Astralne Projekcje Nalewy
#41
Sen #1: Jak co niedziele udałem się wraz z rodziną do hipermarketu, którego nazwę wielu ludzi odczytuje jako "Oszołom". Gdy już nasz koszyk był pełen, udaliśmy się do kasy, jednak kolejka przy niej była tak długa, że postanowiłem pobiec po czipsy. Jak gazella przebiegłem pomiędzy ludźmi i półkami aż do stoiska z Lejsami, wziąłem piewszą lepszą paczkę i wróciłem. Zdziwiło mnie to, że moja familia już dokonywała płatności. Krzyknąłem, aby poczekali, bo niosę przekąski. Na szczęście posłuchali i udało się skasować moją zdobycz.

Kiedy moja rodzina przeszła przez bramki, ustawione przed wyjściem, moja siostra i matka zapiszczały. Ochroniarz zignorował to, puszczając nam oczko. Nagle przypomniałem sobie, że zapomniałem z kasy wziąć paluszki. Wróciłem po nie, przeszedłem przez bramkę... *piiiiip piiiiip piiiip*.
- Wydaje się pan podejrzany. Proszę przejść jeszcze raz, tym razem bez tej paczki.
Przeszedłem. Dalej pikałem.
- Proszę się rozebrać i przejśc przez jeszcze raz.
Przeszedłem. Pikłem.
- Hmmm. Proszę pomachać ręką przed bramką.
Pomachałem. Piknąłem ponownie.
Ochroniarz zdziwiony podszedł do mnie, obmacał moją rękę jakby była jakąś ładną kobietą, poczym dodał.
- Pana ręka jest uszkodzona. Nerw przerwany w nadgarstku powoduje zwarcie, co emituje sygnał do bramek. Na szczęście teraz już wiem, że nic pan nie ukradł, więc możesz pan wyjść ze sklepu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#42
Nalewa ty to możesz pomarzyć o byciu ładnym a co dopiero o byciu kobietą xD
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#43
Nalewa napisał(a):Sen #1: Jak co niedziele udałem się wraz z rodziną do hipermarketu, którego nazwę wielu ludzi odczytuje jako "Oszołom".

A ja ze względu na dziwną literę "A" wyglądającą jakby"R" przez tego ptaszka zawsze czytałam "Ruchan" XD :(

Haha z tym obmacywaniem ręki śmiechłam :) Fajny sen.
''Zanotuj: nigdy nie powinienem w siebie wątpić.'' ~Dr House
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#44
Sen #1: Otrzymałem informację od kolegi, że w wiosce obok został niedawno wybudowany Uniwersytet Informatyczny. Z racji tego, że rano miałem okienko bo pani zachorowała, postanowiłem go odwiedzić. Wysiadłem z autobusu naprzeciwko centrum handlowego. Przed jego wejściem znajdowały się potężne betonowe schody prowadzące na dół, a nad nimi widniał skrót "UI". Zeszłem nimi pod ziemię, po czym neonowy niebieski strzelił mi prosto w oczy. Lampy miały koszmarny kolor.
- Te lampy to mogli zrobić rózowe - rzekł ktoś za mną.
Odwróciłem się i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłem masę ludzi, w których skład wchodzili wszyscy moi koledzy z obecnej klasy, z byłej klasy i z grupy angielskiego.
- Co Wy tutaj chłopaki robicie? - spytałem
- Nie widać? - odpowiedzieli chórem - Jak co roku przychodzimy na zajęcia, dlatego mogłeś spostrzec, że czasem przychodzimy na 9.
Ciarki przeszły mi po plecach i lekko wystraszony wyszedłem na powierzchnię. Tam oto spotkałem siedzącą koleżankę, w której niegdyś byłem bujnięty. Uradowało się moje serce, usiadłem jej na kolana, objąłem za szyję się przywitałem. Ta zdegustowana odepchnęła mnie. Co dziwne, nie spadłem na ziemię, tylko zawisłem w powietrzu nie mogąc się ruszyć. Gdy patrzyłem jak koleżanka odchodziła, dotarło do mnie, że muszę podjąć najważniejszą decyzję w życiu... Udam się do szkoły marynarskiej!

_______________

Obudziłem się i na wpół świadomy zaafirmowałem o kontynuację snu. Byłem ciekaw, co wyniknie z tego całego pójścia do szkoły marynarskiej.

_______________

Sen #2: Nasz lotniskowiec ugrząsł w rzece. Nie mieliśmy innego wyboru jak opuścić okręt, który był całą naszą szkołą i poszukać schronienia. Gdy zszedłem na ziemię, dostałem SMSa od znajomej, bym na nią poczekał. Usiadłem i popatrzyłem jeszcze raz na okręt. Nie dowiary, że takiego kolosa zatrzymał lód, przecież powinien działać jak lodołamacz!
- Ok, skończyłam! - krzyknęła znajoma, wykrzykując to znienacka przed moją twarzą - tęskniłeś?
- Co tak długo robiłaś?
- Spójrz tam!
Popatrzyłem. Kobiecy palec wskazywał na dorodną kupę, leżącą pod znakiem zakazu kąpieli. Zamarłem.
- Moje dzieło ładnie pachnie - dodała po chwili mojego milczenia.
Nie mogąc już skupiać się na odchodach ruszyłem przez zamarzniętą wodę. Przede mną ujżałem znajomy mi płot i bramę. Za nią stał... MÓJ DOM!
- No dobra dzieciaczki, jacyś mili państwo załatwili nam tutaj nocleg, z racji tego że nasza szkoła nie może się ruszyć.
Nie mogłem uwierzyć, że moi staruszkowie zapewnili obcym ludziom nocleg. Wbiegłem do domu aby przemówić im do rozsądku. Zastałem ich podczas kopulacji. Najwidoczniej odbiło im. I mi chyba też.
- Dobra mama, chowaj te cycki i szykuj pokoje. Gości mamy.
Wparowałem do swojego pokoju, przyszykowałem parę łóżek. Miałem problem z wyjęciem jednego z fotela, ale udało się. Gdy już wszystko było przyszykowane, nastała pora aby ulokować moich kolegów. Jednak...
- Mamo, naprawdę schowaj te cycki, bo będzie mi wstyd - krzyknąłem na swoją rodzicielkę, gdy wszedłem do salonu.
__________

I w tym momencie mój sen się urwał, a kontynuacji nie było, bo nastał czas abym szykował się do prawdziwej szkoły :v
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#45
Rany, abstrakcja, że aż szczypie w oczy. :P
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#46
(29-02-2016, 19:15 )Nalewa napisał(a): - Ok, skończyłam! - krzyknęła znajoma, wykrzykując to znienacka przed moją twarzą - tęskniłeś?
- Co tak długo robiłaś?
- Spójrz tam!
Popatrzyłem. Kobiecy palec wskazywał na dorodną kupę, leżącą pod znakiem zakazu kąpieli. Zamarłem.
- Moje dzieło ładnie pachnie - dodała po chwili mojego milczenia.
Hahaha <haha> Niezły miałeś sen XD Wyobrażam to sobie jak ona mówiła "moje dzieło ładnie pachnie" XD

Sny są dzisiejszymi odpowiedziami na jutrzejsze pytania. ~ Edgar Cayce
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#47
Hahaha genialne! :D Najlepsza sytuacja to ta z rodzicielką :P
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#48
LDD: Ciemność. Z ciemności zaczęła wyłaniać się wyspa, samotna, unosząca się w przestrzeni kosmicznej. Zbliżyłem się do niej i stanąłem na jej złocistym piasku. W tym samym momencie wyspę otoczyły niezmierzone wody. Najprawdopodobniej wylądowałem na bezludnej wyspie zdala od cywilizacji. Rozejrzałem się wokoło i ujrzałem jakiegoś rozbitka. Podszedłem do niego, tyknęłęm go, a w tym samym momencie jakby teleportowało mnie, w kosmos. Naprzeciwko mnie była olbrzymia stacja kosmiczna, większa od ziemi. Próbowałem do niej popłynąć lecz się nie udało. Stałem w miejscu. Korzystając z nadarzającej się okazji, złapałem się samololotu lecącego tuż obok mnie. Po chwili byłem już znowu w atmosferze ziemskiej. Puściłem się samolotu i wylądowałem spowrotem na wyspie. Tam oto z frustracji wyczarowałem bazookę i z siłą działa atomowego zestrzeliłem stację kosmiczną. Buuum.

Po chwili spostrzegłem, że wokół plaży ktoś biega. Pobiegłem z nim, jednak osoba ta powiedziała "Zostaw". " Sam się zostaw" - wymamrotałem i rzuciłem włócznią w faceta. Ten jakby nigdy nic biegł dalej.

Nie chcąc tracić czasu wyczarowałem scenę koncertową i zaczęłem wraz z małymi dziewczynkami grać Katiuszę w stylu rockowym. Jedyną postacią jaką słuchała koncertu był jakiś facet. Walnąłem go gitarą, on mi oddał z pięści, poleciałem kilka metrów do tyłu. Momentalnie teleportowałem się za niego i zacząłem krajać go z pomocą moich wielgachnych szponów. Ataki nie skutkowały, więc wysadziłem mentalnie Ziemię, Słońce i okoliczne planety. Przed wysadzeniem przez kilka sekund zmieniałem kolor nieba z czerwonego, na zielony, na żółty, na biały etc.

I to by było na tyle.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#49
Kiedy grałem sobie w osu!manię, pomyślałem nad tym co bym zrobił jakbym był magiem, cofnął się duszą w czasie i przy okazji zmienił płeć. Oto co przyniosła mi podświadomość:

DayDreaming: Serce Mateusza biło szybciej na myśl o spotakniu. W końcu pierwszy raz po skończeniu roku szkolnego jego pierwsza i jedyna miłość, Amelia, chciała się z nim spotkać. Wysiadł z autobusu pod Górą Gradową. Wytężył wzrok aby zobaczyć ludzi będących pod krzyżem, jednak nie zauważył nikogo. Czyżby jego słodka pani go zostawiła? Nie, nie mogła. Ich uczucie zapewne było szczere, to wszystko co przeszli w gimnazjum nie mogło być ułudą.
Chłopak zaczął iść do przed siebie. Im wyżej wzniesienia się znajdował, tym lżej było mu iść. Niosła go MIŁOŚĆ.
Gdy już był u końca swej drogi, zobaczył piękną blondynkę, którą znał bardzo dobrze. Zatapiając swój wzrok w jej oczach czuł dziwne uczucie w piersiach.
Stali tak wpatrzeni siebie chwile, poczym podeszli i przytulili się, a następnie pocałowali. Romantyzm bił od nich na kilometr (aż chciało się żygać).
Po chwili rozłączyli swe usta, Amelia wsparła się o poręcz i powiedziała do swego chłopaka:
- Widzisz to miasto, ono jest pełne grzechu.
Po tych słowach jakby diabeł wzstąpił w dziewczynę. Na twarzy pojawił się szatański uśmiech a z krtani zaczął się wydobywać się demoniczny śmiech.
- Mateuszu, wyznam Ci coś. Tak naprawdę jestem Kamil. Cofnęłem się w czasie i zmieniłem płeć. Dziękuję Ci, za te chwile spędzone razem i za twą miłość. W nagrodę dam Ci obejrzeć koniec świata!
Po czym wzniosła (wzniósł) rękę w kierunku stoczni i bam!
W całym Gdańsku niczym grzyby po deszczu wyrosły ogniste krzyże (a może miecze?). W powietrzu było czuć siarkę, a niebo zabarwiło się na krwawy kolor. Do uszu dopływały odgłosy potępionych dusz.
Mateusz był zszokowany. Nie wiedział co się dzieje. Rzucił się na Amelię i próbował ją powstrzymać.
Lecz srogo za to zapłacił, bo zapłacił za to życiem. Najwidoczniej nie skorzystał z nagrody danej mu przez magicznego transwestytę, który jak gdyby nigdy nic kontynuował armageddon.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#50
Sen #1: Musiałem uciekać. Goniły mnie dwa wielkie, fioletowe misie. Biegłem ile sił w nogach, do tego tyłem i unikałem podłych ataków wroga, który rzucał kryształami kwarcu. Podłe uśmiechy pluszaków budziły wszelkie koszmary, czerwone niebo przyprawiało o dreszcze a czarne ściany wąwozu potęgowały dramaturgię.
- Wieprzyku, nie bienij tam! - krzyknąłem do świni biegnącej obok mnie. Skryła się w szprzarze. Dwa kolosy nie zauważyły mnie i dalej biegły za mną.
- Krecie, co Ty robisz! - krzyknąłem do kreta będącego pode mną. Schował się w ziemi. Dwa kolosy też tego nie zauważyły i dalej biegły za mną.
- Borsuczku, nie!!! - krzynąłem do borsuka będącego przede mną. Schował się on za skałą. Dwa kolosy tego nie zauważyły i dalej biegły za mną.
Pomyślałem, że muszą być bardzo głupie. Wyobraziłem sobie, że w ścianie wąwozu będzie skrót do mojego domu. O dziwo się pojawił, więc w niego wszedłem. Dwa kolosy mnie nie zauważyły i pobiegły dalej przed siebie.
"Ciekawe co ze zwierzętami" pomyślałem i poszedłem do mieszkania. Gdy byłem w swoim pokoju ciągle myślałem o moich kompanach, dlaczegoż nie wracają z wąwozu. Może nie wiedzą o skrócie?
Zszedłem do piwnicy, w nadzieji że znajdę tam radiostację.
Jednak jedyne co tam znalazłem to pokój gdzie było mrożone mięso.
Zrobiłem TR. Wyszło na to, że znajduję się we śnie. Jakoż, że nie miałem planu na LDka, to postanowiłem odnaleźć rzekomą radiostację. Przedzierałem się przez wiszące mięso, aż doszedłem do stołu, na którym stał głośnik, który wyburczał:
LDki nie są dla Ciebie, panie Jekyll
Nie wiedziałem o co, biega, odwróciłem się, ujrzałem koleżanki z klasy. Ogarnęła mnie chuć (w tym momencie straciłem świadomość :v). Jednak zaczęło mnie wywalać ze snu.
"Nie dam się."
Czerń ogarniała moje oczy.
"Zmienię się w Hyde'a i dalej będę LDkował"
Poczułem jakąś zmianę na umyśle. Wszystko wokół powróciło do normy. Tylko ja taki nienormalny byłem.
Rzuciłem się na koleżankę leżącą pod baleronem i zaczęłem ją chędożyć.
Po chwili, z mojej lewej strony usłyszałem śmiech. Była to ta sama dziewczyna, na którą się rzuciłem.
- Patrzcie moje panie, oto człowiek ujeżdżający kiełbasę, ohohohoho~~
Spojrzałem między nogi. Faktycznie, kopulowałem się z kawałkiem podsuszanej podwawelskiej. I wtedy krew wrzała mi do czerwoności. Rzuciłem się jeszcze raz na koleżankę, ale upewniłem się że na pewno jest pode mną. Rozerwałem jej jeansy i zaczęłem ją penetrować. Na twarzy prócz agonii, miała wymalowaną nieziemską radość.

Sen #2: Z okazji inauguracji roku szkolnego nasz wuefista postanowił, że będziemy robić pompki. Wydawało mnie się to dziwne i zapytałem kolegi.
- Dlaczego robimy we śnie pompki?
On mi na to:
- Bo to świadomy sen.
I wtedy mnie olśniło. Byłem we śnie. i w to nie byle jakim. Poraz pierwszy w życiu mam sen (albo nie pamiętem by mi się śniło) który się dzieje w liceum.
W trakcie gdy moi koledzy dalej robili pompki, ja cieszyłem się stoiskami które były rozstawione na placu. Kupcy z całego Gdańska zjechali się i coś sprzedawali, to miecze, wisiorki, a nawet stare księgi. Pooglądałem sobie wszelakie kramy, a gdy mnie to znudziło, wyszedłem poza mury i tam spotkałem moją dawną miłość, jednak sen w tym moencie się urwał.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1