12-01-2020, 13:00
W minionym tygodniu śniło mi się, że byłam z rodzicami nad morzem. W domku przeciekał dach. Bawiłyśmy się z mamą z małym kotkiem. Dało to nam wiele radości, jednak potem niechcący utopiłam go w spirytusie. Byliśmy też na mieście. Na stoisku z fałszywymi dokumentami wpadł mi w ręce dowód osobisty zaginionej zmarłej prostytutki. Udało mi się też zdobyć nowe książki o autyzmie. To były naprawdę ciekawe wakacje.
Którejś nocy jakiś student usiłował nawiązać znajomość ze mną. Udaliśmy się razem na zajęcia z chemii. Otrzymałam dziwny, szczegółowo rozpisany plan zajęć, na którym było też podane, co się robi we wtorek o godzinie 00:30. Trochę mnie to rozbawiło.
Byłam też na zielonej szkole. Spotkałam tam dwie znajome, jedną z podstawówki, drugą z liceum. Teoretycznie nie powinny się znać, ale wszystko jest możliwe, przez jakiś czas mieszkały w tej samej dzielnicy.
12 stycznia 2020
Za nami kolejna noc bez LD. Rebeliusz wszystko zapomniał, ale ja zapiszę to, co udało mi się zapamiętać.
Znalazłam się na Śląsku w jakimś dużym pomieszczeniu, coś jakby sklep. Przechadzając się po hali dostrzegałam liczne sukienki, które chciałam przymierzyć. Były bardzo efektowne, z pewnością nadawałyby się dla księżniczki na bal przebierańców. Na jakimś stole znajdowała się duża ilość soków owocowych w małych kartonikach ze słomką, sprowadzanych z Niemiec.
Siedziałam z ojcem przy stoliku. Mieliśmy piwa w wysokich szklankach. Ja swoje skończyłam bardzo szybko, w realu tak nie potrafię. Byłam zaskoczona, lecz nie uświadomiło mnie to. Ojciec miał jeszcze do zjedzenia sernik z owocami, jakimś ananasem czy brzoskwinią. Nie chciałam, żeby mieszał to z piwem, bałam się, że to się źle skończy.
Byłam bardzo niemiła, wściekałam się, rzucałam k*rwami. Mama stwierdziła, że to dlatego, że jestem zazdrosna o młodsze dzieci. Nie miałam pojęcia, o kogo może chodzić, podejrzewałam, że o mojego ojca, który jest trochę jak dziecko pod pewnymi względami.
Zeznawałam na policji. Opowiadałam swój sen związany ze sprawą. Mama zachęcała osobę przesłuchującą, by wzięła to na poważnie, ponieważ mam zdolności w tym kierunku, na których można polegać.
Widziałam dwóch pracowników budowlanych w bluzkach podobnych do mojej. Zdziwiło mnie, że ubierają się w damskie ciuchy. Dowiedziałam się też, że ktoś szedł pieszo z ulicy Puławskiej, ale nie dotarł do mnie, bo źle się poczuł. Trasa spaceru okazała się zbyt długa.
Którejś nocy jakiś student usiłował nawiązać znajomość ze mną. Udaliśmy się razem na zajęcia z chemii. Otrzymałam dziwny, szczegółowo rozpisany plan zajęć, na którym było też podane, co się robi we wtorek o godzinie 00:30. Trochę mnie to rozbawiło.
Byłam też na zielonej szkole. Spotkałam tam dwie znajome, jedną z podstawówki, drugą z liceum. Teoretycznie nie powinny się znać, ale wszystko jest możliwe, przez jakiś czas mieszkały w tej samej dzielnicy.
12 stycznia 2020
Za nami kolejna noc bez LD. Rebeliusz wszystko zapomniał, ale ja zapiszę to, co udało mi się zapamiętać.
Znalazłam się na Śląsku w jakimś dużym pomieszczeniu, coś jakby sklep. Przechadzając się po hali dostrzegałam liczne sukienki, które chciałam przymierzyć. Były bardzo efektowne, z pewnością nadawałyby się dla księżniczki na bal przebierańców. Na jakimś stole znajdowała się duża ilość soków owocowych w małych kartonikach ze słomką, sprowadzanych z Niemiec.
Siedziałam z ojcem przy stoliku. Mieliśmy piwa w wysokich szklankach. Ja swoje skończyłam bardzo szybko, w realu tak nie potrafię. Byłam zaskoczona, lecz nie uświadomiło mnie to. Ojciec miał jeszcze do zjedzenia sernik z owocami, jakimś ananasem czy brzoskwinią. Nie chciałam, żeby mieszał to z piwem, bałam się, że to się źle skończy.
Byłam bardzo niemiła, wściekałam się, rzucałam k*rwami. Mama stwierdziła, że to dlatego, że jestem zazdrosna o młodsze dzieci. Nie miałam pojęcia, o kogo może chodzić, podejrzewałam, że o mojego ojca, który jest trochę jak dziecko pod pewnymi względami.
Zeznawałam na policji. Opowiadałam swój sen związany ze sprawą. Mama zachęcała osobę przesłuchującą, by wzięła to na poważnie, ponieważ mam zdolności w tym kierunku, na których można polegać.
Widziałam dwóch pracowników budowlanych w bluzkach podobnych do mojej. Zdziwiło mnie, że ubierają się w damskie ciuchy. Dowiedziałam się też, że ktoś szedł pieszo z ulicy Puławskiej, ale nie dotarł do mnie, bo źle się poczuł. Trasa spaceru okazała się zbyt długa.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2