Sny Isabeli
25 grudnia 2019 - Legitymacja osoby z ASD

Klientka z branży budowlanej (firma o wysokich obrotach) dowiedziała się, że przejmuję księgowanie dokumentów jej przedsiębiorstwa. Wcześniej zajmowała się tym koleżanka, która poszła na zwolnienie. Kobieta wściekła się i zagroziła, że albo zostanę zwolniona, albo ona odchodzi. Wywrzeszczała, że "takich janosików zatrudnia się tylko na Wrocławskiej". Przybita udałam się do domu mojej babci, gdzie nie tknęłam obiadu (jajecznicy). W łazience na lustrze przykleiłam naklejki z gazety Bravo. Babcia była zła i nakrzyczała, że mam zedrzeć te pornograficzne obrazki.

Następnego dnia zjawiłam się w pracy, gdzie zastałam klientkę już w nieco lepszym humorze. Miała dla mnie jakieś papiery plus dziwną legitymację w plastikowej oprawce. Na początku była podobna do tej z pod/gim/lic, ale potem stała się kolorowa. Dołączono do niej dwa moje zdjęcia (podejrzewam, że to fotomontaż) z włosami obciętymi na chłopaka (tak się strzyże upośledzone dziewczyny) i mega nieobecnym wyrazem twarzy. Z przodu legitki wypisano moje "nadwrażliwości". Podano też tam moje imię i nazwisko oraz ksywkę, którą rzekomo należało się do mnie zwracać - "Madzia" (???)
Tekst z tyłu wyglądał na nieudolne tłumaczenie z języka angielskiego, do tego kopiuj-wklej. Dostrzegłam w nim imię jakiegoś chłopaka, które nie powinno tam się znaleźć. Wymieniono też "zachowania powtarzalne, których się wstydzę" - m.in. "latanie jak kaczka" (chodzi o bieganie i machanie rękami niczym skrzydłami). W prawym dolnym rogu było miejsce na mój podpis. Znajdowały się tam litery SPED (skrót od special education). Byłam absolutnie zdegustowana, ale cieszyłam się, że nadal mogę pracować.
Nie miałam pojęcia, skąd baba wytrzasnęła ten wątpliwej jakości dokument. Tym razem była wyjątkowo miła i zasugerowała, żebym dołączyła do jakiejś grupy internetowej dla "ludzi tego typu, którzy pracują". Wcześniej myślałam, że zrobiłam coś źle, pomyliłam się w poprzednim miesiącu czy coś, ale okazało się, że po prostu wyciekła informacja o moich zaburzeniach.

PS. W realu już trzecia osoba wyraziła wątpliwości odnośnie wysokości obliczonej przeze mnie zaliczki na podatek.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Latanie jak kaczka jest mi znajome, dziś rozwiązuje prosty niedobór stymulacji na siłowni :P
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
28 grudnia 2019

W sobotni poranek udałam się z rodzicami na zajęcia sportowe. Wystąpiło krwawienie, więc założyłam tampona. Mama dała mi jakiegoś, ale wydał mi się jakiś wiotki i poszarzały, wzięłam więc swojego, białego, twardego i sztywnego.
Prowadząca skierowała mnie do szatni dla osób do lat 18. Myślałam, że może coś jej się pomyliło, ale potem stwierdziłam, że pewnie w pomieszczeniu dla dorosłych nie ma już miejsca. Sama to sobie dopowiedziałam, aby zignorować przekonanie, że oceniła mnie po wyglądzie jako dużo młodszą.
W młodzieżowej przebieralni było okropnie ciasno. Nie było już wolnych szafek. Otworzyłam kluczem jakąś zajętą i dołożyłam tam swoje rzeczy. Pomyślałam, że nikomu nie będą przeszkadzać.
Wyproszono mnie z basenu, gdyż mój kostium był "za luźny". Czułam się smutna i niedopasowana. To był okropny dzień, nie udało mi się zażyć cielesnej radości.


31 grudnia 2019

Podczas snu zakupiłam dwie paczki prezerwatyw, choć nie wiedziałam, do czego mogą być mi potrzebne.
Grupka młodzieży w wieku 16-20 lat podłożyła ładunek wybuchowy w dworcowym podziemiu przy wyjściu na peron. Obserwowałam tę scenę w napięciu, po czym nastąpiła przerwa w mojej świadomości.
Gdy wynurzyłam się ze spokojnej pustki zabarwionej delikatną nutą smutku, okazało się, że wszyscy obudzili się w szpitalu. Dowiedziałam się o tym z listu dziewczyny podobnej do Luny z Harrego Pottera. Wspominała też, że urodziła "kolorową dziewczynkę" i ma problemy z nakarmieniem jej z powodu dużej wybiórczości pokarmowej. Wynikało stąd, że autorka jest wrażliwa na postrzeganie energii niefizycznych. Miałam potem we śnie rozkminę, dlaczego małe dzieci rodzą się z wielobarwną, jasną aurą pełną życia, która z wiekiem szarzeje, blaknie, zanika, staje się brudna. Efekt potęgowany jest przez dobór ubrań - w dzieciństwie można bardziej zaszaleć z kolorami, a w dorosłości dominują paskudne beże, szarości, granaty, zgniła zieleń i czerń, nic jaskrawego.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
4 stycznia 2020 - Senny plac zabaw

Spotkałam dwie dziewczynki. Miały lody w rożku, każda o innym smaku. Spytały, czy też chcę, ale powiedziałam, że nie chce mi się iść po pieniądze na górę (mieszkam na drugim piętrze). W końcu jednak poszłam.
Wyjrzałam przez okno. Podwórko zalały deszcze, więc było tam pełno wody. Koleżanka z równoległej klasy pływała w kostiumie kąpielowym wraz ze swoim towarzystwem. Trochę im zazdrościłam. Czułam się, jakby byli dużo starsi ode mnie. Chciałam do nich dołączyć, ale bałam się brudu w wodzie.
Jedna z dziewczynek powiedziała, że jej starsza siostra ma kłopoty z czytaniem i pisaniem. Okazało się, że dotyczy to 80-90% dzieci korzystających z tabletów i smartfonów. Spróbowałam napisać jakieś słowo, ale również popełniłam błąd ortograficzny. Było mi głupio.
Ciekawiło mnie, czym wypełnia się poduszki. Aby to sprawdzić, otworzyłam jedną z nich. Wewnątrz znajdowały się suche liście draceny, a z boku nowiutki zwinięty ręcznik plażowy z pokemonowymi motywami oraz zrolowana poszewka na kołdrę z polaru z wizerunkiem Spidermana. Ucieszyło mnie to znalezisko.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
W minionym tygodniu śniło mi się, że byłam z rodzicami nad morzem. W domku przeciekał dach. Bawiłyśmy się z mamą z małym kotkiem. Dało to nam wiele radości, jednak potem niechcący utopiłam go w spirytusie. Byliśmy też na mieście. Na stoisku z fałszywymi dokumentami wpadł mi w ręce dowód osobisty zaginionej zmarłej prostytutki. Udało mi się też zdobyć nowe książki o autyzmie. To były naprawdę ciekawe wakacje.

Którejś nocy jakiś student usiłował nawiązać znajomość ze mną. Udaliśmy się razem na zajęcia z chemii. Otrzymałam dziwny, szczegółowo rozpisany plan zajęć, na którym było też podane, co się robi we wtorek o godzinie 00:30. Trochę mnie to rozbawiło.

Byłam też na zielonej szkole. Spotkałam tam dwie znajome, jedną z podstawówki, drugą z liceum. Teoretycznie nie powinny się znać, ale wszystko jest możliwe, przez jakiś czas mieszkały w tej samej dzielnicy.


12 stycznia 2020

Za nami kolejna noc bez LD. Rebeliusz wszystko zapomniał, ale ja zapiszę to, co udało mi się zapamiętać.
Znalazłam się na Śląsku w jakimś dużym pomieszczeniu, coś jakby sklep. Przechadzając się po hali dostrzegałam liczne sukienki, które chciałam przymierzyć. Były bardzo efektowne, z pewnością nadawałyby się dla księżniczki na bal przebierańców. Na jakimś stole znajdowała się duża ilość soków owocowych w małych kartonikach ze słomką, sprowadzanych z Niemiec.

Siedziałam z ojcem przy stoliku. Mieliśmy piwa w wysokich szklankach. Ja swoje skończyłam bardzo szybko, w realu tak nie potrafię. Byłam zaskoczona, lecz nie uświadomiło mnie to. Ojciec miał jeszcze do zjedzenia sernik z owocami, jakimś ananasem czy brzoskwinią. Nie chciałam, żeby mieszał to z piwem, bałam się, że to się źle skończy.

Byłam bardzo niemiła, wściekałam się, rzucałam k*rwami. Mama stwierdziła, że to dlatego, że jestem zazdrosna o młodsze dzieci. Nie miałam pojęcia, o kogo może chodzić, podejrzewałam, że o mojego ojca, który jest trochę jak dziecko pod pewnymi względami.

Zeznawałam na policji. Opowiadałam swój sen związany ze sprawą. Mama zachęcała osobę przesłuchującą, by wzięła to na poważnie, ponieważ mam zdolności w tym kierunku, na których można polegać.

Widziałam dwóch pracowników budowlanych w bluzkach podobnych do mojej. Zdziwiło mnie, że ubierają się w damskie ciuchy. Dowiedziałam się też, że ktoś szedł pieszo z ulicy Puławskiej, ale nie dotarł do mnie, bo źle się poczuł. Trasa spaceru okazała się zbyt długa.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Strasznie mnie bawi jak jedyne motywy sielankowe w Twoich snach ostatecznie dość turpistycznie się kończą :)


Nie tylko kot w spiritytusie, ale elementy następnego snu mogłyby symbolizować jakieś zapędy do abstynencji alkoholowej, wrogości wobec uzależnienia itp :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Ciekawa interpretacja, Incestusie, lecz jak dla mnie zbyt dosłowna. Najbardziej boję się uzależnienia od rodziców.

Sugerujesz, że w moich snach jest za mało sielanki? Są jakieś techniki, aby wywołać jej więcej?


13 stycznia 2020

Kolejny młodzieżowy wyjazd. Jedzenie na stołówce było ohydne. Wyblakłe, rozgotowane warzywa, posiłek przyrządzony bez miłości, wyłącznie dla pieniędzy. Niezbyt pożywna energia.
Siedziałam obok dziewczyny, która miała kolczyk w nosie. Leciał z niego rzadki zielonkawy glut, prosto na blat. Myślałam sobie, że to jest OK, może tak być. To coś niezależnego od woli. Przepełniała mnie całkowita akceptacja sytuacji, nie obrzydzenie.
Chciałam popływać w basenie. Musiałam w tym celu przebrać się w czerwone majtki i stanik. Zrobiłam to przy innych ludziach. Próbowałam zdjąć gacie tak, by nikt nie zauważył, że mam w nich przylepioną wkładkę higieniczną. Umieściłam ją tam niedawno, była dość świeża i szkoda mi było ją wyrzucać.
Na basenie kobieta przed czterdziestką zauważyła, że mam złoty łańcuszek składający się z na przemian kulek i prętów. Poinformowała mnie, iż wie, że kulki oznaczają, że mam autyzm, jednak nie zna symboliki prętów.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17 stycznia 2020

Na drewnianym pomoście przewrócił się wózek z niemowlęciem. Zaczęłam krzyczeć i próbowałam ratować maleństwo. Było ze mną jeszcze kilka osób.


18 stycznia 2020

Podczas snu natrafiłam w mieszkaniu na 3 (słownie: trzy) pszczoły. Nie wiedziałam, czy są martwe, czy przebywają w stanie jakby uśpienia. Stwierdziłam, że wywalę je za okno pomimo niskiej temperatury na dworze. Na progu ościeżnicy (czy jak to tam się nazywa) znalazłam kilkanaście kolejnych sennych pszczół.
Patrząc od zewnątrz zauważyłam, że drzwi od balkonu są otwarte. To było dziwne, przecież ja nie mam balkonu...


19 stycznia 2020

Grałam w grę terenową ze starszą koleżanką. Miałyśmy do wykonania różne zadania na mieście pod wpływem marihuany, np. wejść do rzeki i przejść kawałek. Znalazłam rów z wodą płynącą i stwierdziłam, że może się nada, ale za szybko się skończył.
Moja świadomość była zamroczona i przymglona. We śnie obudziłam się o 10.51.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
25 stycznia 2020 - Faza po metamizolu

Podczas snu chodziłam po domu (u rodziców) w staniku i szortach. Czułam się całkowicie komfortowo i naturalnie, zero wstydu.

Jechałam autobusem. Kierowcą był mój pan od matematyki. Przez dłuższą chwilę gapiliśmy się na siebie.

Weszłam do jakiegoś budynku. Na krześle siedział szympans, uczono go różnych rzeczy tak jak w szkole. Był tym tak zaabsorbowany, że nie zdążył zgłosić potrzeby fizjologicznej. Powiedziano mi, żeby wytrzeć krzesło chusteczką higieniczną wyciąganą z pudełka. To by miało sens, gdyby obicie nie było aż tak chłonne. Obrzydziło mnie to. Nikt nie przejmował się cuchnącym, mokrym siedzeniem.

Znalazłam się w lokalnym urzędzie pocztowym. Było tam ogłoszenie zachęcające do posyłania autyków na pocztę, by nauczyli się samodzielności i umieli załatwiać różne sprawy. Na stoliku leżało kilka broszur o autyzmie.
Zbierałam kłaki kurzu i odpady od dziurkowania. Nie wiedziałam, gdzie je wyrzucić. W końcu znalazłam jakieś plastikowe wiaderko z pokrywą. Wrzuciłam do niego śmieci. Okazało się, że tam są czyste, złożone ubrania, ale było już za późno. Wyszłam na idiotkę. Cokolwiek robiłam, brano mnie za głupszą niż jestem. To by było na tyle, jeśli chodzi o mój staż jako asystent urzędowo-biurowy.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20 lutego 2020

Udałam się do firmowej łazienki i weszłam do wanny. Siedziałam tam przy zgaszonym świetle i czekałam, aż szef zwróci na mnie uwagę. W przeciwieństwie do reala było tam okno, przez które mogłam się wydostać, skacząc z I piętra. Na dworze dostrzegłam kobietę w krótkim rękawku myjącą okno w innym budynku.


21 lutego 2020

Siedziałam na wozie. Jadąc porwałam z jakiegoś stoiska puszkę coca-coli. Myślałam, że jest darmowa, do celów promocyjnych. Później okazało się że puszka kosztuje 1,35 zł. Odnalazłam sprzedawcę i próbowałam za nią zapłacić.


26 lutego 2020

Spędziłam miłe chwile z sennym kotem spotkanym na ulicy. Miał ogromne wyłupiaste błękitne oczy. Wyglądały dziwacznie, ale poza tym zwierzątko było fajne.

W ogromnym pawilonie-namiocie na zewnątrz jakieś dziewczyny sprawdzały test z przyrody (pytania zamknięte abcd).
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1