30-05-2016, 17:04
30.05.2016
Dzisiaj była kolejna próba WILD'a. Próbuję od jakiegoś czasu robić go solo bez WBTB, po prostu kładąc się w nocy.
Włączyłem sobie głośną muzykę na słuchawkach, położyłem się i leżałem w bezruchu. Po pierwszych 40 minutach ciało powoli drętwiało, powieki nie były odczuwalne prawie, czuć było tylko ich ciężar. Po 60 minutach powoli zanikała świadomość, hipnagogi robiły się coraz wyraźniejsze, nie było już ciemności przed oczyma, tylko lekkie światło. Coś jakbym zasypiał w dzień. Po 70 minutach (około) poczułem typowe spadanie w dół i oddalanie się od "czegoś" przestałem całkowicie czuć ciało. Wkońcu paraliż, yeah ! Nie mogłem otworzyć powiek, oczami mogłem ruszać w każdą stronę. Czułem, że mam strasznie szeroki kąt widzenia w boki. Po około 80 minutach od położenia się strasznie zaczęły boleć mnie ręce, były po prostu źle ułożone, bo nie spodziewałem się, że znowu będę próbował WILD'a. Wtedy poczekałem jeszcze trochę, czułem wibracje w jasności przed oczami. To było coś, jakbym przesuwał się do przodu i do tyłu cały czas. Wtedy przerwałem, bo ból (czułem nawet przez paraliż) był niekomfortowy i upierdliwy nie do zniesienia. Okazało się, że leżałem godzinę i 34 minuty. Myślę, że następnym razem ułożę się bardziej komfortowo i wejdę w sen kładąc się bez WBTB ;]
Dzisiaj była kolejna próba WILD'a. Próbuję od jakiegoś czasu robić go solo bez WBTB, po prostu kładąc się w nocy.
Włączyłem sobie głośną muzykę na słuchawkach, położyłem się i leżałem w bezruchu. Po pierwszych 40 minutach ciało powoli drętwiało, powieki nie były odczuwalne prawie, czuć było tylko ich ciężar. Po 60 minutach powoli zanikała świadomość, hipnagogi robiły się coraz wyraźniejsze, nie było już ciemności przed oczyma, tylko lekkie światło. Coś jakbym zasypiał w dzień. Po 70 minutach (około) poczułem typowe spadanie w dół i oddalanie się od "czegoś" przestałem całkowicie czuć ciało. Wkońcu paraliż, yeah ! Nie mogłem otworzyć powiek, oczami mogłem ruszać w każdą stronę. Czułem, że mam strasznie szeroki kąt widzenia w boki. Po około 80 minutach od położenia się strasznie zaczęły boleć mnie ręce, były po prostu źle ułożone, bo nie spodziewałem się, że znowu będę próbował WILD'a. Wtedy poczekałem jeszcze trochę, czułem wibracje w jasności przed oczami. To było coś, jakbym przesuwał się do przodu i do tyłu cały czas. Wtedy przerwałem, bo ból (czułem nawet przez paraliż) był niekomfortowy i upierdliwy nie do zniesienia. Okazało się, że leżałem godzinę i 34 minuty. Myślę, że następnym razem ułożę się bardziej komfortowo i wejdę w sen kładąc się bez WBTB ;]
life is about more than just surviving.