26-05-2016, 01:01
26.05.2016
Śniło mi się że mieliśmy jechać 6 osobową ekipą na wakacje, byliśmy umówieni na Belgię, kupiliśmy bilety, wymieniliśmy kasę. Moja koleżanka powiedziała, że nie jedzie, ale my mamy jechać, polecieliśmy samolotem na lotnisko, dojechaliśmy taksówką, poszliśmy odrazu na imprezę, ogólnie żyć nie umierać, sen 15/20 minut, ale strasznie luźny i przyjemny.
Przypomniało mi się jeszcze, że jak byliśmy na lotnisku to jedna koleżanka nie mogła wkońcu jechać, polecieliśmy bez niej, w sumie mieliśmy mało kasy, ale pomyślałem, że jakoś damy radę, po wylocie jak wsiedliśmy do taksówki, zacząłem się śmiać. Kierowcą była kobieta, mówiła po angielsku, siedziałem z tyłu z kolegą i koleżanką, z przodu siedziała koleżanka. Zaczęła rozmawiać gdzie chcemy do jechać ale jej to nie wychodziło więc ja musiałem zacząć rozmowę z tą panią ;v Nagle zaczęła gadać coś o Bear Gryllsie czy jak mu tam, pamiętam, że chciałem coś powiedzieć al'a 2006-2011 chyba, bo spytała od kiedy do kiedy leciał w TV, ale nie chciałem nic mówić w sumie. Zatrzymaliśmy się na środku ulicy, bo zacząłem wtedy PRANK "HALO ZAPOMNIELIŚMY O MARTYNIE, POLECIELIŚMY BEZ NIEJ" wszyscy szok, chcieliśmy wracać, ale wtedy powiedziałem, że damy radę sami, dojechaliśmy do hotelu, 28.05.2016 taka była data na biletach do klubu. W klubie bawiliśmy się jakiś czas. Poznałem tam dziewczynę- czerwone szpilki, jakaś sukieneczka, ogólnie dobra sztunia. Pojechaliśmy potem do domu powygłupialiśmy się z ekipą i dopiero się obudziłem
Śniło mi się że mieliśmy jechać 6 osobową ekipą na wakacje, byliśmy umówieni na Belgię, kupiliśmy bilety, wymieniliśmy kasę. Moja koleżanka powiedziała, że nie jedzie, ale my mamy jechać, polecieliśmy samolotem na lotnisko, dojechaliśmy taksówką, poszliśmy odrazu na imprezę, ogólnie żyć nie umierać, sen 15/20 minut, ale strasznie luźny i przyjemny.
Przypomniało mi się jeszcze, że jak byliśmy na lotnisku to jedna koleżanka nie mogła wkońcu jechać, polecieliśmy bez niej, w sumie mieliśmy mało kasy, ale pomyślałem, że jakoś damy radę, po wylocie jak wsiedliśmy do taksówki, zacząłem się śmiać. Kierowcą była kobieta, mówiła po angielsku, siedziałem z tyłu z kolegą i koleżanką, z przodu siedziała koleżanka. Zaczęła rozmawiać gdzie chcemy do jechać ale jej to nie wychodziło więc ja musiałem zacząć rozmowę z tą panią ;v Nagle zaczęła gadać coś o Bear Gryllsie czy jak mu tam, pamiętam, że chciałem coś powiedzieć al'a 2006-2011 chyba, bo spytała od kiedy do kiedy leciał w TV, ale nie chciałem nic mówić w sumie. Zatrzymaliśmy się na środku ulicy, bo zacząłem wtedy PRANK "HALO ZAPOMNIELIŚMY O MARTYNIE, POLECIELIŚMY BEZ NIEJ" wszyscy szok, chcieliśmy wracać, ale wtedy powiedziałem, że damy radę sami, dojechaliśmy do hotelu, 28.05.2016 taka była data na biletach do klubu. W klubie bawiliśmy się jakiś czas. Poznałem tam dziewczynę- czerwone szpilki, jakaś sukieneczka, ogólnie dobra sztunia. Pojechaliśmy potem do domu powygłupialiśmy się z ekipą i dopiero się obudziłem
life is about more than just surviving.