12-09-2017, 05:00
Ostatnie dni z przeziębieniem i gorączką w roli głównej dają całkeim niezłe rezultaty w śnieniu. W pierszym dniu miałem wrażenie, że minęło 8 godzinym, przy 30 minutowym gorączkowym-półśnie o Sharishy. Dzień wcześniej wstałem o 1:37, zamknąłem na chwilę oczy po czym wstałem znow bo zabolało mnie w kroczu, była 3:04. Mógłbym przysiąść że zamknąłem oczy tylko na 5 sekund. Wniosek i hipoteza z tego taka, że wrażenie ile przespaliśmy wiąże się ze świadomością jaką mieliśmy pomiędzy fazami snu oraz przed zaśnięciem, a odejmując [niektórych] oneironautów to jeszcze może z ilością zapamiętanych snów.
Dzisiejsza noc obwitowała w sny realnością zbliżoną do rzeczywistości, spójnością i kontrolą samego siebie (VDki czy tam sny kontroli). Nie będę ich opisywał bo mi się nie chce, w pierwszym jakieś dziadki doradzały mi podczas pidżama party jak mam poderwać moją bliską koleżankę, w drugim rozmnażałem króliki i po nich sprzątałem bobki, a trzeciego nie pamiętam bo za szybko wstałem i pobiegłem wyłączyć budzik, przeczytałem od razu wiadomość na FB i sen uleciał z pamięci krótkotrwałej i się zapisał (o ile) niewiadomo gdzie.
Co do derealizacji to minęła, po prostu szkoła po wakacjach była na początku zbyt inna od życia do którego przyzwyczaiłem się w trakcie wakacji i dużo się pozmieniało. Nie mam już takiego mindfucka jak wtedy.
Dzisiejsza noc obwitowała w sny realnością zbliżoną do rzeczywistości, spójnością i kontrolą samego siebie (VDki czy tam sny kontroli). Nie będę ich opisywał bo mi się nie chce, w pierwszym jakieś dziadki doradzały mi podczas pidżama party jak mam poderwać moją bliską koleżankę, w drugim rozmnażałem króliki i po nich sprzątałem bobki, a trzeciego nie pamiętam bo za szybko wstałem i pobiegłem wyłączyć budzik, przeczytałem od razu wiadomość na FB i sen uleciał z pamięci krótkotrwałej i się zapisał (o ile) niewiadomo gdzie.
Co do derealizacji to minęła, po prostu szkoła po wakacjach była na początku zbyt inna od życia do którego przyzwyczaiłem się w trakcie wakacji i dużo się pozmieniało. Nie mam już takiego mindfucka jak wtedy.