Czy Bóg istnieje?
#1
Czy Bóg istnieje? Takie pytanie zadają sobie wszystkie pokolenia, a odpowiedzi jednoznacznej nie ma. Liczba religii jest wielka, a większość zaprzecza sobie nawzajem. Ale żadna z religii nie ma ostatecznego dowodu na to, iż Bóg istnieje. To co, może Boga po prostu nie ma? Strona ateistyczna (jeżeli mogę ją tak nazwać), do której notabene należę, również nie ma ostatecznego dowodu na to, iż Bóg nie istnieje. Także co myślicie na temat Boga. Istnieje? Czy może nie? Ja osobiście uważam, że nie, a na pewno nie według wiary katolickiej. Liczba tragedii osób wierzących, które Bóg miał chronić jest niezliczona. Jest jeszcze wiele argumentów przemawiających przeciw istnieniu Boga. Np. skoro człowiek został stworzony przez Boga, to kto stworzył Boga? Zapraszam do przyjemnej dyskusji na ten temat. Proszę o nie pisanie postów nie popartymi żadnym argumentem ;).
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Nie ma elementu umyslu, ktory bylby niezalezny od ciala. Czym miala by byc wiec dusza?
Czlowiek nie ma wolnej woli, poniewaz wszystko co robi jest logicznym skutkiem poprzednich wydarzen zewnetrznych i wewnetrznych, wybor jest iluzoryczny. Gdy czlowiek jest uwazny, zauwaza to i twierdzi, ze jest w mocy czegos wyzszego, wspanialego, czesto utozsamia to cos z osoba, stad wzial sie Bog osobowy. Ale to tylko uproszczenie, prawdziwym Bogiem jest czas, predkosc wszechswiata, jego kierunek, a on kocha swoje dzieci - ludzi, robaki, kamienie - po rowno :)
Takze jestem ateista, ale pokusze sie o kontrargument :P

Kto stworzyl Boga:
Bog stworzyl czas. Czas to kolejna zmienna od ktorego zalezy istnieje. Wedlug niej cos sie zaczyna i potem sie konczy. Ale Bog jest przeciez poza tym, to tylko zasada jak inne w fizyce, ktora go nie dotyczy. Bog nie BYL ani BEDZIE, tylko po prostu JEST, to istnienie samo w sobie.

Liczba tragedii
Po coz Bog mialby chronic kazda wierzaca osobe przed marnym stresem jakim jest ziemski padol? To tylko test dla czlowieka, jak wyslanie malca do przedszkola. Bachory tez rycza i boja sie, ze mama ich nie kocha skoro ich oddaje :) Wierzacy w Boga bedzie mial nagrode w niebie ;)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Boga nikt nie musiał stworzyć bo on nie jest z wymiaru gdzie by istniał czas i przestrzeń. Skoro nie ma czasu nie ma początku i końca jego istnienia w przeciwieństwo do jego dzieła wszechświata który ma za Sobą 30% Swojego życia.

By wyjaśnić istnienie Boga można opowiedzieć taką historię:


Wyobraźcie Sobie planetę na które niebo zawsze było pokryte chmurami tak, że nie widać słońca (słońce w tej opowieści symbolizuje oblicze Boga).

Na tej planecie żyją dwie grupy ludzi. Jedni wierzą w istnienie słońca drudzy uważają że gdyby słońce istniało to by było je widać albo chociaż samo z siebie udowodniło Swoje istnienie.


Tutaj jest problem ateistów. Nie uważają promieni słońca i jego światła za dowód na istnienie słońca choć bez niego niema życia.

Skoro Bóg w tej opowieści jest słońcem i tak samo bez niego NIE MA życia czym są promienie słoneczne jako dowód jego istnienia>?


To jest życie w niezliczonej formie i majestacie, by odnaleźć dowody na istnienie Boga wystarczy spojrzeć w gwiazdy i kosmos albo piękno natury tej planety. Czym jest tego Stwórca i jego potęga skoro tak wspaniałe są jego dzieła.


także Bóg jako Stwórca wszechświat zarówno jest Swoim dziełem jak i poza Nim, można by powiedzieć wszystko jest tylko w jego umyśle.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Nie ma elementu umyslu, ktory bylby niezalezny od ciala. Czym miala by byc wiec dusza?

A nie czasem odwrotnie? A może przysłowiowa "dusza" to tylko nasz umysł, osobowość? Np. my kontrolujemy tylko 20% naszego umysłu. To jest podobnie, jak w programowaniu obiektowym. Klasa "człowiek" jest zależna od procesora.

(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Czlowiek nie ma wolnej woli, poniewaz wszystko co robi jest logicznym skutkiem poprzednich wydarzen zewnetrznych i wewnetrznych, wybor jest iluzoryczny. Gdy czlowiek jest uwazny, zauwaza to i twierdzi, ze jest w mocy czegos wyzszego, wspanialego, czesto utozsamia to cos z osoba, stad wzial sie Bog osobowy.

Nie mam wolnej woli? Nie mają wolnej woli ci, którzy wierzą w Boga, ponieważ narzuca on im jakieś zasady. Praktycznie, ateiści są wolni od różnych wyrzeczeń, które są nakładane przez wiarę. Myślę, iż postrzeganie Boga jako osoby wzięło się od tego, iż ludzie nie potrafili sobie wyobrazić doskonalszej istoty umysłowej niż człowiek.

(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Ale to tylko uproszczenie, prawdziwym Bogiem jest czas, predkosc wszechswiata, jego kierunek, a on kocha swoje dzieci - ludzi, robaki, kamienie - po rowno :)
Takze jestem ateista, ale pokusze sie o kontrargument :P

Z całym szacunkiem, ale podałeś nazwy zjawisk. No chyba, że Bóg to zjawisko.

(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Kto stworzyl Boga:
Bog stworzyl czas. Czas to kolejna zmienna od ktorego zalezy istnieje. Wedlug niej cos sie zaczyna i potem sie konczy. Ale Bog jest przeciez poza tym, to tylko zasada jak inne w fizyce, ktora go nie dotyczy. Bog nie BYL ani BEDZIE, tylko po prostu JEST, to istnienie samo w sobie.

A może nie ma początku ani końca, tylko jest zmiana? :) A ja nie jestem istnieniem samym w sobie? Może inne istnienie współdzieli mój umysł ze mną? Wątpię.

(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Liczba tragedii
Po coz Bog mialby chronic kazda wierzaca osobe przed marnym stresem jakim jest ziemski padol? To tylko test dla czlowieka, jak wyslanie malca do przedszkola. Bachory tez rycza i boja sie, ze mama ich nie kocha skoro ich oddaje :) Wierzacy w Boga bedzie mial nagrode w niebie ;)

Teoretycznie Bóg kocha wszystko. Dlaczego więc dopuszcza do takich rzeczy, które można uniknąć, jak np. wojna? Bachory ryczą, bo się boją, w dodatku to "ryczenie" zależy od osobnika. Ja bardzo chciałem iść do przedszkola, więc poszedłem w wieku 3 lat, i nie płakałem.

(17-03-2012, 12:47 )Przyjaciel Noni napisał(a): Boga nikt nie musiał stworzyć bo on nie jest z wymiaru gdzie by istniał czas i przestrzeń. Skoro nie ma czasu nie ma początku i końca jego istnienia w przeciwieństwo do jego dzieła wszechświata który ma za Sobą 30% Swojego życia.

Czyżby teoria światów równoległych? Każdy świat równoległy musiał jakoś powstać. Więc wszechświat, w którym my żyjemy też powstał jakoś (oczywiście teraz mówię tak, jak wskazuje na to teoria światów równoległych). Więc ten świat, w którym jest Bóg też musiał jakoś powstać, więc Bóg też musiał powstać.

(17-03-2012, 12:47 )Przyjaciel Noni napisał(a): By wyjaśnić istnienie Boga można opowiedzieć taką historię:


Wyobraźcie Sobie planetę na które niebo zawsze było pokryte chmurami tak, że nie widać słońca (słońce w tej opowieści symbolizuje oblicze Boga).

Na tej planecie żyją dwie grupy ludzi. Jedni wierzą w istnienie słońca drudzy uważają że gdyby słońce istniało to by było je widać albo chociaż samo z siebie udowodniło Swoje istnienie.


Tutaj jest problem ateistów. Nie uważają promieni słońca i jego światła za dowód na istnienie słońca choć bez niego niema życia.

Skoro Bóg w tej opowieści jest słońcem i tak samo bez niego NIE MA życia czym są promienie słoneczne jako dowód jego istnienia>?

Patrząc z perspektywy tych ludzi, oni wierzą, ale nie wiedzą, że słońce istnieje. Ty, jako autor (lub powielacz) tej teorii z góry wiesz, że to słońce jest. Natomiast ludzie na ziemi nie wiedzą. Promieni nie ma, gdyż chmury zasłaniają. Z góry ustaliłeś iż Bóg istnieje. A może nie istnieje? Na to pytanie nie można odpowiedzieć wprost, chociaż nie ukrywam, musiałem chwilę pomyśleć, aby móc wyprowadzić kontrargument ;).

(17-03-2012, 12:47 )Przyjaciel Noni napisał(a): To jest życie w niezliczonej formie i majestacie, by odnaleźć dowody na istnienie Boga wystarczy spojrzeć w gwiazdy i kosmos albo piękno natury tej planety. Czym jest tego Stwórca i jego potęga skoro tak wspaniałe są jego dzieła.


także Bóg jako Stwórca wszechświat zarówno jest Swoim dziełem jak i poza Nim, można by powiedzieć wszystko jest tylko w jego umyśle.

Jak mają spojrzeć w gwiazdy, skoro chmury zasłaniają je? :( A wiesz jak nasza planeta wyglądała na początku? Nie chciałbyś wiedzieć. To było po prostu szczęście, że życie się tu narodziło po przez połączenie się aminokwasów za pomocą ładunku elektrycznego. Takim samym szczęściem była potęga Rzymskiego Imperium. Nagle się okazało, że posiadają złoża soli. I bum! Nagle rozrost totalny.

Tak trochę odbiegając od tematu, czuję, że dyskusje, które wyprowadziłem na tym forum będą ciekawe :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Dobrze myslisz :) MY kontrolujemy 20% powiadasz, czym jest te 20%? Kiedy ja przypatrywalem sie wlasnym procesom psychicznym doszedlem do wniosku, ze im bardziej czynnosc jest zblizona do umyslu, tym bardziej wydaje sie, ze jest zalezna od NAS. A w rzeczywistosci absolutnie nic nie zalezy od NAS, wszystko - oddech, regeneracja, mysli, swiadomosc - dzieje sie samo, nie ma czegos takiego jak nadzorca tych procesow. Jazn to pusta funkcja.

W snach to widac dobrze, obserwuj tez ;) Bog to istotnie zjawisko, jedyne pewne i absolutne. To nie jest osoba, to wlasnie jest kwintesencja " zmiany ", definicja zycia i istnienia, ewolucja sama w sobie. Jestesmy jej wynikiem i jej podmiotem, nie musimy sie jej bac i ciagle ja o cos prosic.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
(17-03-2012, 14:39 )MakiMaki napisał(a):
(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Czlowiek nie ma wolnej woli, poniewaz wszystko co robi jest logicznym skutkiem poprzednich wydarzen zewnetrznych i wewnetrznych, wybor jest iluzoryczny. Gdy czlowiek jest uwazny, zauwaza to i twierdzi, ze jest w mocy czegos wyzszego, wspanialego, czesto utozsamia to cos z osoba, stad wzial sie Bog osobowy.

Nie mam wolnej woli? Nie mają wolnej woli ci, którzy wierzą w Boga, ponieważ narzuca on im jakieś zasady. Praktycznie, ateiści są wolni od różnych wyrzeczeń, które są nakładane przez wiarę. Myślę, iż postrzeganie Boga jako osoby wzięło się od tego, iż ludzie nie potrafili sobie wyobrazić doskonalszej istoty umysłowej niż człowiek.


Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem zdanie incestusa: "wszystko co robi jest logicznym skutkiem poprzednich wydarzen zewnetrznych i wewnetrznych". Wolną wolę miałbyś, gdybyś mógł wybrać dom, rodzinę, etc. Ale nie możesz i w tym rozumowaniu nie masz wolnej woli.
Kolejną sprawą są te wyrzeczenia. Przy religii masz rację, ale schodząc na ziemię, bardziej do prawa, to już nie. Prawo, które zostało wprowadzone ogranicza twoją wolę. Przykład: nie możesz mordować - i ot cała wolna wola znika. Przy owym przykładzie można też poruszyć kwestie moralne, które ograniczałyby takiego człowieka.

(17-03-2012, 14:39 )MakiMaki napisał(a):
(17-03-2012, 11:55 )incestus napisał(a): Ale to tylko uproszczenie, prawdziwym Bogiem jest czas, predkosc wszechswiata, jego kierunek, a on kocha swoje dzieci - ludzi, robaki, kamienie - po rowno :)
Takze jestem ateista, ale pokusze sie o kontrargument :P

Z całym szacunkiem, ale podałeś nazwy zjawisk. No chyba, że Bóg to zjawisko.



W fizyce prędkość, czas, kierunek to wartości i jednostki, nie zjawiska. Prędkość to jednostka opisująca zjawisko ruchu, co by oznaczało, że jesteś w błędzie :).

(17-03-2012, 14:39 )MakiMaki napisał(a): Teoretycznie Bóg kocha wszystko. Dlaczego więc dopuszcza do takich rzeczy, które można uniknąć, jak np. wojna?


Wierzący mógłby to wybronić przekonaniem, że Bóg ma swój plan co do świata. Ja niestety nie mogę znaleźć odpowiedzi na to pytanie, ponieważ jestem w (jak to ładnie moja książka od polskiego opisuje) kryzysie światopoglądowym. Sam nie wiem, co o tym myśleć i szukam odpowiedzi na to pytanie.

(17-03-2012, 14:39 )MakiMaki napisał(a): Promieni nie ma, gdyż chmury zasłaniają.


A więc jak widzisz w pochmurny dzień? A może nie widzisz? Promienie przenikają przez chmury, co jest, jak mniemam, metaforą dla cudów Boga na ziemi.

(17-03-2012, 14:39 )MakiMaki napisał(a): Jak mają spojrzeć w gwiazdy, skoro chmury zasłaniają je? :( A wiesz jak nasza planeta wyglądała na początku? Nie chciałbyś wiedzieć.


Zawsze tłumaczyłem to sobie, że te 7 dni, w których Bóg stworzył świat, to w naszej rachubie czasu "ciut" więcej.

Na samo pytanie zawarte w temacie ciężko jest mi odpowiedzieć. Według mnie tak, istnieje, ale to chyba tylko dlatego, że urodziłem się w katolickiej rodzinie (stąd kryzys światopoglądowy). Choć jedno mnie zastanawia - cudy i objawienia na ziemi i stosunek do nich ateistów. Ateiści na forum (przepraszam, jeśli sformułowanie kogoś uraziło): jakie jest wasze stanowisko wobec cudów i objawień?
LD: 4
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
(18-03-2012, 01:28 )Tehij napisał(a): Przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem zdanie incestusa: "wszystko co robi jest logicznym skutkiem poprzednich wydarzen zewnetrznych i wewnetrznych". Wolną wolę miałbyś, gdybyś mógł wybrać dom, rodzinę, etc. Ale nie możesz i w tym rozumowaniu nie masz wolnej woli.
Kolejną sprawą są te wyrzeczenia. Przy religii masz rację, ale schodząc na ziemię, bardziej do prawa, to już nie. Prawo, które zostało wprowadzone ogranicza twoją wolę. Przykład: nie możesz mordować - i ot cała wolna wola znika. Przy owym przykładzie można też poruszyć kwestie moralne, które ograniczałyby takiego człowieka.

Twoja krytyka mojej teorii byłaby (w moim zdaniu oczywiście :]) trafna, jeżeli postrzegalibyśmy człowieka jako jednostkę indywidualną (kurde, nie wiem jak to nazwać :D). Wiadomo, ssak naczelny, mamy swój własny charakter itd. Ale nie zapominajmy o tym, że wciąż jesteśmy zwierzętami, które żyją w stadach. Ja postrzegam człowieka nie jako jednostkę indywidualną, tylko jako cegiełkę stada. Fakt, nie mam wyboru, w której rodzinie się urodzę. Dlaczego? Bo mnie jeszcze przed poczęciem nie ma. Po prostu nie istnieję. Prawo zostało wymyślone tak, abyśmy sobie nie zawadzali nawzajem (żeby była takowa harmonia), dlatego jestem za prawem i nie uważam go za ograniczenie. Mordowanie? Stada nie mordują siebie nawzajem (oczywiście chodzi mi tutaj o wewnętrzne mordowania, że np. tata zabije syna), no chyba, że ktoś ma problemy psychiczne ;). Kwestie moralne... fakt. Ale jeżeli komuś na czymś bardzo zależy, to może się wyzbyć morałów :).

(18-03-2012, 01:28 )Tehij napisał(a): W fizyce prędkość, czas, kierunek to wartości i jednostki, nie zjawiska. Prędkość to jednostka opisująca zjawisko ruchu, co by oznaczało, że jesteś w błędzie :).

Hm... tu mnie masz :). Przyznaję Tobie rację, że się pomyliłem. Ale i tak dla mnie to jest coś normalnego i nie jest to dla mnie równoznaczne ze słowem "Bóg".

(18-03-2012, 01:28 )Tehij napisał(a): Wierzący mógłby to wybronić przekonaniem, że Bóg ma swój plan co do świata. Ja niestety nie mogę znaleźć odpowiedzi na to pytanie, ponieważ jestem w (jak to ładnie moja książka od polskiego opisuje) kryzysie światopoglądowym. Sam nie wiem, co o tym myśleć i szukam odpowiedzi na to pytanie.

Ja siebie nazywam ateistą, bom nie wierzący. Ale można i rzec, iż także mam kryzys światopoglądowy. Mieszam forum o tematyce jak np. to forum z forami o tematyce komputerowej. Moje pytanie w tym wątku wskazuje na to, iż nie jestem pewien co do istnienia Boga. Chcę znaleźć odpowiedź jednocześnie biorąc udział w dyskusji.

(18-03-2012, 01:28 )Tehij napisał(a): A więc jak widzisz w pochmurny dzień? A może nie widzisz? Promienie przenikają przez chmury, co jest, jak mniemam, metaforą dla cudów Boga na ziemi.

Widzę promienie w pochmurny dzionek i utożsamiam je ze słońcem dlatego, że je widziałem kiedykolwiek. Sytuacja tych ludzi jest inna. Oni nigdy nie widzieli, czy to słońce i równie dobrze mogło by być to światło z wybuchu innej gwiazdy.

(18-03-2012, 01:28 )Tehij napisał(a): Zawsze tłumaczyłem to sobie, że te 7 dni, w których Bóg stworzył świat, to w naszej rachubie czasu "ciut" więcej.
Na samo pytanie zawarte w temacie ciężko jest mi odpowiedzieć. Według mnie tak, istnieje, ale to chyba tylko dlatego, że urodziłem się w katolickiej rodzinie (stąd kryzys światopoglądowy). Choć jedno mnie zastanawia - cudy i objawienia na ziemi i stosunek do nich ateistów. Ateiści na forum (przepraszam, jeśli sformułowanie kogoś uraziło): jakie jest wasze stanowisko wobec cudów i objawień?

Też się urodziłem w rodzinie katolickiej ;). Spoko, nie obraziłeś mnie. A tak naprawdę, cudy jak objawienie się matki boskiej fatimskiej widziały trzy osoby. Może chore psychicznie? Jakby im się objawił Allah, albo Zeus to by ich na oddział zamknięty dali. Może Ojciec Pio? Nie wiem, nie widziałem. Musiałbym zobaczyć te jego rany. Wtedy może zmieniłbym zdanie, ale jak na razie twierdzę, że udawane to było (czyt. sam to sobie robił). A jeżeli chodzi o dawne cuda, typu przemienienie wina itd., dla mnie to bujda. To wszystko może być po prostu zmyślone. Nigdy nie możemy mieć pewności, że to się stało na prawdę.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
Dlaczego miałby Bóg Nas chronić przed wojnami i cierpieniem skoro mamy wolną wolę i sami kreujemy Swoją rzeczywistość.

Pula Naszych doświadczeń jest duża, to nie jest cukierkowa planeta pełna miłości tylko poligon na którym ścierają się obie siły dobra i zła. Przeważnie duch schodzi na takie planety by realizować się w tym fizycznym wymiarze w celach rozwoju.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
(18-03-2012, 16:23 )Przyjaciel Noni napisał(a): Dlaczego miałby Bóg Nas chronić przed wojnami i cierpieniem skoro mamy wolną wolę i sami kreujemy Swoją rzeczywistość.

Dlatego iż tak mówią religie zachodnie. Wschodnie natomiast odrzucają Bóstwa, bynajmniej Buddyzm. Nie wiem jak z Hinduizmem. Mieszasz wschód z zachodem. Czyżbyś tworzył nową religię, Noninizm? :)

(18-03-2012, 16:23 )Przyjaciel Noni napisał(a): Pula Naszych doświadczeń jest duża, to nie jest cukierkowa planeta pełna miłości tylko poligon na którym ścierają się obie siły dobra i zła. Przeważnie duch schodzi na takie planety by realizować się w tym fizycznym wymiarze w celach rozwoju.

Czyli jak? Duch schodzi na takie planety jak ta. Ale najpierw tutaj nic nie było, więc wojna zło kontra dobro nie miała prawa istnieć. No chyba, że duch zszedł później, ale w takim znaczeniu, Bóg się nami nie interesował od początku, czyli nie jesteśmy tworami Boga (każdy, gdy coś stworzy własnego interesuje się tym).
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
Odświerzam. Wszystkie stworzenia chcą wierzyć w coś większego od nich samych. Nie potrafią żyć bez ślepego posłuszeństwa. I by uciec od presji tej ufności, zaczynają szukać kogoś innego, większego od nich samych. I potem znów zaczynają szukać kogoś jeszcze silniejszego. Tak się rodzą wszyscy królowie. Tak rodzą się... bogowie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1