Sny Specjalne
U mnie kolejny ciekawy paraliż i zmora dzienna (było południe) :)

Położyłem się spać po nocnej pracy.
W niej też mogę spokojnie drzemać przez trzy godziny, więc można powiedzieć, że sen zacząłem od 3:00. Następnie przymusowe, solidne, godzinne WBTB na ogarnięcie zmiany i powrót do domu.
W domu szybka rozmowa z rodzicami i dalszy sen który trwa zazwyczaj do 12.
W tych godzinach często trafiają mi się paraliże i udane WILDy.
Rano było już dość gorąco i na dodatek okno w pokoju wychodzi na wschód, więc sen przez to był dość płytki.
Mam już ustaloną pozycję na zasypianie tak aby jasność mi nie przeszkadzała. Jest ona dość niekomfortowa co znów wpływa na głębokość snu :)
Spokojnie zasnąłem, a po kilku godzinach obudziłem się w paraliżu.
Jest ciemno i nic oczywiście nie widać. Tym razem jednak wiem w jakiej pozycji znajduje się moje ciało. Głowę mam dziwnie opartą przez co czuję ból karku. Doskonale wiedziałem przez co on jest ale nagle ktoś wciska mi kolano w kark. Pojawiła się czerwona diabelska postać która chciała zrobić mi krzywdę. ( Tu zaczą się sen oraz utrata świadomości bo dałem sobie to wszystko wmówić, a następnie przestraszyć.)
Walczyłem z demonem który dalej wciskał mi kolano w głowę. Po szamotaninie wyrwałem się i wybiegłem z pokoju. W salonie byli rodzice i o wszystkim im z przejęciem opowiedziałem.
TRACH!
Wszystko się urywa i...
...po chwili znów pojawiłem się w łóżku. Otworzyłem oczy ale tym razem nie był to sen. Emocje ustały i z bananem na gębie usnąłem. :)
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Wiecie co?
Wróciłbym do tego LD.
Ostatnio w dziale "notatnik" tylko wiatr hula. Brak ciekawych wpisów tylko same spontany.
Wiem, że jestem na ogół mistrzem demotywacji, co przenoszę na innych userów, ale tym razem spróbuję wykrzesać kilka ciekawych LD'eków, bądź wpisać chociaż kilka ciekawszych snów które dadzą szansę na spontaniczne LD ;)
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
No dokładnie, sama stwierdziłam ostatnio, że trzeba się za siebie wziąć :) I oczywiście zdać relację z super LD ;p

Popieram inicjatywę i życzę powodzenia :)
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Jest to bardziej sen o LD z krótką chwilą uświadomienia. Nie o świadomość mi tu chodzi, ale o panoramę jaką miałem okazję podziwiać.
Pamiętam ten sen od momentu, gdy stałem w białym, marmurowym korytarzu jakiejś garelii. Byłem w samych slipkach, więc chciałem się ubrać. Zobaczyłem jakieś drzwi na których był przyklejony ludzik jak w ubikacjach. Wszedłem do tego pomieszczenia które okazało się pokojem dla pracowników. Od tego momentu ilość szczegółów znacznie się powiększyła. Gdy wcześniej stałem w zwyczajnym białym korytarzu teraz byłem w fioletowym pokoju z zielonym grubym dywanem który tłumił moje kroki. Było tam kilka puf i ławek z porozrzucanymi ubraniami i plecakami.
Była to przytulna szatnia.
Zobaczyłem drzwi do toalety. Gdy do niej wszedłem włączył się alarm. W tym momencie zwiększyła mi się świadomość.. Obraz bardziej się wyostrzył, że byłem w stanie wypatrzeć pojedyńcze "źdzbła" dywanu. Alarm wył dalej i pomyślałem o ochronie. Widziałem jednocześnie swoje wyobrażenia o ochronie która do mnie biegnie jak i cały pokój w którym byłem. Drzwi się otworzyły ale nie była to ochrona ale Rudi Shubert (śpiewające fortepiany) w swojej hawajskiej koszuli. Miał nawet mikrofon i coś do mnie mówił ale szybko go ominąłem i wyszedłem z pokoju. Znów stałem w białym korytarzu, ale teraz nie miał kawałka ściany nośnej, więc pewien jego fragment przypominał taras. Gdy podszedłem pod samą krawędź gdzie była szklana barierka taras się poszerzył i stał się ogromnym mostem który pią się falami kilometry w górę. (~~~~~)
Był ogromny. Zbrojenie było jak w Golden Gate, czerwone, a podłoże było na przemian ułożone szarą kostką z pasami grubego szkła. Wszystko było futurystyczne i czyste. Ludzie byli dziwnie ubrani, a po niebie jak i nad mostem latały samochody. Znajdowałem się na dużej wysokości. Gdy patrzyłem w prawo widziałem dalszą część mostu który sięgał wręcz do kosmosu, na tele zachodzącego słońca. Z lewej strony i jednocześnie podemną rozciągało się jezioro nad którym był księżyc w pełni i dużo jasnych gwiazd. Jezioro oczywiście tworzyło lustrzane odbicie tego nieba z lekkimi rozmyciami spowodowanymi przez fale.
Tyle.
Cała ta panorama robiła ogromne wrażenie i to właśnie chciałem przekazać ;)
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Zazdroszczę :) W takich snach świadomość wręcz zawadza, najistotniejsza jest sama zdolność do koncentracji, żeby w pełni przeżyć i zapamiętać te dzieła sennej sztuki :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Dokładnie. Byłem w pewnym stopniu bardziej świadomy, ale nawet nie starałem się wykonać jakiegoś planu. Zobaczyłem tę panoramę i to mi wystarczyło. Nawet nie starałem się utrzymać tylko się poddałem i sen popłyną dalej.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Chyba pora zabrać się za sny zwykłe :)

Byłem w szpitalu. Pamiętam, że leżałem na stole operacyjnym. Wiadomo... cztery leflektory skierowane w twarz, oślepiające światło, lekarze i lekarki w zielonych strojach, którzy mamroczą coś do siebie, a ja oszołomiony przepychem.
Zaczeli...
Otwierają mi czaszekę. Czuję dziwne mrowienie w głowie. Z emocji: brak strachu, lekkie zaniepokojenie.
Trwa to chwilę i zaczynają się komplikacje :)
Słyszę dźwięk z monitora, że ciśnienie skacze, w głosach lekarzy panika, a ja czuję, że odpływam. Stan przyjemny, wręcz euforyczny, ciepło rozpływa się po całym moim ciele. Umieram...
Wszystko działo się szybko. Obraz zwęża się z każdą sekundą, aż zostaje tylko ciemność, a ja jednocześnie myślę. Nie czułem strachu, wręcz przeciwnie, zaciekawienie.
"A więc teraz poznam czy coś jest dalej..."
Lecz nie było NIC. Nawet przestałem myśleć. Był to strasznie dziwny stan. Wyłączony mózg. Zupełna pustka. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Trwało to tylko chwilkę, aż pojawiło się światło które teraz na odwrót, rozszerzało się ukazując salę operacyjną i światła leflektorów. Lekarze zaszokowani, mówią mi o zatrzymaniu akcji serca. Podają mi szybko jakieś kroplówki. Czuję ich zimno rozpływające się w żyłach. Szybko stawiają mnie na nogi. Nawet ostrość we śnie znacznie się poprawiła :)
Wstałem z "łóżka" i zwyczajnie wyszedłem z sali. Szedłem przez szpital lekko oszołomiony, czując się "inny". Każdy dziwnie na mnie patrzył, bo wiadomość o moim wypadku chyba się już roznosła. Jakaś pielęgniarka zapytała się mnie: "czy jest coś dalej?"
Ja: "nie ma nic. Wszystko to ściema".
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Hehe, niezły sen, lubię takie ekstremalne sytuacje we śnie z pogranicza życia i śmierci. :P
cosmic.checkReality();
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Chciałbym taki sen, najlepiej podobny do nostalgii anioła. Ciekawe jak to by było u mnie. mghm :P
life is about more than just surviving.




Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Też miałem ostatnio sen o umieraniu. Autentyczny lęk, że to moje ostatnie chwile, stopniowy zanik myśli i zdolności do myślenia a po tym chwila pustki. Po tym powrót :p
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1