Sny Isabeli
22 lutego 2020

Jechałam autobusem z moim ojcem. Podsłuchaliśmy rozmowę, z której wynikało, że ktoś miał mieszkanie. Podano miejsce, gdzie ukryty był klucz do niego. Wysiedliśmy i udaliśmy się pod wskazany adres, aby tam wejść.
Blok znajdował się przy kościele. Okolica trochę przypominała real, ale przy świątyni zorganizowano targowisko. Było tam pełno ciemnoskórych ludzi sprzedających różnobarwne tkaniny.

Potem wyjechałam na kolonie letnie. Miałam ze sobą nieduży plecak, w którym brakowało wielu rzeczy. Nie wzięłam nawet kostiumu kąpielowego. Musiałam iść na zakupy na miejscu. Znalazłam się w przestrzeni, w której było za dużo bodźców zmysłowych. Pragnęłam stamtąd uciec.
Poszłam do drogerii, gdzie ujrzałam rozmaite pasty do zębów, wszystkie wyprodukowane przez tego samego producenta, ale skierowane do różnych warstw społecznych. Najbardziej urzekła mnie pasta "Anal Pro", dostępna w wersji dla dzieci i dorosłych. Była najdroższa. Najniższą cenę miała natomiast pasta "Francuska" w formie żółtego płynu w plastikowej butelce.

Słuchałam piosenek wykonywanych przez animki. Miałam spisane ich tytuły oraz polską wersję tekstu. W jednym z utworów występowały słowa duality i non-duality, które przetłumaczono jako "niejasność" i "jasność". Bardzo się cieszyłam, że takie piosenki istnieją, co świadczy o totalnej nieświadomości snu.
Obserwowałam także, jak ktoś posługuje się telekinezą. Zazdrościłam mu tej umiejętności.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 marca 2020

Byłam na przystanku. Chciałam pojechać na lekcję niemieckiego. Wydawało mi się, że w tamtym kierunku kursuje jakiś autobus, ale potem okazało się, że jednak nie, można dostać się tam tylko taksówką.
Udałam się pieszo do jakiegoś budynku, ciągnąc ze sobą fotel biurowy na kółkach, nie wiadomo po co.
Podobała mi sie wyrazistość snu. Poczułam lęk wysokości, ale przypomniałam sobie, aby nie koncentrować się na tym, co widzę, i przeszło. To skutek pewnej praktyki, którą od niedawna stosuję na jawie. Zaczęła przenikać do snu i zamanifestowała się w ciekawych okolicznościach.
Chlasnęłam mamę w twarz. Była oburzona i wściekła, ale wytłumaczyłam jej, że to ona zaczęła. Nie wiedziałam, jak inaczej postawić na swoim. Ciężko jest przechodzić nastoletni bunt w tym wieku.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
8 marca 2020

Wykonywałam ćwiczenia jogiczne zwiększające moją świadomość ciała. Jedno z nich polegało na staniu na przedramionach.
W pokoju natknęłam się na plastikowy fioletowy wibrator firmy Ikea. W instrukcji podano, że należy umieścić go w ciele, aby ułatwić praktykę. Miał dość nietypowy kształt i nie byłam pewna, jak głęboko mam go włożyć. Zastanawiałam się, skąd się tutaj wziął i do kogo należy.

Byłam w jakimś pomieszczeniu z ludźmi, którzy gadali tylko po angielsku. Zaczęłam się dusić w ich obecności, było mi źle z tym, że nie mogę używać mojej ojczystej mowy. Wydawali swoją gazetę za 700 zł za egzemplarz. Część osób leżała na łóżku. Chciałam dotknąć śpiącego chłopaka, który mi się spodobał i przytulić się do niego. Ale on nagadał mi tylko, że nie mnie nie zna i kim ja w ogóle jestem.
Sen nawiązuje do moich przeżyć z zagranicznego discorda, na którym spędziłam miesiąc. Poniżej będę publikować sny, których wtedy doświadczyłam, tłumaczone z angielskiego.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
30 stycznia 2020

Grubo po północy udałam się do łóżka. Zasypiając użyłam mantry "My astral projection will be nice".

Projekcja odbyła się po sześciu godzinach snu. Moje otoczenie miało soczyste kolory pełne życia. Świadomość była przejrzysta. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przebywam w astralu. Wiedziałam, że każdy może usłyszeć moje myśli pomimo tego, że nie wypowiadam ich na głos.
Był to mój pierwszy dzień w nowym liceum. Usiłowałam zagadać do tłustego ciemnowłosego chłopaka, ale coś poszło nie tak.
Oprócz mnie były jeszcze dwie nowe osoby - chłopak i dziewczyna. Częstowali innych cukierkami, aby ułatwić sobie w ten sposób adaptację społeczną. Zrobiłam to samo, ale nie podziałało.
Dostrzegłam kobietę, która rozmawiała przez telefon bardzo starego typu, zupełnie jakby był bezprzewodowy. Kabel nie był podłączony, próbowałam go podłączyć.
Zbudziłam się w cichym błogostanie. Odczuwałam zachwycającą wibrację w czakrach 1-5.
W uszach mych słychać było dziwny, aczkolwiek przyjemny niefizyczny dźwięk. Odbierałam go synestetycznie jako spadający złoty brokat.
Udałam się do łazienki. Oczy moje były pełne dziecięcej niewinności.
11 godzin później w moim wnętrzu nadal utrzymywał się głęboki spokój bez ospałości i czujność bez agitacji.

Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 lutego 2020

Podczas snu mieliśmy egzamin z wychowania fizycznego. Odbywał się na dworze. Każdy dostawał inne pytania. Ktoś otrzymał proste zadanie z fizyki. Obliczenia były możliwe do wykonania bez użycia kalkulatora, ale znajomość odpowiednich wzorów fizycznych była konieczna.
Bałam się, nie wiedziałam, czego się spodziewać.
Miałam do przebiegnięcia krótki odcinek. Czas był mierzony. Potem otrzymałam pytanie "Kim jestem" i czy w przeszłości miałam jakieś mistyczne przeżycia z nim związane.
Totalnie mnie zatkało. Byłam w takim szoku, że nie byłam w stanie nic zrobić przez dłuższy czas. W końcu zdecydowałam się odpowiadać. Było zbyt dużo ludzi w pobliżu, bym mogła się swobodnie odezwać. Jeden z egzaminatorów - kobieta w średnim wieku poszła ze mną na spacer. Szłyśmy powoli, obejmując się. Powiedziałam, że jestem Doświadczającym rzeczywistości. Opowiedziałam też, jak sobie radzę z cierpieniem w codziennym życiu. Egzaminatorka zaczęła wymieniać objawy autyzmu, sugerując, że występowały u mnie w dzieciństwie. To było bardziej stwierdzenie niż pytanie, a sama nazwa przypadłości nie padła.
Obudziłam się pełna błogości.


3 lutego 2020

Miałam sen, w którym lewitowałam pod sufitem w dużym pokoju. Byłam w moim mieszkaniu z mamą. W realu znajdowałam się gdzie indziej.
Poprzedniego dnia zastosowałam mantrę "Body is lying, soul is flying".
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
4 lutego 2020

Położyłam się wpół do dwunastej. Obserwowałam proces zasypiania. Nagle nastąpił jakiś przeskok, zmiana w mojej percepcji. Moja forma zaczęła zanikać. Zrobiło się jeszcze ciszej i ciemniej niż przedtem.
Coraz bardziej zatracałam świadomość mego ciała. Uczułam wielki spokój przez chwilę, a potem nastąpiła utrata świadomości. Ześlizgnęłam się w głęboki sen ignorancji (albo ignorancję głębokiego snu).
Niewiele pamiętam, ale zanim obudziłam się, miałam sen samsaryczny.


5 lutego 2020

Byłam na sennym bazarze. Szukałam czegoś taniego do czytania. Były tam książki sensacyjne, których autorem był "Rinpoche". Widziałam też książkę dla dzieci - historię 11-letniej dziewczynki, która opuściła rodzinny dom, aby dołączyć do jakiejś "grupy medytacyjnej". Była to bardziej reklama niż ostrzeżenie. Opowieść zachęcała czytelników, aby zrobili to samo. Była tam też informacja, kiedy ta grupa pojawi się w moim mieście.
Ujrzałam młodą kobietę czyszczącą stoliki w restauracji w centrum handlowym.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
9 lutego 2020

Przed spaniem pooddychałam sobie metodą Anuloma Viloma pod prysznicem.
Obudziłam się za dziesięć siódma. Był to czas na łóżkową medytację.
Wdech = wypełnia Mnie nieprzejawiona kreacja, brzuch niczym w ciąży.
Wydech = kreacja zostaje zamanifestowana, brzuch płaski.
Powtórzono 5 razy. Po ostatnim razie wstrzymanie oddechu na pusto.

Usnęłam. Jechałam sennym autobusem. Siadłam koło grubego starego dziada. Przybliżył się do mnie strasznie. To było ohydne. Jego myśli były nieczyste. Uciekłam od niego, by usiąść na podłodze, stwierdziłam, że nie zrobi tego samego i tam będę bezpieczna.
Udałam się do szkoły. Był to ponury, mroczny budynek. Poszłam na ostatnie (piąte) piętro. Przemieszczałam się ostrożnie. Tam, gdzie schody się kończyły, w podłodze była wielka szpara. Bałam się, że w nią wpadnę. Było w niej widać parter.
Zaczęłam medytować nad mym strachem. Naszedł mnie moment uświadomienia, że śnię, lecz nie miałam żadnej kontroli nad moimi myślami i uczuciami. Jakaś część mnie pragnęła wpaść w szczelinę. Kusiło mię to mocno, jednak z drugiej strony czemu miałabym robić coś, co w realu jest niebezpieczne? Wszak powszechnie wiadomo, iż wszelkie nawyki powstające we śnie mogą zamanifestować się w realu dzięki manipulacji podświadomością. Np. ćwiczenia fizyczne są OK, ale atakowanie i zabijanie ludzi, zażywanie narkotyków, seks z przypadkowymi nieznajomymi albo nawet próby wylotu przez okno mogą skończyć się źle.

Moje senne ciało było megaciężkie i nie byłam w stanie tego zmienić. Być może moja fizyczna forma nie była rozluźniona dostatecznie. Zdaję sobie sprawę z tego, że w moim ciele nadal jest wiele blokad energetycznych, których należy się pozbyć. Sen pokazał mi, że moje ciało jest porzuconym, opuszczonym miejscem, które wymaga rozświetlenia moją świadomą obecnością.

Znalazłam się potem w moim pokoju. Wyglądał inaczej niż w realu, były w nim dodatkowe drzwi, a łóżko stało w złym miejscu.
Podsumowując, dzisiejsze śnienie było całkiem spoko :)
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
11 lutego 2020

O 20:47 udałam się do łóżka.
Zapamiętałam jeden sen. Koleżanka z gimnazjum dała mi swoje niebieskie dżinsy. Ucieszyłam się, gdyż w realu jest mi ciężko zdobyć parę pasującą na moje kształty.
Wzięłam gorący prysznic o 0:17, potem położyłam się i medytowałam. Wyobrażałam sobie, jak potężny czarny k*tas penetruje po kolei wszystkie moje czakry. Usnęłam.
Obudziłam się potem o czwartej i zasnęłam ponownie.

Znalazłam się w przedziwnej astralnej krainie. Było to jakby połączenie Chin i Indii.
Skrzywdziłam moją matkę nie-fizycznie, ponieważ odnalazła przeczytała wszystkie moje sekrety opublikowane na publicznym internetowym forum na literę i.
Szef miał appkę na telefon. Pokazywała bardzo osobiste informacje o mnie. Nagle wyświetliło się powiadomienie, że mam właśnie dni płodne i jestem teraz "ultrafem". Byłam megazawstydzona i usiłowałam zakryć ekran dłonią.
Dostałam list w formie papierowej. Zawierał tekst będący nieudolnym tłumaczeniem z jakiegoś indyjskiego języka. Niektóre części brzmiały naprawdę absurdalnie.
W łazience natknęłam się na brudne ciuchy z podstawówki, których od dawna już nie używam.
Udałam się na cmentarz znajdujący się w pomieszczeniu w jakims budynku. Zaskoczyło mnie takie rozwiązanie. Było tam strasznie ciasno, pełno ludzi, zwłaszcza ciemnoskórych. Groby znajdowały się bardzo blisko siebie. Pragnęłam odnaleźć miejsce spoczynku Szri Ramany Maharisziego. Nie udało mi się, ale znalazłam grób jakiegoś innego hinduskiego mistrza.
Azjaci pokazali mi potem swoją fabrykę żywności. Niechcący wlazłam do pomieszczenia, w którym nie powinnam się znaleźć. Odkryłam, jak powstają "azjatyckie dania instant" dla europejskich konsumentów, jak przetwarza się stare mięso niskiej jakości i co się do niego dodaje. Byłam absolutnie zdegustowana.
Widziałam też coś jak błyszczyk do warg, tyle że sromowych. Kolejne azjatyckie dziwactwo.
Spotkałam ludzi z mojej szkoły. Znajome z podstawówki miały kłopoty z rozpoznaniem mnie. Jakaś kobieta nazwała mnie "Brytynką".
Udałam się na imprezę. Azjatyckie żarcie nie kręciło mnie. Po tym, co zobaczyłam, straciłam apetyt. Nie odpowiadała mi też głośna muzyka. Nothing to do here.
Obudziłam się o szóstej.


13 lutego 2020

Usnęłam koło dziewiątej wieczorem. Przedtem słuchałam sobie ulubionej piosenki mojego Mistrza.
Obudziłam się o 23:34. Pamiętałam jeden sen. Byłam w ogromnym domu. Postanowiłam wyjść na zewnątrz. Ujrzałam przed sobą czarną ścianę nicości. Wywoływała we mnie zarazem podziw i przerażenie. Była utkana z energii. Chciałam w nią wejść, ale bałam się, że w tej ciemności czeka na mnie gwałciciel. Głupi umysł, czemu podsuwa mi takie myśli, gdy mam szansę zaznać czegoś mistycznego!
Obudziłam się o 6:18 i wyłączyłam budzik w telefonie. Usnęłam. Sekundę później zadzwonił ten o 6:32. Upływ czasu nie został odnotowany przez moją świadomość. Nie rozumiem tego.

Tłumaczenie zakończone.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
11 marca 2020

Chłopak ukradł mi portfel. Potem mi go oddał, ale zanim to się stało, przeglądałam jego banknoty i usiłowałam rozpoznać, które są moje.
Śniłam też o gotowych kupnych ciastkach kruchych ze sklepu, które pokrywałam roztopioną czekoladą i umieszczałam w niej ruskie podróbki m&m'sów. Byłam zdegustowana zaistniałą sytuacją. Nie dość, że nie miałam możliwości upiec ciastek samodzielnie, to jeszcze musiałam użyć taniego zamiennika moich ulubionych draży.


12 marca 2020 - Błogi sen

W śnie byłam osobą niemówiącą. Jechałam pociągiem. Musiałam nabyć bilet u konduktora. Myślałam, że będzie kosztował 23,50 i miałam już odliczone pieniądze. Niestety należało zapłacić 28 zł. Nie lubię nieoczekiwanych niespodzianek. Wytrącają mnie z równowagi. Mężczyzna był zirytowany moją postawą. Zachowywałam się, jakby nie docierało do mnie, że muszę zapłacić więcej. Mój umysł nie dawał sobie rady z sytuacją odbiegającą od znanego schematu.
Trafiłam do domu, w którym zajęła się mną jakaś kobieta. Pomimo, że nie posługiwałam się mową, doskonale odgadywała, czego potrzebuję w danym momencie i pomagała mi tą potrzebę zrealizować, jednocześnie nie będąc przy tym nadopiekuńcza. To było niesamowite!
Spotkałam się z innymi osobami rzekomo podobnymi do mnie. Towarzystwo było mieszanej płci. Każdy otrzymał świeżą pieluchę. Ja też miałam dostać, ale pokazałam bez słów, że mam podpaski i nie potrzebuję. To było trochę krępujące, ale nie mogłam ujawnić mojego rzeczywistego poziomu funkcjonowania. Poza tym jednym incydentem strasznie podobał mi się sposób, w jaki byłam traktowana.
W radiu leciała piosenka, której nigdy wcześniej nie słyszałam. Swoim zwyczajem zaczęłam ją bezmyślnie naśladować, perfekcyjnie odwzorowując melodię swoim głosem. Stwierdziłam, że mogę sobie na to pozwolić. Nie były to przecież dźwięki służące komunikacji. Miałam już dość milczenia.
Opiekunka była zachwycona moimi zdolnościami. Stwierdziła, że mam głos "jak dwa anioły".

Miałam słodziutki nastrój po przebudzeniu, aczkolwiek nieco nostalgiczny. Takie sny trzymają mnie przy życiu.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
13 marca 2020

Pozazdrościłam użytkowniczce snu o prababci i przyśniła mi się moja babcia. Uderzyło mnie to, że ma skin-tone-1 tak jak ja, w przeciwieństwie do moich rodziców. Za życia nie dostrzegałam tego podobieństwa.


14 marca 2020

07:50
Obudziłam się po zaledwie siedmiu godzinach snu. Nie odpowiadało mi to. Leżałam w przygnębieniu, rozmyślając o sytuacji w mojej firmie. Teraz, kiedy nie mogę pracować, nie mam nic do stracenia, więc czemu by nie spróbować?
Postanowiłam powtarzać w myślach aż do skutku "Moja świadomość unosi się w powietrzu." W końcu się udało i ujrzałam swój pokój z perspektywy sufitu.
Faza była ciężka. Rzeczywistość, w której się znalazłam, była pełna błędów. Miałam na sobie dwa złote łańcuszki, które nosiłam na zmianę ostatnio, choć w realu zawsze zdejmuję je przed zaśnięciem. Na podłodze w przedpokoju ujrzałam rozłożoną narzutę na łóżko. Była wilgotna, co nawiązywało do zapomnianego ręcznika w identycznym kolorze, który wydobyłam z pralki przed położeniem się spać. Nie pachniał dobrze, co odcisnęło potężny ślad w mojej świadomości.
Było kilka momentów, w których byłam przekonana, że "na pewno jestem w realu, to wszystko jest zbyt prawdziwe".
Wpłynęłam do łazienki. Ujrzałam w wannie dziwne przedmioty. Jeden z nich wyglądał jak połowa przezroczystej dmuchanej piłki plażowej wypełniona wodą.
Obudziłam się grubo po dziesiątej, mocno zmulona.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1