Sny Specjalne
#91
Właśnie tak, LD na podstawie takiego typu snów to najpiękniejsze doświadczenie jakiego można oczekiwać od nauki świadomego śnienia. U mnie też bardzo często elementy układają się na półkach sklepowych. Podejrzewam, że takie sny są wynikiem kompesnacyjnego skompresowania faz REM po bezsenności albo po środkach nasennych, alkoholu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#92
Dzisiaj śnił mi się koszmar, coś o duchach. Po obudzeniu pamiętałem go dokładnie lecz zapisany nie został.

Rano przed budzikiem miałem durny sen.
Byłem u Kuby Wojewódzkiego, a jego gościem był Bruce Willis. Gdy wchodził do studia zauważyłem, że jest on podobny do Tadeusza Drozdy.
Oczywiście na kanapie nie usiadł już Bruce tylko sobowtór Tadeusza. Mnie oczywiście nic nie zdziwiło. Kuba zapytał jak to jest być podobnym do Drozdy. Sobowtór coś mu odpowiedział, trochę się pośmiali i wtedy zobaczyłem, że jest on bardzo do niego podobny.
Po chwili na jego miejscu siedział już w czerwonej marynarce prawdziwy Tadeusz. :D
Głos miał identyczny jak na jawie. Na koniec wywiadu powiedział:
"w czasie świąt abstynencji piją i to samo się tyczy osób niepalących"
Gdy Wojewódzki to usłyszał omal nie poszczał się w gacie ze śmiechu, ale ja do tej pory tego nie czaję.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#93
Dzisiaj miałem sen o LD, albo chwilowo odzyskałem świadomość.

Był słoneczny wieczór latem, a ja znajdowałem się na swoim podwórku. Była raczej niedziela bo ojciec mył samochód. Gdy go mijałem zobaczyłem sporą beczkę z paliwem z przyczepioną rurką i pistoletem. Całość tworzyła prowizoryczny dystrybutor.
Tutaj na moment się uświadomiłem i wpadłem na pomysł podpalenia własnego domu. Testu rzeczywistości nie zrobiłem ale przeczuwałem, że to sen.
Wziąłem przewód i oblałem benzyną dom z każdej strony, a na koniec zrobiłem kilkunasto metrowy szlaczek który służył za lont. Podpaliłem go i ile sił w nogach pognałem za górkę umiejscowioną niedaleko domu. W biegu myślałem uradowany: "ale jeb**e! ale jeb**e!"
Po chwili rzeczywiście usłyszałem huk i wychyliłem głowę :)
Dom stał cały w płomieniach które przewyższały go dwukrotnie. Były tak realistyczne, że każda "odnoga" kołysała się w swoim rytmie. Dym wirując leciał z wiatrem tworząc ogromne spirale. Widok był naprawdę zacny, a sen przeszedł już w 100% w nieświadomy bo przerażony pobiegłem pomóc gasić dom rodzinie. Pamiętam, że się nie udało bo na koniec chodziłem po jego zgliszczach.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#94
Dzisiaj w nocy miałem dobry sen. Był tak dziwny, że opiszę go w streszczeniu, bo nie dam rady tego dobrze sklecić.

Topiłem w mieście ze znajomymi kota w jakimś garnku. Zobaczyła to bibliotekarka z mojej wsi. Wybiegła na ulicę i krzyczała w moją stronę ładne wiązanki. Nagle stałem się sową i odleciałem na pobliski dach. Siedząc na nim śmiałem się i szydziłem z bibliotekarki. Ona dała sobie ze mną siana i wróciła do budynku. Przesiadując dalej na dachu zwróciłem uwagę na dym wydobywający się z komina. Ten dym okazał się moim kolegą który będąc w swoim LD zamienił się w dym i w ten właśnie sposób zwiedza miasto. Mówił, że w ten sposób nigdy nie wywali go z LD, bo leci z wiatrem utrzymując stałą prędkość. Zdawało mi się to rozsądne, ale w dym się nie zamieniłem tylko z gracją wylądowałem na dworcu PKS...

Mój kolega "dym" wylądował okok mnie, ale teraz w ludzkiej postaci. Zobaczył nas inny znajomy który chciał abyśmy jego również nauczyli lewitacji. Powiedzieliśmy mu, że jesteśmy w LD i dawaliśmy mu jakieś rady (dobrze nie pamiętam)
Wsiedliśmy do autobusu w którym był straszny tłok. Cały był wypchany moimi kolegami. Chciałem polatać, ale bałem się, że zobaczy to za dużo osób. (Tutaj była jakaś akcja z tabletem i laptopem)
Poczekałem aż wysiądzie większość osób i wyleciałem przez okno.
Sen oczywiście toczył się dalej, ale słabo resztę pamiętam.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#95
EPIC FAIL

Wyszedłem z domu kolegi, patrzę na zegarek na którym jest 01:00. Zaczynam panikować bo za niecałe pięć godzin muszę wstać do pracy. Rozglądam się dookoła i nie wiem w którym kierunku mam iść do domu. Wszystkie drogi i domy są inne. Rozpoznaję skrzyżowanie które jest w zupełnie innej miejscowości. Znowu panika, bo dom domu mam kilka ładnych kilometrów. Pomyślałem o zrobieniu TR. Łapię się za nos i nie mogę oddychać. Myślę " to niemożliwe". Ponawiam jednak wynik jest ten sam. Przeszedłem się kawałek i znowu TR teraz wynik pozytywny, mogę oddychać, ale podświadomość chyba dała mim jakieś fałszywe wspomnienia, bo teraz myślę, że prawidłowy TR to taki podczas którego nie możemy oddychać. Idąc dalej wykonałem chyba 5 testów które dawały dobry wynik, ale i tak się nie uświadomiłem.


Ojciec odpala mi na telefonie filmik na którym pokazywany jest budynek klubu Mercedesa. Oglądam filmik z ciekawością, gdy nagle moje oczy robią ogromny zoom na ekran i teraz widok z kamery jest widokiem z moich oczu, a ja siedzę w limuzynie, w białym garniturze i obserwuje właśnie ten budynek. Obok mnie siedzą znajomi którzy mówią mi, że jedziemy na wesele naszego kolegi.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#96
Też miałem ostatnio takie faile z tym TR .
Incestus pisał :
Cytat:TR z nosem może być negatywny tylko pod względem poczucia oporu powietrza i przylgniętych skrzydełek nosa, toteż polecam zwracać przede wszystkim uwagę na uczucie braku tchu po kilku sekundach próby wciągania powietrza.
Byłem niechętny do takiego sposobu ale chyba to jedyny 100 % sposób . Btw. Mocny troll podświadomości .
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#97
Fałszywa interpretacja TRa też jest dość częsta. Ja w jednym śnie zatykałem jedną dziurkę i wciągałem powietrze i już stwierdzałem, że śnię. Gorzej jak coś takiego się usra pod wpływem na realu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#98
Który to już raz piszę to sam nie wiem, ale mam zamiar znów stosować techniki na osiągnięcie LD. Przerwę zrobiłem od tak bez przyczyny i teraz nie mam zapału aby wrocić do dawnej formy.
Proszę Was więc o doping i motywowanie mnie w wszelki możliwy sposób. Najlepiej jak grubasa chcącego zrzucić ogromną nadwagę. Mile widziane będą wpisy w czacie albo notatniku: "TR zrobiony?" "budzik nastawiony?" Takie coś powinno zachęcić mnie do pracy.

Ps. Właśnie zaczynam wyrabiać nawyk z wykonywaniem TR ;)
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#99
07/08.11.13
Byłem w pracy. Robiłem swoje gdy nagle zawołał mnie szef. Poszedłem w jego stronę, ale chwilowo poczerniał mi obraz (mroczki), a następnie nogi zrobiły się jak z waty. Było pewne, zemdlałem. Przed oczami była tylko czerń, ale słyszałem dialogi. Szef coś krzyczał, żeby wyciągnąć mnie na dwór po tych słowach poczułem szarpnięcie za nogę, a potem chłód powietrza. Rzeczywiście mój stan się poprawił, otworzyłem oczy i stanąłem na nogi. Pogadałem chwilę z bossem. Wytłumaczyłem, że nic mi nie jest i może sobie iść. Za chwilę przyjechał policjant na motorze i również coś do niego chwilę gadał, po czym obaj wskoczyli na pojazd i odjechali. Tutaj zostaję obudzony.

Nigdy w życiu nie zemdlałem, i zadziwiające jest jak mózg potrafi coś zasymulować.
Skupienie się na snach zwykłych będzie dobrym rozwiązaniem.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
11/12.11.13

Kolejny sen z udziałem nawiedzonych miejsc i osób.
Byłem ze znajomymi w jakimś sporym domku letniskowym. Szczegółów dobrze nie pamiętam, ale z właścicielka domu zaczęła się zachowywać jak opętana z filmu "Egzorcysta". Wszyscy się przestraszyli i biegli przez dom ile sił w płucach. Dom był znacznie większy niż się wydawało. Nikt nie wiedział gdzie może być wyjście z domu. Opętana biegła po ścianach paląc wszystko za sobą. Dom szybko staną w płomieniach, przez co jeszcze bardziej straciłem orientację. Nie wiem co się działo dalej, ale w jakiś sposób wydostałem się na dach, gdzie otrzymałem "moc" walczenia ze złem. Zeskoczyłem z dachu, i udałem się pod drzwi domu. Wykorzystałem nową umiejętność która wyglądała jak okrzyk ze Skyrim i wyłamałem je z zawiasów. Po chwili błądzenia po płonących korytarzach znalazłem opętaną. Ponownie użyłem okrzyku i powaliłem ją na ziemię, chyba nie żyła. Wybiegłem na dwór gdzie czekali już znajomi. Wychodząc oplułem dom, a ślina zaczęła skwierczeć. Domyśliłem się, że świadczy to o tym, że jednak nawiedzone jest całe to miejsce.
[H]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1