22-02-2020, 10:00
POTWÓR
22.02.2020r.
Godzina pobudki: 8.35
Znalazłam się w jakiejś chacie, z kilkoma innymi osobami, jedna z nich zapytała się mnie dlaczego jeszcze nie wyszłam z domu, skoro zaraz zacznie padać. Wybrałam się wiec na spacer, żeby poszukać wiadra i zbiorników z wodą. Nagle zaczęło padać a ja byłam załamana, że nie mam w co zebrać wody. Pobiegłam pod jakąś starą wiatę z nadzieją, że tam mogę coś znaleźć i zaczęłam przeglądać znajdujące się tam rzeczy. W pewnym momencie zauważyłam staruszka, który przypatrywał mi się ze zdziwieniem, podszedł do mnie i powiedział, że niedawno widział dziwne stworzenie w okolicy, a ja je przypominam. Stwierdziłam, że to tylko przewidzenia starca i odeszlam. W końcu znalazłam dwa duże wiadra, jedno napelnione już wodą, na której unosił się biały osad. Przeczekalam deszcz i wyruszyłam do domu. W środku znajdowała się jakaś kobieta. Pokazałam jej moje zdobycze, a ta powiedziała, że skażonej wody nie można pić. Krzyczała, a potem mowila coś o tym, że mam pilnować swoje zwierzaki, bo znowu niszczą nam dom. Weszłam do mojego pokoju. Wyglądał jak stara altanka. Od dołu drewniane deski, od góry niedawno wstawione szyby. Moją uwagę przykuła dziura zrobiona przez jakieś zwierzę. Była na tyle duża, że mogłam przez nią przejść. Wtedy spojrzałam na swoje ręce, były cale poszarpane, a w niektórych miejscach widziałam kawałki drewna, tego samego co w moim pokoju. Wtedy przypomniałam sobie słowa tego starca. To ja byłam tym czymś i nagle zaczęłam się przemieniać. Stopy zaczęły mi się powiększać, a całe moje ciało obrastalo szarym futrem. Pobiegłam do kuchni, aby pokazac innym, co udało mi się stało. Ci jednak uznali mnie za niebezpieczeństwo i zadzwonili po jakieś tajne służby. Po chwili do domu wbiegli ludzie w kombinezonach ochronnych, ustawili mnie przy ścianie, wtedy do domu wbiegł jakiś chłopak i krzyczał że mają tego nie robić, jednak w tamtym momencie jeden z nich oddał strzał i sen się zakończył.
22.02.2020r.
Godzina pobudki: 8.35
Znalazłam się w jakiejś chacie, z kilkoma innymi osobami, jedna z nich zapytała się mnie dlaczego jeszcze nie wyszłam z domu, skoro zaraz zacznie padać. Wybrałam się wiec na spacer, żeby poszukać wiadra i zbiorników z wodą. Nagle zaczęło padać a ja byłam załamana, że nie mam w co zebrać wody. Pobiegłam pod jakąś starą wiatę z nadzieją, że tam mogę coś znaleźć i zaczęłam przeglądać znajdujące się tam rzeczy. W pewnym momencie zauważyłam staruszka, który przypatrywał mi się ze zdziwieniem, podszedł do mnie i powiedział, że niedawno widział dziwne stworzenie w okolicy, a ja je przypominam. Stwierdziłam, że to tylko przewidzenia starca i odeszlam. W końcu znalazłam dwa duże wiadra, jedno napelnione już wodą, na której unosił się biały osad. Przeczekalam deszcz i wyruszyłam do domu. W środku znajdowała się jakaś kobieta. Pokazałam jej moje zdobycze, a ta powiedziała, że skażonej wody nie można pić. Krzyczała, a potem mowila coś o tym, że mam pilnować swoje zwierzaki, bo znowu niszczą nam dom. Weszłam do mojego pokoju. Wyglądał jak stara altanka. Od dołu drewniane deski, od góry niedawno wstawione szyby. Moją uwagę przykuła dziura zrobiona przez jakieś zwierzę. Była na tyle duża, że mogłam przez nią przejść. Wtedy spojrzałam na swoje ręce, były cale poszarpane, a w niektórych miejscach widziałam kawałki drewna, tego samego co w moim pokoju. Wtedy przypomniałam sobie słowa tego starca. To ja byłam tym czymś i nagle zaczęłam się przemieniać. Stopy zaczęły mi się powiększać, a całe moje ciało obrastalo szarym futrem. Pobiegłam do kuchni, aby pokazac innym, co udało mi się stało. Ci jednak uznali mnie za niebezpieczeństwo i zadzwonili po jakieś tajne służby. Po chwili do domu wbiegli ludzie w kombinezonach ochronnych, ustawili mnie przy ścianie, wtedy do domu wbiegł jakiś chłopak i krzyczał że mają tego nie robić, jednak w tamtym momencie jeden z nich oddał strzał i sen się zakończył.