Sny Isabeli
28 sierpnia 2022


Spanko: 00:14-9:34

Obudziłam się o 7:32 i postanowiłam wywołać sen o lataniu. Przedtem śniłam o szkole, w której zdecydowałam się jednak zostać i nie opuszczać ostatniej lekcji. Po ponownym zaśnięciu ujrzałam kilkumetrowy słup zakończony poziomym drążkiem. Udało mi się do niego podskoczyć i złapać się go. Latania wprawdzie nie było, ale zawsze coś. To dobry początek.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
29 sierpnia 2022

Spanko: 00:14-7:10
WBTB: 3:32 (bardzo nieudane)


30 sierpnia 2022

Spanko: 22:36-7:10
WBTB: 4:20 (nieudane)

Podczas snu zdążyłam na pociąg w ostatniej chwili. Podobało mi się to.
Osiągnęłam orgazm poprzez głębokie gardło przy użyciu latarki niewielkich rozmiarów. Ludzki układ nerwowy nadal mnie zaskakuje, jego możliwości są niesamowite.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
WILD wieczorem: zestaw sugestii do łóżka
kotwica: pasywne skupienie na oddechu + koncentracja na ciężarze ciała całą powierzchnią stykającym się z materacem
*gdy przestaję czuć moje pod-łoże, wiem, że śnię (śpię)
*leżę tak długo, aż utracę kontakt z otoczeniem
jawa ----> 90 minut NREMu -----> św. sen
*podczas snu nadal oddycham, zabieram oddech ze sobą, tracąc całkowicie świadomość otoczenia
*przez 90 min utrzymuję świadomość siebie nie doświadczając niczego, aż do wejścia w fazę REM
*wychodząc z NREMu wchodzę bezpośrednio w św. sen
*po 90 minutach nicości osiągam 5 min św. marzenia sennego
*podczas marzenia sennego doświadczam zjawisk typowych dla jawy, jak również całkowicie nietypowych dla jawy
*moja energia faluje, staje się coraz lżejsza, moja świadomość potrafi pływać w powietrzu podczas marzenia sennego
*wchodzę w marzenia senne, aby zdobyć wskazówki do wykorzystania na jawie w celu ulepszenia mojego życia
*podczas marzeń sennych odpoczywam i odstresowuję się

30 minut po północy moje sugestie nabierają mocy

31 sierpnia 2022

Spanko: 23:49-8:16
WBTB: 4:52 (udane)

...jak te 5 godzin szybko przeminęło. Kolejna szansa stracona. Znów położyłam się zbyt późno. Pora więc przejść do drugiej części: ponownego zaśnięcia z jak największą świadomością.
Unieruchomić gałki oczne - przyszło mi na myśl. Trzymałam je sztywno, pilnując, by nie wymknęło się nawet najmniejsze sakkadowe gówienko. Hipnagogi prowokowały, nakazywały wodzić wzrokiem za sobą. Pod powiekami zjawiały się kolejne niewielkie mglisto-świetliste przemijające obrazki. Nic z tego, nie dam się im, a kysz! Po piątym obrazku visuale w końcu ustały, imageria zgasła, pozostał tylko szum i szmer bezpostaciowych myśli przemykających gdzieś w tle. Właśnie wkroczyłam w NREM.
Po jakimś czasie "oddzieliłam się od ciała" i wstałam z łóżka. Ciało niefizyczne było ciężkie, podobne do tego z jawy. W śnie spotkałam rodziców i moją zmarłą babcię ze strony mamy. Pomagała mi szukać psychologa na NFZ dla mnie.
Sen przeżywałam z perspektywy świadka, nie wpływając na jego treść i nie zmieniając otoczenia. Miałam jedynie kontrolę nad przemieszczaniem się mojego ciała, które było jednak mało lotne. Nadal byłam świadoma nieruchomości moich gałek ocznych, to było trochę dziwne, lecz ciekawe uczucie.
Przypieczętowaniem snu była jego końcówka, w której to usiadłam na górnej krawędzi drzwi od mojego pokoju, czyli dość wysoko. Wzniesienie się tam było najbardziej sennym doświadczeniem z całego snu. Reszta równie dobrze mogła się wydarzyć na jawie - jeśli nie teraz, to chociaż w przeszłości. Nic paranormalnego, zero nadprzyrodzonych fantazji.
Obudziłam się o 6.22 z poczuciem, że uwolniłam się od czegoś ciężkiego. Dawno nie zaznałam takiego błogiego wyciszenia. Czułam jednak niedosyt i chciałam kontynuować to doświadczenie. Przysnęłam jeszcze na trochę. Zabrakło mi silnej woli, żeby wstać o siódmej, jednak nie miało to negatywnych konsekwencji.
Byłam słabo dostrojona do materii, ale kiedyś bywało z tym gorzej. To uczucie zaczęło odpuszczać dopiero w połowie dnia. Tak jakbym robiła wszystko w zwolnionym tempie. Nie mogę tego jednak nazwać "zamuleniem", sennością ani "odklejeniem". To coś jeszcze innego.
Czuję, że moje gałki oczne potrzebują więcej odpoczynku, są zmęczone ciągłym scrollowaniem i nieustannie zmieniającymi się treściami na monitorze/ekranie.

Zmodyfikowałam technikę, której używałam przed pierwszym cyklem snu. Nie wiem, jaką ma nazwę. Oczy są po prostu nieruchome tak jak przy zwykłym NREMie, nie ma wykręcania ich mocno ku górze, "zezowania w kierunku trzeciego oka" jak w technice ERWILD znanego badacza snu J.Fallenlifa. Nie nie, nic z tych rzeczy.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
1 września 2022

Spanko: 23:52-7:00
WBTB: 5:35

Położyłam się do łóżka i unieruchomiłam gałki oczne. Około 2 minuty później nagle zrobiło się bardzo ciemno, znacznie ciemniej niż po zamknięciu powiek. Shift, który nastąpił, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nadal jednak byłam świadoma dźwięków z otoczenia oraz przestrzeni zajmowanej przez moje ciało. Dzięki temu czułam się bezpiecznie.
Nie pamiętam, co było dalej, gdyż przyszła fala Delta i zmiotła z pokładu moje "ja", moją pamięć, tożsamość i samoświadomość. Obudziłam się kilka godzin później.
Po WBTB zasnęłam znów. Zaczęła się senna szkoła z internatem. Jedna z dziewczyn, które dzieliły ze mną pokój, poczęstowała mnie czipsami. Wygrzebałam zafoliowaną nagrodę i pozostawiłam ją w opakowaniu, by koleżanka mogła łatwiej ją znaleźć. Była to saszetka popularnej przyprawy do dań obiadowych.
Zwiedzałam budynek. Pozmieniali się dyrektorzy, o czym informowała tabliczka na drzwiach ich gabinetu. Zaskoczyło mnie to.
Zastanawiałam się, czy w tym roku nadal jestem zapisana na dodatkowy angielski.
Pierwszą lekcją po przyjeździe był WF. Zajęcia odbywały się na basenie. Byłam zdziwiona, że chłopcy mają lekcję razem z dziewczynami, ale potem okazało się, że mają swojego pana od WF.
Nie miałam klapek basenowych, tylko zwykłe buty. Było to dość niekomfortowe.
Zastanawiałam się, w którym miejscu wejść do wody. Czy jak wejdę w miejscu, gdzie jest głęboko i nie sięgam dna palcami stóp, to będę się topić czy też unosić się na wodzie.
Jakiś chłopak miał pepegi we wzorki dobre dla osoby w wieku 4-9 lat, nie dla licealisty.
Woda w basenie nagle opadła do poziomu ok. 10 cm.
Jakiejś dziewczynie wypadł tampon z ciała. Był biały. Majtki miała opuszczone. Coś było z nią nie tak. Potrzebowała pomocy.
Wuefistka przyniosła szybko gruby i długi pęk jakichś roślin związanych ze sobą. Uczennica miała włożyć sobie to do ust, ledwo mieściło się na szerokość. W ten sposób sprowokowano u niej wymioty. Problem z jej ciała został usunięty.
Odwróciłam wzrok i po chwili ujrzałam na betonie długą, gęstą kałużę. Niedawno był obiad.
Tak zakończył się sen.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2 września 2022

Spanko: 22:00-7:00
WBTB: 0:35 (neutralne)

Obudziłam się po drugiej fazie REM.
W śnie spotkałam moją babcię. Zgromadziła w lodówce sporo przeterminowanych wędlin, których nie mogła zjeść, bo była duchem, ale nadal je kupowała. Poszłam z nią na miasto kupić nową szczoteczkę do zębów.
W kolejnym śnie po WBTB moja mama powiedziała, że nie mogę dwa razy założyć tej samej bluzki do pracy, nawet jeśli jednorazowo miałam ją na sobie tylko 4 godziny. Znalazłam inną bluzkę na trawniku i musiałam wytrząsnąć z niej odchody psa. Na dwóch innych koszulkach gumowa aplikacja była przypalona żelazkiem, też się nie nadawały. Ostatnią szansą była jasnoniebieska koszulka z nadmorskiego straganu, ale przemieniła się w taką z napisem "Daddy's Girl" i również była do niczego.
Byłam w miejscowości, z której odchodzą busy i pociągi powrotne z wakacji. Miałam możliwość pójścia do jednego z dwóch lokalnych fryzjerów na 2 godziny przed odjazdem, lecz wydawało mi się to zbyt ryzykowne i zrezygnowałam.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
3 września 2022

Spanko: 00:10-9:40
WBTB: 7:30 (neutralne)

Sny:
1/szłam do zespołu specjalistów, aby zobaczyli, że objawy autyzmu ustąpiły. Niestety, zanim dotarłam do psychiatry, powrócił brak mowy i nachalne porządkowanie różnych rzeczy wokół.
2/wracaliśmy z wycieczki szkolnej autokarem. Spotkałam moją koleżankę M. Włosy miała zrobione tak, żeby wyglądać na moją bliźniaczkę. Była też znacznie szczuplejsza, niż kiedy chodziłyśmy do SP. Sprezentowała mi tabletki na świadome śnienie. Postanowiłam zażyć od razu, w biały dzień, bez czytania ulotki. To był niezbyt dobry pomysł. M. zaczęła mi tłumaczyć, jak działają. To można łykać przed zaśnięciem, dwie różne białe okrągłe tabletki, a trzecia, nieco większa i kwadratowa, jest do żucia. Można jej używać wielokrotnie, tylko trzeba odpowiednio przechowywać po użyciu, najlepiej trzymać zamkniętą w niewielkim strunowym woreczku.
Byliśmy na postoju, a usta miałam wypełnione śliną wymieszaną z rozmiękłym białym proszkiem. Nie wiedziałam, co z tym zrobić, połknąć? Wypluć? Iść do łazienki?
- Suszysz! - roześmiała się M., patrząc na moją bezradność.

Obudziłam się i postanowiłam spróbować medytacji, skoro nie miałam na nią ochoty między 22:00 a 00:00. Nakryłam oczy czarnym materiałem (mam niebieskie rolety, a światło niebieskie to zuo) i leżałam w stanie pozbawionym emocji. W pewnym momencie poczułam gwałtowne szarpnięcie, jakby dusza usiłowała się wyrwać z ciała, a ponieważ był zbyt gwałtowne, to nic z tego nie wyszło. Zresztą to nie była dobra pora na takie przygody, chciałam po prostu porobić nic, kiedy mam taką możliwość.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
4 września 2022

Spanko: 22:45-8:20
WBTB: 00:30 (neutralne)

Do mojego pokoju na drugim piętrze wspięło się po drzewie przy oknie mnóstwo kotów w różnych kolorach. Dotykały potem łapami mojego kota. Zaciekawiła mnie ta scena.
Jakieś laski chodziły po zamarzniętym stawie, który jednak się roztapiał i przy brzegach już podeszło wodą. Na lodzie widziałam też 4 małe niedźwiadki.
Byłam później na plaży i na oczach moich rówieśników machałam rękami i kołysałam własnym ciałem, co nie zostało dobrze odebrane.


5 września 2022

Spanko: 23:30-6:50
WBTB: brak - chwilowe wybudzenie ok. 1:40

Sen: assessment diagnostyczny
Udałam się z mamą na diagnostykę autyzmu. Obserwował mnie zespół diagnostyczny. Przywitali mnie pierwsi jego członkowie, po czym zaczęłam obmyślać teksty, którymi można by walić do diagnosty w celu udowodnienia mojej racji.
Zachowywałam się bardzo spontanicznie, nie starając się stworzyć jakiejkolwiek iluzji normalności. W pomieszczeniu czułam się niekomfortowo, słyszałam jakieś rozmowy, pomyślałam, że lepiej czułabym się w kontakcie 1 na 1 w jakimś cichym pomieszczeniu, ale takie były warunki badania, środowisko jak najbardziej zbliżone do naturalnego.
Pierwszym zadaniem było podejść do szafy i odczytać naklejkę z numerem pantone. Było tych nalepek kilka, nie wiedziałam, która jest właściwa i od którego znaku zacząć czytać - były na nich litery, chińskie znaki, słowem - mnóstwo wątpliwości. W końcu czas minął.
- O nie, zawaliłam test na analityczną spostrzegawczość! - oznajmiłam dramatycznie. Ku swojej uciesze natychmiast usłyszałam dźwięk robienia notatek na mój temat.
Potem obserwowano, jak reaguję na widok niepełnosprawnego intelektualnie chłopaka uwięzionego w klatce i próbującego się z niej wydostać. Patrzyłam na niego wraz z innymi diagnozowanymi (niektóre obserwacje urządzano grupowo). Działo się to na sali gimnastycznej. Poradnia psychologiczna, w której odbywało się badanie, znajdowała się w jakiejś szkole. Jej uczniowie również mogli patrzeć na widowisko.
Potem niechcący zawędrowałam do pokoju, w którym jakaś pani przeprowadzała wywiad z moją mamą. Oddaliłam się stamtąd. Spytano mnie potem, gdzie jest mama, ale nie miałam motywacji, żeby odpowiedzieć.
Jakaś pani powiedziała do mnie "cześć". Czułam się, jakby mówiła do małego dziecka. Odpowiedziałam "cześć", mimo że nigdy w życiu jej nie widziałam, była dla mnie kimś totalnie obcym i było to dla mnie totalnie niestosowne.
Następnym zadaniem było ścieranie suchej bułki na tarce, test zdolności psychomotorycznych. Bułka była dziwnie miękka, a oczka na tarce uparcie zmieniały się ciągle na te największe, mimo, że pilnowałam, żeby ścierać na najdrobniejszych. Starałam się ze wszystkich sił. Pani mnie pochwaliła, zadanie wykonałam poprawnie. Byłam ciekawa kolejnego testu, ale niestety sen już się skończył. Bardzo mi się podobał, ale czułam niedosyt. Za 20 min należało wstać. Tak bardzo chciałam usłyszeć całościowe podsumowanie... Czy da się to jakoś kontynuować następnej nocy?
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
6 września 2022

Spanko: 23:23-7:00
WBTB: brak

1) babkę moją ujrzałam wymazaną odchodami (koszmarex)
2) ponownie inkarnowałam się w tym samym ciele, w związku z tym miałam miesiączkę i potrafiłam mówić, mimo że miałam dopiero 4 miesiące


7 września 2022

Spanko: 22:10-7:00
WBTB: 00:10

We śnie dostałam słuchawki douszne bezprzewodowe firmy Samsung. Nie mogłam się doczekać, kiedy użyję technologii ANC.
Urodziła mi się siostra, 31 lat młodsza ode mnie, z ostatniego jajeczka mojej mamy uwolnionego w wieku 50 lat. Cieszyłam się, że już nie jestem sama, że jest nas dwie. Chodziłam z bobasem w różne miejsca, nie dawałam nic do jedzenia, ale co jakiś czas musiałam przewinąć - na początku wystarczało przyklejenie niewielkiej naklejki z barcode'm w intymne miejsce, w miarę jednak jak dziecko rosło, potrzebowałam nowych zamienników pieluch - torebki foliowej, ręcznika papierowego... Spotkałam grupę dziewczyn, które przyjechały studiować kierunek dentystyczny. Rozmawiałam chwilę z młodą Hiszpanką, której ciekło mleko z piersi. Widziałam wydanie Bravo Girl z 1987 roku, było w nim strasznie dużo tekstu, zero zdjęć, jedyne i nieliczne ilustracje były ręcznie malowane. Dowiedziałam się, że praktyka świadomego śnienia nie ma sensu, jeśli nie zazna się tych trzech rzeczy:
1) (nie pamiętam)
2) objawów podobnych do ADHD
3) głębokiej, nasyconej, aksamitnej czerni - pokazano ją na ekranie, nie zajęła jednak całego mojego pola widzenia, lecz jedynie jego fragment (podnieciłam się na jej widok)


mam kłopoty z pamięcią, umyka mi dość sporo doświadczeń sennych/okołosennych - np. często przed zaśnięciem przychodzi mi do głowy jakaś niesamowita Złota Myśl, której nie mam jak zapisać, staram się ją zapamiętać ze wszystkich sił, ale po przebudzeniu pamiętam tylko te starania... Nie pamiętam także momentu zaśnięcia (w pierwszym cyklu snu) i tuż po nim, i wielu szczegółów sennych, treści rozmów itp. Czy da się temu jakoś zaradzić?
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Cytat:Czy da się to jakoś kontynuować następnej nocy?

Ta treść snu może nie być trudna do zaindukowania, spróbuj zasypiając wyobrażać sobie prostą czynność uzupełniania kwestionariusza testowego na nieskończonym papierze, przesuwając go co trochę po każdym wpisie, tak żeby cała akcja była wystarczająco monotonna ;)


Cytat:mam kłopoty z pamięcią, umyka mi dość sporo doświadczeń sennych/okołosennych - np. często przed zaśnięciem przychodzi mi do głowy jakaś niesamowita Złota Myśl, której nie mam jak zapisać, staram się ją zapamiętać ze wszystkich sił, ale po przebudzeniu pamiętam tylko te starania... Nie pamiętam także momentu zaśnięcia (w pierwszym cyklu snu) i tuż po nim, i wielu szczegółów sennych, treści rozmów itp. Czy da się temu jakoś zaradzić?

Żeby zapamiętać złotą myśl niestety trzeba podwyższyć poziom przytomności, czyli zawrócić proces zasypiania. Co do reszty - stara kwestia, ADA i tak dalej, albo po prostu przeczekać gorszy okres :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
19 września 2022

Spanko: 00:10 - 7:10

Moja skrzynka na listy była otwarta.
Znajdowała się w niej paczka z dawnym avatarem Incesa. Wewnątrz znajdował się stary zegar ścienny, który kiedyś miałam w swoim pokoju. Do paczki dołączona była wiadomość. Administrator naprawił mój zegar biologiczny, z czego byłam wielce zadowolona.
Spakowałam plecak i wyszłam za minutę ósma do szkoły. Musiałam się wracać, bo czułam się, jakbym nie miała na sobie butów, ale gdy spojrzałam na stopy, to okazało się, że jednak miałam, bez sensu, straciłam tylko czas. Koło 8:25 byłam już blisko szkoły, zastanawiałam się, czy w ogóle opłaca się wchodzić na pierwszą lekcję o tej porze. Na ulicy spotkałam dziewczynę. Puszczając muzykę z telefonu śpiewała sobie karaoke, a ja wraz z nią, przekręcając oryginalne teksty. Wkrótce rozległo się prześmiewcze "Mam 30 lat i jem chleb widelcem".
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1