Sny Isabeli
O niee, domagam się dawnego, estetycznego drobiazgowego stylu pełnego pikanterii :). Z pewnością nie było to efektem samej pamięci snów :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24.22 - 08.50

1. zobaczyłam że na podłodze mokro, pomyślałam, że babcia się zesikała. Ona mówiła, że nie, ale jej nie wierzyłam, bo takie żółte. Poszłam do innego pokoju i okazało się że leci z sufitu od sąsiada z góry. Sporo tej wody było, masakra.

2) ludzie z balkonu od sąsiada szli do nas, żeby przez nasze mieszkanie wyjść z bloku. Na dalszym balkonie nie dość, że nie było barierki, to jeszcze jakaś dziewczynka próbowała wykonywać akrobacje. Oburzające. Po jakimś czasie w mieszkaniu zebrała się spora grupka dziesięcioletnich dzieci, przez co czułam się niekomfortowo.
Zeszłam na klatkę schodową, tam w szklanych gablotach znajdowały się książki. Szukałam czegoś o autyzmie,

#3 mama dostała mandat za przeklinanie, zapłaciła 100 zł. Pan zobaczył moje zdjęcie, spytał, jak się nazywa niunia. Powiedział potem, że jego córka tak samo, to rzadkie imię. Chciał się z moją mamą umówić. Spytał, co mi przynieść, może książkę 365 dni? Mama odrzekła nieprzyjemnym tonem, że nie, córka ma w domu całą serię. Co za wredne kłamstwo! - pomyślałam.

4: ojciec leżał w domu i żarł prostokątny chleb ciemny na sucho, bez niczego. Zastanawiałam się, czemu to takie dobre, w końcu również spróbowałam. Doczytałam i okazało się, że wyprodukowano w Indiach.

5\ szłam przez senny bazar, jakaś kobieta prosiła przechodniów, żeby podnieśli butelkę z ziemi, ale wszyscy bali się zarazy. Na szczęście mnie nie zaczepiła, choć obawiałam się tego.
Od 17.00 do 21.00 miała być czynna restauracja. Ludzie zebrali się przed wejściem, było jakieś opóźnienie w otwarciu. Usłyszałam, że "młoda tam pracuje".
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
18 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:40 - 09:32 (przebudzenie 09:00)

Oglądałam TV. Obrzydliwie przedrzeźniałam osoby obdarzone rodzicielskim instynktem, szczebioczące słodziutko do maluchów. Wkurzało mnie to.
Na peronie widziałam chłopaków. Parodiowałam piosenki Poli - młodziutkiej uczestniczki The Voice of Poland (postać fikcyjna wykreowana przez sen). Próbowałam też wykonywać pozycję gimnastyczną mostek. Sen mi się podobał.


19 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:17 - 09:51

Przed snem skoncentrowałam się na frazie "siodło tureckie", która zdaniem bota z discorda miała ułatwić mi świadome śnienie.
W fazie REM w komunikacji miejskiej dobierał się do mnie ciapak. Uciekałam przed nim. Potem byłam u przemiłej pani psychiatry, która pomagała mi się pozbierać po tym zdarzeniu. Miała króciutkie siwe włosy.
W pewnym momencie miałam na sobie przezroczystą sukienkę, przez którą było widać koronkowe majtki.
Dziewczyna z nogą w gipsie (nie mogła jej zginać) próbowała wykonywać szpagat i jakieś akrobatyczne przewroty na stojąco.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:18 - 10:57

Przed spaniem zastosowałam afirmację "Moja dusza po świecie energii żwawo się porusza".
Sen był długi i smutny. Rozgrywał się w szkole podstawowej. Obudziłam się z mdłym uczuciem w brzuchu. Zapamiętałam urywki.
- dzieci z klasy
- problemy na polskim, ale nie wiem już dokładnie, jakie. W pamięci utkwiła tylko wizja zeszytu i książek.
- używanie materiałów wybuchowych w sali lekcyjnej, przed którymi usiłowałam się skryć (prawdopodobnie chodziło o trudne do opanowania wybuchy złości)
- wizja trójki psychologów, opowiadanie potem komuś "te panie wszystkie uważają, że jestem zbyt nienormalna". "Ależ skąd, zdaje ci się" - odpowiedział dorosły.
- stałam pod szkołą i powiedziałam osobie dorosłej bardzo smutno, "chciałabym zrobić zakupy, kiedy jeszcze będzie jasno", "To zrobisz w okolicy tutaj" - padła odpowiedź, ale nie była rozwiązaniem mojego problemu.
- trzymałam lalkę-bobasa w ręku, stwierdziłam, że jednak się przyda, mogę ją dać jakiejś trzylatce ze wsi.

Boże, ale mam ścisk w gardle teraz. Wypełnia mnie głęboki dławiący żal za tym, co mogłam dostać od innych ludzi (z wykluczeniem mamy), ale nie dostałam.


21 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:50 - 09:00

Przed pójściem spać afirmacje "Osuwam się w zimną otchłań umysłu", "Moje NREMy to same problemy".
Nad ranem udało mi się złapać trochę dobrej jakości REMu. Resztę nocy spędziłam obserwując przesuwające się myśli, o których czytałam w innym wątku. Odczuwanie ciała nie wyłączyło się, cały czas czułam krążący po nim całym parzący płyn. Było to dość nieprzyjemne. Zauważałam jednak bardzo ciekawe mikroutraty świadomości trwające ułamek sekundy, tak jak gdybym w każdym przeżywanym momencie "znikała" na ledwo rejestrowalny malusieński odcinek czasu, zupełnie jakby fala delta czaiła się gdzieś w moim mózgu. Nie było to przerażające (incestus zapewniał, że nie ma się czego bać), ale bardzo relaxing.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
22-23 gru

Obejmuje drzemkę 13.10-16.40 oraz sen między 20.30 a 10.30 przerywany kilkudziesięciominutowymi okresami czuwania.
Dużo fajnych REMów :)

*Szłam przez osiedle z naręczem rozkawałkowanych ryb. Kawałek jasnoróżowego nieopakowanego mięsa co jakiś czas upadał mi na ziemię. "Umyje się" - mówiłam do koleżanki i podnosiłam. Oprócz ryby chwilę trzymałam też na rękach kota, rudego chyba.

*Wyszłam przed dom wczasowy, chcąc dołączyć do bawiących się dzieci. Ale one tylko przedrzeźniały autystyczną mimikę i gesty.
Widziałam dwie huśtawki. Chciałam na nie iść z kolegą.

*Dwie panie obserwowały mnie i moją koleżankę. Niedaleko leżał rząd różnych przedmiotów jakby żywcem wyjęty z marketu budowlanego. Możliwości zastosowania ich w zabawie symbolicznej były raczej ograniczone, pozostało więc poprawianie ich ustawienia, wyrównywanie np. etykiet z cenami.
Jedna z pań zwróciła się do mnie karcącym tonem. Oczekiwała mojej interakcji z drugą dziewczynką. Nie rozumiałam, dlaczego wymaga ode mnie czegoś, co jest dla mnie nienaturalne, i to w taki ostry sposób.

*W pewnym momencie zauważyłam, że siedzę w kościele. Msza już się zaczęła, głupio mi było z niej wychodzić. Myślałam, że jestem na niej całkiem sama, ale okazało się, że siedzę na miejscu dla ministranta, a ławki dla zwykłych wiernych są nieco dalej. Wcześniej ich nie widziałam. Pojawiło się przy mnie kilkoro dzieciaków. Zachowywały się niegrzecznie.

*Ktoś mi zamachał ręką przed oczyma, a ja usiłowałam zachować nieruchomość gałek ocznych i utrzymać brak mrugania.
Widziałam też, jak 11-latka siusia na nocniczek.

*Żeńska postać wykonywała akrobacje przemieszczając się po powierzchni jeziora. W tle słychać było śpiew "wieczorny trans, cudowny trans".
Chciałam wejść do wody w ubraniu, ale zrezygnowałam. Poszłam szukać tampona w szufladzie, ostatniego z opakowania zaczętego jeszcze przed liceum. Niby nie był niezbędny, bo to tylko sen, ale miałam rozkminy, że każde moje działanie ma konsekwencje na poziomie energetycznym i nawet w świecie niefizycznym należy przestrzegać pewnych zasad.

*Wysprzątałam biuro byłego pracodawcy, a on nadal był niezadowolony. Zebrała się sterta kurzu. "Wcześniej panie same sprzątały"- powiedział, dając mi do zrozumienia, że to należało do moich standardowych obowiązków i nie powinnam nic oczekiwać w zamian, nawet pochwały.

*Ukazała mi się wychudzona postać kobiety przed czterdziestką, piła dużo octu i ograniczała pożywienie, aby się oczyścić. Potem stała w wannie i wydalała wodnisty czerwony płyn. Jej ciało było potem megagiętkie i kości wystawały mocno. Prezentowała niełatwe quasi-jogiczne pozycje. Byłam pod wrażeniem.

*Czekałam na konsultacje z wykładowcą, jakieś laski mi dokuczały. Jedna była niemiła, bo podałam jej zeszyt, a chciała podręcznik.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Zamierzam codziennie pisać 5 zdań na temat moich snów.

24 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:20-09:32

Byłam na zakupach z ojcem, część sprzedaży kasjer odnotował w specjalnym zeszycie. Sklep miał zostać wkrótce zamknięty i zlikwidowany.
Ktoś zostawił jedzenie na klatce schodowej. Były tam prostokątne lody na patyku o nazwie BOOBS - dwa różowe koła na niebieskim tle. Martwiłam się, że się rozmrożą.
Ojciec przyniósł do domu jogurty owocowe z plastikową nakrętką. Oderwała się obręcz u dołu, co znaczyło, że ktoś je otwierał. Zaniepokoiło mnie to.
Zamiast mieszkania sąsiada był ogromny salon, całe piętro należało do mnie i moich rodziców, a drzwi od lokalu zmieniono na szklane, bez zamka. Podobało mi się to.
Mgliście pamiętam zajęcia dla młodzieży nad wodą, prowadzone przez instruktora. Miałam jakiś problem.


25 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:02-09:23

Po przebudzeniu przez parę godzin byłam jeszcze w głębokim szoku. Sen był bardzo długi i klimatami przypominał nieco "Kobiety mafii" ze względu na sceny seksu i tortur. Wzięłam udział w filmie, pełna immersja.
Słabo pamiętam już logiczny ciąg zdarzeń i związki przyczynowo-skutkowe, ale wiem, że:

- w zemście okaleczyłam jakiejś dziewczynie twarz i ręce, którymi próbowała ją osłonić. Wyżyłam się na niej. Miałam poczucie, że jej się należy.

- byłam u kogoś w domu, jakaś dziewczyna miała pudełko luksusowych ciasteczek (800 zł za 500 g). Wzięłam jedno, ale stwierdziłam potem, że powinnam je odkupić.

- poszłam na autobus, zobaczyłam wysokopodłogowy, których od kilku lat już nie widuję w moim mieście. Wsiadłam i skorzystałam z automatu biletowego. Ktoś próbował to robić równocześnie ze mną. Wsypałam monety w odpowiedni otwór, ale włożyłam też dowód osobisty. Jego wydruk ukazał się wraz z biletem. Dzięki temu niestety namierzyła mnie policja i zostałam schwytana. Dodam, że zdjęcie na wydruku było niezgodne z wymogami, twarz bokiem, z rozwianym włosem.


- widziałam jakieś laski w strojach kąpielowych. Jedna miała taki jak mój, tylko inny krój. Kolorowy materiał ten sam, ale pod górą od kostiumu dziewczyna miała jeszcze dodatkowy ciemny stanik.

- jakaś baba strzelała do młodzieży zatrutymi strzałami. Mogły zawierać chipy i szczepionki. Próbowałam uciec.

- spotkałam czarnoskórego na mieście. Miał mi jakoś pomóc, ale w zamian musiałam zaspokoić go oralnie. Weszliśmy do jakiegoś budynku biurowego. Mężczyzna porozumiał się z panią z recepcji, po czym udaliśmy się do toalety. Weszłam do kabiny, a on odczekał chwilę i dołączył do mnie.
Było dość ciasno. Opuścił spodnie. Zebrałam sporo śliny w ustach i przyjęłam narząd. Nie wszedł zbyt głęboko. Nie byłam pewna, czy robię to wystarczająco dobrze, ale starałam się, jak mogłam. Po wyjściu z kabiny dostrzegłam garść klocków Lego leżących na stoliku. Nic nadzwyczajnego, tylko koła i klasyczne "cegły" różnej długości. (Później dowiedziałam się, że ten element miał przyciągnąć uwagę dzieci powyżej szóstego roku życia, tak, aby mogły odnaleźć coś dla siebie w tej scenie).

Wyszliśmy na dwór. Czarnoskóry był dziwnie smutny. Rozczarowało go to, że nie mógł dojść jeszcze raz.

- jakiś chłopak zaprezentował front walkover, mostek i inne rzeczy tego typu. Zafascynowała mnie jego elastyczność w okolicach bioder.

Okazało się, że cały film trwa prawie trzy godziny. Był dla dorosłych, ale młoda para zabrała ze sobą niemowlę w wózku. Trochę mnie to zszokowało.
Wyświetlano cztery kilkunastominutowe fragmenty dostępne na youtube.
Kawałek filmu obejrzałam dwukrotnie.

- koleżanka z równoległej klasy urodziła na kanapie w salonie. Miała świeżo wyremontowaną łazienkę przeznaczoną tylko dla niej, ale ja i tak tam weszłam, myśląc, że "może się uda".

- kręcono niedawno, bo pokazano błyskawice na balkonach i tłumy na ulicach. Autobusy miały pozmieniane wyświetlacze na potrzeby filmu. Usłyszałam też głos Kaczyńskiego wypowiadającego słowo "wojna".

Sen mnie mocno zmęczył. Zastanawiam się, co było w karpiu, barszczu albo kapuście.
Czuję się wyczerpana psychicznie.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
26 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 23:45-08:58

Jechałam pociągiem skm. Linia kolejowa wyglądała jak w realu, ale nazwy stacji były dziwacznie pozmieniane, dostosowane do uniwersum ziomeczków z mojej klasy i ich ksywek. Spotkałam panią od matmy z liceum oraz dziewczyny i chłopaków z gimnazjum. Skasowałam bilet jednorazowy. Usiadłam na środku dziwnego 3-osobowego siedzenia. Miałam rozkminę, że miesięczny bardziej by się opłacał, bo chodzę do szkoły od poniedziałku do piątku. Ale nie wiadomo, jak długo będzie to trwało i kiedy wróci nauczanie zdalne. Miałabym 'zawiesić bilet'? A potem się obudziłam i okazało się, że już nie chodzę do szkoły.
W kolejnym śnie poszłam do osiedlowego sklepu. Reklama głosiła, iż są tam dostępne malutkie zestawy Lego w cenie od 2 do 8 zł. Nie mogłam w to uwierzyć. Tak same je sprzedają? Może jako dodatek do zakupów powyżej 200 zł? Postanowiłam to sprawdzić, ale bez rodziców.

27 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 24:09-09:32

Po 23.00 wyruszyłam na miasto po odbiór sześciu pudełek z chińskim żarciem. Dopłata za możliwość wynosu w plastikowych przezroczystych pojemnikach wyniosła 4,20 zł. Zjawiłam się w lokalu niedługo przed zamknięciem. Potem siedziałam u mechanika w warsztacie samochodowym, pomagałam mu szukać jakiejś części. Później przebywałam u jakiejś baby, kontrolowałam zawartość paczki z różnorodnymi towarami, brakowało w niej środków czystości.
W następnym śnie pojawiłam się w supermarkecie. Zastanawiałam się, czy robić zakupy topless, czy w pomarańczowym staniku, ale w końcu założyłam niebieski sweter. Musiałam też poprawić maskę na twarzy.
Czuję się trochę zawiedziona tym snem. Relaks był niedostateczny.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
28 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 23:37-09.18 (sen do 08:18)

Wyszłam na podwórko przy sąsiednim bloku. Leżało tam jedzenie dla potrzebujących - ptasie mleczko za 14 zł oraz kiść bananów. Nikt się tym nie interesował.
Dostałam się do szpitala psychiatrycznego dla dzieci. Każdy mógł tam wejść, było to proste. Ponieważ jednak moje zachowanie przypominało bardziej pacjenta niż odwiedzającego, personel szybko się mną zainteresował. Nie miałam maseczki, ale szybko ktoś mi ją dał.
Zobaczyłam inne dzieci oraz pojemnik z puzzlami w ilości, w której można byłoby się kąpać. Przypominał małą wanienkę.
Nie udało się podać mi tabletek, przy próbie zrobienia zastrzyku również się wyrwałam. Trochę to było dla mnie dziwne, powinni być bardziej kompetentni, ale z drugiej strony nie mieli zgody mojego opiekuna na pobyt tutaj, więc może dali mi spokój. Byłam bardzo niekontaktowa, nie mówiłam nic. Pojawiło się przypuszczenie, iż może to być stan hipnotyczny. Aby określić jego głębokość należało zbadać moją podatność na sugestię. Pielęgniarka powiedziała mi, że teraz mam trzynaście rąk. Udało mi się zobaczyć ich mgliste kontury, ale baba była niezadowolona. Oczekiwała, że ostatnia ręka będzie ważyła 80 g. Nie wiedziałam, że ma być mniejsza i lżejsza od pozostałych, więc złość kobiety była dla mnie nieuzasadniona!
Zadecydowano o leczeniu metadonem. Stwierdziłam, że uznali, że to endogenne opiaty odpowiadają za zobojętnienie na świat i brak reakcji na otoczenie, ale po przebudzeniu dotarło do mnie, że pomyliłam ów środek z naloksonem, który byłby bardziej wskazany w takiej sytuacji.
Postanowiłam uciec. Poszłam do ogródka, gdzie wysypałam torebkę pełną ślimaków i słodkiego jedzenia dla nich. Zrobiłam to na małej górce z ziemi z takimi jakby półkami. Usypisko miało ok. 1.2 metra wysokości. Przechodząca obok młoda para opowiadała legendarną historię tego miejsca.
Wyszłam na miasto. Tam dostrzegłam znajomy autobus 141 oraz znaną nazwę ulicy. Widziałam dwie dziewczynki, które chciały odwiedzić koleżankę w szpitalu. Jedna weszła na drugą, usiadła na barana i okryły się długim płaszczem, aby wspólnie udawać dorosłego jak w komiksach czy na filmach rysunkowych. Rozbawiła mnie ta scena.
Zrobiło się późno. Miałam iść do szkoły tylko na siódmą lekcję, a mamie powiedziałabym, że byłam tam cały dzień. Nie wiedziałam tylko, jak naściemniać, co się działo na wcześniejszych lekcjach i przerwach, i w końcu zrezygnowałam.
Pozbierałam z ulicy 83 zł drobnymi (10 zł i sporo monet). Zdziwiło mnie, że na mieście można znaleźć takie pieniądze. Ucieszyłam się.
Postanowiłam wrócić do szpitala. Zobaczyłam tam szafki z posortowanymi ubraniami po praniu według rodzaju. Każdy miał potem szukać tam swoich rzeczy. Na drzwiczkach były odpowiednio wizerunki bluzek, spodni i innych elementów garderoby.
Obok znajdowała się tablica z informacjami o aktywnościach grupowych. Jedno z ogłoszeń dotyczyło zajęć na temat masturbacji i higieny penisa. Poniżej doklejono podobny napis dotyczący cipki. Była to zasługa grupki dziewcząt, które miały dość dyskryminacji. Zależało im na "użeńszczeniu" wszystkiego, co się dało i wywalczyły podobne zajęcia dla siebie.
Poproszono mnie do telefonu. Zadzwoniła do mnie koleżanka z klasy, która potrzebowała mojej pomocy. Pytała, co oznacza skrót xml. Odpowiedziałam jej, że nie wiem, zajmuję się praktyczną funkcjonalnością takich pojęć. (Jest to format danych wykorzystywany w księgowości, ale te litery nic mi nie mówią.)
Słuchawka od stacjonarnego była obrzydliwa. Miała ohydny szarozielonkawy kolor i mogła pamiętać lata dziewięćdziesiąte, a nawet osiemdziesiąte. Części trzymane przy uchu i buźce miały rzadko teraz spotykany okrągły kształt. W jednym miejscu była pęknięta, znajdowała się tam dziura, w której nagromadziło się pełno włosów.
Mama dowiedziała się, gdzie jestem i przyszła mnie odwiedzić. Spotkałyśmy się w łazience. Na ścianie wisiał rząd pojemników-uchwytów na papier toaletowy. Było ich chyba ze cztery. Pod każdym z nich ktoś pomazał ścianę rzadkawym gównem. Nie było tego widać, dopóki zasłaniała je zwisająca taśma. Ostrożnie urwałam kawałek. Musiałam wytrzeć podłogę i siebie, gdyż skapywał ze mnie brązowy śluz, końcówka miesiączki. "Te zajęcia z higieny cipki chyba naprawdę są potrzebne" - pomyślałam. Sądziłam, że dziewczyny są bardziej porządne niż chłopcy, ale no cóż, takie są realia placówek tego typu.
W ogóle nie krępowałam się obecnością mamy, która obserwowała co robię, jednocześnie gadając ze mną. Zaskoczyło mnie, że nie była ani trochę zła na mnie. Byłam przekonana, że się wścieknie, gdy odkryje, że w ogóle nie było mnie w szkole, ale nic takiego się nie stało.

To już koniec snu. Udało mi się zapamiętać jakieś 80%. Po przebudzeniu było mi błogusieńko, ale zaraz dotarło do mnie, że nadal mam niezaspokojone potrzeby na jawie i nie wiem, co z tym zrobić. Muszę znaleźć sposób na urzeczywistnienie sennych pragnień. 

Historia senna była długa, przydałaby się jakaś przerwa na szluga.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
29 grudnia 2020
Pobyt łóżkowy 23:57-10.10

Śniłam o wychowawcy z gimnazjum. Byliśmy na wycieczce klasowej. Miałam pakować do bułek ryby i schabowego w kuchni na świeżym powietrzu. Niestety, ciągle się myliłam, a to zapomniałam posmarować majonezem, a to nie dałam któregoś rodzaju mięsa. Zostałam ukarana.
Zostawiłam małą czarną torebkę w jakimś eleganckim budynku. Musiałam oddać ją do szatni, a potem zapomniałam ją odebrać. Przypomniałam sobie o niej, jak już pojechaliśmy dalej. Miałam tam dowód osobisty, bilet długookresowy i coś do jedzenia.
Po roku pojawiła się możliwość odzyskania mojej własności. Rozmawiałam o tym z wychowawcą. Niestety, konieczna była dodatkowa opłata za tak długie przechowywanie.
Widziałam jogurty naturalne ważne do 2019 r. i tłumaczyłam sobie, że to pomyłka, tak naprawdę chodzi o 2021.
Zostałam sama w klasie z wychowawcą. Miał starą książkę w czerwonej okładce, pisaną jeszcze na maszynie. Wynikało z niej, że autyzm jest zaburzeniem psychogennym. Przedstawiono w niej przypadek chłopca, u którego choroba rozwinęła się w późnej podstawówce, na skutek zbyt wysokich wymagań rodziców. Na biurku znalazłam też obszerny katalog ze słodyczami, którymi można nagradzać autystyczne dzieci. Byłam oburzona, że wychowawca czerpie wiedzę o tej przypadłości z takich źródeł.
Poszłam z koleżanką na dworzec kolejowy po stare przecenione gazety. Spotkałyśmy mojego ojca, który przyszedł tam po pracy w tym samym celu. Zdjęłam na chwilę maseczkę, aby mógł mnie rozpoznać. Niestety, dla koleżanki było to obrzydliwe i przestałyśmy się przyjaźnić.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Przeczytałem parę ostatnich stron i muszę przyznać że masz bardzo ciekawe sny. Gratuluję wytrwałości, zapisujesz je praktycznie codziennie, ze szczegółami, i wszystkie są dość długie :)  
Mega mi się podobają Twoje rymowane afirmacje  :D Ja zwykle ograniczam się do "Obudzę się o tej i o tej", "gdy się obudzę, będę pamiętał piękne sny" itp...
Czekam na więcej relacji z ciekawych snów! :)
LD - 15
FA - 21
Wszystkich zapisanych snów - 536
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1