Sny Isabeli
11 sierpnia 2019

Podobnie jak poprzedniego wieczoru przed zaśnięciem udało mi się na chwilę wejść w stan pozbawiony emocji, lecz z zachowaną świadomością ciała. Uczucie było neutralne.

W czasie snu chwyciłam oparcie krzesła wyprostowanymi rękami. Nogi również były wyprostowane, uniesione równolegle do podłoża. Oderwałam ręce od krzesła. Ucieszyłam się, że udało mi się zawisnąć w powietrzu i że to takie proste.
Widziałam, jak lata pisklę kaczki, wyglądało przeuroczo. One potrafią to tylko w astralu.
Nielubiana koleżanka miała policzki dziwnie wydęte. Dlaczego się uśmiechasz? - spytał ją ktoś. Pomyślałam, że to dziwne pytanie. Po chwili usłyszałam odgłosy wymiotów.
Chciałam skoczyć z okna firmy, ale powstrzymałam się. Pragnęłam uciec, ale właściwie to tylko miałam nastraszyć szefa. Sen indukowany sobotą roboczą.
Zadzwonił telefon stacjonarny. Każda z kobiet z firmy miała przypisany do niej indywidualny numer, ale aparat był tylko jeden, wspólny. Ja nie odbieram nigdy, rozmowa mnie przerasta. Czyj numer zaczyna się od 6? - padło pytanie, od szefa chyba. Nielubiana koleżanka powiedziała, że mój. Przecież to nieprawda, ja mam 5xxxxxxxx - pomyślałam o numerze prywatnej komórki z reala, ale nie odzywałam się. To dla mnie zbyt trudne.
Uciekłam z domu. Zatrzymałam się u jakiejś pani. Odchodząc, powiedziałam jej, że to najmilszy z czterech domów, w których do tej pory byłam. Długo szukałam swojej kurtki, na wieszaku wisiało kilka bardzo podobnych.
Wędrowałam przez miasto. Miałam na sobie sukienkę. Na przystanku autobusowym zaczepił mnie jakiś pan. Wykonywał obleśne gesty oznaczające seks oralny, dawał w ten sposób do zrozumienia, że teraz powinnam pójść do niego.

Przed snem poprosiłam o wskazówki dotyczące mojego rozwoju. Odpowiedziano mi, że nie będę mogła ich ujawnić, ale oprócz tego będzie też sen nadający się do opisania na forum.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Czakry nr 1, 2 i 5 są obecnie poblokowane, zalane szarym szlamem. Odbija się to niekorzystnie na wyrażaniu siebie w życiu codziennym.


13 sierpnia 2019

Pod osłoną nocy zakradłam się do osiedlowego śmietnika. Były tam rozmaite warzywa i owoce. Sprawdzałam, czy coś z tego może nada się do spożycia. Niestety, nie udało mi się nic znaleźć. Odczuwałam żal z powodu zmarnowanej żywności. Trafiłam na zafoliowaną zgrzewkę papieru toaletowego, hurtową ilość. Zastanawiałam się, co ona tam robi. W końcu mama mnie przyłapała. Przyniosłam rodzinie ogromny wstyd.
W domu niechcący włączyła mi się hinduska muzyka na telefonie, ale cichutko, miałam nadzieję, że mama nie słyszy. Zawstydziłam się nieco.


14 sierpnia 2019

Na szkolnym apelu wywołano mnie. Zajęłam 88. miejsce w jakimś konkursie recytatorskim (kompletnie nie moja bajka!). Uważano to za niesamowity wyczyn. Wiele osób było bardzo dumnych ze mnie, w tym dyrekcja.
Spotkałam sukowatą koleżankę z gimbazy. Po korytarzu szła pani od fizyki. Zmartwił ją wygląd mojej twarzy. Sugerował jakąś ciężką chorobę.
Zauważyłam, że moje majtki nasiąknięte są żółtą cieczą w kroku, ale całkowicie suche i bezzapachowe. To było dziwne. Kolor był zbliżony do moczu po zażyciu witaminy B.
Udałam się do sklepu. Kupiłam sobie Twistosy. W kasie zamieniłam też pusty worek po mleku na nowy, pełny. Nie dodaję wydzieliny z wymion do kawy, ale stwierdziłam, że może przyda się kobietom z firmy.
Czytałam o bezforemnych przeżyciach Hotaru i zastanawiałam się, jak wywołać u siebie coś podobnego.
Szłam przez miasto. Ptaki śpiewały, chociaż nie powinny o tej porze (dnia i roku).

Po obudzeniu poduszka była mocno zaśliniona, co świadczyło o całkowitym wyczerpaniu cielesnym. Zdarza mi się to tylko w stanie ekstremalnego zmęczenia.
Wstałam dobrze po siódmej.


15 sierpnia 2019

Byłam z rodzicami w barze dla upośledzonych ludzi. Skądś dobiegał głos asystenta, który cały czas instruował nietrzeźwych klientów, co mają robić i dlaczego tak się czują. Udało się rozlać piwo ze szklanej butelki 0.5 l do trzech plastikowych, po równo. Zaskoczyło mnie to. Mama była zła na ojca, że coś źle zrobił. Jedna z marek browaru nazywała się tak samo, jak klient firmy, w której pracuję.
W dalszej części snu okazało się, że mama posiada dowody zakupu trzech książek o autyzmie, których nigdy nie widziałam w domu i nie czytałam. Nabyła je kilka lat wcześniej. Obiecała mi, że jeśli zapłacę za nie (przede wszystkim VAT 8%), to będę mogła je przeczytać. Czułam się podekscytowana i zarazem rozczarowana, ponieważ ukrywała je przede mną. Stwierdziłam, że jak nie będzie jej w mieszkaniu, to będę musiała przeszukać jej szafę, choć sama myśl o grzebaniu w jej rzeczach wydawała mi się obrzydliwa. Nie wolno tak robić.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(15-08-2019, 12:49 )Isabela napisał(a):
Kolor był zbliżony do moczu po zażyciu witaminy B.

Aż kupię sobie te witaminki :P .
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17 sierpnia 2019

Obcy ludzie chcieli wejść do mieszkania. W końcu ich wpuściłam, bo nie widziałam innego wyjścia. Wkurzyła mnie ta sytuacja. Musiałam tłumaczyć mojemu ojcu, co to jest "pokój przechodni".


18 sierpnia 2019 - Senne podróże

1. Przygotowywałam się do podróży samolotem. Musiałam się spakować. Zabrało to sporo czasu i uczestniczyli w tym członkowie mojej rodziny, żywi i umarli.
2. Poszłam do kabiny w pociągu, żeby zmienić podpaskę. Nie przewidziałam menstruacji w tym czasie. Było mi głupio, że będę musiała sobie kupić nowe tampony. W domu miałam tyle niewykorzystanych jeszcze z liceum, ale żadnego nie wzięłam. Inaczej nie będę mogła pływać i kąpać się w zbiorniku wodnym, przepadną mi uroki wyjazdu. Konieczne będzie też nabycie podpasek w biedronce w dziwnym opakowaniu po 22 szt. - dużo i tanio. Wiedziałam, że ten sklep jest w miejscu, do którego zmierzam.
3. Jechałam autokarem. Za mną siedział Civilmonk. Na trasie widziałam pociągi w kolorach takich jak 10 lub 20 lat temu (pomarańczowy podmiejski i białą skm-kę). Zaskoczyło mnie to, ale nie było to na tyle nieprawdopodobne, żeby się uświadomić.
Po opuszczeniu pojazdu kierownik wycieczki zauważył, że kolega zostawił na siedzeniu sweter. Zastanawiałam się, jak ja go teraz znajdę, by mu oddać zgubę. W ubraniu znajdowała się wszywka z adresem jednego z moich klientów. Poczułam się kompletnie skołowana.

Jak Państwo widzą, nic nadprzyrodzonego.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
19 sierpnia 2019

Udałam się z rodzicami do pizzerii. Na kanapie leżała jakaś dziewczyna, koło niej stało wiadro na wymioty, takie jak do mycia podłogi. W pomieszczeniu unosił się ohydny smród. Pizzę musieliśmy przyrządzić sami, dostaliśmy m.in. kawałek kiełbasy do samodzielnego pokrojenia. Placek posypano startym serem żółtym i (nie wiedzieć czemu) makaronem kokardki. Musiałam się spieszyć z jedzeniem, ponieważ o siedemnastej mieliśmy pojechać do domu. To był powrót znad morza. Pamiętam też kawałek ośrodka wypoczynkowego.
Sen nawiązuje do wieczornego spaceru, podczas którego w okolicach pobliskiej pizzerii wyczułam wstrętny zapach.

Afirmacja przed snem: gdy widzę czerń, jestem świadoma.
Coś jednak poszło nie tak. Stałam się zbyt świadoma, nie sposób było pozbyć się ciała ze świadomości. Sen się mocno spłycił, pewnie z powodu zażytej wcześniej witaminy B6. Obudziłam się o 4.48, potem usnęłam o szóstej. Powstał senny deficyt i uczucie żalu przy wstawaniu.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
20 sierpnia 2019

Przed zaśnięciem wyobrażałam sobie energię krążącą po całym moim ciele. Chciałam, aby moja świadomość dotarła do jego najgłębszych zakamarków. Zamiast czerni wizualizowałam diabelskie barwy LGBT. Uznałam, że lepiej wpłyną na kontent snów.

1. Byłam z mamą w mieszkaniu po dziadkach. Chciałam jej coś pokazać na laptopie. Miałam otwartych kilka kart w przeglądarce internetowej. Nagłówek jednej z nich zakryłam palcem, żeby mama go nie widziała, a nie chciało mi się tej karty zamykać. Mama stwierdziła, że pewnie jest tam słowo "autyzm" i zezłościła się na mnie. Rozżalona poszłam do kuchni i napiłam się sennej wódki o mętnym, mglistym kolorze. Mój stan świadomości zmienił się stosownie do barwy napoju. Udałam się na klatkę schodową, gdzie otrzymałam przekaz, że dobrze jest być sobą.

2. Uzyskałam wgląd w umysł Nalewy. Był narratorem snu. Opowiadał m.in. o swoich wynikach matur, które przyszły do niego listownie na adres chińskiej restauracji. Jego średnia na koniec szkoły wyniosła 1,14 (jedynka to odpowiednik oceny bardzo dobrej). Mówił też, że patrzenie na bursztyny sprawia mu przykrość.

Zbudziłam się w takim błogo-podnieconym nastroju, aczkolwiek było to bardzo delikatne uczucie, poziom pobudzenia był stosunkowo niski.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Sorry... Źle się klikało i zamiast plusa jest minus.

Pomódl się do Buga Incesa, żeby Ci zmienił.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
(22-08-2019, 07:21 )Isabela napisał(a): Jego średnia na koniec szkoły wyniosła 1,14


Chyba mamy źródło:
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
21 sierpnia 2019 - Deszczowe sny

Zrobiłam WBTB o czwartej jak prawdziwy mężczyzna. Udałam się do toalety, a potem wróciłam do łóżka. Padał deszcz. Usnęłam przy tych relaksujących dźwiękach.
Dwie dziewczyny podarowały mi specjalny kombinezon do chodzenia po górach, chroniący przed zimnem, wiatrem i deszczem. Chciały, żebym go założyła i robiła sobie z nimi zdjęcia. Niechętnie zgodziłam się. Próbowałam wymusić uśmiech.
Kobiety z firmy dały mi kawałek ciasta. Zjadłam trochę, po czym stwierdziłam, że więcej nie mogę. Było strasznie słodkie, a ja straciłam apetyt. Później okazało się, że miałam gorączkę 40 stopni. Nie wiedziałyśmy, co robić.
W autobusie znalazłam papierową torbę, stwierdziłam, że to ja ją tam zostawiłam. Zgodnie z logiką snu uznałam, że to ten sam autobus, którym jechałam wcześniej.
Widziałam panią, która nie chciała przyjąć mnie na staż. Siedziba jej firmy znajdowała się w tym samym budynku, w którym obecnie pracuję. Byłam przekonana, że tak jest w rzeczywistości.
Ojciec kupił sobie nowy parasol, godny pożałowania. Był w różowo-niebieskie pasy i zakrywał jedynie głowę. Pomyślałam, że nadawałby się dla jakiego klauna czy coś. Tata jednak nie przejmował się tym i wyszedł tak do pracy.
Przy przebudzeniu znów ogarnęło mnie to dziwne błogie uczucie.


22 sierpnia 2019

Przed spaniem w ramach kolejnego eksperymentu zastosowałam afirmację "chcę opuścić ciało astralne". Ogarniał mnie coraz większy smutek, gdy powtarzałam w myślach te słowa.
Rano czułam się, jakby ktoś moje sny gumką wymazał. Nie mogłam sobie nic przypomnieć, nawet jednego zdania nie udało mi się sklecić na ten temat. Wiem, że śnienie odbyło się, ale wspomnienia zostały utracone. Po nocy pozostał jednak miły nastrój w opustoszałym umyśle.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
23 sierpnia 2019

Przed zaśnięciem afirmacja: "Chcę znów być taka, jak zanim weszłam do brzucha".

1. Usiłowano mnie przekonać o dobroczynnym wpływie wymiotów na ciało człowieka. Odbyła się nawet prezentacja, w której wzięło udział kilka osób.
2. Na sennym bazarze usiłowałam za coś zapłacić. Wygrzebałam z portmonetki mnóstwo drobniaków, ale okazało się, że nie starczy. Oprócz nich miałam jeszcze banknot 200 złotych, ale nie miałam ochoty go ruszać. No to niech mama zapłaci. Chciałam dołożyć trochę tych swoich drobnych, ale sprzedawczyni stwierdziła, że to bez sensu, mam nie mieszać pieniędzy. Była zirytowana, a mnie zrobiło się przykro. Czułam się upokorzona.


24 sierpnia 2019

Obudziłam się o 7.48, chociaż czytałam Internet do północy (wiem, że nie wolno świecić sobie w oczy o tej porze, ale potrzeba "bycia z innymi" była silniejsza). Ciało jest przyzwyczajone do wstawania o siódmej, nadal mu się zdawało, że jest dzień roboczy.
Włączyłam telefon. Weszłam na dyskorda, a potem na ajsen. Przeczytałam sobie sudowpis i pomyślałam: kurna, czemu ja tak nie mogę??? Nie dałam plusa. Uznałam, że zrobię to później, nie chciało mi się logować. Czułam się rozczarowana i niezaspokojona. Jest sobota, a ja nie mam o czym pisać na forum. Wkurzyło mnie to.
Poszłam do łazienki. Po oddaniu moczu stwierdziłam, że nałożę strój dzienny. Niestety nie wzięłam z pokoju żadnej bluzki ani spodni. Umyłam się, wyczyściłam zęby i postanowiłam położyć się z powrotem do łóżka, w samej bieliźnie (kolega zalecał nago, ale to zbyt krępujące, gdy się mieszka z rodzicami).
Stwierdziłam, że skoro nie mogę zasnąć, to chociaż trochę sobie poleżę w stanie quasi-medytacyjnym. Wstanę na śniadanie o jedenastej. To pora, o której zwykle jem drugi posiłek, a w weekendy - pierwszy.

Starałam się rozluźnić, jednak przeszkadzała mi myśl o mamie, że cały czas tu jest, w innym pomieszczeniu. Potem jednak pomyślałam, że otaczają mnie dziesiątki, a nawet setki innych ludzi w lokalach obok i dalszych blokach, którzy mają mnie gdzieś.
Wpadłam w stan pół-snu, coś jakby hipnagogi dzienne. Po jakimś czasie tajemnicza siła zaczęła ciągnąć moje nogi do góry. Poddałam się temu i udało mi się oderwać od ciała. Byłam w swoim pokoju. Spojrzałam za okno - na podwórzu znajdowała się zewnętrzna toaleta, tylko że bez drewnianej kabiny, sam sedes. Było to dziwne, jednak przypomniało mi o tym, że znajduję się właśnie w rzeczywistości niefizycznej.

Kilka razy cofnęło mnie do ciała i znów odrywałam się od niego w ten sam sposób, począwszy od nóg. Szalenie mi się to podobało. Za którymś razem postanowiłam spojrzeć na swoją dłoń. Czułam ją, ale była niewidzialna. W powietrzu dostrzegłam jedynie niewyraźną białawą smugę w tym miejscu, bardzo delikatną i niemalże przezroczystą.
Próbowałam unosić się i pływać w powietrzu. Słabo radziłam sobie z tym, czułam się, jakbym leżała jednocześnie w łóżku, jak gdyby latanie odbywało się w mojej wyobraźni. Postanowiłam wydostać się z pokoju, zanim znowu mnie wywali. Nie udało mi się przeniknąć przez szybę, więc otworzyłam małe okienko i przecisnęłam się przez nie. Zamiast na polu, znalazłam się w kolejnym pomieszczeniu - czyżby to był "przedsionek"? Znajdowały się tam dwie identyczne płaskorzeźby, jednak nie miałam czasu się im przyglądać.

Pomyślałam, że mogę wszystko, nic mi się nie stanie. Napotkałam kolejne okno i wyskoczyłam z niego. Zażyczyłam sobie spadać w zwolnionym tempie. Jestem leciutka i spowolniona, przemieszczam się niczym duch, trudno więc, żebym spadała inaczej. Doświadczyłam jednak przez chwilę patologicznego sennego przyspieszenia, o którym wspominał Inces.
Udałam się do astralnej stołówki. Na talerzu miałam plastry ogórka i kilka malutkich pomidorków, parę z nich wepchnęłam sobie do ust. Popłynęłam w stronę innego stolika i wzięłam od kogoś jakąś małą czarną kiełbaskę, choć wydawało mi się to nieco ryzykowne.
Po jakimś czasie sen spłycił się na tyle, że nie mogłam dłużej pozostać w świecie niematerialnym i obudziłam się. Była 10.47. Natychmiast zabrałam się do zwykłych czynności życia codziennego, trochę z poczucia winy, a trochę z powodu olbrzymich pokładów energii uwolnionych podczas projekcji. Pod oczami jednak wyglądam marnie.

Uwielbiam OOBE! Muszę odzyskać moje zdolności w tym kierunku. Cieszę się, że moje ćwiczenia na propriocepcję dały jakiś efekt.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1