Sny Isabeli
21 lipca 2019

1. Spotkałam się z koleżanką z podstawówki, która mówiła, że jestem niedorozwinięta. Znała teraz przyczynę mojego nieadekwatnego zachowania. Była bardziej wyrozumiała, chociaż nie podobało mi się, że rozmawia ze mną jak z małym dzieckiem. Jednak mogłyśmy przebaczyć sobie nawzajem różne przykre zdarzenia z dzieciństwa.

2. Urządzono zawody. Przygotowano przestrzeń, świeżo skoszoną łąkę, na której przeszkadzały pojedyncze chudziutkie drzewka brzozowe. Dostarczono niezbędne konstrukcje z drewna i innych materiałów. Dwie laski wspinały się na czas po jakichś drabinkach przypominających te, które widziałam na sali gimnastycznej. Ciemnoskóra dziewczyna była pierwsza, dotarła na ostatni szczebel i stanęła na nim wyprostowana bez trzymania się niczego. Podziwiałam jej wyczyn.

Wiele sennych szczegółów gdzieś mi umknęło, ale po przebudzeniu pozostało uczucie ulgi, uszczęśliwienia. Nie wiem, jak wzmocnić pamięć snu i czy to w ogóle ma sens, może to za duże obciążenie dla umysłu, może są ważniejsze sprawy.

Sen z tego tygodnia, nie zanotowałam daty: Babcia nie chciała wstać ze szpitalnego łóżka. Na śniadanie we wczasowej stołówce dotarłam dopiero za dwadzieścia druga.
Sen nawiązuje do godziny, o której zdecydowałam się kupić świeży chleb w zeszłą sobotę.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
23 lipca 2019 - Faza po izowalerianianie

Jechałam autobusem. Co jakiś czas spotykałam osobę w niebieskim stroju z hasłami i symbolami związanymi z autyzmem. Ja również byłam podobnie ubrana. Bardzo mnie ucieszyła ta sytuacja.
Gdzieś na mieście zostawiłam swój bilet długookresowy. Potem musiałam się wracać, żeby go poszukać.
Sen ogólnie barwny i wyrazisty, aczkolwiek pozbawiony świadomości.


24 lipca 2019 - Faza po walerianie

O drugiej w nocy w domu pojawili się znajomi z synem nieco młodszym ode mnie, zamożna, wpływowa rodzina. Pora odwiedzin trochę mnie zaskoczyła, ale cóż, wszystko im wolno.
Przeglądałam podręcznik od religii. Niewiele w nim było o Bogu, Jezusie, świętych itp., natomiast napotkałam liczne wzmianki o trójce najpopularniejszych dzieciaków w szkole - Angeli, Damianie i jeszcze kimś. Książka zawierała zadania dla ucznia, np. jeśli znajdziesz się w odległości max. 17 metrów od Damiana, spróbuj się z nim zaprzyjaźnić.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
30 lipca 2019

Felinoterapia astralna obniżyła mój poziom stresu. Doznania były naprawdę świetne.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
31 lipca 2019

Podczas snu siedziałam na sali wykładowej wraz z kupą innych osób. Było mi okrutnie ciężko, gdy uświadomiłam sobie, że od poniedziałku do piątku pracuję, a w weekendy muszę się uczyć.


2 sierpnia 2019

Poszłam do kiosku. Była w nim gazeta, coś jak wyborcza, tylko że zawierała wiadomości wyłącznie o ludziach z zespołem Aspergera. Dostrzegłam w niej kolorowe zdjęcia. Pokazano mi też książkę z różnymi poradami życiowymi dla takich osób. Chciałam nabyć te publikacje, lecz sprzedawczyni powiedziała mi, że mogę je tylko obejrzeć, a kupuje się w innym miejscu. Rozczarowało mnie to.
Mój ojciec zostawił u tej kobiety na przechowanie swojego i mojego laptopa.

Sen nawiązuje do mojego nawyku wpisywania codziennie słowa "autyzm" w google wiadomościach.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
3 sierpnia 2019

Obudziłam się za piętnaście ósma. Wiedziałam, że śniłam dużo i bogato, ale nic nie udało mi się z tego zapamiętać. Co za wstyd. Jak ja się teraz pokażę na ajsenie? Muszę wejść w astral - pomyślałam. Nie mogę złamać obietnicy danej w obrazkowej wiadomości.
Postanowiłam leżeć tak długo, aż usnę, chociaż przekroczyłam już osiem godzin snu.

W pewnym momencie uczułam, iż udało się, ale byłam jakoś poblokowana - częściowo wystawałam z mojej fizycznej powłoki, lecz ciało astralne było niewidoczne. Nie mogłam się wydostać.
Zatem musiałam pozostać w obszarze silnie przycielesnym.
Śniłam z zachowaną świadomością, po raz pierwszy od wielu tygodni. W sennym parku plac zabaw dla dzieci był pomieszany z urządzeniami z zewnętrznej siłowni dla dorosłych. Zastanawiałam się, czemu podświadomość ukazała mi taką scenę.
W ujęciu wody oligoceńskiej myli się Cyganie. Podeszłam do jednego z kranów i napełniłam moją szklankę do mycia zębów, która zjawiła się w mej dłoni nie wiadomo skąd.
Kolejna scena. Na parapecie w mieszkaniu dostrzegłam parę kostek masła (co najmniej jedna była zaczęta), paczkowany chleb i akwarium pełne naparu z jakiegoś korzenia, mojego ulubionego napoju. Nic z tego nie nadawało się do spożycia, wszystko było zepsute/przeterminowane. Tutaj film się urywa.
Jechałam autokarem. W pewnym momencie zatrzymał się w miejscu, o którym wiedziałam, że jest stałym punktem wycieczki. Coś mówiło mi, że "poprzednim razem było tak samo". Postój miał trwać dwie godziny. Znajdował się tam las i jezioro. Jedyne, co miałam do jedzenia, to te nieświeże produkty. Pomyślałam, że wyrzucę je w zadrzewienie, przynajmniej będzie dość ekologicznie - bez opakowań oczywiście. Odczuwałam żal z powodu zmarnowanej żywności.
Po wyjściu z autokaru weszliśmy do samochodów osobowych, którymi mieliśmy dalej jechać bardzo wąską dróżką. Nie było to łatwe. Ja jechałam tyłem, siedząc w otwartym bagażniku. Przede mną był sznur aut, które przemieszczały się wolno. Nagle ktoś wyjechał z naprzeciwka. Starał się nas wyminąć, zjechał na bok i rozbił swój zielony pojazd.
Pamiętam, że jadąc autobusem nie miałam na sobie bluzki ani stanika. Czułam się bardzo swobodnie, naturalnie, jak mężczyzna bez koszulki. Czy mam coś do ukrycia? Absolutnie nie.
W którymś momencie snu postanowiłam się całkiem rozebrać. Wiedziałam, że wtedy się obudzę. Tak się też stało - zaczęłam widzieć kawałek swojego pokoju, w tym szafę. Próbowałam ubrać się z powrotem, wtedy okazało się, że przebudzenie było fałszywe.
Z pewnością okropnie już pomieszałam kolejność wspomnień, ale wiem, że pod koniec snu próbowałam latać. Niezdarny podskok, chwila zawieszenia w powietrzu i na tym się kończyło. Ciężar życia codziennego zaraz ciągnął mnie w dół, sprawiał, że natychmiast opadałam. Po wielu próbach w końcu udało mi się powisieć nieco dłużej, lecz byłam jakaś taka nieforemna, niecielesna. Wprawdzie widziałam swój astrosom, lecz kompletnie go nie czułam, tak jakby mnie nie było. W związku z tym przyjemność z unoszenia się była mocno ograniczona.

Wstałam parę minut po dziewiątej.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
5 sierpnia 2019

1. Pojechałam z mamą za granicę. Bałam się jeść obce rzeczy.

2. Na wspomnianym wyjeździe trenowałam sikanie na odległość (ang. remote peeing.) W pozycji leżącej musiałam trafić strumieniem w niewielką dziurkę znajdującą się w desce umieszczonej pionowo. Bałam się, że mocz zachlapie wszystko wokół, co było niedozwolone.

3. Dwie dziewczyny siedziały na drzewie i piły wódkę "Delikatną" (24% zamiast czterdziestu). Chciało mi się pić, więc stwierdziłam, że też spróbuję. Wchodziła niesamowicie dobrze, bez trudu przełknęłam kilka potężnych łyków.

4. Jakaś pani chciała rozmawiać ze mną o przedszkolu. Pytała, czy mam dzieci. Powiedziałam, że mieszkam blisko przedszkola. Rozmowa nie kleiła się, kontakt ze mną był ogólnie słaby, więc kobieta skorzystała z urządzenia umożliwiającego podgląd moich myśli. Niestety.były na nim widoczne także myśli związane z ezoteryką, które wolałabym ukryć przed przypadkowymi ludźmi, ale było już za późno.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Cytat: Jakaś pani chciała rozmawiać ze mną o przedszkolu. Pytała, czy mam dzieci.


Dziś śnił mi się podobny motyw.

W ogóle... Jakoś w snach te przedszkolanki takie nieempatyczne.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
6 sierpnia 2019

O 6.20 zamiast wstać weszłam w sen. Znów znalazłam się na sennych studiach. Tym razem ogłoszono, że w czwartki co dwa tygodnie w godzinach 16.10 - 18.00 będą odbywały się zajęcia z przedmiotu Fizyka i Duchowość w formie warsztatów. Na korytarzu spotkałam kilka osób z mojego gimnazjum (samych chłopców). Poczułam się raźniej.
Weszliśmy do sali. Koleżanka z podstawówki zapraszała mnie do swojej ławki, ale odmówiłam. Usiadłam przy pojedynczym stoliku gdzieś na przodzie. Prowadząca poleciła mi odczytać głośno jakiś tekst, w którym występowały pojęcia związane z geografią czy geologią. Było to dla mnie bardzo trudne. Nie dość, że z drukiem było coś nie tak, to jeszcze miałam problemy z wymową.
Pani nie wiedziała, co się ze mną dzieje. Potrzebowała wyjaśnień. Milczałam, nie chciałam na nią patrzeć. W końcu rozkleiłam się kompletnie i zaczęłam płakać i krzyczeć. Lamentowałam, że to dla mnie za dużo, że nie dam rady wyrobić się na szesnastą po pracy, a poza tym już nie będę miała siły, że zajęcia miały być tylko w weekendy... Kobieta nadal nie domyśliła się, że mój rozwój jest zaburzony i mam kłopoty z przetwarzaniem dużej ilości bodźców, inaczej mówiąc - męczy mnie zwykłe codzienne życie.
Na korytarzu podeszło do mnie dwóch eleganckich panów, dość młodych. Jeden z nich trzymał tacę z kieliszkami.
- Pani z Ministerstwa Finansów? - spytano mnie.
- Nie, jeszcze nie. - odrzekłam zaskoczona.

To był miły sen, spowodował swego rodzaju uwolnienie emocjonalne (ang. emotional release).
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
7 sierpnia 2019

Podobnie jak poprzedniego dnia zignorowałam budzik. Znalazłam się na ulicy. koło jakiegoś placu. Grubawa kobieta w średnim wieku, o blond włosach, w okularach rozpowszechniała plotki. "On jest z nią tylko dla jej cycków, ona jest taka wycofana, dziecko tak samo" - doleciało do mnie z daleka. Przykro było słyszeć te słowa.
Murzyński chłopiec w wieku około 10 lat usiłował wciskać przechodniom ludowe wyroby za ponad 1000 złotych. Był przy tym tak przekonujący, że gdybym miała pieniądze, na pewno bym się skusiła.
Udałam się do Uzupełniającego Przedszkola dla Dorosłych. Można w nim było wyrównać deficyty z dzieciństwa. Oprócz mnie przyszli sami panowie, jedyna dziewczyna prawdopodobnie była z personelu. Wykonywaliśmy proste ćwiczenia ruchowe zwiększające świadomość ciała. Brakowało miejsca na wymachy rękami, ponieważ pomieszczenie miało zbyt małe rozmiary jak na taką liczbę osób. Niestety, tego rodzaju placówki edukacyjno-terapeutyczne były słabo dotowane przez państwo, stąd wielka ciasnota w budynku.
Przeszłam dwukrotnie koło stoiska z ubraniami marki House. Były tam m.in. dżinsowe szorty. Sprzedawczyni, która już dawno przekroczyła czterdziestkę, zaczęła zachwalać jakąś sztukę odzieży, twierdząc, że to absolutny "must have". Jeśli to takie wspaniałe, to czemu nie ma pani tego na sobie? - spytałam. Poszłam sobie, ponieważ nie znoszę takiego nachalnego marketingu. Będąc dość daleko, usłyszałam, jak kobieta żali się komuś, że wyzywam ją od starych bab. Nic takiego nie miało miejsca. Odpowiedziałam jej coś na to swoim wysokim dziecinnym głosem.
W dłoni trzymałam plastikowy kubek po jogurcie wypełniony słonawą wodą. Przywołał wspomnienia z zabaw na plaży wiele lat temu.
Byłam z ojcem w sklepie. Musiałam dokupić sobie 2 paczki chrupek Cheetos, ponieważ w poprzedniej znalazłam 12 jakichś zafoliowanych rzeczy do kolekcjonowania i bardzo mi się to spodobało. Niestety, tym razem nie było moich ulubionych smaków. Na półce dostrzegłam makaron kokardki w trzech kolorach i małą paczuszkę gwiazdek, okropnie drogich. Ojciec próbował mnie namówić, żebym kupiła nowy jasny chleb w różowej torebce foliowej, ale ja nie chciałam. Z powodu remontu przez najbliższe 14 dni "Żabka" miała być otwarta raz w tygodniu.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
8 sierpnia 2019

Rannego śnienia ciąg dalszy. Ewidencja czasu pracy nie wygląda najlepiej.
Znalazłam się przy stoisku z książkami. Sprzedawcą był młody chłopak. Kupiłam książkę o autyzmie. Byłam zadowolona z obsługi, więc postanowiłam nabyć jeszcze jedną. Niestety, zamiast oczekiwanej pozycji wręczono mi nowe wydanie "Wyjaśnienia tajemnicy", które już czytałam, ale nie mogłam się wycofać. W ramach zadośćuczynienia młodzieniec wybrał się ze mną na łyżwy. Lodowisko znajdowało się wysoko w jakimś budynku, na którymś piętrze. Udaliśmy się tam windą.
Mieliśmy wypożyczyć łyżwy. Spytałam się, jakie chce.
- Czarne, a dla ciebie białe, żeby można było odróżnić.
- Ale jaki rozmiar?
- O 10 cm dłuższe od twoich.
Że co? Czyżby kolega błędnie założył, że moja stopa ma 23 cm długości, jak u przeciętnej dziewczyny?

Czas na sen numer dwa. Miałam iść do szkoły. Zbliżała się już ósma, ale zamiast wyjść z domu, siedziałam przy kompie, próbując odpisać na posta na moim drugim ulubionym forum zaraz po ajsenie. Znajomy dodał nowe emotki, zastanawiałam się, której z nich użyć. Szczególnie urzekła mnie świnia obrazująca "krytyczny poziom żenady".
Postanowiłam udać się do szkoły na hulajnodze, ale nie wiedziałam, w jaki sposób i do czego mogłabym ją przyczepić niczym rower po zaparkowaniu.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1