11 kwiecień
Czas snu: 23:30 - 07:00
Dziś nie chciało mi się wstać żeby zapisać sen, ale po chwili pokonałem swoje lenistwo i nie żałuje
. Zapamiętałem 2 sny:
Sen 1:
Siedzę u siebie w domu w salonie z kumplem i kuzynem, którzy zaczęli coś palić. To było coś w stylu gumowej rurki, a w środku wiadomo co było :lol:. Poczęstowali mnie. Zapytałem co to jest, to powiedzieli że coś tam "bongolskie". Ja na to: " bongolskie zioło snów?" :lol: Kumpel na to że tak. ( nie mogę ze śmiechu :lol
. Zaciągnąłem się parę razy ale czułem się prawie normalnie, więc wziąłem jeszcze jedną rurkę od kumpla. Postawiłem ją w garażu przy bramie, żeby zawartość sama się wycisnęła ze środka ?!?. Potem w łazience oglądałem swoje oczy, a białka były czerwone.
Sen 2:
Byłem z siostrą na stacji PKS w Ostrzeszowie (miejscowość, w której chodzę do szkoły). Dzwoniliśmy do mamy gdzie jest. Idąc na peron zobaczyłem kuzyna (brata tego z poprzedniego snu), który szukał autobusu do Sycowa. Autobus zaraz odjeżdżał, a mamy jeszcze nie było. Był chyba jakiś inny autobus, to pomyślałem że pojadę późniejszym z siostrą. W końcu nie zdążyłem na żaden. Chodzę po Ostrzeszowie i myślę nad złapaniem stopa. Nagle jestem w domu i siostra mówi, że szybko pobiegła i zdążyła na pierwszy autobus.