NeuroWonderland
Znowu wyruszyliśmy na polowanie na dinozaura w lesie. Każdy miał ze sobą strzelbę. Było dużo roślinożernych dinozaurów wzdłuż rzeki, ale my poszukiwaliśmy drapieżnego. Wiem, że dużo się tam działo. Potem byłem w jakiejś norze. Jakiś zwierzak dał mi zamek do otworzenia. Miałem dziwny klucz. Gdy go przekręciłem, to się wygiął, ale kłódka się już otworzyła. Później, na zewnątrz, moja strzelba nie chciała strzelać. Dałem ją komuś, aby sprawdził. Okazało się, że nie była załadowana, więc załadował. Zanim mi oddał, strzelił kilka razy do góry, i gdzieś jeszcze. Miało to przyciągnąć dinozaura hałasem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
W nocy w moim pokoju coś mnie atakuje zakończone metalicznymi szczękami. Granie w grę "La Divinthia", czyli połączenie ElastoManii z Mario. Przechodzenie (przejeżdżanie motorem) przez wiele światów w grze. Wspinaczka w grze jako obrys wysokich budynków i skał. Strzelanina w szkole (nie jestem pewien). Podróż statkiem kosmicznym. Powrót do Układu Słonecznego. Najbardziej wyróżniał się Jowisz, trzy Ziemie wokół niego. Trzeba podać jakieś swoje dane i język, aby przyjęli do odpowiedniego kraju na Ziemi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Sąsiadka spod trójki z oddali powiedziała do mnie "cześć". Odpowiedziałem jej tym samym. Z dnia zrobiła się noc. Gonił mnie wielki aligator, którego wcale nie widziałem. Wbiegłem na piętro i wskoczyłem do czyjegoś mieszkania. Ktoś właśnie wychodził. Początkowo wydawało się, że jeden mały pokój to całe mieszkanie, ale zaraz zauważyłem przejście do dalszych pomieszczeń. Ktoś leżał na kanapie i pił piwo. Coś tam do mnie bełkotał, że go "podpuszczam", ale nie wiem o co chodziło. Z balkonu obserwowałem niebo. Nagle pojawiło się dużo gwiazd i tworzyły się złociste rozbłyski i za chwilę to wszystko zniknęło. Zszedłem jakoś po balkonach. Szła dziewczyna. Wziąłem ją na ręce jak kota. Powiedziała do mnie, że to ona była aligatorem i mnie lekko zadrapnęła. Przeniosłem ją na drugą stronę ulicy i jakimiś schodami do góry. W kilka osób obserwowaliśmy niebo. Powiedziałem, że to będzie "show". I znowu pojawiło się pełno gwiazd i złotych rozbłysków.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
W ciemnej piwnicy goniły mnie zombie. Tyle z tego pamiętam. Potem miałem zeszyt i zapisałem wykonawcę i tytuł, i zaczęło grać. Ciocia też miała zeszyt, więc skopiowałem jej tą muzykę do jej zeszytu zapisując ołówkiem. Też słychać było muzykę z zeszytu. Ktoś inny, na łące, miał zapisany zeszyt. Spytałem się go czy mogę mu coś powiedzieć. Odpowiedział, że nie, ale i tak powiedziałem. Tłumaczyłem mu, że jeżeli można zapisać w papierowym zeszycie plik muzyczny, to dało by się zainstalować cały system operacyjny. Bardzo go to zaciekawiło.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Gonił mnie jakiś gang uzbrojonych ludzi. Ukryłem się w jakimś domu. Były dwa wejścia. Kobieta tam mieszkająca chciała mnie zatrzymać zanim tamci przybędą. Udało mi się stamtąd wyplątać. Wyszedłem drugim wyjściem. Biegłem polami, łąkami. Wszędzie byli uzbrojeni ludzie. Skryłem się w jakimś pomieszczeniu. Dziewczyna z czarnymi włosami oparła się o ścianę i zniknęła. Też tak zrobiłem. W ścianie otworzyło się przejście i wciągnęło mnie na drugą stronę. Unosiłem się w powietrzu. Ktoś tam mnie gonił, ale uciekłem. To był tunel. Tam wszyscy umieli się tak unosić w powietrzu. Zapytałem się pani, która akurat tam weszła, jaki mamy rok, a ona na to "taki, że nie ma mięsa". Zapytałem się kogoś innego i odpowiedział, że 2025. Spotkałem jakieś trzy dziewczyny. Pokazywałem im jak się potrafię unosić w powietrzu. Śmiały się ze mnie, bo dla nich było to normalne. Mieliśmy się bawić w berka. Tłumaczyły mi jak w to się bawi. Jedna mi pokazywała, że trzeba zaklaskać jak się kogoś łapie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Widziałem Ziemię z wysoka jakbym był wielkoludem. Widziałem morza i wyspy, płytko się wydawało. Miałem głowę w chmurach albo tylko to sobie wyobrażałem. Zrobiłem lub zamierzałem zrobić krok czy dwa, aby dostać się na drugą stronę globu. Znalazłem się na wyspie w dużej galerii handlowej/szkole i ktoś, jakaś dziewczyna, dostała tam pracę w McDonaldzie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Miałem jakiś dziwny laptop bez nadruków na klawiszach i dopisywałem czarnym mazakiem cyfry. Coś mi się pomyliło i myślałem, że na początku powinno być zero. Wcisnąłem kilka razy 1 i na papierowym zeszycie wyświetliło się ooooooooooooooooooooooooooooooooooo (ten laptop był w jakiś sposób połączony z tym zeszytem). Potem część laptopa odłączyłem i wyrzuciłem do kosza. Jednak zmieniłem zdanie i miałem wyciągnąć to z powrotem. Tata to wysypał, to były nakrętki na śrubki i coś z diodą. Chyba podłączyłem to. Dużo więcej się działo, ale zapomniałem. Pamiętam tylko, że jeszcze jakieś dziewczynki miały laptopa i było coś z podpisem kogoś, ale o chodziło, to nie wiem.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Gdzieś na tyłach jakiegoś budynku, stały trzy stare nieużywane samochody. O, co to?, zapytałem się kogoś. To był jeden z tych trzech samochodów. Miał lufę jak czołg. Był pozłacany. Wsiadłem i jechałem. Ustawiłem lufę na wprost. Przyjechali żołnierze i w tym samym momencie wszystko zmieniło się w gro podobne. Chcieli mi zabrać ten samochód. Uciekałem uliczkami. Niby prowadziłem, ale jakbym jednak siedział przed ekranem. Samochód się oddalał, a kamera tkwiła w miejscu. Postać siedząca w samochodzie zabrała samochód w las. Biegliśmy za nim. Nagle zauważyliśmy tą postać z samochodu biegnącą. Ludzik był ubrany na jasno brązowo. Biegł po jakiejś skarpie. Kazałem koledze Patrykowi go gonić. Powiedziałem, że pewnie słabo widzi i zaraz się przewróci. I się przewrócił. Szedł drugą stroną. Tam były labiryntowe spiralne schody. To była jakaś baza kogoś (wojskowa?). Odwrócona kwadratowa piramida. Skręcałem i zeskakiwałem coraz niżej i bliżej środka. Gdy już dotarłem do środka labiryntu, tam nie było nic. Wyszliśmy. Chociaż było lato, całość przykryta była śniegiem. Zauważyłem coś co przypominało klapę, ale zanim usunąłem śnieg, aby zobaczyć wejście, obudziłem się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Porządkowałem piwnicę razem z tatą. Znalazłem starą niebieską okładkę, miała kwiatowy wzór. Wewnątrz znajdowały się dwie kartki A4 z marginesem i kilka śrubek lub gwoździ. Na trawniku za to, znajdowałem różnego rodzaju kryształy i małe kamienie podobne do bursztynu. Chciałem uzbierać jak najwięcej.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Był mężczyzna z małą dziewczynką, jego córką. Wspinali się wokół ośnieżonych gór, a ja razem z nimi. Weszliśmy do tunelu jakiejś groty. Tam byli źli ludzie. Podszedłem do krawędzi i jeden z nich chciał mnie zepchnąć w przepaść. Zawołałem po pomoc. Przybiegł tamten mężczyzna z córką. Powiedziałem, że chyba będę musiał nosić ciężki kamień przy sobie, aby się czegoś trzymać. Oni zaczęli się wspinać po ściance z tej strony. Dwóch niby wrogów także. Tutaj śniegu nie było. Wziąłem kamień i wspinałem się razem z nimi. Kamień zamienił się w czarny prostokątny węgielek, mógł być to tablet. Dałem go komuś z nich. Wspięliśmy się do lasu. Tamten trzymał dziewczynkę na rękach i biegł lasem, ja za nimi.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1