wszystko zależy od tego w jakim kierunku pójdzie sf. Jak coś na zasadzie Vanilla Sky - no to super. Jak coś na zasadzie "któryśtam pasażer nostromo" no to ja podziękuje...
Hrislay napisał(a):Jak coś na zasadzie Vanilla Sky - no to super.
Oglądałeś może? Długo analizowałem zakończenie tego filmu i naprawdę można go interpretować na wiele sposobów. Ja jakoś właśnie mimo wszystko starałem się tych elementów sf nie brać pod uwagę
Buzek, oglądałem i nawet mi się podobał. Wszystko to był jego sen, który się zaczął mieszać, bo jego podświadomość przestała wierzyć w to, że wszystko może być dobrze. Jeśli chodzi o sen, to dalej w tym kierunku (jedna z interpretacji) idzie Donnie Darko. To bez wątpienia jeden z moich ulubionych filmów. A co do zakończenia Vanilla Sky - nie bardzo pamiętam jak się skończyło Cruze tam skoczył z tego budynku tak? i potem coś jeszcze było? dawno oglądałem ten film
Dalej było: "Relax David, open your eyes". Ogólnie ostatnie 3 minuty znam na pamięć, słowo w słowo :mrgreen:
Ja rozważam takie opcje:
1. Główny bohater budzi się wkrzeszony po x latach
2. Wszystkie wydarzenia w filmie to sen, bohater przeżywa dwa fałszywe przebudzenia
3. Główny bohater budzi się ze śpiączki, w którą zapadł w czasie wypadku
Ciekawe jest, że gdy następuje pierwsze fałszywe przebudzenie na budzik nagrany jest głos Sofii - Penelope Cruz, której notabene nasz David nie zna. Głos na końcu filmu nie należy ani do jego wcześniejszej kochanki, ani do ukochanej Sofii, co może oznaczać, że zostaje wybudzony przez:
a) kogoś z tej firmy Life Extension
b) swój budzik z nagranym jakimś głosem
c) pielęgniarke w szpitalu po śpiączce
Jakby tego nie rozpatrywać konkluzja z filmu jest jedna: ponosimy odpowiedzialność za swoje czyny. David musi zmienić swoje życie (otworzyć oczy), aby zaznać szczęście - nie zaznasz prawdziwej słodyczy bez goryczy (wydaje się, że gorycz już poznał).
Nie no, zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś, aczkolwiek chyba najbardziej mi odpowiada ta wersja z firmą, która go wprowadza w ten świat snu. Generalnie fajny film