Fallen Dreams
<<================== 2 Sierpnia ==================>>
Bardzo ciekawa noc. Przed snem słuchałem nagrań z warsztatów Cieślakowskiego na temat świadomych snów, myślę że to miało swój duży udział. Poszedłem spać wcześnie, bo o 23. Nie wyspałem się w dzień poprzedni, więc chciałem czegoś spróbować. Zapuściłem na słuchawki głośny biały szum w formie kotwicy i leżałem. Było to dla mnie po części relaksujące. Miałem trochę ciekawych sensacji fizycznych łapiących moje ciało, nic jednak większego. Po jakimś czasie zasnąłem.

Obudziłem się w słuchawkach, czas godziny po której odtwarzacz miał się wyłączyć minął. Zdjąłem słuchawki, była chyba godzina 0:40. Szybko zasnąłem i wpadłem w ciekawy stan. Jakby półsen ale w miarę normalnie mogłem w nim myśleć. Widziałem w wyobrażeniach różne obrazy i słyszałem różne dźwięki, chyba sugestie. Było to mega relaksujące. Kiedy przyszły wibracje pozwoliłem jeszcze bardziej się zrelaksować. Po drugich pomyślałem, że można było by je złapać. Po trzecich (następowały krótko po sobie) zrobiłem ERWILD'a i otworzyłem oczy w moim pokoju.


Było strasznie ciemno. Otworzyłem okno a za nim było coś czarnego. Od razu skojarzyłem, że coś próbuje mi przeszkodzić. Wyszedłem i trochę bojąc się tego tworu odsuwałem go od siebie, nic mi jednak nie robił ale za mną szedł. Chwilę później przechodziłem przez furtkę, przy odrobinie światła zobaczyłem że ten twór to Snoop Dog -.- Zatrzymał się tam i za mną nie łaził. Próbowałem cokolwiek rozjaśnić bo nic nie widziałem. Widziałem jedynie, że to nie była moja okolica, była totalnie nieznajoma. Przeszedłem kawałek i znowu przechodziłem przez tą furtkę i znowu był przy niej Snoop Dog. Obudziłem się.

Nie wiem czy to WILD czy sen o WILD, nie wiem co to był za stan.

Spojrzałem na zegarek, minęło 20 minut. Poszedłem spać dalej. Obudziłem się po jednej lub 2 godzinach z nieźle zapamiętanym snem (a miałem lekki niedobór snu). Co było w nim lekko szokującego to to, że miał świetną orientację.


Chodziłem w nim po forum, zapisałem sen i po Team Speak, nic się nie różniło. Nawet próbowałem robić to co przed pójściem spać czyli czekałem na kogoś na TS, a kiedy przyszedł to z nim gadałem. Pod względem fabuły był bardzo realistyczny, tylko na koniec ekran lekko ześwirował.

Miałem jeszcze wiele ciekawych snów, ale nie zapisywałem żeby się nie rozbudzić (choć miałem wrażenie większej senności niż w ostatnich dniach). W następnym z tego co pamiętam też była niezła orientacja. Było kilka momentów kontroli i snów o LD. Np. Przyjechał brat (miał za niedługo odwiedzić), zobaczyłem siostrę i skojarzyłem, że mają przyjechać 15, spojrzałem na kalendarz, 11. Odniosłem się do niej wrogo, bo mnie oszukuje.

Sen o lekcji ze spoko nauczycielem, który mówił żeby tylko coś napisać na temat i wystarczy.

Byłem studentem, który wraz z grupą nie poszedł do McDonald'a tylko do jakiejś szkoły gdzie tam mieliśmy pracować jako np. kucharza (ja miałem pomagać w kuchni). Przed wejściem przyglądałem się w lustrze, a po wyjściu każdy chłopak bo nie było dziewczyn w naszej grupie, przybijały piątkę z pierwszy rzędem dziewczyn siedzących w wielkiej sali. Ja skapłem się za późno i jakbym później cofnął czas, ale nie do końca.


Tak czy siak budziłem się często i prawdopodobnie pamiętałem choć trochę wszystkie sny. Mam przeczucie, że ma to związek z tym pół snem czy co to było, że coś mi to dało.

Eh.. spróbuje z dyktafonem. Kiedyś go używałem ale rozszyfrowywanie popołudniu co miałem na myśli było czasem niemożliwe. Teraz będę nagrywał tylko klucze snu, starając się wypowiedzieć te kilka słów wyraźnie, a po obudzeniu o to ciężko...[/color]

Ostatni sen pamiętam trochę lepiej. Śniły mi się pokemony... Byłem ashem choć czasem widziałem jego kreskówkową może nieco zniekształconą twarz.
Miałem walczyć jakąś trenerką, może trochę podobna do Misty, ale namówiłem ją gdzieś się udać. Polecieliśmy za jakieś morze, cały świat był oczywiście bajkowy. Tam spotkaliśmy grupę trenerów, mieli w koszyku dużo pokemonów przypominających małpki. Karmili je tylko w ostateczności. Wyzwałem ich, od razu udziałach rękę mojemu pokemonowi. Trenerka nakarmiła te małpki czekoladkami, które mieli w koszyku i innymi rzeczami a te odzyskały chęć do życia. Jakoś w ten sposób wygraliśmy a tamci się poddali. Jak mieliśmy wracać to przyszedł komentator spytać się jak ich pokonaliśmy.
Nie oglądam pokemonów. Po prostu znajomy często o nich gada.
<<=========================================>>
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
<<================== 3 Sierpnia ==================>>
Chciałem budzić się po każdej fazie. Mam problem z budzeniem się po pierwszej. Z pierwszych faz coś pamiętałem, ale jakoś ciężko mi to było ubrać w klucze i do tego niechęć.. Przy 2 pobudkach coś nagrałem.

Mój wujek zmienił żonę a później widziałem 2 pary związane linami. Pierwsza była para lesbijską a druga hetero. Udało im się uwolnić z więzów i planowali jakąś rewolucję

Razem z grupą byliśmy w miejscu gdzie nie byliśmy mile widziani. Uciekaliśmy przed strażnikami. Do ich wykrywania ustawialiśmy na ich drodze talerze. Kiedy usłyszeliśmy hałas, wiedzieliśmy że są blisko. Odłączyłem się od grupy i wybrałem się do jakiegoś biura. Usłyszałem hałas, więc szybko schowałem się za stojącym kwiatkiem. Przyszedł jakiś gościu, widziałem wtedy jego oczami. Miał kartkę z jakimś prymitywnym rysunkiem człowieka. Zastanawiał się co by było jeśli ten człowiek stałby obok kwiatka, a zaraz zastanawiał się co by było jeśli stał by za kwiatkiem, jakoś w ten sposób. Już wiedziałem, że zaraz się zorientuje. Obudziłem się.

Byłem na jakimś jakby zlocie. W pierwszej połowie snu (prawdopodobnie, albo to z innego snu) oglądałem film o sprawiedliwości. Była scena w uniwersum Trzystu w której jakiś dość mizerny człowiek powiedział że jest Polanem, lub coś w tym stylu. Gościu co krzyczy "This is Sparta!" odezwał się z identyczną miną i krzyczał coś o sprawiedliwości po czym się na niego rzucił.

Znalazłem znajomego, pokazywał mi samochodzik z klocków lego podobnych, nie umiał go poprawnie złożyć. Jako że w tym śnie w dzieciństwie układałem masę rzeczy tego typu (może chodziło coś z kinder niespodzianką) powiedziałem, że mu to złożę. Szło mi to sprawnie, ale co chwilę spadał mi jakiś element i część lądowała w dziurze co mnie bardzo stresowało, że pogubię koledze części. Jak części spadały to jakoś nagle i strasznie mi to wszystko umykało, jakby te stres ograniczał już i tak małą uwagę. Pod koniec szło mi sprawnie i wyszła elegancka zabawka, miała nawet symetryczne naklejki : D Jak skończyłem to pomyślałem, że chętnie wrócił bym do starych czasów i poukładał więcej takich zabawek.

Możliwe, że wzięło się to z tego że wczoraj przypadkiem odkryłem że obraz w bańkach mydlanych wygląda jak po psychodeliku i zafascynowało mnie to. Że też dopiero po tylu latach to zauważyłem xD Też pomyślałem, że chętnie znowu bym sobie przypomniał stare czasy.

"6866: The Number of The Beast"

W mojej szkole organizowane były, choć może było to w tym śnie na porządku dziennym, różnego rodzaju walki na broń, głównie energetyczną. Pierwsza połowa snu wyglądała jakbym grał w jakąś grę zręcznościowo logiczną z kwadratami i o nieskomplikowanej grafice. Była dosyć ciężka. W śnie właśnie to były te walki.

Siedziałem z różnymi znajomymi w szatni, przygotowywaliśmy się do walk. Nauczyciel wziął jakąś dość niezłą broń i myślałem i nie tylko ja, że zaraz mi ją da. Część klasy śpiewała coś w podobnie do "ona temu winna". Jednak nie dostałem tej broni. Szkoda, bo nie miałem teraz żadnej.

Po jakimś czasie nauczyciel znowu przyszedł i oznajmiał chyba zasady walki. Zorientowałem się trochę za późno. Jak kończył to na szybko spytałem kolegi jaką broń bierze, on odpowiedział że siekierę. Wszyscy zaczęli wychodzić z szatni, ja szybko podbiegłem w stronę pokoju z broniami w którym zgaszone już było światło. Pomyślałem że niech podświadomość za mnie wybierze, i sięgnąłem po coś z boku ale nic nie wziąłem... Nauczyciel mnie zawołał, miał do mnie sprawę już wcześniej ale nie było czasu. No więc poszedłem z nim do innej sali, po drodze potknąłem się i wywróciłem. Gdy już weszliśmy do sali pokazał mi na swoim telefonie zdjęcia, a raczej tapety, dosyć demoniczne. Pomyślałem że przedstawiają antychrysta i już spodziewałem się o co mu chodzi.

Miałem na swojej głowie wycięty numer, jak Omen, chyba 686. Nauczyciel powiedział że to cześć numeru antychrysta (tutaj zabrakło trochę logiki jeśli chodzi o ilość cyfr), podejrzewał mnie że moja rodzina ma jakiś z tym związek. Powiedziałem, że to przypadek. Gdzieś w tym momencie zmienił się w mojego dziadka. Podeszliśmy bo balkonu u mojej babci. Powiedziałem, że spytam taty ale i tak dowiemy się tego na końcu. Gdy to mówiłem patrzył z niepokojem w stronę wejścia. Obróciłem się, do pomieszczenia wstąpiło coś.. niemiłego, w białym ubraniu, i szło w naszą stronę. Dziadek szybko wszedł na balkon i biegł wzdłuż niego (tutaj lokacja już całkowicie przypominała okolice u mojej babci). Biegłem za nim. Myślałem że chce skoczyć na końcu balkonu uznając śmierć za jedyne wyjście z tej sytuacji. Skoczyłem za nim. Widziałem jak upadł na podwórku i żyje, ja jednak cały czas leciałem. Obudziłem się jak jeszcze nie zdążyłem tracić wysokości. Huh...

<<=========================================>>
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
<<================== 6 Sierpnia ==================>>

Nagrałem klucze, ale nie za wiele sobie przypomniałem. Coś o zbliżającej się katastrofie w moim starym mieście. Akcja w większość działa się na placu zabaw. Morgan Freeman wygłaszał ludziom teorie w programie "Dlaczego Ja". Ktoś był wybrańcem, nie wiem czy nie ja.

Motywem przewodnim przynajmniej 2 snów była gra Hard Truck (symulator ciężarówek). W śnie grałem w dwójkę, w ramach przypomnienia, ale dokładnie nie pamiętam.

W innym śnie grałem w grę podobną do HT, ale rozbudowaną o element gry logicznej, był nierozłączny. Grałem z bratem i kimś jeszcze, nie pamiętam na czym polegała. Pełno było jednak sprzeczek o ikony a raczej avatary. Miałem listę najlepszych avatarów, było tam ich ok. 8, większość przedstawiała pieniądze, nie chciałem tych avatarów, nie liczne ich nie przestawiające były według mnie średnie, więc nie wybrałem żadnego z tamtych.

Po grze włączyłem mapę i sprawdziłem jej wielkość. Był to duży skalisty teren, miasta były tylko gdzieniegdzie, a w każdym mieście było kilka lub kilkanaście plansz tej minigierki. Stwierdziłem, więc że mapa jest dość spora. Kliknąłem w odległe miasto i mój pojazd tam ruszył. Chciałem to cofnąć ale poruszał się bardzo szybko, więc poczekałem żeby zobaczyć co tam jest, w końcu nw na czym opiera się ta druga część gry. Po drodze staranowałem jakieś auto co mnie zdziwiło bo jechałem na jednym pasie. Dojechałem do sennych dziadków, albo kogoś z rodziny. Poprosiłem dziadka czy kogoś z rodziny o pomoc, ale nie pamiętam na czym polegała. Trochę mnie jego zachowanie niepokoiło.

Zmiana akcji. Jadę z jakąś dziewczyną do chyba dziadków. Przejeżdżałem przez swoją okolicę, byłem niedaleko kumpla więc dziewczyna obok zaproponowała, żeby zadzwonił i spytał się czy chce jechać. Przewidywałem, że nie będzie chciał albo będzie miał za mało czasu. Miałem dzwonić ale dobił się ktoś z sieci i mówił mi o jakiejś ofercie. Spławiłem go i rozłączyłem się.

Byłem teraz przed swoim domem z kilkoma osobami i miałem mały mętlik w głowie, dopuściłem myśl że to może być sen i zrobiłem TR, pozytywny. Po małej euforii pomyślałem, czy to nie takie uświadomienie jak ostatnimi dniami gdzie uświadamiam się przed końcem snu, ale osądzając po jakości i stabilności stwierdziłem że trochę tu pobędę. Myślałem że mam przygotowany jakiś bardziej kreatywny plan niż poprawianie jakości, ale nie mogłem go sobie przypomnieć. Tak więc nie kreatywnie, ćwiczyłem latanie. Od razu się uniosłem i ruszyłem szybko ale po chwili zwalniałem. Byłem w jakimś mieście, pomyślałem że spróbuję tak jak Cosmic zbadać konfabulacje w terenie ale skoro już mnie gdzieś wyniosło to nie ma sensu. Nie wiem czy nie straciłem gdzieś tu świadomości. Wleciałem do jakiegoś pomieszczenia. Jakby komnata, trwało przedstawienie o Królewnie Śnieżce a na górze stali i oglądali przedstawienie ludzie w moim wieku. Bez wahania uznałem to za przeszłe wydarzenie i chciałem poszukać w tym wspomnieniu siebie, ale zrezygnowałem.(Oczywiście przy przypominaniu sobie tego po obudzeniu uznałem, że to konfabulacja) Chwilę jeszcze byłem w tym śnie, ale mało pamiętam. Na koniec słuchałem kogoś kto mówił, że w śnie o LD zrobiłbym bezsensowny TR jak np. dotknięcie się. Obudziłem się.
<<=========================================>>
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
<<================== 7 Sierpnia ==================>>
Błyskawiczne rozbudzanie i bezsenność po obudzeniu minęła, teraz powróciłem do starego snu czyli ile bym nie spał, i tak bym sobie jeszcze pospał <szczerbol>
Ustawiłem budzik na za 4h na WILD'a. Plany częściowo pokrzyżowały mi 2 pobudki przed budzikiem(chyba psy mnie obudziły..). Czułem się średnio zaspany i nie wiedziałem czy jest sens wstawać, do tego zapomniałem wyłączyć drzemek i tak średnio wyszło ale.. przy próbie wpadłem w pełny sen.


Śniła mi się lekcja z moją polonistką z gimnazjum. Ze sprawdzianów dostałem najlepsze oceny w klasie. Na tą chwilę tylko to pamiętam...

Obudziłem się i krótko po tym wpadłem w prawdopodobnie drugi sen. Na początku uznałem to za hipnagogi. Do mojego pokoju wszedł kilku-letni siostrzeniec z kolegą. Mogłem pośrednio kontrolować ich zachowanie, gdy znikli poczułem przypływ świeżej pamięci i odzyskałem prawidłową orientację, no i nie miewam takich zaawansowanych hipnagog, także musiał to być sen. No i po tym chyba mi wyszedł DEILD. Myślałem, że to WILD bo nie wróciłem do snu od razu tylko po jakimś czasie. Przyszły lekkie wibracje a ja dołożyłem ERWILD i gładko wyniosło mnie na ziemię.Byłem w pokoju sprzed półkroku. Zrobiłem krok i wywaliło mnie.Trochę poleżałem i bardzo podobna sytuacja przejścia do snu. Tym razem poczekałem aż sen się ustabilizuje. Chwila i jakość była pełna, więc stwierdziłem że jest stabilny. Kilka kroków i już byłem w nie moim domu. Przechodziłem przez duże prawie puste pokoje, w ładnych kolorach. Na końcu był pokój przypominający poczekalnie na PKP, były tu ławki i ludzie na nich czekający, głównie starsi. Za oknem widać było jakieś miasto. Powiedziałem "Ale Epic" i obudziłem się dokańczając zwrot fizycznymi ustami :/

Widziałem na facebooku zdjęcia kolegi z klasy z 18 czy czegoś. Później na terenie gimnazjum spotkałem się ze starym kolegą. Trochę jeszcze zwiedzałem. Widziałem nauczyciela z mojego technikum, który w jakimś celu tu przyszedł. Szedłem chodnikiem, w głowie leciała mi jakaś sad nuta, chyba z Naruto(czyli jakbym ją normalnie słyszał). Wpadłem w lekką depresję. Mijałem tłumy ludzi, jakby byli tłem. Ciekawy stan... Po jakimś czasie takiego łażenia, przestałem nucić. Zorientowałem się z szokiem, że czuję się strasznie dziwnie, jak we śnie, duże poczucie derealizacji. Poszedłem trochę dalej i zastanowiłem się co czułem... "Może to sen?". TR z nosem, negatywny. Kolejny, czułem jakby przedzierające pęcherzyki powietrza, ale nie było to wystarczające. Starałem czuć się w brak dechu, jakbym go wymusił na siłę, ale był inny od tego na jawie. TR z rękami, negatywny. Byłem akurat blisko dużej fontanny z wodą, więc wsadziłem rękę do wody i potrząsłem nią, ubyło mi palców. "Jest!" i przywaliłem potężnie w coś głową aż mną potrzęsło i obudziłem się.
Bekowa sytuacja xD Tak się trudzić a na końcu i tak w coś przywalić xD

Było kilka minut przed 7. Byłem w jakimś nieznanym mi na jawie pokoju. W śnie był to mój pokój. Wszedłem na kompa. (Przed snem pobierałem grę Vindictus) Sprawdziłem coś się pobrało, odpaliłem to i wyskoczył mi kolejny menadżer pobierania. Do pobrania było jeszcze 1GB a o 7 załącza mi się limit transferu. Więc wyłączyłem program. Wcześniej patrząc na godzinę lekko się zdziwiłem, że tak wcześnie.

Czas snu przypominał czasy antyczne albo starożytne. Pierwszej połowy nie pamiętam. Jakiś gościu z niewiadomego powodu wkurzył się i powybijał wszystkich mężczyzn.. oprócz mnie. Gdy wybił wszystkich podszedł do mnie i chciał to rozstrzygnąć w inny sposób. Przenieśliśmy się w uniwersum Tron'a. Wsiedliśmy na takie świetlne motocykle, mieliśmy po 1 wspólniku. Miejscem był częściowo cmentarz. Początkowo byłem lekko przerażony, od tego pojedynku miało zależeć moje życie. Ale pojedynek okazał się prosty, Pod koniec walki odkryłem że można wybrać inne bronie, np. kapsułki do rzucenia jeśli wróg siedzi nam na ogonie. Myślałem czy nie zwiększyć stopnia trudności i nie przechodzić tego jeszcze raz.
<<=========================================>>
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
<<================== 8 Sierpnia ==================>>

Było to już w ostatniej albo dodatkowej fazie. Śniło mi się, że kolega zdał prawko i gdzieś mnie wiózł. Jak wysiadałem, drzwi które otworzyłem uderzyły w przednie i zbiły szybę. Po fali negatywnych myśli, złapałem ratunkową "Może to sen?".TR, pozytywny.Chwilę po tym mnie wywaliło.Nie wiem czy do FA czy jawy. W każdym razie trochę później wróciłem do snu nieświadomego.I uświadomiłem się TR'em. Zaraz znowu mnie wyrzuciło i wróciłem do podobnej scenerii. I tak z kilka razy, myślę że ok. 5. Słabo wszystko pamiętam przez te porozrywanie. Za każdym razem uświadamiałem się łatwiej, przy ostatnich byłem prawie pewny od początku.Po chyba przedostatnim uświadomieniu chciałem wykonać mój plan jakim jest przywołanie Gotena żeby pomógł mi latać. Z początku nie mogłem go przywołać, jak już się udało był jakiś kolorowy, podejrzewam że to z poszczególnych skojarzeń. Jakichś 3 gości na górze chcieli mi pomóc. Wymieniali kolory, powiedziałem żeby przywołali z czarnymi włosami, taki jak był normalnie. Tak zrobili i.. chyba się obudziłem.Chyba po tej przebudce udało mi się wrócić WILD'em.Stanąłem na ziemi, złapałem się czegoś i otworzyłem oczy, zdążyłem coś zobaczyć i wywaliło mnie. Zapomniałem o odpowiednich trickach, ale nigdy nie musiałem ich używać. Po ostatnim uświadomieniu poszedłem dalej i znalazłem się na znajomej ulicy. O dziwo dość przypominała tą ulicę ale często się różniła. Tam gdzie np. był rząd bloków powinny być lasy. Podchodziły myśli, że to może ze starych wspomnień, ale z drugiej strony podejrzewałem że nie. Chwilę po tych stwierdzeniach obudziłem się. To na pewno było FA. Obudziłem się, spojrzałem na zegarek w starym telefonie, było po 16.Obudziłem się naprawdę, spojrzałem na aktualny telefon, było po 12.
<<=========================================>>
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Bez sensu przywoływać kreskówkowe postacie, nie pasują do realnego świata, więc na pewno wpłyną na jakość.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Heh, nie myślałem że jeszcze czytasz ten dziennik :)
Tak, wiem że jest taka możliwość, ale pytałem niedawno osobę, której latać w snach pomagała także kreskówkową postać i jak pytałem się o jakość to zaprzeczał, że się pogarszała. No ale chciał w jednym z celów zamienić LD w 2D czego sobie kompletnie nie wyobrażam :)
No nie mam za bardzo kogo użyć nie z kreskówki, supermana nie lubię :)

Btw. Co do wpisu z przed kilku dni. Co to był za stan według ciebie?
Cytat:Obudziłem się w słuchawkach, czas godziny po której odtwarzacz miał się wyłączyć minął. Zdjąłem słuchawki, była chyba godzina 0:40. Szybko zasnąłem i wpadłem w ciekawy stan. Jakby półsen ale w miarę normalnie mogłem w nim myśleć. Widziałem w wyobrażeniach różne obrazy i słyszałem różne dźwięki, chyba sugestie. Było to mega relaksujące. Kiedy przyszły wibracje pozwoliłem jeszcze bardziej się zrelaksować. Po drugich pomyślałem, że można było by je złapać. Po trzecich (następowały krótko po sobie) zrobiłem ERWILD'a i otworzyłem oczy w moim pokoju.

EDIT: 666 post ! AVE !
]: >
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
To był stan relaksacji :) Fale alfa osławione, potem z wibracjami pewnie zbliżałeś się bardziej do snu.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Czyli stan głębokiego transu? Wow :) Te głosy i obrazy nie były raczej hipnagogami, ale wyobrażeniami choć nie były pod moją kontrolą.
let's worship cats
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Nie tak znowu głęboki, domyśliłem się że to wyobrażenia. Ja taki stan mam często przed snem po WBTB, często same wyobrażenia są tak obszerne i skomplikowane, że zachwycają i jeżeli uda się wtedy wejść WILDem to sen wizyjny jest pewny.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  dreams.tar.bz2 cosmic. 30 6,359 25-04-2023, 11:29
Ostatni post: cosmic.
  夢 Skipper's dreams 夢 Skipper 68 64,553 19-08-2022, 22:08
Ostatni post: Isabela
  Magic dreams notepad. AstroHunter 50 5,848 01-06-2022, 01:09
Ostatni post: AstroHunter
  My Dreams waldek5 5 2,760 13-06-2018, 14:38
Ostatni post: waldek5
  Vyper's dreams RedVyper91 8 2,958 28-04-2018, 23:16
Ostatni post: RedVyper91

Skocz do:

UA-88656808-1