Zgadzam się z jestem legendą, tylko nie zawsze powinno się upastycznić względem drugiej osoby, gdyż przez to można zatracić siebie

Ja tam na forum swoich prywatnych brudów nie wyciągam, dlatego oburzył mnie post Myszki wspominający o tym, że kiedyś byliśmy razem. To kompletnie nic nie wnosi do dyskusji w tym temacie. Droga Myszko, załóż bloga i tam się chwal i żal. A co do tematu, to powiem że 'idealna' moja partnerka z wyglądu powinna mieć ok. 160-175 cm wzrostu, być brunetką/szatynką/blondynką (ruda ewentualnie też, łysa niezbyt), ważyć w przedziale 50-70 kg, rozmiar stanika obojętnie jaki, kolor oczu - czy to jest ważne... i tak się nie przyglądam . Najważniejsze żeby wyglądem nie odstraszała, a przyciągneła właśnie charakterem. I tutaj nie da się opisać jaka ma być. Musi być po prostu sobą.

Nie miałem na myśli udawania i robienia czegoś wbrew sobie . Trzeba pamietać że jak jest przykladowo cudowna , kochana, mamy wspolne zainteresowania , jest inteligentna to jesli nie będzie miała pokaźnego biustu to nie jest katastrofa. Chodzi mi o nie trzymanie sie kurczowo wszystkich kryteriów doboru partnera/partnerki bo sam Bóg nie wie czego my tak naprawdę chcemy a co dopiero my sami

co do ideały itd to musi być to coś, chemia i iskierka która połączy dwa serca

Dominik, że zacytuję sam siebie z parę stron temu
"Trochę jeszcze mógłbym pisać, ale to wszystko na nic - bo nie znajdę kobiety ideału, takiej idealnie jak ja chcę I to jest w tym najlepsze "

Buzek91 napisał(a):ważyć w przedziale 50-70 kg,

Dziwi mnie to. Tznb ze jak bedzie wazyła np 48 lub 72,73,74 itd to już będzie zła? Mimo iż będziecie się swietnie dogadywać?

Buzek91 napisał(a):powinna mieć ok. 160-175 cm wzrostu,

To samo co wyzej troche wzrostu mniej bądź wyżej będzie złe? nie rozumiem..

Przede wszystkim mówiłem to wszystko na oko. Nie będę przychodził na spotkanie z wagą i miarką. Ale dla mnie wygląd mimo wszystko to granica, której nie da się pokonać.

Mój ideał sam w sobie nie jest idealny i to mnie cieszy.

Myszko, powiedz mi czy by nie było nudno gdybyś z Twoim partnerem zgadzała we wszystkich kwestiach, gdybyście mieli takie same zainteresowania, gdyby jedno przy drugim nie mogło nauczyć się czegoś nowego. Ideały są nudne. Co do tańca to powinno być hobby, a nie wymóg przy wyborze partnera. Ja uwielbiam jak człowiek ma pasje - najlepiej oryginalną. Tańca nie lubię z tego powodu, że jest już bardzo popularny i powoli się przejada.

Ach, nie wiem co tam ukryłaś między wierszami, ale zupełnie nie zwróciłem na to uwagi.

Jeśli chodzi o mój ideał (żeby nie było OT ) to:

Niebanalna, chociaż musi mieć w sobie wiele normalności. Taka, która potrafi i lubi marzyć. Potrafiąca porozumieć się w ciszy. Wesoła, kobieca, schludna, niestereotypowa, wrażliwa, kochająca. Bardzo intrygują mnie kobiety pewne, mające swoje zdanie, nie pozwalające sobą dyrygować. Potrafiące powiedzieć "nie". Przede wszystkim takie, z którymi rozmowa o poezji, sztuce, wszechświecie nie będzie nudna dla mnie i dla niej.

A mój jedyny wymóg co do wyglądu to zadbane dłonie i paznokcie. No i żeby mnie po prostu nie odrzucała

hmm..no jeśli chodzi o charakter, to mój wymarzony partener mógłby byc niezrównoważony psychicznie. Oglądaliscie American Beauty? No właśnie...serio, myślę, że tylko z takim bym się dogadała...

Ja jestem nie zrównoważony psychicznie :twisted: