04-06-2016, 11:30
Sen #1: WF, graliśmy w piłkę nożną na boisku. Przez przypadek dostałem piłką w głowę i na chwilę złapałem paraliż. Tym samym byłem zmuszony do oglądania chmur na niebie. Jak to chmurki, mogłem zauważyć przeróżne króliczki, udka z kurczaka, baranki oraz smoki. Po chwili, na moje szczęście, paraliż minął i mogłem się poruszać. Gdy probowałem wstać zauważyłem coś dziwnego... Ktoś ukradł mi prawą nogę. Tak nie mogło być.
Jakoś tam wstałem i rozejrzałem się. Nikogo nie było, ale momentalnie zauważyłem jak za szybą ktoś przebiegł z moją noga w ręku. Podskakując jakoś przedostałem się do budynku szkoły. Pomyślałem i zdecydowałem by pójść do sali od matematyki. Po chwili mozolnych podskoków dotarłem na miejsce, otworzyłem drzwi i moim oczom ukazał się tłum oddający cześć... mojej stopie.
Spytałem się, co to ma być. Ktoś mi odpowiedział, że mój źle zrośnięty paznokieć na dużym palcu jest tak majestatyczny, że aż się prosi by go wielbić. Osłupiony spojrzałem się na tę osobę, po chwili prosząc o oddanie kończyny. Ta jednak nic sobie z tego nie zrobiła, dołączyła do grona adoracyjnego i zaczęła bić pokłony.
Spróbowałem podejść do mojej straconej części ciała, jednak gdy byłem już dosyć blisko by ją złapać, ktoś/coś się na mnie rzucił/o i mnie ogłuszyło.