31 MARCA 2020
Ilość przespanych godzin: 00:30 - 09:00 / 8,5h
Ilość zapamiętanych snów: 1
Technika: WBTB + MILD
Broń, geje, duże cyce
Ustawiłem sobie budzik na 5:30 i prawie na równo się z nim obudziłem. Poszedłem do kuchni, poleciała mi krew z nosa, wypiłem dwie szklanki wody, odlałem się i wróciłem do łóżka. Przez pół godziny z otwartymi oczami afirmowałem się "Będę pamiętać, że właśnie śnię", fizycznie nie robiłem nic, psychicznie wiedziałem, że tak szybko nie zasnę, bo praktycznie po 10 minutach byłem już rozbudzony. Położyłem się, kontynuowałem mantrę z wizualizacją ostatniego snu i dodaniem do niego TRu - (Koleżanka mówiła do mnie, że w rzeczywistości nie lubi tych ludzi, z którymi się zadaje). Leżałem jeszcze tak być może z następne 20 -30 minut, nie mogłem zasnąć, zalewały mnie myśli i głosy z życia codziennego.
Śniła mi się latarnia morska daleko w morzu, a w niej jakieś wybuchy. Podjechaliśmy tam, ja z moją dziewczyną i jakiś chłopak, którego nie potrafiłem zidentyfikować. Latarnia była cała z drewna, moja dziewczyna była pozbawiona górnej części garderoby i świeciła swoją x2 powiększoną nagością. Zabraliśmy stamtąd bronie i odjechaliśmy.
Reszta kontynuowała mi się w innym środowisku, bo przed moim domem, obaj podjechali pode mnie, wrzuciłem swoje torby do bagażnika, a samochód prowadziła moja dziewczyna, tym razem już wyglądała naturalnie.
Na drodze stała para gejów w dziwnie zakończonych koparkach (tak jakby mogli się przytulać tymi maszynami) - Właśnie w tym momencie, pisząc to, dostałem flashbacka, że były to jakieś maszyny z fineasza i ferba, ale nie potrafię tego znaleźć...