07-08-2010, 10:59
Szkoda, że Nemeczek umarł. Śmierć bohatera, którego lubiliśmy czy wręcz był naszym ulubionym, zawsze jest przykra, ale dzieki temu ksiażka wiele zyskuje. W moim przypadku to jest tak, że ilekroć zginie bohater, z którym się (smiesznie to brzmi ) żżylam, to później ta powieść czy nawet film na długo pozostaje w mojej pamięci. Najlepszym przykładem książkowym chyba pozostają Chłopcy z Placu Broni, a filmowym..bezkonkurencyjnie "Dom Latających Sztyletów"...
"Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu"