12-01-2022, 00:26
...wyrwany ze snu, podniosłem się lekko z czarnego, składanego krzesła, ułożyłem łokieć na oparciu i przysłuchiwałem się rozdaniu nagród. Wywołali jakiegoś faceta - wskoczył na scenę, odebrał niewielki przedmiot i wrócił z powrotem na miejsce. Beznamiętnie absorbowałem bodźce wzrokowe, jakby ignorując ich treść.
Moja przyćmiona świadomość wyostrzyła się w momencie, gdy usłyszałem zlepek sylab pasujących do mojego imienia i nazwiska. Ktoś dostrzegł moje osłupienie i odebrał nagrodę za mnie, wręczając mi na prędce małe pudełko. Było zrobione z jasnego drewna, zaokrąglone na brzegach i gładkie w dotyku. Po otworzeniu wypukłego wieka na małych, metalowych zawiasach ukazała mi się miniaturowa orkiestra - perkusje z talerzami i bębnami oraz liny z zawieszonymi muszelkami, odgrywające rolę wietrznych dzwonków. Spód pudełka był pełen wystających kołków zakończonych metalowymi nakładkami. Każdy z nich sterował jednym z elementów perkusyjnych, wprawiając w ruch mechanizm i wygrywając dźwięk. A sam dźwięk był zaskakująco autentyczny, niemożliwy do odtworzenia przez tak mały instrument.
Próbowałem odgrywać proste linie perkusyjne i z zaciekawieniem przysłuchiwałem się dzwonkom, które mimo chaotycznych ruchów harmonizowały cudowną melodią. Dość miły akcent ze strony snu.
cosmic.checkReality();