29-09-2018, 09:03
29.09
Byłem w swoim domu, oglądałem siebie w lustrze. Moja klatka piersiowa wraz z żebrami była widoczna, nie było na niej skóry ani mięśni, żeber miałem jakby dużo więcej. Nie mogłem dojrzeć płuc choć bardzo się starałem, może w jednym małym przesmyku dostrzegłem ich kształt. Dodatkowo na poziomie brzucha po bokach miałem dwa duże symetryczne zgłebienia. Na ich końcach po zewnętrznej stronie były małe otwory prowadzące do wnętrzności, otwierające się kolejno na wdech a zasklepiające na wydech. Wpatrywałem się zafascynowany w lustro, czułem jak gdybym pierwszy raz zobaczył swoje odbicie. Pomyślałem, że było by nieciekawie gdybym wrzucił coś małego i ostrego do jednego otworów.
Szedłem z kumplem obok supermarketu w moim mieście, spotkaliśmy kolejnego kolegę który miał do nas dołączyć. Założyłem rolki i wyjechałem trochę przed nich. Ledwo co potrafię na nich jeździć, więc nie trzeba było długo czekać na pierwszą glebę. Kolega który dołączył powiedział, że jeżeli złapie się mnie za plecy to będziemy jechać dużo szybciej. Choć fizycznie nie miało to żadnego sensu, to gdy uczepił się moich pleców wystartowaliśmy drogą do przodu, a ja nie musiałem wykonywać żadnych ruchów, tylko kierować na boki. Przejechaliśmy tak z 500m omijając samochody aż w końcu straciliśmy równowagę. Upadek dosyć spektakularny bo zdjąłem przy nim koledze oba buty i skarpetkę. Pośmialiśmy się z tego i postanowiliśmy zaczekać na kumpla który został z tyłu. W międzyczasie doszły do nas dwie kolejne osoby. Nasz towarzysz w końcu do nas dotarł, stwierdził, że bardzo chce mu się pić. Miałem wrażenie, że zmierzamy do pizzeri w sąsiedniej wiosce.
---
Jechałem z kolegą ze szkoły samochodem, na horyzoncie zobaczyliśmy policję, zwolniliśmy dwukrotnie. Po wyminięciu znów się rozpędziliśmy, ale chwilę potem kolega zatrzymał samochód. Wysiedliśmy, ulica zaczęła zamieniać się w mój dom. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę o papieżu "tańcz z nami tańcz".
Siedzieliśmy z dwoma bliskimi kumplami w pokoju na parterze, była noc. Oni postanowili zająć się układaniem spania w pokoju na piętrze, ja poszedłem do salonu. Była tam ładna kobieta. Tu miał miejsce dziwny akt seksualny więc daruje sobie opis. Kumple skończyli już rozkładanie rzeczy w pokoju, miałem wrażenie, że mają do mnie żal o to, że im nie pomogłem. Rozwiałem to jednak myślą, że jestem we własnym domu i bylem zajęty. Położyliśmy się spać. Obudziłem się, ale bardzo ciężko było mi wstać z łóżka. Pole widzenia miałem bardzo zwężone, nie mogłem ujrzeć w całości szafy w rogu na którą się patrzyłem. Kumpli już nie było. W końcu udało mi się wstać, ale stan nie minął, mój wzrok był strasznie zamglony. Bardzo się zaniepokoiłem. Poszedłem do pokoju obok, gdzie była mama. Powiedziałem, że myślę normalnie, poruszam się normalnie ale widzę jak gdybym był we śnie. Spytała "Co ty znowu sobie zrobiłeś?" Obraz oprócz zamglenia zaczął teraz klatkować. Pomyślałem, że się pogarsza i zaraz stracę zdolność oceny czasu. Czułem, że zaraz oszaleje. Obudziłem się.
Byłem w swoim domu, oglądałem siebie w lustrze. Moja klatka piersiowa wraz z żebrami była widoczna, nie było na niej skóry ani mięśni, żeber miałem jakby dużo więcej. Nie mogłem dojrzeć płuc choć bardzo się starałem, może w jednym małym przesmyku dostrzegłem ich kształt. Dodatkowo na poziomie brzucha po bokach miałem dwa duże symetryczne zgłebienia. Na ich końcach po zewnętrznej stronie były małe otwory prowadzące do wnętrzności, otwierające się kolejno na wdech a zasklepiające na wydech. Wpatrywałem się zafascynowany w lustro, czułem jak gdybym pierwszy raz zobaczył swoje odbicie. Pomyślałem, że było by nieciekawie gdybym wrzucił coś małego i ostrego do jednego otworów.
Szedłem z kumplem obok supermarketu w moim mieście, spotkaliśmy kolejnego kolegę który miał do nas dołączyć. Założyłem rolki i wyjechałem trochę przed nich. Ledwo co potrafię na nich jeździć, więc nie trzeba było długo czekać na pierwszą glebę. Kolega który dołączył powiedział, że jeżeli złapie się mnie za plecy to będziemy jechać dużo szybciej. Choć fizycznie nie miało to żadnego sensu, to gdy uczepił się moich pleców wystartowaliśmy drogą do przodu, a ja nie musiałem wykonywać żadnych ruchów, tylko kierować na boki. Przejechaliśmy tak z 500m omijając samochody aż w końcu straciliśmy równowagę. Upadek dosyć spektakularny bo zdjąłem przy nim koledze oba buty i skarpetkę. Pośmialiśmy się z tego i postanowiliśmy zaczekać na kumpla który został z tyłu. W międzyczasie doszły do nas dwie kolejne osoby. Nasz towarzysz w końcu do nas dotarł, stwierdził, że bardzo chce mu się pić. Miałem wrażenie, że zmierzamy do pizzeri w sąsiedniej wiosce.
---
Jechałem z kolegą ze szkoły samochodem, na horyzoncie zobaczyliśmy policję, zwolniliśmy dwukrotnie. Po wyminięciu znów się rozpędziliśmy, ale chwilę potem kolega zatrzymał samochód. Wysiedliśmy, ulica zaczęła zamieniać się w mój dom. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę o papieżu "tańcz z nami tańcz".
Siedzieliśmy z dwoma bliskimi kumplami w pokoju na parterze, była noc. Oni postanowili zająć się układaniem spania w pokoju na piętrze, ja poszedłem do salonu. Była tam ładna kobieta. Tu miał miejsce dziwny akt seksualny więc daruje sobie opis. Kumple skończyli już rozkładanie rzeczy w pokoju, miałem wrażenie, że mają do mnie żal o to, że im nie pomogłem. Rozwiałem to jednak myślą, że jestem we własnym domu i bylem zajęty. Położyliśmy się spać. Obudziłem się, ale bardzo ciężko było mi wstać z łóżka. Pole widzenia miałem bardzo zwężone, nie mogłem ujrzeć w całości szafy w rogu na którą się patrzyłem. Kumpli już nie było. W końcu udało mi się wstać, ale stan nie minął, mój wzrok był strasznie zamglony. Bardzo się zaniepokoiłem. Poszedłem do pokoju obok, gdzie była mama. Powiedziałem, że myślę normalnie, poruszam się normalnie ale widzę jak gdybym był we śnie. Spytała "Co ty znowu sobie zrobiłeś?" Obraz oprócz zamglenia zaczął teraz klatkować. Pomyślałem, że się pogarsza i zaraz stracę zdolność oceny czasu. Czułem, że zaraz oszaleje. Obudziłem się.