03-12-2018, 10:08
Powrót ze wschodu:
Wracam do domu pociągiem, sen jest bardzo wyrazisty i komfortowy. W pociągu jest sporo ludzi, głownie studenci. Zatrzymujemy się na jakiejś stacji, patrzę przez okno i czytam jej nazwę – to miejscowość blisko mojego domu. Przyglądam się dworcowi jest kolorowy, ale widzę, że miejscami jest powycierana farba – myślę:
Dawno tędy nie jechałem, widzę że dworzec trochę zaniedbany. Na przednim siedzeniu w moim przedziale siedzi mężczyzna w długim jasnobrązowym płaszczu z czarną teczką. Ludzie mówią, ze to prokurator a zarazem wykładowca na naszej uczelni i mamy tu w pociągu zdawać u niego egzamin.
Wykładowca zadaje mi pytanie i daje czas do namysłu. Pytanie jest łatwe i myślę, że nie będę miał żadnego problemu z odpowiedzią na mnie. Układam sobie odpowiedź punkt po punkcie, chciałbym już odpowiadać, ale jest hałas i ścisk więc nie ma jak. Kiedy czekam pociąg znów się zatrzymuje na jakiejś stacji i robi się zamieszanie.
Kiedy ruszamy w dalszą podróż, okazuje się że egzaminatora już nie ma a do tego nie jedziemy już pociągiem tylko busem do mojej miejscowości pozostał już tylko jeden przystanek. Ktoś mówi, że w mieście jest jakieś zamieszanie, policja z prokuratorami kogoś tropi. Jest mi to obojętne i nie interesuje mnie to bo mnie to nie dotyczy.