Od zera do Dominika Cobba

[Rebeliusz]

Stary wrócił z mlekiem ZNAK ZAPYTANIA

 Siema wszystkim, trochę mnie tu nie było... jakieś trzy lata. Co tam u mnie? A szkoda gadać. O dziwo przez ten czas ani ja ani to forum nie zdechło na amen.

Primo - Trochę przez te lata zebrało się u mnie snów i inszych doświadczeń okołosennych. Część zapisałem, większości nie. Planuję dłuższy post gdzie zbiorę to wszystko do kupy albo podzielę to na kilka mniejszych ale to jeszcze nie dzisiaj.

Secundo - Jestem pełen (ciężko opisać słowami stan emocjonalny który odczuwam) burzy emocjonalnej. Czegoś co jest mieszanką zdziwienia, niedowierzania, zmieszaną z lekkim rozbawieniem, posypaną cukrem pudrem i oblaną sosem z XD. Doświadczam ów interesującego uczucia gdy patrzę na mój ostatni post, w którym spontanicznie opisałem prawdziwą historię jak to prawie umarłem zarzyganą śmiercią. Katalizatorem powyżej opisanej emocji jest zaś samotny like użytkownika @incestus , który uznał, że jest to post warty nagrodzenia, polubienia, pokazania wszystkim "tak to jest dobry, wartościowy kontent". Zamierzam oprawić screena z ów postem w ramkę i powiesić nad łóżkiem, by przypominał mi, iż nieważne jak bardzo złą osobą jesteś, jak bardzo brudną i gorzką historię wyjawisz światu, zawsze znajdzie się człowiek, który ją polubi.

Tertio - Podobne uczucie odczuwam widząc, że pomimo trzech lat nieobecności na forum, nadal jakimś cudem jestem w top 10 reputacji. 

Quatro - Jako, iż jak już wspomniałem, trochę mnie tu nie było, to jeśli chodzi o lore forum jestem gdzieś w połowie 2K20 roku, minus 90% rzeczy o których zapomniałem. Właściwie jedyne co pamiętam to:

@Slavia - Szef tego przybytku. Arcywróg - Ajsen

@incestus - Praktycznie jedyny pomocny użytkownik tego forum. Z mozołem i znojem babrający się w bagnie ignorancji jakim jest dział "Analiza snów". Z drugiej strony przeprowadzający szemrane eksperymenty na gościach forum. Nemezis - @Insektus 

@Isabela - Parcie na lajki

@Neurocosmic - Pamiętam jako dobrego gościa postójącego dziwne zdjęcia.

@Nalewa - kiedyś miał fioletowy nick. (ciekawe zobaczyłem to dopiero na poziomie redakcji ale podczas @owania nadal pokazuje się fioletowy nick)

@Onejronauta - Innowator techniki świadomego śnienia, prekursor podróży międzysennych. Zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Tajne: Porwany przez DH.

Jak przez mgłę coś tam jeszcze pamiętam inne rzeczy i osoby jak travelery, sz4m4ny... gównoburze na czacie, banowanie solników itp. ale clou jest takie, że pamiętam niewiele, więc jeśli miałem z kimś kosę albo coś komuś obiecałem albo wiszę komuś pesos to sory ale zapomniałem.

Koniec pierdolenia robota czeka.

02-03.09.2K23

4h snu

-Nie zapamiętałem nic. obudziłem się o pierwszej, czuwałem przez kolejne 4h

Bezsilne próby zaśnięcia przez godzinę może dwie. Wschodzące słońce nie ułatwiło sprawy.

...Byłem w swoim domu, był "mój" ale nie taki jak w realu, trochę podobny w większości nie. Panował w nim jakiś tajemniczy brud, nie było go widać ale wmawiałem sobie, że jest i trzeba go wyczyścić. Wpadłem na pomysł wody powodziowej. Poszedłem z ojcem i bratem na pobliską łączkę na środku której stał lej po wyschniętym jeziorku. Oczami albo jakowymś dziwacznym urządzeniem byłem w stan zobaczyć gdzie po ziemią kryją się pokłady wody. W niektórych częściach jeziorka nie było jej wcale w innych ziemia mieniła się zaś jasnym bądź ciemnym błękitem*, wskazując, że tu właśnie jest woda. Niczym wieprz z legendy o powstaniu Wieprza zacząłem ryć w ziemi około dwumetrowym, metalowym prętem. Po chwili z ziemi zaczęła wydobywać się woda, która praktycznie od razu zaczęła płynąć krętym, metrowej szerokości nurtem, nie bacząc na ukształtowanie terenu. Kierowała się w stronę drzwi mojego domostwa. Gdy do nich dotarła bez zaskoczenia zalała całą podłogę po czym zniknęła tak szybko jak się pojawiła.

  Dom wyglądał praktycznie tak samo jak przed powodzią, niemniej uważałem go teraz za czysty. Wszedłem do swojego pokoju. Po chwili zauważyłem niewielką pajęczynę na żyrandolu. Mimo niewielkich rozmiarów wyróżniało ją to, że główna sieć łowna wisiała tylko na jednej nici kotwiczącej zamocowanej do żyrandola. Oprócz pajączka był w niej uwiązany jeszcze tylko jeden mały robaczek. Zerwałem sieć, pajączka wziąłem na rękę i wyniosłem go poza dom.
 Gdy wróciłem do pokoju praktycznie od razu schyliłem się, by wyjąć coś spod łóżka. Wtem z bliskiej odległości, mym oczom ukazała się kolejna sieć, której wcześniej w tym miejscu nie było. Nie była jakaś nienaturalnie duża ale to co ją wyróżniało to bardzo grube (ok. 2mm) białe nici. Widziałem też jej gospodarza. Przyjrzałem mu się z bliska. Jak na polskie standardy był nawet sporawy. Jego romboidalny odwłok mienił się jasnożółtym* kolorem w czarne kropki. Nie bałem się, nie mam arachnofobii ale zdziwiło mnie, iż przed chwilą go tu nie było a ponadto zaplątana w jego pułapce była cała much. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie, że sieć którą przed chwilą zdjąłem z żyrandola nadal tam była, ona również pełna much. Spojrzałem w dół na podłodze stał żółty*, plastikowy pojemnik na klocki LEGO, z jakiegoś powodu od środka obity stalą. We wnętrzu pudełka znajdował się kolejny pająk. Ciemno-pomarańczowo-czarny, mały, włochaty ptasznik. Energicznie próbował uciec z pudełka ale co raz ześlizgiwał się po stali. Zbliżyłem się. W pewnym momencie zaniechał prób ucieczki w ten sposób i zaczął prząść większe od niego samego, wyglądające jak niedbale związane włóczki kulki. Jedna, druga, trzecia. W końcu było ich tak dużo, że skrył się pod nimi ale nadal je robił, bo było ich więcej i więcej aż nagle przestał. Po chwili wylazł z spod kulek a sekundę po nim ze środka zaczęły wylewać się masy podobnych doń pająków. Przestraszyłem się i obudziłem...

Słońce świeciło już pełnym blaskiem i pomimo zmęczenia nie mogłem zasnąć, leżałem próbując zasłonić się kołdrą przed światłem.

...Obudziłem się w jakimś niewielkim wynajmowanym pokoju. Na pewno była noc. Zadzwonił do mnie brat, czegoś chciał. Powiedział, że zaraz podjedzie pode mnie pickupem. Wyszedłem na balkon i wyskoczyłem z pierwszego piętra do ogródka. Przeszedłem płot z siatki i poszedłem do samochodu brata. Wsiadłem (...) Znalazłem się w nadmorskim kurortowym mieście. Sam. Domy po części z drewna, jeden wyglądał jak żywcem wyjęty z westernu. Na niebie świecił jasnym białym blaskiem księżyc w pełni. (...) Pełne zaćmienie księżyca, mimo nocy zrobiło się jeszcze ciemniej. Ludzie panikowali, nadchodził jakiś kataklizm. (...) Poznałem włoskiego reżysera thrillerów Antonio Sascalazzo, nie pamiętam jak i gdzie...

Albo obudziłem się na krótko albo nastąpiło fałszywe przebudzenie

...wróciłem do fabuły z poprzedniego snu. Antonio zaproponował mi pracę przy produkcji jego najnowszego filmu (nie pamiętam w jakiej roli czy aktora, czy obsługi, czy tylko miałem sb popatrzeć ale coś mi świta, że aktora). (...) Jechałem górską, krętą drogą, drogim kabrioletem. Obok mnie siedziała jakaś kobieta. (...) Plan filmowy. (...) Premiera filmu w bogatym teatrze. Ludzie ubrani w garniaki i suknie balowe. Antonio szczęśliwy. (...) Coś się wydarzyło, coś się stało z Antonio (...) Stoję w zakrwawionym garniaku, wokoło mnie ok. piętnaście zamordowanych osób, pada na mnie blade światło. Dookoła mnie w odległości 20stu metrów ciemność. [To dopiero połowa snu]. Filmowy thriller zamienia się w ten prawdziwy, próbuję rozwikłać co się stało. (...)...

Obudziłem się o 12stej

Drugi i trzeci sen były ciekawsze i dużo dłuższe od pierwszego. Oczywiście to je musiałem zapomnieć. Kilkadziesiąt sekund po przebudzeniu drugi a kilka minut później trzeci. Pamiętam, że miały nawet klejącą się ciekawą thrillerową fabułę (jak na sny) a przynajmniej tak mi się wydawało. Jeśli je sb przypomnę to uzupełnię luki. Pomiędzy nimi jak wspomniałem obudziłem się bądź miałem fałszywe przebudzenie. Coś mi w głowie świta, że w trakcie trzeciego snu również miałem stuprocentowe fałszywe przebudzenie a te dwa poprzednie, (przed drugim i trzecim snem) były prawdziwe. Ciężko powiedzieć nie jestem wprawiony w śnieniu. Przez te 3 ostatnie lata nieobecności nie zaszyłem się w górskiej jaskini by jako pustelnik opanowywać do perfekcji LD i wrócić tu w blasku i chwale jako primus inter pares oneironautanes. Właściwie to było całkowicie odwrotnie.

*Od kilku lat mam tylko czarno-szare sny. Czasami jak dzisiaj pojawia się w nich jakiś kolorowy element.

Peace