21-06-2021, 20:56
Sny Isabeli.odt
Data: 19 czerwca
Podczas snu byłam nad morzem. Weszłam do wody, tuż przy brzegu była bardzo głęboka, ledwo wystawała mi głowa.
Jak to interpretować?
Kupowałam elementy Lego po prawie 4 zł za sztukę.
Widziałam gniazdo łabędzi wysoko nad ziemią, tuż obok bocianiego.
Data: 20 czerwca
Miałam zapamiętać sen, ale coś poszło nie tak... Byłam w fazie REM, gdy nagle usłyszałam piosenkę o Tabaludze i męski wrzask "O k--wa!". Ryki wdarły się przez otwarte na oścież okno i przerwały sen. Była 03:39, całkiem jasno już.
Potem pospałam jeszcze trochę, ale pogorszył mi się nastrój. Pamiętam tylko, że miałam gdzieś wyjechać z rodzicami, ale nie miałam przy sobie absolutnie NIC, nawet ładowarki od telefonu. Zastanawiałam się, czy iść do domu po rzeczy, czy jechać bez niczego, ale to bez sensu... a jeśli pójdę się pakować, nie zdążymy na pociąg. Trudny wybór. W końcu jednak cofnęłam się do chaty.
Data: 21 czerwca
Pani od angielskiego rozdała wszystkim adresy mailowe służące do komunikacji z nią. Zastanawiałam się, jak się zalogować na tego maila. Był to dziwaczny ciąg liter przywodzący na myśl bota, zaczynał się od "ikaaa" czy jakoś tak. Nie dostałam żadnego hasła, głupio mi było o nie poprosić. Nie udało mi się też wejść na stronę, której adres był po "małpie".
Widziałam swoje imię i nazwisko na jakiejś luźnej kartce, nauczycielka zapisywała je tak, jak gdyby była zakochana we mnie.
Koleżanki miały szampana w butelce zbliżonej kształtem do elementów Lego. Ktoś spytał, czy był już wcześniej otwierany. Pomyślałam, że fajnie jest go pić tak jak oranżadę czy piwo, bez okazji. Zatyczka od butelki wyglądała zupełnie jak ogromny różowy kryształowy klocek w kształcie serca.
Data: 19 czerwca
Podczas snu byłam nad morzem. Weszłam do wody, tuż przy brzegu była bardzo głęboka, ledwo wystawała mi głowa.
Jak to interpretować?
Kupowałam elementy Lego po prawie 4 zł za sztukę.
Widziałam gniazdo łabędzi wysoko nad ziemią, tuż obok bocianiego.
Data: 20 czerwca
Miałam zapamiętać sen, ale coś poszło nie tak... Byłam w fazie REM, gdy nagle usłyszałam piosenkę o Tabaludze i męski wrzask "O k--wa!". Ryki wdarły się przez otwarte na oścież okno i przerwały sen. Była 03:39, całkiem jasno już.
Potem pospałam jeszcze trochę, ale pogorszył mi się nastrój. Pamiętam tylko, że miałam gdzieś wyjechać z rodzicami, ale nie miałam przy sobie absolutnie NIC, nawet ładowarki od telefonu. Zastanawiałam się, czy iść do domu po rzeczy, czy jechać bez niczego, ale to bez sensu... a jeśli pójdę się pakować, nie zdążymy na pociąg. Trudny wybór. W końcu jednak cofnęłam się do chaty.
Data: 21 czerwca
Pani od angielskiego rozdała wszystkim adresy mailowe służące do komunikacji z nią. Zastanawiałam się, jak się zalogować na tego maila. Był to dziwaczny ciąg liter przywodzący na myśl bota, zaczynał się od "ikaaa" czy jakoś tak. Nie dostałam żadnego hasła, głupio mi było o nie poprosić. Nie udało mi się też wejść na stronę, której adres był po "małpie".
Widziałam swoje imię i nazwisko na jakiejś luźnej kartce, nauczycielka zapisywała je tak, jak gdyby była zakochana we mnie.
Koleżanki miały szampana w butelce zbliżonej kształtem do elementów Lego. Ktoś spytał, czy był już wcześniej otwierany. Pomyślałam, że fajnie jest go pić tak jak oranżadę czy piwo, bez okazji. Zatyczka od butelki wyglądała zupełnie jak ogromny różowy kryształowy klocek w kształcie serca.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności