30-11-2020, 14:25
27.11.2020
Dziś afirmacja: "Latam w astralu bez smutku i żalu".
Śniłam o kotach, które miały pyski jak połączenie psa z niedźwiedziem. Znalazłam się w drugiej klasie w mojej szkole podstawowej. Nie wiedziałam, gdzie usiąść. Zajęłam miejsce, które wskazała mi pani. Pod wieczkiem od jogurtu morelowego znajdowała się nieskończona ilość wieczek, w tym od serka pomidorowego. Wstydziłam się coś pokazać koleżance.
Nie wiem, skąd taki sen, ogólnie nie polecam.
28.11.2020
W fazie REM w pewnym momencie poczułam gotowość do lotu, podskoczyłam i zamachałam "skrzydłami", ale nie udało mi się oderwać od ziemi. Ktoś mi towarzyszył. Widziałam też stację kolejową.
29.11.2020
Zapamiętałam tylko osobę z psem na ulicy, który próbował zeżreć mi kanapkę i nie chciał się odczepić.
30.11.2020
Afirmacja "Znajduję się w kapsule śmierci".
Podczas snu miałam duży słoik, w którym zbierałam mocz mojej babci z wielu miesięcy. Raz w miesiącu dolewałam do słoja szklankę wody, po zmieszaniu szklankę tej mikstury dawałam babci do wypicia. Później świeży mocz babci zanosiłam do analizy. Musiałam zapłacić, aby otrzymać go z powrotem z laboratorium, potem wlewałam go do słoika i powtarzałam procedurę. Prowadziłam specjalne notatki z tym związane.
Dziś afirmacja: "Latam w astralu bez smutku i żalu".
Śniłam o kotach, które miały pyski jak połączenie psa z niedźwiedziem. Znalazłam się w drugiej klasie w mojej szkole podstawowej. Nie wiedziałam, gdzie usiąść. Zajęłam miejsce, które wskazała mi pani. Pod wieczkiem od jogurtu morelowego znajdowała się nieskończona ilość wieczek, w tym od serka pomidorowego. Wstydziłam się coś pokazać koleżance.
Nie wiem, skąd taki sen, ogólnie nie polecam.
28.11.2020
W fazie REM w pewnym momencie poczułam gotowość do lotu, podskoczyłam i zamachałam "skrzydłami", ale nie udało mi się oderwać od ziemi. Ktoś mi towarzyszył. Widziałam też stację kolejową.
29.11.2020
Zapamiętałam tylko osobę z psem na ulicy, który próbował zeżreć mi kanapkę i nie chciał się odczepić.
30.11.2020
Afirmacja "Znajduję się w kapsule śmierci".
Podczas snu miałam duży słoik, w którym zbierałam mocz mojej babci z wielu miesięcy. Raz w miesiącu dolewałam do słoja szklankę wody, po zmieszaniu szklankę tej mikstury dawałam babci do wypicia. Później świeży mocz babci zanosiłam do analizy. Musiałam zapłacić, aby otrzymać go z powrotem z laboratorium, potem wlewałam go do słoika i powtarzałam procedurę. Prowadziłam specjalne notatki z tym związane.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności