12-01-2019, 00:31
11 stycznia 2019
Godziny spania: 23.30 - 6.20
Wieczorem dużo gapiłam się na zdjęcie Mistrza. Aż żal było komputer wyłączać i się z nim rozstawać.
Przed zaśnięciem inicjowano mnie w bezdźwięczną mantrę. Mam powtarzać bezimienne imię Tego, którego żadne słowa nie oddadzą, skupić się na dźwięku, którego nie ma. Wieczorna praktyka szybko uspokoiła mnie.
Były sny, ale żadnego nie zdołałam zapamiętać. Nie wiem, o co chodzi... Jednak po obudzeniu pozostało bardzo miłe uczucie.
Godziny spania: ~19.00-22.00
Jestem zdania, iż wychłodzenie ciała ułatwia jego opuszczenie. Spadek temperatury powoduje senność. Położyłam się więc i w pewnym momencie poczułam, że odrywam się od ciała. Zrobiłam się taka lekka i fajna. Popłynęłam pod sufit.
Udałam się do łazienki i patrzyłam, jak wygląda z góry szafka nad umywalką. Stały na niej jakieś dziwne rzeczy, których w realu tam nie ma. Na haczyku, gdzie trzymam swoje ubrania, wisiało seksowne body w rozmiarze pasującym na moją babcię. Gdy spojrzałam na metkę, odechciało mi się je przymierzać.
Przechodziłam przez różne fazy snu. Poznałam to po tym, że gdy unosiłam się w komunikacji miejskiej, szybko opadałam, stawałam się coraz cięższa. Miałam uczucie tonięcia i ciało fizyczne przebijało mi się do świadomości. Potem to jednak przeminęło. Przeszłam też przez niepokojącą fazę totalnego bezwładu, niemożności ruchu.
Doświadczenie było nieco męczące, ale przyjemne.
Godziny spania: 23.30 - 6.20
Wieczorem dużo gapiłam się na zdjęcie Mistrza. Aż żal było komputer wyłączać i się z nim rozstawać.
Przed zaśnięciem inicjowano mnie w bezdźwięczną mantrę. Mam powtarzać bezimienne imię Tego, którego żadne słowa nie oddadzą, skupić się na dźwięku, którego nie ma. Wieczorna praktyka szybko uspokoiła mnie.
Były sny, ale żadnego nie zdołałam zapamiętać. Nie wiem, o co chodzi... Jednak po obudzeniu pozostało bardzo miłe uczucie.
Godziny spania: ~19.00-22.00
Jestem zdania, iż wychłodzenie ciała ułatwia jego opuszczenie. Spadek temperatury powoduje senność. Położyłam się więc i w pewnym momencie poczułam, że odrywam się od ciała. Zrobiłam się taka lekka i fajna. Popłynęłam pod sufit.
Udałam się do łazienki i patrzyłam, jak wygląda z góry szafka nad umywalką. Stały na niej jakieś dziwne rzeczy, których w realu tam nie ma. Na haczyku, gdzie trzymam swoje ubrania, wisiało seksowne body w rozmiarze pasującym na moją babcię. Gdy spojrzałam na metkę, odechciało mi się je przymierzać.
Przechodziłam przez różne fazy snu. Poznałam to po tym, że gdy unosiłam się w komunikacji miejskiej, szybko opadałam, stawałam się coraz cięższa. Miałam uczucie tonięcia i ciało fizyczne przebijało mi się do świadomości. Potem to jednak przeminęło. Przeszłam też przez niepokojącą fazę totalnego bezwładu, niemożności ruchu.
Doświadczenie było nieco męczące, ale przyjemne.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności