06-01-2019, 11:16
(06-01-2019, 10:24 )Onejronauta napisał(a): Odnoszę wrażenie, że wzrasta Twoja percepcja i uważność w snach, gratuluję
To nic takiego, to się może cofnąć, tak jak to bywało wiele razy.
Czytałam wczoraj o o Księdze Snów. Nie należy jej nikomu pokazywać. Opisuje się w niej najintymniejsze wytwory własnego umysłu. A ja dzielę się nimi publicznie niczym panie pracujące na kamerkach albo pato-streamerzy. Chcę w ten sposób zwrócić na siebie uwagę.
Plusy są moim paliwem do życia. Dzięki nim zyskuję motywację do dalszego trwania, wykonywania codziennych czynności.
Mam tutaj sen o jałowej pustce, w której nie powstają żadne zjawiska. Z niej wyłącznie składa się moje wnętrze. Nie potrafię należycie zaznaczyć swojej obecności w fizycznym świecie. Jestem za mało "przejawiona".
28 stycznia 2016
Sięgam dłonią między uda. Wyczuwam główkę dziecka. Wyciągam je. Nie oddycha. Rozpada się na dwie części. Jest martwe, zgniłe, zaczęło się już rozkładać. Odczuwam ogromny żal. Moja matka mówi, że to się czasem zdarza.
W książeczce zdrowia zaklejam papierem wszystkie rubryki, które wypełnia się zdrowym, żywo urodzonym noworodkom. Używam do tego celu kleju z ryżu. Dostaję przekaz: MahaDziewica nie może urodzić żywego, zdrowego dziecka.
Budzę się. Ponownie zapadam w sen. Idę do urzędu po akt zgonu. Martwa dziewczynka dostała na imię Patrycja.
Czytałam wczoraj o o Księdze Snów. Nie należy jej nikomu pokazywać. Opisuje się w niej najintymniejsze wytwory własnego umysłu. A ja dzielę się nimi publicznie niczym panie pracujące na kamerkach albo pato-streamerzy. Chcę w ten sposób zwrócić na siebie uwagę.
Plusy są moim paliwem do życia. Dzięki nim zyskuję motywację do dalszego trwania, wykonywania codziennych czynności.
Mam tutaj sen o jałowej pustce, w której nie powstają żadne zjawiska. Z niej wyłącznie składa się moje wnętrze. Nie potrafię należycie zaznaczyć swojej obecności w fizycznym świecie. Jestem za mało "przejawiona".
28 stycznia 2016
Sięgam dłonią między uda. Wyczuwam główkę dziecka. Wyciągam je. Nie oddycha. Rozpada się na dwie części. Jest martwe, zgniłe, zaczęło się już rozkładać. Odczuwam ogromny żal. Moja matka mówi, że to się czasem zdarza.
W książeczce zdrowia zaklejam papierem wszystkie rubryki, które wypełnia się zdrowym, żywo urodzonym noworodkom. Używam do tego celu kleju z ryżu. Dostaję przekaz: MahaDziewica nie może urodzić żywego, zdrowego dziecka.
Budzę się. Ponownie zapadam w sen. Idę do urzędu po akt zgonu. Martwa dziewczynka dostała na imię Patrycja.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności