01-08-2019, 22:13
W dużym domu mieszkała kobieta z dzieckiem. Blondynka i kilkuletni chłopiec. Sen na początku był rozwlekly. Wydawało się że trwa mnóstwo czasu. Nie działo się nic nadzwyczajnego. Bawili się, przyrządzali posilki, taka rutyna ale nastrój był straszny. Kobieta opowiadala, że czeka na meza, ktory ma wrócić z pracy. Sen zaczął mnie nudzić i męczyć, chciałam się obudzić, ale nie moglam. Robiło się coraz straszniej. Chwilowo widziałam tylko czerń i czułam wibracje. Nie wiem dlaczego ale powtarzałam słowo ogórek, bo to mnie uspokajalo. Wrócił sen. Zapytałam dlaczego nie mogę się obudzić a ona krzyczała ze złością że nie pozwoli mi się obudzić bo jej nie zapamiętam. Powrarzala nazwisko. Oczywiście nie pamiętam. Sen się zmienił. Jakaś kobieta opowiedziała mi, że chłopiec mial wypadek i zmarł a kobieta żyje w półśnie żeby z nim być i są uwięzieni. Obwiniała męża o wypadek i on odszedł.