26-04-2023, 13:31
Walczyłem z kołdrą, aby się z niej wyplątać. Jak wyszedłem z pokoju, to zamknąłem drzwi, by się kołdra nie wydostała na zewnątrz i we mnie zaplątała. Pobiegłem wtedy do głównych drzwi i wyszedłem na klatkę schodową. Schodami schodziło dużo ludzi. W tłumie szedł starszy pan i prowadził kucyka. Wskoczyłem na tego kucyka, poprawiłem się i tak jechałem. Doszliśmy, aż do lasu. Starszy pan pokazał mi jakąś datę. Wiedziałem, że wtedy kucyk ma być użyty w jakichś zawodach. Zeskoczyłem z niego.
Znowu walczyłem z kołdrą. Tym razem poszło szybciej. Też zamknąłem pokój i pobiegłem do drzwi i wyszedłem na klatkę schodową. Nikogo tam nie było. Wyszedłem na dwór. Na chodniku stał ktoś przebrany za klauna czy innego pajaca. Gdy zauważył mnie, bardzo się mnie przestraszył i zaczął uciekać. (Miałem podobną sytuację w innym śnie, tylko, że wtedy to był ktoś przebrany za pandę.) Pobiegłem za nim. Zaczął się pompować jak balon i lecieć nad ulicą. Też poleciałem, ale leciałem wyżej niż on i go obserwowałem. Nie widział mnie. Za chwilę skoczyłem na niego i złapałem. (Złapanie takiego pajaca przynosi ponoć szczęście.) Jechałem na nim przez chwilę jak na kucu. Potem już nie pamiętam co się działo. Możliwe, że sflaczał i znikł.
Wchodziliśmy do klasy. Usiadłem do jakiejś malutkiej ławki. Kolega się przesiadł, bo mu było niewygodnie. Przyszła jakaś dziewczyna i coś miałem napisać ołówkiem. Mętnie to jakoś pamiętam. Nie wiem czy to w tym czy następnym śnie, ale miałem laptopa i on miał dziwną klawiaturę, tak jakoś bardzo stłoczone klawisze. Udało mi się wpisać poprawnie hasło i się uruchomił. Mama dotykała palcem pokrywy laptopa, pokazując kurz. Mówiłem, że lubię jak jest zakurzony. Zamknąłem go.
Znowu walczyłem z kołdrą. Tym razem poszło szybciej. Też zamknąłem pokój i pobiegłem do drzwi i wyszedłem na klatkę schodową. Nikogo tam nie było. Wyszedłem na dwór. Na chodniku stał ktoś przebrany za klauna czy innego pajaca. Gdy zauważył mnie, bardzo się mnie przestraszył i zaczął uciekać. (Miałem podobną sytuację w innym śnie, tylko, że wtedy to był ktoś przebrany za pandę.) Pobiegłem za nim. Zaczął się pompować jak balon i lecieć nad ulicą. Też poleciałem, ale leciałem wyżej niż on i go obserwowałem. Nie widział mnie. Za chwilę skoczyłem na niego i złapałem. (Złapanie takiego pajaca przynosi ponoć szczęście.) Jechałem na nim przez chwilę jak na kucu. Potem już nie pamiętam co się działo. Możliwe, że sflaczał i znikł.
Wchodziliśmy do klasy. Usiadłem do jakiejś malutkiej ławki. Kolega się przesiadł, bo mu było niewygodnie. Przyszła jakaś dziewczyna i coś miałem napisać ołówkiem. Mętnie to jakoś pamiętam. Nie wiem czy to w tym czy następnym śnie, ale miałem laptopa i on miał dziwną klawiaturę, tak jakoś bardzo stłoczone klawisze. Udało mi się wpisać poprawnie hasło i się uruchomił. Mama dotykała palcem pokrywy laptopa, pokazując kurz. Mówiłem, że lubię jak jest zakurzony. Zamknąłem go.