18-08-2021, 13:14
Sąsiadka spod trójki z oddali powiedziała do mnie "cześć". Odpowiedziałem jej tym samym. Z dnia zrobiła się noc. Gonił mnie wielki aligator, którego wcale nie widziałem. Wbiegłem na piętro i wskoczyłem do czyjegoś mieszkania. Ktoś właśnie wychodził. Początkowo wydawało się, że jeden mały pokój to całe mieszkanie, ale zaraz zauważyłem przejście do dalszych pomieszczeń. Ktoś leżał na kanapie i pił piwo. Coś tam do mnie bełkotał, że go "podpuszczam", ale nie wiem o co chodziło. Z balkonu obserwowałem niebo. Nagle pojawiło się dużo gwiazd i tworzyły się złociste rozbłyski i za chwilę to wszystko zniknęło. Zszedłem jakoś po balkonach. Szła dziewczyna. Wziąłem ją na ręce jak kota. Powiedziała do mnie, że to ona była aligatorem i mnie lekko zadrapnęła. Przeniosłem ją na drugą stronę ulicy i jakimiś schodami do góry. W kilka osób obserwowaliśmy niebo. Powiedziałem, że to będzie "show". I znowu pojawiło się pełno gwiazd i złotych rozbłysków.