02-05-2015, 14:17
------------------------Noc 01/02 maja 2015r-----------------------
Postanowiłem opisać moje chore sny -_-. Oczywiście WBTB ale kurde, mam jakieś zaniki pamięci... Nie pamiętam jak wstałem, pamiętam jak ustawiłem drzemkę, a potem skapnąłem się, że ja nie śpię i zacząłem się rozbudzać. Ale mnie to już denerwuje...
Siedziałem na Facebooku kiedy napisała do mnie moja niedawna miłość, Julia. Napisała: "Hehe, podoba Ci się ona? " Odpisałem jej, żeby mnie nie dołowała, ale tak naprawdę czułem ulgę kiedy to zrobiła. Popisaliśmy razem jednak słabo pamiętam o czym. W między czasie grałem w csa.
Byłem na jakiejś śnieżnej mapie, no i wiadomo, CS:GO. Bardzo dobrze mi szło.
Biegałem i współpracowałem. Fabuła ze strzelanki zmieniła się w dziecięcą, jak zjeżdżam na sankach.
Siedziałem w pokoju. Głaskałem kota. Otworzyłem balkon i oddychałem świeżym powietrzem. Mój kot stanął na krawędzi balkonu i miauczał. Następnie skoczył, co mnie zszokowało. Naszczęście nic mu się nie stało...
Teraz czas na jakiś posrany sen, który się chyba łączyl fabułą z innym -_- omg, taki mindfuck... W miare spoko, tylko, że taki skomplikowany... Tyle rzeczy na raz się działo...
Stałem na jakimś garażu. Czekałem na pociąg, w którym jechała moja "przyszywana rodzina". Pokolei pociągi o numerach 363,364 i tak do 367, w którym jechali. To nie była stacja, moim zadaniem było skoczyć na dach pociągu i potem wejść do środka, drzwi były otwarte, tyle, że pociąg jechał bardzo szybko. Nie trafiłem i musiałem biec za nim. W oddali było widać miasto, do którego zmierzaliśmy, myślałem o tym, żeby pójść na nogach, ale tak naprawdę trasa wynosiła 300 coś kilometrów. Był ktoś ze mną i razem biegliśmy za pociągem, udało nam się do niego wejść. Byliśmy w jakimś mieście... Animowanym... Było to coś w rodzaju Paryża, romantyczna atmosfera, kawiarnie na zewnątrz... Rozmawiałem z jakimś typem tyle, że nie pamiętam o czym... Rodzina mi mówiła, że musimy kręcić film. Było to coś o autach. Ja piernicze, to takie skomplikowane... Po kolei jakieś sceny, ujęcia i inne bzdury. Najlepiej pamiętam sytuację na wojskowym statku, byłem w aucie i pokłócony z bratem mieliśmy się wyścigować, tyle, że nasze auta gadały. Jak w tej bajce "Auta" -_-. Kiedy to skończyliśmy pamiętam urywek w samolocie, w którym byłem, tyle, że samolot się rozbił. Potem poszedłem z panem od Geografii w góry. Siedziałem na kamieniu podziwiając widok. Obok był mój brat, który mówił, że musimy dokończyć scenariusz. Dostałem słodkiego, małego kotka, do ręki, którego musiałem pilnować. Wróciliśmy do domu i tata mówił, że dokończyli scenariusz bez nas... Ja mu to wypominałem. Potem usiadłem na komputer siostry, zgoniła mnie i spadłem z rangi w csie...
Ja piernicze, nie wiem czy dobrze opisałem powyższy sen. Cały sen powtórzył się z 3 RAZY -_-. Wolę nad nim nie myśleć, chociaż w głowie czuję rozwiązanych pare problemów.
Czemu mam wrażenie, że moje sny się powtarzają jednej nocy? O_o Mam wrażenie, że fabuła odbyła się w paru cyklach.
Siedziałem na facebooku. Byłem w jakiejś dziwnej konferencji, chyba naszej szkoły, każdy tam był. Oprócz osób, na których mi zależy. Pisałem i w między czasie migały mi dziwne obrazy, np. zielonego i pięknego parku, czy też jakichś kawiarni O_o.
Sny mam skomplikowane, jednak kiedy myślę nad nimi to mam dobre myśli.
Postanowiłem opisać moje chore sny -_-. Oczywiście WBTB ale kurde, mam jakieś zaniki pamięci... Nie pamiętam jak wstałem, pamiętam jak ustawiłem drzemkę, a potem skapnąłem się, że ja nie śpię i zacząłem się rozbudzać. Ale mnie to już denerwuje...
Siedziałem na Facebooku kiedy napisała do mnie moja niedawna miłość, Julia. Napisała: "Hehe, podoba Ci się ona? " Odpisałem jej, żeby mnie nie dołowała, ale tak naprawdę czułem ulgę kiedy to zrobiła. Popisaliśmy razem jednak słabo pamiętam o czym. W między czasie grałem w csa.
Byłem na jakiejś śnieżnej mapie, no i wiadomo, CS:GO. Bardzo dobrze mi szło.
Biegałem i współpracowałem. Fabuła ze strzelanki zmieniła się w dziecięcą, jak zjeżdżam na sankach.
Siedziałem w pokoju. Głaskałem kota. Otworzyłem balkon i oddychałem świeżym powietrzem. Mój kot stanął na krawędzi balkonu i miauczał. Następnie skoczył, co mnie zszokowało. Naszczęście nic mu się nie stało...
Teraz czas na jakiś posrany sen, który się chyba łączyl fabułą z innym -_- omg, taki mindfuck... W miare spoko, tylko, że taki skomplikowany... Tyle rzeczy na raz się działo...
Stałem na jakimś garażu. Czekałem na pociąg, w którym jechała moja "przyszywana rodzina". Pokolei pociągi o numerach 363,364 i tak do 367, w którym jechali. To nie była stacja, moim zadaniem było skoczyć na dach pociągu i potem wejść do środka, drzwi były otwarte, tyle, że pociąg jechał bardzo szybko. Nie trafiłem i musiałem biec za nim. W oddali było widać miasto, do którego zmierzaliśmy, myślałem o tym, żeby pójść na nogach, ale tak naprawdę trasa wynosiła 300 coś kilometrów. Był ktoś ze mną i razem biegliśmy za pociągem, udało nam się do niego wejść. Byliśmy w jakimś mieście... Animowanym... Było to coś w rodzaju Paryża, romantyczna atmosfera, kawiarnie na zewnątrz... Rozmawiałem z jakimś typem tyle, że nie pamiętam o czym... Rodzina mi mówiła, że musimy kręcić film. Było to coś o autach. Ja piernicze, to takie skomplikowane... Po kolei jakieś sceny, ujęcia i inne bzdury. Najlepiej pamiętam sytuację na wojskowym statku, byłem w aucie i pokłócony z bratem mieliśmy się wyścigować, tyle, że nasze auta gadały. Jak w tej bajce "Auta" -_-. Kiedy to skończyliśmy pamiętam urywek w samolocie, w którym byłem, tyle, że samolot się rozbił. Potem poszedłem z panem od Geografii w góry. Siedziałem na kamieniu podziwiając widok. Obok był mój brat, który mówił, że musimy dokończyć scenariusz. Dostałem słodkiego, małego kotka, do ręki, którego musiałem pilnować. Wróciliśmy do domu i tata mówił, że dokończyli scenariusz bez nas... Ja mu to wypominałem. Potem usiadłem na komputer siostry, zgoniła mnie i spadłem z rangi w csie...
Ja piernicze, nie wiem czy dobrze opisałem powyższy sen. Cały sen powtórzył się z 3 RAZY -_-. Wolę nad nim nie myśleć, chociaż w głowie czuję rozwiązanych pare problemów.
Czemu mam wrażenie, że moje sny się powtarzają jednej nocy? O_o Mam wrażenie, że fabuła odbyła się w paru cyklach.
Siedziałem na facebooku. Byłem w jakiejś dziwnej konferencji, chyba naszej szkoły, każdy tam był. Oprócz osób, na których mi zależy. Pisałem i w między czasie migały mi dziwne obrazy, np. zielonego i pięknego parku, czy też jakichś kawiarni O_o.
Sny mam skomplikowane, jednak kiedy myślę nad nimi to mam dobre myśli.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.