20-07-2014, 16:59
------------------------Noc 19/20 lipca 2014r-----------------------
Biznes.
Był ponury i deszczowy dzień. Przeszedłem obok kiosku i okazało się, że pracuje tam moja siostra. Chciałem kupić sok. Bardzo tanio, bo za 90 groszy. Siostra była zadowolona ze swojej pracy. Chwile porozmawialiśmy. Poszedłęm na przystanek i czkałem na tramwaj. Kiedy nadjechał wszedłęm do środka. W połowie drogi jakaś pani powiedziała o kanarze. Sprawdziłem się czy mam kartę. Szukałem w plecaku i w kieszeniach. Zajęło mi to chwile jednak znalazłem.
Statek i ocean.
Przyjechaliśmy jakimś pojazdem na środek oceanu. Nie wiem skąd siętam wzieliśmy, jednak w głowie miałem wspomnienie jak jechaliśmy autem. Płyneliśmy jakiś okres czasu i na horyzoncie zobaczyłem duży statek. Momentalnie się pod nim znaleźliśmy. Sterowali go jacyś chinczycy. Nie rozumiałem co mówili, jednak tata powiedział, że nas wpuszczą. Weszliśmy po drbinie na góre. Na początku pomyliłem drabiny i się na mnei wydarli. Wszedłem do swojego pokoju. Był malutki jak klatka. Wszyscy mielismy małe pokoje. Byłó w nim strasznie ciasno a na dodatek w pajęczynach i pajakach. Mogłem się w nim tylko czołgać. Korytarz wysoki na jakieś 20 cm, a szeroki na 50cm. Czułem się klaustrofobicznie. Chciałem wyjść. Kiedy wychyliłem głowe wyjeli karabiny. Okazało się, że byliśmy więźniami...
Zmodyfikowana szkoła.
Byłem w szkole. Wszystko miało dziwne kształty, kolory. Na środku korytarza były duże schody. Okna zasłaniały fioletowe zasłony. Pani coś mówiła. Ktoś jej tłumaczył coś o jakiś komputerach. Potem zebraliśmy się w grupę i poszliśmy do naszej sali. Wychodząc szedłem przez jakieś duże drzwi. Cał sen jest niewyraźny. Słabo go pamiętam.
Lustro na podłodze.
Leżałem na łóżku, nie wiem czy w trakcie paraliżu ale nie słyszałem hipnagogów i miałem kompletny spokój. Postanowiłem podnieść rękę. Nic nie ważyła. Podniosłem znowu do nosa aby wykonać TR i wynik pozytywny. Wtedy postanowiłem wstać. Zrobiłem to bez wysiłku. Problem był z otwarciem oczu. Czułem, że stoje. Nagle wszystko się rozjaśniło. Byłem u siebie w domu, słyszałem telewizor włączony w innym pokoju ( z rzeczywistości, nie wytwór mojej wybraźni ). Na środku pokoju była jakaś maź, która odbijała niebo. Meble zniknęły i na ich miejscu pojawiły siędziwne rzeźby, obrazki. Wszystko zrobiło się ciemne, myślałem, że zamknąłęm oczy. Postanowiłem je otworzyć, jednak otworzyły mi się na jawie i się obudziłem.
Drogi wszechświecie, ześlij nam potężne LDki i niezwykłą pamięć snów.