26-02-2014, 19:36
<<================== 26 Lutego ===================>>
Czegoś nie rozumiem. Wczoraj spałem 5h i nie zapamiętałem nic. Dzisiaj spałem też 5h (więc nie dobór nie dość że nie zredukowany to jeszcze powiększony) i było trochę wrażeń z nocy w tym 1 krótki LD w drzemce przed budzikiem. Pierwszy sen zapamiętałem po ok. 3h snu, i to dość dobrze (wzorując się tym co było po obudzeniu).
Tu pytanie: Czy intensywne rozkminy o świadomym śnie, jednak nad samą mechaniką, świadomością a uważnością, teorią itp. zwiększają uważność śnienia? Czy podobnie tak jak rozważania nad treścią snów itp. ?
Własnie z tymi rozkminami przesadzam. Wczoraj cały dzień przesiedziałem na forach czekając na wypowiedzi. Miałem w tym czasie intensywne kminy na tematy wokół, których oscylowały posty. Wieczorem te rozkminy nie ustały. Do tego doszły rozmyślania nad moją praktyką, i żal że moje doświadczenie jest małe.
Albo zmienię podejście do tematu albo będę musiał zrobić małą przerwę bo źle ze mną będzie : /
"Knife in the shadow"
W pierwszym śnie byłem w nieznanej lokacji ale kojarzącej mi się ze starym miastem, w którym mieszkałem. (heh, zamiast to za każdym razem pisać, powinienem to nazwać.. Bełchatów ).
Było to dziwne pomieszczenie. Wąskie, 2 ciemne ściany na przeciw siebie. Nie koniecznie miało wszystkie ściany.
Może z początku byłem z kimś ale później byłem sam.
Byłem sam, nie ruszałem się zbytnio, a raczej stałem w miejscu. Wcześniej chyba słyszałem jakieś uwagi żebym strzegł domu, albo uważał na jakieś odgłosy. Po czasie stania usłyszałem coś, ze spokojem myślałem że to po prostu jakiś kot albo wiatr. Odwróciłem się. Przede mną jakiś młody człowiek, chyba włamywacz. Możliwe że obok była już leżąca zabita osoba ale nie jestem pewien. Trzymał nóż i od razu się we mnie zamachnął. Złapałem odruchowo nóż czując lekki ból i wybudzając się. Po obudzeniu jeszcze trochę go odczuwałem. Po chwili znowu zasnąłem.
Gdyby włamywacz miał jakąś parszywą mordę to można było to nazwać krótkim koszmarem
2. Znowu Bełchatów.
Tego snu zbyt nie pamiętam po za tym że był stresujący. Może nie tyle stresujący co... jak nazwać uczucie kiedy dziecko przeskrobało coś bardzo dużego a tata jest bardzo wkurzony
No właśnie w tym śnie coś przeskrobałem i nie wiem co. W każdym razie musiało być coś to dużego bo tata był bardzo ale to bardzo wkurzony. Ja jednak nie zachowywałem pokory czy strachu, czy coś w tym stylu. Buntowałem się. Kojarzy mi się że że wyskakiwałem przez okno...
Nie wiem ile miałem w tym śnie lat, ale byłem na pewno dużo młodszy. Ten sen również wspominam w ciemnych barwach oraz z małą liczbą lokacji. Jedyne intensywniejsze kolory były chyba za oknem, kiedy otworzyłem go żeby skakać. Ale pamiętam to przez mgłę.
3. Ten sen był już po pobudce którą "wpół planowałem". Miałem wstać godzinę przez budzikiem do szkoły (ale to też olewając pierwszą lekcję : P) żeby uczyć się niemieckiego. Jeśli to nie wypali to miałem wstać pół godziny przed. W rzeczywistości olałem wszystkie budziki.. Ale.. opłacało się
Bardzo mało pamiętam. Śniło mi się coś z basenem na który kiedyś jeździłem. Nie pamiętam o co chodzi ale chyba miałem iść gdzie indziej niż poszedłem bo ktoś okazał się do mnie miły, a raczej była to grupa.
Później wystąpił motyw rozmowy na czacie na I-Sen.
4. W kolejnej drzemce. Nie pamiętam początku. Byłem w jakimś domu przypominający dom mojej cioci. Nagle mnie olśniło. Przecież te pomieszczenia wyglądają tak samo jak u mojej cioci tylko nie ma przejścia z kuchni do góry. (Po obudzeniu zrozumiałem że takiego przejścia nigdy nie było). Chwilę później się uświadomiłem. LD trwał krótko ale zdążyłem coś zrobić.
<<==============================================>>
let's worship cats