06-05-2020, 16:33
Więzień muzyki
O błogości medytacyjnego słuchania muzyki słów kilka
Kocham ten stan kiedy ze spokojną głową, w poczuciu zaufania, byciu sobą, po prostu - na medytacyjnym chillu, zaczynasz słuchać muzyki. Twoja uwaga momentalnie zatapia się w dźwiękach i czujesz jak prowadzi Cię ku większemu mentalnemu i fizycznemu rozluźnieniu. Stopniowo dostrajasz się do muzyki, którą słuchasz i doceniasz jej magię. Satysfakcja szybko przechodzi w przyjemność a przyjemność w błogość. Ciało zaczyna tańczyć z muzyką a Twoje skupienie fiksuje się na dźwiękach.
I Twoja świadomość nagle przechodzi przez granicę, po której staje się więźniem muzyki. Całkowicie się z nią zlewa. Muzyka staje się całym jej światem. Czasem jeszcze jakieś myśli tworzą chwilową zasłonę, ale jest ich coraz mniej. Wpadasz do więzienia muzyki na coraz dłużej, aż zatrzymujesz się w nim stabilnie.
I czujesz się bezbronny. Nie masz gdzie uciec. Muzyka całkiem Cię otacza. Ale nie chcesz uciekać. Jesteś wystawiony na każdy dźwięk. W tym również te, na które wcześniej nie zwracałeś uwagi. I nie pomijasz niczego, bo pominąć się nie da. Odsłuch staje się tak nieprzerwany jakby dźwięki były Twoją świadomością.
Bez żadnego wysiłku płyniesz z muzyką i jej magia tak Cię otula, że czujesz jakbyś odpływała w osobne uniwersum. Za każdym razem inne. Świeże. Nieskończony świat, którego nie potrafiłabyś sobie wyobrazić. Masz wrażenie spadania w przepaść bez dna. Ale nie chcesz lądować. Nie chcesz też otworzyć spadochronu.
Możesz mieć też wrażenie, że doświadczasz esencji danego gatunku muzyki. Czujesz to, co autor muzyki którą słuchasz chciałby żebyś poczuła.
A ciało tańczy. Ciągle tańczy. Każdy dźwięk i fala błogości wprowadza je w kolejny niefizyczny ruch.
Takie są moje odczucia z najbardziej błogich odsłuchów muzyki. Ze świata, który otworzył się przede mną, wraz z przyjściem stanów całkowitego odpuszczenia i pełniejszego otworzenia się na piękno.
Co jest bardzo fascynujące to to, że jestem przekonany, że jeszcze wiele jest do odkrycia i doświadczenia w tym temacie.
O błogości medytacyjnego słuchania muzyki słów kilka
Kocham ten stan kiedy ze spokojną głową, w poczuciu zaufania, byciu sobą, po prostu - na medytacyjnym chillu, zaczynasz słuchać muzyki. Twoja uwaga momentalnie zatapia się w dźwiękach i czujesz jak prowadzi Cię ku większemu mentalnemu i fizycznemu rozluźnieniu. Stopniowo dostrajasz się do muzyki, którą słuchasz i doceniasz jej magię. Satysfakcja szybko przechodzi w przyjemność a przyjemność w błogość. Ciało zaczyna tańczyć z muzyką a Twoje skupienie fiksuje się na dźwiękach.
I Twoja świadomość nagle przechodzi przez granicę, po której staje się więźniem muzyki. Całkowicie się z nią zlewa. Muzyka staje się całym jej światem. Czasem jeszcze jakieś myśli tworzą chwilową zasłonę, ale jest ich coraz mniej. Wpadasz do więzienia muzyki na coraz dłużej, aż zatrzymujesz się w nim stabilnie.
I czujesz się bezbronny. Nie masz gdzie uciec. Muzyka całkiem Cię otacza. Ale nie chcesz uciekać. Jesteś wystawiony na każdy dźwięk. W tym również te, na które wcześniej nie zwracałeś uwagi. I nie pomijasz niczego, bo pominąć się nie da. Odsłuch staje się tak nieprzerwany jakby dźwięki były Twoją świadomością.
Bez żadnego wysiłku płyniesz z muzyką i jej magia tak Cię otula, że czujesz jakbyś odpływała w osobne uniwersum. Za każdym razem inne. Świeże. Nieskończony świat, którego nie potrafiłabyś sobie wyobrazić. Masz wrażenie spadania w przepaść bez dna. Ale nie chcesz lądować. Nie chcesz też otworzyć spadochronu.
Możesz mieć też wrażenie, że doświadczasz esencji danego gatunku muzyki. Czujesz to, co autor muzyki którą słuchasz chciałby żebyś poczuła.
A ciało tańczy. Ciągle tańczy. Każdy dźwięk i fala błogości wprowadza je w kolejny niefizyczny ruch.
Takie są moje odczucia z najbardziej błogich odsłuchów muzyki. Ze świata, który otworzył się przede mną, wraz z przyjściem stanów całkowitego odpuszczenia i pełniejszego otworzenia się na piękno.
Co jest bardzo fascynujące to to, że jestem przekonany, że jeszcze wiele jest do odkrycia i doświadczenia w tym temacie.
let's worship cats