24-09-2021, 00:40
Kiedyś mój umysł był zakładnikiem ich świata
Kupiłam wolność za cenę, którą bólem spłacam w ratach
Mogłam stać prosto, wypełniona siłą i nadzieją,
Kiedy tamci na kolanach przepraszali, że istnieją
I znowu klęczę, ale teraz już przed innym celem
Kiedy bezpiecznych kryjówek pozostało nam niewiele
I widać coraz wyraźniej, do czego to prowadzi
Niech z tych, w których wierzymy, już żaden nas nie zdradzi!
Pewność, bogini nasza, prawda wolna od błędu
Absolutna bezstronność, na osoby nie ma względu
Spójność, nie zna wątpliwości i pojęcia winy
Ja tej idei ślubowałam wierność nie bez przyczyny
Mówiłam, że konflikt lojalności wszystko zniszczy
Teraz myślę z goryczą, że wkrótce to się ziści
Przeznaczenie albo przypadek, kto teraz odgadnie,
Kiedy los ratuje tyłek, by znów porzucić w bagnie
Nie że tego chciałam i szukałam takiej drogi
Stanęłam, łatwopalna, naprzeciw pożogi
Co mogłam zyskać, to naturze siłą wyrwałam
Co nie zabije to mnie wzmocni, a losowi chwała!
Co czeka mnie i ciebie? Nieustanne boje
Gdy mówisz o integralności, po czym wracasz robić swoje
Nie chcę żyć w twojej wizji i mówić o wyroku
Jak długo mamy wzajemnie sprzedawać sobie spokój?
I jeszcze jedno pamiętaj, kochanie,
Definicja grzechu to świadome działanie
Nie chodzi o to, kto komu przysięgą ręce spęta
Po pierwsze nie szkodzić - to tak trudno zapamiętać?
Są rzeczy, które wywołują bunt, gdy je usłyszę
I rzeczy, pod którymi się nigdy nie podpiszę
I to, na czym mogę oprzeć się w chwili słabości
To co oswojone, moje własne możliwości
To zabawne, jak iluzja stabilności pryska
Wzrost świadomości, od przypadków po zjawiska
Tylko czujnie nadaję kierunek mojej złości
Podpisuję się krwią i jestem częścią całości
===============================================
Tego, jak widzę spójność i powiązania, nie odbierze mi nikt. To kolejne stopnie oświecenia, nieprzyjemne, brudne i obrzydliwe. Ale chyba tak właśnie wygląda prawda bez upiększeń.
Może kiedyś, zatruwając się tymi wszystkimi myślami, płacząc w kącie z rękami trzęsącymi się ze złości, zapytam sama siebie, dlaczego sobie to robię...
Kupiłam wolność za cenę, którą bólem spłacam w ratach
Mogłam stać prosto, wypełniona siłą i nadzieją,
Kiedy tamci na kolanach przepraszali, że istnieją
I znowu klęczę, ale teraz już przed innym celem
Kiedy bezpiecznych kryjówek pozostało nam niewiele
I widać coraz wyraźniej, do czego to prowadzi
Niech z tych, w których wierzymy, już żaden nas nie zdradzi!
Pewność, bogini nasza, prawda wolna od błędu
Absolutna bezstronność, na osoby nie ma względu
Spójność, nie zna wątpliwości i pojęcia winy
Ja tej idei ślubowałam wierność nie bez przyczyny
Mówiłam, że konflikt lojalności wszystko zniszczy
Teraz myślę z goryczą, że wkrótce to się ziści
Przeznaczenie albo przypadek, kto teraz odgadnie,
Kiedy los ratuje tyłek, by znów porzucić w bagnie
Nie że tego chciałam i szukałam takiej drogi
Stanęłam, łatwopalna, naprzeciw pożogi
Co mogłam zyskać, to naturze siłą wyrwałam
Co nie zabije to mnie wzmocni, a losowi chwała!
Co czeka mnie i ciebie? Nieustanne boje
Gdy mówisz o integralności, po czym wracasz robić swoje
Nie chcę żyć w twojej wizji i mówić o wyroku
Jak długo mamy wzajemnie sprzedawać sobie spokój?
I jeszcze jedno pamiętaj, kochanie,
Definicja grzechu to świadome działanie
Nie chodzi o to, kto komu przysięgą ręce spęta
Po pierwsze nie szkodzić - to tak trudno zapamiętać?
Są rzeczy, które wywołują bunt, gdy je usłyszę
I rzeczy, pod którymi się nigdy nie podpiszę
I to, na czym mogę oprzeć się w chwili słabości
To co oswojone, moje własne możliwości
To zabawne, jak iluzja stabilności pryska
Wzrost świadomości, od przypadków po zjawiska
Tylko czujnie nadaję kierunek mojej złości
Podpisuję się krwią i jestem częścią całości
===============================================
Tego, jak widzę spójność i powiązania, nie odbierze mi nikt. To kolejne stopnie oświecenia, nieprzyjemne, brudne i obrzydliwe. Ale chyba tak właśnie wygląda prawda bez upiększeń.
Może kiedyś, zatruwając się tymi wszystkimi myślami, płacząc w kącie z rękami trzęsącymi się ze złości, zapytam sama siebie, dlaczego sobie to robię...