20-02-2018, 17:43
Wtorek, 20.02.2018
,,Dom-łazienka, pożar, śpiewanie" Sen 23.00-6.20
Moim domem była łazienka szkolna. Mieszkałam tam z rodziną. Nagle z jednej kabiny wyszedł typek z karabinem i zaczął strzelać do wszystkich. Trwało to ze 2 sekundy, a ja widziałam jak krew tryska z każdego po kolei. Okazało się, ze zginął tylko mój tata (po prostu znikł) a reszta zachowywała sie jakby nigdy nic. Nagle wzniecił się mały pożar, więc zaczęłam wyganiać wszystkich. Gdy wyszliśmy na zewnątrz to pytałam czy ktoś wezwał straż pożarną. Nikt nie odpowiedział. Byłam w świetlicy z podstawówki. Kilka osób stało na scenie i jakiś chłopak śpiewał z kilku zeszytów, tworząc w ten sposob nową piosenkę. Usiadłam w fotelu koło bilarda, gdzie grali mili koledzy z klasy. Żeby nie wiedzieli, że płaczę poszłam do dyskoteki, stałam na podwyższeniu za barierkami, gdzie moja mama z siostrą omawiały gdzie mają świecić reflektory. Znowu zła wyszłam stamtąd i spotkałam koleżankę, która pokazała mi swoją obrazkową historyjkę o śmierci. Znowu byłam w domu-łazience. Dzieliliśmy się kto, na którym łóżku bedzie spał. Nagle znowu wybuchł pożar tym razem większy. Wybuch on na zewnątrz pomiędzy naszą częścią a sąsiada (z wierzchu wyglada jak w rzeczywistości). Odpadła spora część ściany i leżała na naszym podwórku, a moja siostra zbierała po 10zł od każdego na remot tego. Nagle miałam przed sobą pokój z dymem. Mój brat wszedł do niego żeby kogoś uratować. Wiedziałam, jakby z góry, jak już wraca po stole ksztusząc się. Gdy dotarł już do środka stół załamał się i utknęła mu noga...
7/10