17-11-2020, 11:36
15 listopada 2020
Podczas snu pojechałam z rodzicami na działkę. Zapomniałam czegoś ważnego. Wyszłam przed dom w przerażającą czerń. W pobliżu były 2 psopodobne stworzenia, które mogły mnie zaatakować. Dawno nie czułam tak wielkiego lęku we śnie.
W ostatniej fazie REM znalazłam się w szkole. Zastanawiałam się, jakie to byłoby uczucie siedzieć w ławce z koleżanką i rozmawiać z nią.
Usprawniono prysznice w łazience dziewczyn. Przed wejściem do łazienki znajdował się wyświetlacz, na którym pokazywał się numer wolnego stanowiska. Prysznice nie były w żaden sposób oddzielone od siebie, aby zmaksymalizować wykorzystanie przestrzeni. Było ich tam ponad 30. Nowe urządzenia grzewcze wyeliminowały przerwy w dostawie ciepłej wody.
17 listopada 2020
Udałam się do łóżka przed północą. Przed zaśnięciem poprosiłam podświadomość o to, aby mój sen był uzdrawiający w przynajmniej 80%, a w reszcie rozrywkowy.
Wracałam znad morza. Mama pojechała innym pociągiem, ale zostawiła mi swój i mój bilet. Pomyślałam, że można jeszcze z niego skorzystać, może zostanie uznany na trasie nie-pospiesznej. Pani z kasy poleciła mi udać się na inny dworzec.
W Sopocie wsiadłam do tramwaju i chciałam skasować bilet. Nie zdążyłam, gdyż za mną wszedł kontroler. Wpadłam w panikę.
- Spokojnie - powiedział. Był w moim wieku lub niewiele starszy.
Zbliżyłam kartę miejską, ale nie działała. Wobec tego wsadziłam 20-minutowy bilet jednorazowy, który znalazłam na spacerze w realu. Okazało się, że w tym mieście jest nieważny, do tego widniały na nim niewłaściwe cyfry oznaczające uprawnienia do zniżki. Co teraz?
Nie zapłaciłam żadnej kary, a do tego dostałam od kontrolera nowy, prawidłowy bilet, z cyframi 7 i 8 zamiast 4 i 5. Potem przeglądałam raport z miejsca przestępstwa. Ku mojemu zdziwieniu, mojej wybitnej niekontaktowości nie potraktowano jako choroby, lecz... uznano za efekt zażywania narkotyków - "odcinających zmieniaczy świadomości". Wykazano, że moje zachowanie i wyraz twarzy były charakterystyczne dla użytkownika dysocjantów. W raporcie zamieszczono szkic mojej buźki oraz górnej połowy ciała, z paskiem od przewieszonej na ukos torby.
Gdy dotarłam do domu, powyciągałam rozmaite sóweniry z podróży powrotnej. Było to m.in. kilka książek o Papieżu Polaku, jedna opisywała relację z jego przyjacielem - św. Albertem, Miały różne rozmiary, część była w twardej okładce. Mama nie była szczególnie zadowolona ze specjalnej "papieskiej kawy", którą nabyłam (100 zł za nieduży słoik).
Znalazłam też cienką broszurę z artykułami o tematyce psychologicznej, była tam wzmianka o zespole Aspergera. Do tego przejeżdżając autobusem przez Warszawę poznałam miłego ciemnowłosego chłopaka, który podarował mi scenariusz jednej z napisanych przez niego sztuk teatralnych. Był to zbiór luźnych kartek A4 zadrukowanych linijkami tekstu jak w dramatach. Zastanawiałam się, co mogło go zmotywować do nawiązania kontaktu ze mną. Czemu lubi zaczepiać pasażerów? Ja nie mogę wyobrazić sobie siebie inicjującej rozmowę z kimś obcym.
Obudziłam się o 5.20. Było mi dziwnie błogo i dobrze po tym śnie. Później przysnęłam ponownie, ale nie zapamiętałam nic ciekawego oprócz widoku odbicia mojej własnej ciemnoskórej twarzy pokrytej kroplami potu.
Podczas snu pojechałam z rodzicami na działkę. Zapomniałam czegoś ważnego. Wyszłam przed dom w przerażającą czerń. W pobliżu były 2 psopodobne stworzenia, które mogły mnie zaatakować. Dawno nie czułam tak wielkiego lęku we śnie.
W ostatniej fazie REM znalazłam się w szkole. Zastanawiałam się, jakie to byłoby uczucie siedzieć w ławce z koleżanką i rozmawiać z nią.
Usprawniono prysznice w łazience dziewczyn. Przed wejściem do łazienki znajdował się wyświetlacz, na którym pokazywał się numer wolnego stanowiska. Prysznice nie były w żaden sposób oddzielone od siebie, aby zmaksymalizować wykorzystanie przestrzeni. Było ich tam ponad 30. Nowe urządzenia grzewcze wyeliminowały przerwy w dostawie ciepłej wody.
17 listopada 2020
Udałam się do łóżka przed północą. Przed zaśnięciem poprosiłam podświadomość o to, aby mój sen był uzdrawiający w przynajmniej 80%, a w reszcie rozrywkowy.
Wracałam znad morza. Mama pojechała innym pociągiem, ale zostawiła mi swój i mój bilet. Pomyślałam, że można jeszcze z niego skorzystać, może zostanie uznany na trasie nie-pospiesznej. Pani z kasy poleciła mi udać się na inny dworzec.
W Sopocie wsiadłam do tramwaju i chciałam skasować bilet. Nie zdążyłam, gdyż za mną wszedł kontroler. Wpadłam w panikę.
- Spokojnie - powiedział. Był w moim wieku lub niewiele starszy.
Zbliżyłam kartę miejską, ale nie działała. Wobec tego wsadziłam 20-minutowy bilet jednorazowy, który znalazłam na spacerze w realu. Okazało się, że w tym mieście jest nieważny, do tego widniały na nim niewłaściwe cyfry oznaczające uprawnienia do zniżki. Co teraz?
Nie zapłaciłam żadnej kary, a do tego dostałam od kontrolera nowy, prawidłowy bilet, z cyframi 7 i 8 zamiast 4 i 5. Potem przeglądałam raport z miejsca przestępstwa. Ku mojemu zdziwieniu, mojej wybitnej niekontaktowości nie potraktowano jako choroby, lecz... uznano za efekt zażywania narkotyków - "odcinających zmieniaczy świadomości". Wykazano, że moje zachowanie i wyraz twarzy były charakterystyczne dla użytkownika dysocjantów. W raporcie zamieszczono szkic mojej buźki oraz górnej połowy ciała, z paskiem od przewieszonej na ukos torby.
Gdy dotarłam do domu, powyciągałam rozmaite sóweniry z podróży powrotnej. Było to m.in. kilka książek o Papieżu Polaku, jedna opisywała relację z jego przyjacielem - św. Albertem, Miały różne rozmiary, część była w twardej okładce. Mama nie była szczególnie zadowolona ze specjalnej "papieskiej kawy", którą nabyłam (100 zł za nieduży słoik).
Znalazłam też cienką broszurę z artykułami o tematyce psychologicznej, była tam wzmianka o zespole Aspergera. Do tego przejeżdżając autobusem przez Warszawę poznałam miłego ciemnowłosego chłopaka, który podarował mi scenariusz jednej z napisanych przez niego sztuk teatralnych. Był to zbiór luźnych kartek A4 zadrukowanych linijkami tekstu jak w dramatach. Zastanawiałam się, co mogło go zmotywować do nawiązania kontaktu ze mną. Czemu lubi zaczepiać pasażerów? Ja nie mogę wyobrazić sobie siebie inicjującej rozmowę z kimś obcym.
Obudziłam się o 5.20. Było mi dziwnie błogo i dobrze po tym śnie. Później przysnęłam ponownie, ale nie zapamiętałam nic ciekawego oprócz widoku odbicia mojej własnej ciemnoskórej twarzy pokrytej kroplami potu.
Wysłano z mojego Samsunga F41.2