Kroniki Astralnych Motyli
#16
 Zeszłam na dół i przyjrzałam się amuletowi. Potarłam palcem, próbując odgadnąć z czego mógł być zrobiony. Był lekki jak drewniany, w dotyku przypominał raczej jakieś sztuczne tworzywo, ale nie był tak śliski jak plastik. Pewnie gdyby mi się chciało i przede wszystkim, gdybym wiedziała gdzie takich informacji szukać, dowiedziałabym się, że klucz portalu, podobnie jak ogólnie amulety, a możliwe, że nawet wszystkie otaczające mnie obiekty stworzone są z jakiegoś rodzaju eterycznej energii. Może nawet padłyby dziwne, trudne do wypowiedzenia nazwy. Znak tsir znajdował się przy jednym z końców, w przeciwległym był otwór, przez który przeciągnięto czarny rzemień, robiąc na nim tyle węzłów, że trudno było się w tym połapać. Z tej plątaniny wychodziły dwa długie końce, które spróbowałam związać, tak, żeby móc wygodnie nosić amulet na szyi. Wkładając rzemień przez głowę, starałam się skupić na swoich odczuciach, chyba trochę rozczarowana faktem, iż nie stało się nic nadzwyczajnego. Zrobiłam pierwszy krok. To już oficjalna inicjacja, czy jeszcze nie? I co dalej? Czy jak jeden quest zaliczony, nadeszła pora na kolejne zadania?
Wyszłam z Wieży. Tak, to był naprawdę drugi koniec głównego korytarza na parterze. Po prawej stronie miałam drzwi, nieco dalej okno, kolejne, dalej znów bryła domu stawała się bardziej nieregularna. A jakiś metr przede mną, na podłodze, na podobieństwo korzeni rozrastały się grube czarne kable. Najgrubszy, średnicy ramienia dorosłego człowieka, leżał pod ścianą, z niego wyłaniały się kolejne, z nich jeszcze cieńsze. Krusząc deski parkietu wbijały się w podłogę, inne pięły się po ścianach, aby również w nie wrosnąć albo przebić dopiero sufit. Nad tym kłębowiskiem, na ścianie po mojej lewej stronie wznosił się prostokątny, metrowej zaledwie wysokości łuk drzwiowy, umożliwiając swobodne przejście kilku grubych włókien.
- Ciekawe na co aż tak grube kable? - zdziwiłam się. Kiri podbiegła do kilku cienkich odnóg, które na razie tylko swobodnie spoczywały na podłodze. Łapkami chwyciła końcówkę i podniosła ją.
- To raczej światłowody, zobacz – powiedziała. Przez któryś grubszy kabel przebiegła fala drgań, widoczna gołym okiem. Przykucnęłam i położyłam na nim dłoń. Drgania były już słabsze, ale może dzięki temu mogłam poczuć coś jeszcze. Czułam przepływ. Moje czucie weszło w ten przepływ. W pierwszej chwili chciałam cofnąć rękę, w drugiej się opanowałam, w trzeciej jednak cofnęłam, po to, żeby dla pewności przekonać się, że poczułam to naprawdę. I znów położyłam rękę na grubym światłowodzie, już teraz bardziej przekonana, zwłaszcza, że drgania już wygasły i nie mogły mi tego czucia zakłócać. Odruchowo pogładziłam przewód ręką. Może wyglądało to idiotycznie, jakbym głaskała kabel, ale z drugiej strony nie mogłam wykluczyć, że tak czy inaczej jest on na ten nietypowy astralny sposób żywy jak reszta świata. Jeszcze tego tylko brakowało, żebym zaczęła czuć ten potężny oddalony puls, jak wtedy w Wieży. Na sąsiednim włóknie przede mną pojawił się niewielki, przypominający pęcherzyk powietrza pączek. Pączek zaczął się wydłużać do góry, przekrzywił nieco w bok, wydłużył się jeszcze bardziej a na końcu pojawiło się krótkie, ledwo widoczne ostrze z białego kryształu. Nowe włókno szybko zaczęło upodabniać się do innych i wić w zakrętach po podłodze, aby w którymś miejscu zacząć z chrupaniem się w nią wgryzać. Wstałam i przeskoczyłam kłębowisko światłowodów. Skoro miały ochotę się rozmnażać, ja nie będę im przeszkadzać.
Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się prostu ku granicy wyznaczonej przez przerywany krąg kamiennych słupków. Byłam ciekawa, co się stanie, kiedy spróbuję przekroczyć niewidzialną linię mając ze sobą klucz portalu. Kiri podążała przy mojej nodze jak tresowane zwierzątko, przeskakując kępy trawy. No to zaraz się przekonamy…
Nie trzasnął piorun, nie rozpętała się burza ani wichura, ziemia nie rozwarła się do samego wnętrza. Nie poczułam nic. Może limit odczuwania bardziej subtelnych bodźców na dzisiaj wyczerpałam. Trudno. Może miałam być po prostu jak magowie w grach, ograniczeni jakąś dopuszczalną liczbą zaklęć. W sumie, jakby się nad tym zastanowić, w takiej sytuacji zawsze pozostawała mi możliwość zwiększania tych limitów poprzez zdobywanie doświadczenia. Zatem, Kiri, jakie masz dla mnie następne zadanie?
Instrukcji nie dostałam, ruszyłam zatem przed siebie. Niepewna, bo bez wskazówek, ale też wolna od ograniczeń. Dla wygody szłam wydeptaną wśród traw drogą. Długo nie patrzyłam za siebie i nie potrzebowałam tego. Jakoś i tak miałam pewność, że Kiri za mną nie idzie.
Widząc błyski wśród traw, kilka razy podeszłam bliżej, żeby zobaczyć kolejne skupiska tych dziwnych urządzeń i elementów, które nazwałam Mechanicznymi Grzybami. Możliwe, że gdybym zatrzymała się przy nich na dłużej i spróbowała się skupić
(otwieranie umysłu, Maddigan!)
czy też wyciszyć, poczułabym coś.
(ten puls gdzieś w głębi)
Las, który do tej pory był odległy, zaczął zbliżać się do drogi. Pojedyncze pasy rzadkich drzew jak szpony sięgały w moją stronę. Powolna, cierpliwa próba zawłaszczania nowych terenów. Zauważyłam też, że mimo przeważającej zieleni, mogłam podziwiać liście w praktycznie całej gamie barw zwykle widzianych jesienią. Pojawiały się także barwy, których wcześniej nigdy nie miałam okazji widywać, takie jak jasny srebrny fiolet. 
Zerknęłam za siebie. Dom nie mógł całkiem zniknąć mi z oczu, nie, kiedy dzieliły mnie od niego tylko łąki. Ale zdawał się w tej chwili bardzo odległy, a brak innych budynków wokół chyba jeszcze to wrażenie potęgował. Czy byłam samotna, czy raczej wolna? Czy jedno wykluczało drugie, czy przeciwnie było to ze sobą nierozerwalnie związane? Czy to mogłaby być po prostu jedna ze skrajności, jeden z krańców skali, absolutna, czysta wolność od wszystkiego, namacalny przykład, jak to usuwanie wszystkiego, co mogłoby stanąć na drodze, prowadzi do całkowitej pustki? Tylko też pustka nie była wcale pustką, im dalej się w nią zagłębiałam. Bo znalazłam się poza drogą i między drzewami. Czułam to subtelne, nienazwane i wiedziałam, że to co czuję było dobre. Widziałam, na korze niektórych drzew, tych o wyjątkowo prostych pniach, pionowe rzędy symboli, które nie wyglądały na wycięte, ale odciśnięte jak pieczęć w wosku. Miałam wrażenie, że w pobliżu tych drzew odczuwałam to nienazwane silniej, jak emitowane przez nie promieniowanie. Dotykałam ich gładkiej kory, żeby upewnić się, że w ten sposób nic szczególnego już nie wyczuję. Przesuwałam palcem wzdłuż wklęsłych linii run i symboli. Z jednej strony nie miałam ochoty na wywołanie tym jakiegoś nieoczekiwanego efektu, z drugiej poczułam lekkie rozczarowanie, że zupełnie nic się nie wydarzyło. Ruszyłam zatem dalej. W tę zieleń i inne barwy, w tę gęstwinę, pagórki, doły i rowy, w całe to bujne życie. W mnogość. Im dalej od drogi, tym więcej.
Między porośniętymi mchem pniami drzew zobaczyłam jelenia. Scena jak z kiczowatego sielskiego obrazka. Błyski światła w wilgotnych liściach krzewów i drzew. Nasycona barwa traw i mchu a w samym środku, jakby celowo pozował do portretu, ten zwierzak, samiec o imponującym porożu. Pomyślałam o dzikich zwierzętach w filmach, w większości będących teraz komputerową animacją. Łatwiej niż szukać ukrytych kamer czy urządzeń do generowania hologramów było mi podejść do niego bliżej. Nie uciekał, widocznie bardziej zainteresowany teraz soczystą trawą. Gdyby się nie poruszał, mogłabym jeszcze uznać, że jest makietą albo wypchanym eksponatem. Byłam tak blisko, że mogłam go dotknąć, dotknęłam zatem. Sierść raczej prawdziwa. A jeleń dopiero teraz zdał sobie sprawę z mojego zainteresowania i uniósł głowę. Spotkały się nasze spojrzenia, moje i tego astralnego zwierzęcia.
- Jesteś duchem? - spytałam. Teraz widziałam wyraźnie, że na rogach wyryte miał znaki podobne do tych na drzewach. Wbijał we mnie wzrok, z głową pochyloną jak w ukłonie, najwyraźniej na coś oczekując.
- Czego chcesz ode mnie? - spytałam znowu. Nie liczyłam na odpowiedź, nawet na to, że zostanę zrozumiana. Miałam dziwne przeczucie, że przemówić do niego mogłam jedynie jakimiś szczególnymi słowami mocy, których przecież nie znałam. Jeleń poczekał jeszcze chwilę, po czym odwrócił się do mnie tyłem i powoli ruszył przed siebie. Nie myśląc o niczym konkretnym poszłam za nim. Gdyby nie to, że przy jego tempie utrzymywałam od niego bardzo mały dystans, może wkręciłabym się bardziej w rolę tropicielki. W miejscu, gdzie teren znów się wznosił, jeleń skręcił w lewo a ja za nim. Idąc, zauważyłam kolejne drzewa ozdobione runami, później zauważyłam, że na gałęziach innych wisiały sklecone z powiązanych patyków i wstążek prymitywne przedstawienia humanoidalnych postaci oraz pentagramy. Zatrzymałam się pod jednym z tak ozdobionych drzew. Właściwie sama nie byłam pewna, czy patrzę na wyobrażenie postaci, przypominającej stracha na wróble, gwiazdę, szkielet latawca czy inną dziwną konstrukcję z krzywych rombów i trójkątów. Do patyków przymocowano pasma matowych włosów i dzwoneczki. Czując, że to właściwie nie ma większego sensu, wzięłam głęboki oddech i spróbowałam energicznym dmuchnięciem poruszyć przynajmniej te najniżej zwisające – czyli i tak 
mniej więcej metr nad moją głową – elementy dziwnej konstrukcji. Efektów nie zobaczyłam. Do licha, ja w końcu byłam w Astralu czy innym Fokusie i powinnam móc to zrobić przy pomocy telekinezy! Uniosłam nawet ręce do góry, rozwarłam palce jak szpony i napięłam się, jakbym chciała pchnąć coś niewidzialnego i ciężkiego. Wyglądałam przy tym zapewne kretyńsko.
No, panowie od ukrytej kamery, może teraz ktoś by mi pomógł?! Jakaś mała sztuczka, żeby wypadło to wiarygodnie...
Opuściłam ręce. Jeleń znacznie się już oddalił i zboczył jeszcze bardziej w lewo. Zaczęłam iść w jego stronę, ale zaraz musiałam się zatrzymać. Po mojej prawej stronie zauważyłam jakiś ruch. Teraz naprawdę poczułam, jak w jednej chwili wchodzę w rolę tropicielki. Starając się kryć za drzewami albo wśród krzewów i paproci, podkradłam się bliżej.

Gdybym był (...) kotem pomiędzy zwierzętami, życie miałoby sens lub raczej ten problem nie miałby sensu, byłbym bowiem częścią świata. Byłbym tym światem, któremu przeciwstawiam się teraz całą moją świadomością.

~Albert Camus

W miejscu, gdzie teren gwałtownie się obniżał, jakby w została zerwana wierzchnia warstwa ziemi, a drzewa rosły znacznie rzadziej, zobaczyłam pięć humanoidalnych istot. Były niższego wzrostu niż ludzie, zielonoskóre i nagie, z wyjątkiem spódniczek z liści i traw. Były płci żeńskiej, chociaż bardziej przypominały dziewczynki niż dorosłe kobiety. Nawet nie do końca – proporcje ciała miały odmienne od ludzkich. Ich twarzyczki ze wąskimi podbródkami nasuwały na myśl pyszczek kota, uszy miały dość długie, sterczące z głowy pod prawie prostym kątem. Nie spiczaste jak u elfów, bardziej zaokrąglone jak u niektórych gryzoni. Ich proste, niezbyt długie włosy, puszyste i wyraźnie lekkie, unosiły się jak naładowane statycznie. Jedna z istot siedziała pod drzewem ze skrzyżowanymi nogami i lekko odchyloną w tył głową. Dwie inne rysowały coś dłońmi po ziemi i w powietrzu. Czasem widziałam, jak kreślą linie i znaki ze światła, w niewiarygodnie szybkim tempie tworząc kręgi regularnie wypełnione symbolami. Od czasu do czasu siedząca obok nich kolejna podawała im jakieś drobne, mieszczące się w dłoni przedmioty, które potem musiały chyba znikać, bo istoty znów miały wolne ręce i czekały na kolejne. Ostatnia chodziła dookoła, rozglądając się, czasem podchodziła do tej siedzącej i szeptała jej na ucho.
Wszystkie one zdawały się tu tak doskonale pasować. I nie chodziło o coś tak banalnego jak fakt, iż ze swoim zielonym ubarwieniem wtapiały się w tło. Po prostu należały do tego lasu, podobnie jak ptaki, które słyszałam gdzieś wysoko nade mną albo mrówki i jaszczurki, przemykające obok, a czasem nawet po moich butach. Widziałam, jak ta ostatnia, krążąca wokół pozostałych, czasami niepokojąco zbliżająca się do mojej kryjówki w krzakach i wysokich trawach, wskakuje na stary powalony pień z niesamowitą lekkością i gracją. Czy ja, nawet przy uwzględnieniu tej grawitacji, kiedykolwiek mogłabym się tak poruszać? One były stąd, stworzone dla tych warunków. Widziałam, jak istota sięga ku liściom na gałęzi jednego z drzew, miałam wtedy wrażenie, że gałąź również przybliża się do jej dłoni. Siedząca pod drzewem odchyliła się jeszcze bardziej w tył, plecami napierając na pień, jakby chciała weń wniknąć. I po co ci to, na co, skoro już jesteś w ten świat tak bardzo zanurzona? Trawy ze spódniczki tej leśnej nimfy mieszały się z tymi rosnącymi na ziemi. Nie było granicy, gdzie kończy się ona, a gdzie zaczyna ziemia. A jak ostre były granice pomiędzy tą piątką?
Obserwowałam je tak przez dłuższy czas, zastanawiając się, co by się stało, gdybym spróbowała podejść i dołączyć do nich. Widziałam w myślach następujący rozłam, odpychanie, jakby kropla wody padła na krawędź kałuży oleju. Nie byłam jedną z nich, nie byłam stąd, byłam tu obca. Musiałyby wyczuć moją nieznośną odrębność, dziwne, że nie czuły nic już teraz, kiedy byłam w pobliżu. Niepasująca grafika wklejona w środek zdjęcia, odcinająca się ostrą linią konturu. Czy był jakiś sposób, aby taką barierę zburzyć, stopić, zlikwidować i pozwolić mi się w tej otaczającej mnie żyjącej mnogości rozpuścić?
Siedząca istota uniosła głowę, rozejrzała się czujnie. Może nawet węszyła w powietrzu jak zwierzę.
Nie, mnie tu nie ma, nie widzisz mnie, nie czujesz. Nie patrz w tę stronę.
Ręka mimowolnie powędrowała do zwisającego z szyi klucza portalu. Zacisnęłam palce w miejscu, gdzie znajdował się turkusowy znak. Nawet dało się go wyczuć dotykiem.
No, dalej, działaj! Jak mam to u licha zrobić?!
- Tsir – wyszeptałam bezgłośnie. Potarłam amulet palcami. Nie patrzyłam na swoją rękę, nie miałam pojęcia, czy mimowolnie nie zaczęłam emitować z czubków palców tego słabego żółtego światła. Ani czy to w czymś przeszkodzi, czy przeciwnie, mogło być tu pożądane.
- Tsir – powtórzyłam nerwowo – Tsir!
Byłam pewna, że ostatnim razem musiały mnie usłyszeć. Ale w tym samym momencie poczułam szarpnięcie i na nieskończenie krótką chwilę ogarnęła mnie nieprzenikniona czerń. Przeskoczyłam.
Znajdowałam się przed domem, kilka metrów od drzwi. Nadal w tej samej pozycji, przykucnięta, napięta, jakby gotowa do skoku. Wyglądałam co najmniej głupio, dlatego szybko stanęłam prosto.
Kiri wynurzyła się z gęstej trawy.
- Po pierwsze, już lepiej byłoby „ziin tsir” - stwierdziła – Po drugie, czego się tak wystraszyłaś? W okolicy jest raczej bezpiecznie. Po trzecie, gratulacje. Nieźle ci poszło.
Westchnęłam.
- Widziałam… sama nie wiem… chyba driady. Nie, nie bałam się. Po prostu…
Sama nie wiedziałam, jak to wytłumaczyć. Pewne uczucia można zrozumieć, próbować nazwać i wyjaśnić tylko w tym momencie, gdy się ich doświadcza.
- Czyli w końcu coś mi się udało – stwierdziłam, zmuszając się do nieco cierpkiego uśmiechu.
- Tak, udało się - od razu otrzymałam zapewnienie – Raczej nie mogłoby się nie udać.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Wiadomości w tym wątku
Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 21-08-2017, 17:51
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez incestus - 21-08-2017, 18:11
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 21-08-2017, 18:22
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 29-08-2017, 02:52
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 02-09-2017, 23:44
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez incestus - 03-09-2017, 10:52
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 16-10-2017, 23:23
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 17-10-2017, 01:31
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 02-11-2017, 00:29
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez incestus - 02-11-2017, 21:23
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 02-11-2017, 21:43
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez incestus - 02-11-2017, 23:27
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 03-11-2017, 00:35
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-11-2017, 20:54
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 20-11-2017, 03:21
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 26-11-2017, 04:53
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 04-12-2017, 03:53
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 10-12-2017, 03:29
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 23-12-2017, 01:58
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 01-01-2018, 20:40
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 07-01-2018, 23:53
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 13-01-2018, 22:35
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 14-01-2018, 13:52
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 21-01-2018, 23:16
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 25-01-2018, 20:23
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 26-01-2018, 18:20
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 11-02-2018, 20:24
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 12-02-2018, 17:03
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 12-02-2018, 21:46
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Skipper - 15-02-2018, 00:30
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-02-2018, 00:38
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Skipper - 15-02-2018, 00:50
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 16-02-2018, 19:39
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 27-02-2018, 00:19
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 05-03-2018, 17:44
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Solnik - 05-03-2018, 18:19
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 08-03-2018, 22:16
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 09-03-2018, 15:21
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 30-06-2018, 21:13
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 01-07-2018, 22:34
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-07-2018, 23:03
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 29-11-2018, 19:41
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 29-11-2018, 21:53
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 29-11-2018, 21:56
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 29-11-2018, 22:10
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 26-12-2018, 00:50
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 26-12-2018, 13:08
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 04-03-2019, 00:26
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 04-03-2019, 19:54
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 04-03-2019, 21:39
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 07-04-2019, 23:32
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 29-07-2019, 22:35
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 02-08-2019, 00:23
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 09-11-2019, 00:35
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 17-11-2019, 18:20
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 30-11-2019, 03:10
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 09-12-2019, 12:28
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 10-12-2019, 23:21
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 11-12-2019, 19:58
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 12-12-2019, 13:01
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-12-2019, 23:11
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 20-12-2019, 02:30
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 23-12-2019, 02:59
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 06-01-2020, 23:21
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 08-01-2020, 19:12
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 09-01-2020, 23:59
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 23-01-2020, 00:57
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 23-01-2020, 21:03
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez incestus - 23-01-2020, 22:29
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 24-01-2020, 13:32
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 02-02-2020, 03:22
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 10-02-2020, 22:59
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-02-2020, 01:19
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 22-02-2020, 03:36
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 04-03-2020, 02:13
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 05-03-2020, 23:29
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 06-03-2020, 20:39
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 15-04-2020, 23:26
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 28-04-2020, 01:17
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 28-04-2020, 11:25
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 24-03-2021, 22:38
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 31-12-2021, 15:51
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 07-01-2022, 02:59
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 17-01-2022, 14:32
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Isabela - 17-01-2022, 20:21
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 11-09-2022, 11:51
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 16-09-2022, 02:04
RE: Kroniki Astralnych Motyli - przez Sudo - 20-07-2023, 16:17

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  iSenowe Kroniki Filmowe Slavia 6 3,165 12-05-2018, 22:40
Ostatni post: Slavia

Skocz do:

UA-88656808-1