19-07-2020, 00:48
13/07/2020
s e n 1 8
Nie boję się
Chciałam wejść do szkoły.
W przejściu stało dwóch młodych mężczyzn; ubrani w moro, z karabinami przy sobie.
— Fajne są — powiedziałam, mając na myśli broń. — Ale tylko do postraszenia, bo nie dadzą rady kogoś zabić.
— W sensie?
— Widać, że nieprawdziwa. Znam się trochę na tym. Nie trzyma się palca na spuście — skomentowałam.
Weszłam do budynku. Pomieszczenie, w którym się znajdowałam, przypominała ogromny podziemny parking, który świecił pustkami. Zauważyłam, że jeden z chłopaków w moro do mnie mierzy, a potem poczułam nieprzyjemny dyskomfort na ramieniu. Oberwałam.
Zaśmiałam się. Jeden krzyknął coś o tym, że zaraz dostanę pięć razy. I dostałam pięć razy w lewe udo. Syknęłam, ale nieprzyjemny ból po chwili minął.
W pewnym momemcie ktoś mnie zawołał. Był to kolejny żołnierz. Poprosił mnie i moją przyjaciółkę (która znalazła się tam niewiadomo skąd), żebyśmy nauczyły się patriotycznych piosenek na pamięć. Rozdał nam teksty. Usadziłyśmy się na betonowym podłożu. Ja po turecku, przyjaciółka położyła się na brzuchu.
Podszedł do nas jakiś chłopak. Także ubrany jak na wojskowego przystało. Powiedział coś do dziewczyny obok i usiadł obok mnie. Wczytywałam się w teksty, nie zwracając uwagi na osobę obok mnie, kiedy poczułam jego dotyk na moich plecach. Wodził opuszkami palców w górę i w dół. Olałam to. A raczej... olałam to na zewnątrz, bo w środku czułam przymność i ciepło. Gdy zaczął podwijać moją bluzkę do góry, lekko speszona dałam mu znać, że za dużo sobie pozwala. Zrozumiał to.
Chłopak był uosobieniem spokoju, flirtu i sympatii. Dzięki niemu poczułam się lepiej, jeśli chodzi o to, że wybrał mnie, a nie przyjaciółkę, która... ma dużo bardziej uniwersalną urodę. Tak jakoś czuję.
s e n 1 8
Spotkanie z 1D
Przeskakiwałam z kamienia na kamień na jakieś wodzie. Byłam tam z kimś.
Potem wróciliśmy na brzeg. Chłopcy z One Direction śpiewali One Thing. Wzruszyłam się. Byłam szczęśliwa.
s e n 1 9
Śpiwory
Wróciłam do domu. W moim pokoju panował bałagan, ale to mogłam przeżyć. Moją krew zmroził widok rozszarpanego na strzępy, nowiutkiego, cieplutkiego śpiwora.
Myślałam, że uduszę swoje psy.
s e n 2 0
Haslo
Znalazłam swój stary telefon.
Okazało się jednak, że jest zablokowany, a hasłem miał być PIN. Nie znałam go.
s e n 1 8
Nie boję się
Chciałam wejść do szkoły.
W przejściu stało dwóch młodych mężczyzn; ubrani w moro, z karabinami przy sobie.
— Fajne są — powiedziałam, mając na myśli broń. — Ale tylko do postraszenia, bo nie dadzą rady kogoś zabić.
— W sensie?
— Widać, że nieprawdziwa. Znam się trochę na tym. Nie trzyma się palca na spuście — skomentowałam.
Weszłam do budynku. Pomieszczenie, w którym się znajdowałam, przypominała ogromny podziemny parking, który świecił pustkami. Zauważyłam, że jeden z chłopaków w moro do mnie mierzy, a potem poczułam nieprzyjemny dyskomfort na ramieniu. Oberwałam.
Zaśmiałam się. Jeden krzyknął coś o tym, że zaraz dostanę pięć razy. I dostałam pięć razy w lewe udo. Syknęłam, ale nieprzyjemny ból po chwili minął.
W pewnym momemcie ktoś mnie zawołał. Był to kolejny żołnierz. Poprosił mnie i moją przyjaciółkę (która znalazła się tam niewiadomo skąd), żebyśmy nauczyły się patriotycznych piosenek na pamięć. Rozdał nam teksty. Usadziłyśmy się na betonowym podłożu. Ja po turecku, przyjaciółka położyła się na brzuchu.
Podszedł do nas jakiś chłopak. Także ubrany jak na wojskowego przystało. Powiedział coś do dziewczyny obok i usiadł obok mnie. Wczytywałam się w teksty, nie zwracając uwagi na osobę obok mnie, kiedy poczułam jego dotyk na moich plecach. Wodził opuszkami palców w górę i w dół. Olałam to. A raczej... olałam to na zewnątrz, bo w środku czułam przymność i ciepło. Gdy zaczął podwijać moją bluzkę do góry, lekko speszona dałam mu znać, że za dużo sobie pozwala. Zrozumiał to.
Chłopak był uosobieniem spokoju, flirtu i sympatii. Dzięki niemu poczułam się lepiej, jeśli chodzi o to, że wybrał mnie, a nie przyjaciółkę, która... ma dużo bardziej uniwersalną urodę. Tak jakoś czuję.
s e n 1 8
Spotkanie z 1D
Przeskakiwałam z kamienia na kamień na jakieś wodzie. Byłam tam z kimś.
Potem wróciliśmy na brzeg. Chłopcy z One Direction śpiewali One Thing. Wzruszyłam się. Byłam szczęśliwa.
s e n 1 9
Śpiwory
Wróciłam do domu. W moim pokoju panował bałagan, ale to mogłam przeżyć. Moją krew zmroził widok rozszarpanego na strzępy, nowiutkiego, cieplutkiego śpiwora.
Myślałam, że uduszę swoje psy.
s e n 2 0
Haslo
Znalazłam swój stary telefon.
Okazało się jednak, że jest zablokowany, a hasłem miał być PIN. Nie znałam go.
,,Dobrze, że chociaż śpimy pod jednym Niebem..."