Dziennik snów Aylo
#1
A strzele sobie dzienniczek skoro już zaczynam się angażować i zagłębiać w marzenia senne.

17/09

1.
Byłem w dosyć upiornym zamczysku, do bólu przypominający zamek z gry Amnesia: Mroczny Obłęd. Uporczywie starałem się znaleźć z niego wyjście. Gdy je odnalazłem w postaci małego okienka zakrytego klapą do którego trzeba się wspiąć, okazało się, że jest ono zamurowane. Panowało we mnie przekonanie, że wcześniej było ono otwarte, więc nieco się przeraziłem. W zamku zgasły wszystkie światła, poruszałem się po omacku trzymając tasak który jakoś znalazł się w mojej dłoni. Po chwili błądzenia trafiłem znów do wyjścia i sprawdziłem je ponownie. Tym razem było otwarte, prowadziło do otwartej przestrzeni. Cała otoczka napięcia i niepewności znikła momentalnie, w zamku zrobiło się jasno i zaczęli się w nim pojawiać moi znajomi którzy coś do mnie mówili. Zdałem sobie sprawę, że śnie, wskoczyłem w ścianę i znalazłem się w pustej przestrzeni w której widziałem komnaty zamku, tak jak gdy wpadnie się pod tekstury w grze. Jednak otoczenie i wcześniejszy motyw snu jakoś zniechęcił mnie do podejmowania działań związanych z ld. Postanowiłem się obudzić, praktycznie wraz z tą myślą przebudziłem się.


---

2.
Stałem przed bardzo skromnym sklepem z przeróżnymi pierdołami. Właściciel zaprosił mnie do niego, okazało się, że właśnie przyszedłem się tu zatrudnić i jestem nowym pracownikiem. Chwilę potem jednak stwierdził on, że coś mu wypadło i zostawia mi sklep na jakiś czas. Nie musiałem długo czekać na klientów. Facet poprosił o chipsy i jakąś pamiątkę. Szło mi strasznie opornie, w końcu tamten pajac nic mi nie wytłumaczył. W międzyczasie przyszła dwójka innych klientów, kobieta z mężczyzną. Zwrócili uwagę na moją nieporadność i kobieta spytała się czy na prawdę jestem sprzedawcą. Odpowiedziałem, "tak, od dzisiaj, a dokładnie od 30 minut" co rozbawiło całą trójkę. W końcu udało się mi sprawdzić cenę chipsów, wynosiła 4.06zł. Chłopak po usłyszeniu tego stwierdził, że jednak rezygnuję z zakupu po czym się zrzygał, kazałem mu wybiec na balkon.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
20/09

Szedłem po mieście z dwoma kolegami z klasy, zmierzaliśmy na siłownie. Po dotarciu do niej stwierdziłem jednak, że wolę siłownie na którą zwykle chodzę a nie tą, więc pożegnałem się z kumplami i zacząłem zmierzać w jej stronę. Chwilę potem w jakiś sposób znalazłem się jednak w pokoju u znajomego, byli w nim także inne znajome mi osoby. Wszyscy po kolei zaczęliśmy wciągać kryształ, poczułem przepływ szczęścia, wyrzut serotoniny. Niespodziewanie do pokoju wszedł rodzic znajomego. Zaczął go opieprzać i wyzywać od ćpunów. Niespodziewanie pokój zapełnił się całą rodziną kolegi, przypominało to jakieś posiedzenie. Nagle znów znalazłem się w drodze na moją siłownie. Męczyły mnie mocne wyrzuty sumienia, mówiłem sobie, że gdybym jednak został na tamtej siłowni nie dał bym się namówić na to ścierwo. W końcu dotarłem na siłownie, tam jednak zamiast ćwiczyć zaczęła odbywać się lekcja, na sali była obecna większość mojej klasy. Nauczyciel poprosił mnie o przeczytanie tekstu z książki. Zrobiłem to bardzo sennym i zmęczonym głosem, ponieważ w jakiś sposób znalazłem się w łóżku przykryty kołdrą, czułem że zasypiam. Obudziłem się.

Dla sprostowania, niczego nie biorę, ale z jakiś powodów dosyć często mi się śni że coś zarzucam, a potem tego żałuje.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Wydaje mi się, że ćpanie występuje w tych snach jako symbol czegoś zakazanego. Należało by to odczytywać na podstawie twoich odczuć po braniu - wyrzutów sumienia. Obstawiam więc, że albo zrobiłeś już coś czego żałujesz, albo często obawiasz się, żeby nie przekroczyć jakiejś konkretnej granicy, czego mógłbyś żałować :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
21/09

Jechałem pociągiem. Mój bliski kumpel siedział obok mnie, zapytałem go dokąd jedziemy. Odpowiedział, że na południe i będzie to bardo długa podroż, bo jakieś 600km. Rozsiadłem się wygodnie, chwilę potem jednak pociąg stanął. Wyszedłem na zewnątrz, okazało się, że tory się skończyły. Byłem zmuszony wyjąć swój bagaż z pociągu który zawracał, był w nim mój kot który uciekł i zniknął. Chwilę potem podjechała karoca z końmi. Woźnica zaprosił mnie do środka i powiedział, że kontynuujemy podróż. Obudziłem się
Po ponownym zaśnięciu byłem z moim kolejnym bliskim kumplem w samochodzie, on prowadził. Miałem poczucie, że wciąż jadę do mojego początkowego celu. Byliśmy już bardzo blisko niego, ale na ulicy zrobił się duży tłok i potrąciliśmy przechodniego. Pojawiła się informacja, że zepsuliśmy misję i pojawiliśmy się w jakimś w losowym miejscu. Zacząłem się sprzeczać z kumplem wyrażając swoje niezadowolenie odnośnie tego, że byliśmy już tak blisko.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
23/09

Byłem ze znajomymi w jakimś klubie, byliśmy w nim tylko my, była noc i kompletna ciemnica, bawiliśmy się i tańczyliśmy.
Znalazłem się w szatni mojej szkoły z moim bliskim kolegą, wciąż było bardzo ciemno, bawiliśmy się tam, chyba coś paliliśmy. Potem opowiedzieliśmy koleżance kolegi, że spędziliśmy noc w szatni.
Pojawiłem się na bardzo dobrze znanej mi działce kumpla, na której jutro a w zasadzie dzisiaj będziemy robić grilla. W dalszym ciągu wyglądało to na środek nocy. Zaczęli schodzić się zaproszeni. Kumpel na starcie powiedział do koleżanki, że rozmowa coś się nie układa, ale powiedziałem, że to totalnie normalne na samym początku. Usiedliśmy pod daszkiem, kolega próbował rozpalić zapałkę, ale mu się to nie udawało. Powiedziałem, że ja mam sposób i rzeczywiście jakimś pokrętnym działaniem zrobiłem to. Przypomniałem sobie, że zostawiłem na drzewie bluzę kilka metrów dalej w totalnej ciemnicy. Postanowiłem po nią pójść, w przejściu stał mój dobry kumpel który zagradzał mi przejście. Pomyślałem sobie nagle, że przecież śnie, więc mogę sprawić żeby zniknął i zaraz się pojawił. Kumpel zniknął, a mi w tym momencie mocno zwężyło się pole widzenia. Próbowałem udać się po bluzę ale jakieś niewidzialne ręce i nogi zaczęły mi w tym przeszkadzać. Ciągnęły mnie na różne strony, podkładały nogi. Walczyłem z tym i posuwałem się naprzód, ale w końcu były silniejsze i już leciałem na glebe. Przebudziłem się, ale nie do końca. Widziałem swój pokój, ale czułem, że jakieś ręce trzymają moją szyję, barki, ciało i nie mogę się ruszyć. Po kilku sekundach się wyrwałem i obudziłem. Pomyślałem, że dobra, wracamy do tego nieco zaciekawiony. Bardzo szybko z powrotem zacząłem wchodzić w stan pół snu, bo już po kilkunastu sekundach zacząłem słyszeć trzeszczenie, jakby głośne zakłócenia w uszach i poczułem, ze coś przycisnęło kołdrę do moich pleców (lezałem na boku). Chciałem w tym trwać, ale nie wytrzymałem zbyt długo, było to zbyt niepokojące.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
25/09

Leżałem w łóżku w swoim domu, była noc. Usilnie starałem się zasnąć, ale gdy tylko skupiałem się na oczyszczeniu umysłu z myśli i relaksie moje ciało traciło ciężar i wzlatywałem pod sufit, to na zewnątrz domu przenikając przez ścianę. Przez głowę przeleciała mi myśl, że ewidentnie śpię skoro dzieją się takie rzeczy, ale totalnie nie przejąłem się znaczeniem tego i dałem się ponieść snu jakoby był on nieświadomy. W pewnym momencie zaczął ogarniać mnie bardzo mocny niepokój. Cały czas rozglądałem się po pomieszczeniu. Stwierdziłem, że nie dam rady zasnąć przy takim lęku. Postanowiłem odpalić peceta i coś na nim porobić, wcześniej porozmawiałem z mamą która była w sąsiednim pokoju. Zaraz po włączeniu komputera zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak. Rzeczywiście, okno balkonowe prowadzące na taras było otwarte. Próbowałem je zamknąć, ale nijak nie dało się tego zrobić. Usłyszałem kroki nade mną, na piętrze. Pokój w którym jeszcze przed chwilą była mama był pusty. Wziąłem dwa noże, po jednym w rękę i postanowiłem sprawdzić górę. Obudziłem się, w moim prawdziwym pokoju który jest właśnie na górze, więc efekt był zabawny.

---

Zmierzałem do domu mojej byłej dziewczyny targany wyrzutami sumienia, że nie rozstałem się z nią w taki sposób jak powinienem był to zrobić. Wszedłem do mieszkania, usiadłem przed telewizorem i włączyłem go. Zastanawiałem się, gdzie ona jest. Do salonu wkroczył jej ojciec, usiadł na fotelu obok mnie i nie zwracał na mnie większej uwagi. Bez słowa zacząłem się mu przypatrywać, a on spojrzał na mnie. Pojawiłem się w pokoju byłej dziewczyny. Nie było jej w nim, już z niego wychodziłem gdy nacisnęła ona na klamkę w tym samym momencie, wystraszyliśmy się nawzajem. Przeprosiłem ją, ale ona powiedziała że nie może na mnie patrzeć, bo znowu wracają do niej wszystkie uczucia. Prosiła o powrót i zaczęła się zbliżać ale powiedziałem jej, że nigdy jej już nie pokocham. Obudziłem się
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
26/09

Była noc a ja byłem w szkole. Nagle stwierdziłem, że muszę zdobyć pełen set świetnej zbroi która jest na podwórku mojej sąsiadki (?). Wybiegłem z budynku na boso i zacząłem przemierzać moje osiedle. Na początku bieganie jako tako wychodziło, nie skupiałem się na nim. Zza rogu wyjechała policja, schowałem się przed nimi jakobym miał coś na sumieniu a oni mieliby mnie zatrzymać. Przejechali. Wkroczyłem na następną uliczkę, ale znowu dojrzałem ich radiowóz obok. Teraz mocno spięło mnie, żeby uciekać jak najszybciej. Jak to zwykle bywa - totalna blokada, nogami przebierałem jak głupi a posuwałem się jakbym  poruszał się tip-topkami. Olśniło mnie jednak, że przecież mogę latać bo jestem we śnie. Wzleciałem i poszybowałem aż do podwórka sąsiadki. Było zupełnie ciemno, więc próbowałem zmaterializować sobie w ręce latarkę, wyobrażałem ją sobie i "czułem" już w swoje dłoni, ale się nie udało. Bardzo dobrze mi idzie wpływanie na już istniejące obiekty, ale tworzenie nowych, szczególnie dosyć precyzyjnych słabiutko, żeby nie powiedzieć wcale. W każdym razie podleciałem do dachu domu i naszła mnie myśl, że tak w zasadzie to moja wiedza, że jest tu gdzieś ta zbroja jest oparta na jakimś głupim przekonaniu które nasunął mi sen, a najpewniej nigdzie jej tu nie ma. Zamknąłem oczy i próbowałem ją chwycić, wyobrazić sobie, ale znów zakończyło się to porażką, dłoń wciąż była pusta. Odleciałem z powrotem w stronę szkoły. Pomyślałem, że przecież mogę zdobyć walutę premium za pomocą cheatów i kupić za nią tę zbroję. Włączyłem jakąś konsole przed sobą i dodałem sobie punkty. Zanim jednak skończyłem zakupy system wykrył oszustwo i wlepił mi bana. Obudziłem się
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
27.09

Jechałem jak zwykle pociągiem do pobliskiego miasta na trening. Stanął on trochę w innym miejscu niż zwykle, ale nie był to problem, bo w gruncie rzeczy bliżej miejsca w którym czekam na trenera. Napisałem do niego, że już jestem. Nie odpisywał, ale na chodniku pojawiła się moja nauczycielka angielskiego z poprzedniego roku. Powiedziała, że dzisiaj to ona zabierze mnie na siłownie. Zgodziłem się i wsiadłem do jej helikoptera. Wystartowaliśmy. We wnętrzu helikoptera zaczęły dziać się dziwne rzeczy, pojawiły się jakieś dwie postacie w dziwnych strojach, które zamknęły mnie w jakimś pomieszczeniu pomimo oporu. Lot trwał dużo dłużej, niż powinien. Wyrzucili mnie na zatłumionej plaży w jakimś wielkim mieście. Na początku myślałem, że jestem nad morzem, jednak było to po prostu duże jezioro z falami. Pomyślałem "jasna cholera, porwano mnie" i zacząłem panikować. Wyjąłem telefon, 52%. Bateria jednak bardzo szybko spadała, po pół minuty było już 25. Pokombinowałem coś w opcjach żeby zmniejszyć zużycie baterii, trochę pomogło, ale na oko i tak zostało mi może z 15 minut użytkowania. Spytałem się ludzi obok gdzie ja jestem. Odpowiedzieli, że w Dwodwie. Sprawdziłem google maps, okazało się, że Dwodwo znajduje się na dosłownie drugim końcu Polski. Chodziłem w kółko chaotycznie zastanawiając się co ja teraz zrobię.  Zacząłem opowiadać swoją historie grupie ludzi znajdujących się obok. Niektórzy się śmiali, niektórzy przejęli albo to i to. Dobrze rozmawiało mi się z jednym chłopakiem, zaproponował mi, że może mnie odwieźć do Warszawy, stamtąd rodzice będą mieli dużo bliżej. W końcu udało mi się dodzwonić do mamy. Opisałem sytuacje, była w szoku, ale zgodziła się na ten plan. Nadeszła noc, wsiadałem do samochodu. Obudziłem się, dawno już nie czułem takiej ulgi, że coś było tylko snem :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
28.09

Wszedłem do jakiegoś czerwonego pomieszczenia, okazało się być to coś w stylu połączonych escape roomów z rozwiązywaniem zagadek. W przedpokoju była znajoma ze szkoła i jej siostra. Siostra powiedziała, że przygotowały to dla mnie na spotkanie. Zaczęliśmy przechodzić pokoje z koleżanką, jej siostra osunęła się gdzieś na bok. Dobrze się nam rozmawiało, opowiadała mi o pieskach i jakieś refleksje na temat swojej urody, w pewnym momencie zmęczyliśmy się i usiedliśmy się na łóżku w rogu. Sceneria się zmieniła, leżałem na łóżku sam, a naprzeciwko był wielki ekran kinowy. Ktoś puścił film. Po chwili w ciemności ktoś złapał mnie za rękę, spytałem "Któż to?" okazało się, że to kumpel z mojej klasy i spytał się, czy może się ze mną położyć. Powiedziałem wesoło "Haha Tomek ciota, Tomek frajer" i obudziłem się.
---
Byłem w klasie w mojej szkole, siedziałem obok koleżanki z klasy. Pokazywała mi zdjęcia jak byliśmy razem na jakimś festynie kilka lat temu w drugiej gimnazjum. Spytałem się o to, jak to się stało, że byliśmy tam razem. Rozmowa jakoś pozytywnie się potoczyła, na tyle, że spojrzała się na mnie miło i zaczęła całować. Jednak było to jakieś bardzo dziwne, stwierdziłem, że może po prostu nie potrafi tego robić. Wtedy przyszło mi na myśl, że to może być sen. Na sprawdzenie zacząłem przypatrywać się w twarz innej koleżanki z klasy bo panowało we mnie przekonanie, że jeżeli to sen, to ulegnie ona deformacji. Po kilku sekundach zaczęła przybierać inne kształty. Nie miałem już wątpliwości, wyszedłem z sali, a na korytarzu ujrzałem kilka postaci wpatrujących się we mnie. Miałem mocne wrażenie, że gdzieś już tych ludzi widziałem, może jeszcze tej nocy w śnie którego nie pamiętam. Wzbudzili we mnie niepokój. Wyleciałem przez szybę, nie zdążyłem wzlecieć ponad dach więc wleciałem rozpędzony w ścianę na przeciwko tej, z której wyleciałem. Wpadłem w nicość, szybowałem w niej, czułem, że jakoś dziwnie oddycham. Postanowiłem się obudzić. Otworzyłem oczy, wstałem. Zauważyłem, że moim pokoju stoi wielka lampa, która zwykle znajduje się na podwórku. Próbowałem zapalić światło, ale włącznik nie działał. Następnie padło na latarkę ale jej też nie udało mi się włączyć. Moje ruchy stały się mocno nerwowe jakbym się czegoś obawiał, z tyłu głowy jednak jakoś miałem ciągle, że nic złego się nie dzieje a ni nie stanie. Po tym stwierdzeniu obudziłem się na prawdę.
---
Leżałem w swoim łóżku, z lewej leżał bliski kumpel. Jest ono dosyć obszerne, więc nie był to żaden problem. Po lewej, już nie na łóżku, leżały dwie znajome. Wszyscy staraliśmy się zasnąć. Naglę nadjechał pociąg, który zdjął z nas kołdry. Goniliśmy go podsuwając się rękoma nie wstając. Gdy już prawie go dogoniliśmy z naprzeciwka wystrzelił inny pociąg jadąc z dużo większą prędkością, prawie nas potrącił.
Przeszedłem w stan pół snu, widziałem swój pokój, leżałem na łóżku, już sam. Usłyszałem chrupanie w prawym rogu pomieszczenia. Zastanawiałem się, czy się tym przejąć i wstać, ale senność wygrała, zagłębiłem się w sen. Sekundę po podjęciu decyzji usłyszałem głośne, trzy zniekształcone warknięcia nad prawym uchem. Tu już nie miałem wątpliwości nieco zlękniony, wstaje.
---
Kolejna fałszywa pobudka, gdy sprawdziłem godzinę była już 5:30 czyli ta, o której wstaje, a gdy przebudziłem się naprawdę miałem jeszcze 20 minut.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
29.09

Byłem w swoim domu, oglądałem siebie w lustrze. Moja klatka piersiowa wraz z żebrami była widoczna, nie było na niej skóry ani mięśni, żeber miałem jakby dużo więcej. Nie mogłem dojrzeć płuc choć bardzo się starałem, może w jednym małym przesmyku dostrzegłem ich kształt. Dodatkowo na poziomie brzucha po bokach miałem dwa duże symetryczne zgłebienia. Na ich końcach po zewnętrznej stronie były małe otwory prowadzące do wnętrzności, otwierające się kolejno na wdech a zasklepiające na wydech. Wpatrywałem się zafascynowany w lustro, czułem jak gdybym pierwszy raz zobaczył swoje odbicie. Pomyślałem, że było by nieciekawie gdybym wrzucił coś małego i ostrego do jednego otworów.
Szedłem z kumplem obok supermarketu w moim mieście, spotkaliśmy kolejnego kolegę który miał do nas dołączyć. Założyłem rolki i wyjechałem trochę przed nich. Ledwo co potrafię na nich jeździć, więc nie trzeba było długo czekać na pierwszą glebę. Kolega który dołączył powiedział, że jeżeli złapie się mnie za plecy to będziemy jechać dużo szybciej. Choć fizycznie nie miało to żadnego sensu, to gdy uczepił się moich pleców wystartowaliśmy drogą do przodu, a ja nie musiałem wykonywać żadnych ruchów, tylko kierować na boki. Przejechaliśmy tak z 500m omijając samochody aż w końcu straciliśmy równowagę. Upadek dosyć spektakularny bo zdjąłem przy nim koledze oba buty i skarpetkę. Pośmialiśmy się z tego i postanowiliśmy zaczekać na kumpla który został z tyłu. W międzyczasie doszły do nas dwie kolejne osoby. Nasz towarzysz w końcu do nas dotarł, stwierdził, że bardzo chce mu się pić. Miałem wrażenie, że zmierzamy do pizzeri w sąsiedniej wiosce.
---
Jechałem z kolegą ze szkoły samochodem, na horyzoncie zobaczyliśmy policję, zwolniliśmy dwukrotnie. Po wyminięciu znów się rozpędziliśmy, ale chwilę potem kolega zatrzymał samochód. Wysiedliśmy, ulica zaczęła zamieniać się w mój dom. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę o papieżu "tańcz z nami tańcz".
Siedzieliśmy z dwoma bliskimi kumplami w pokoju na parterze, była noc. Oni postanowili zająć się układaniem spania w pokoju na piętrze, ja poszedłem do salonu. Była tam ładna kobieta. Tu miał miejsce dziwny akt seksualny więc daruje sobie opis. Kumple skończyli już rozkładanie rzeczy w pokoju, miałem wrażenie, że mają do mnie żal o to, że im nie pomogłem. Rozwiałem to jednak myślą, że jestem we własnym domu i bylem zajęty. Położyliśmy się spać. Obudziłem się, ale bardzo ciężko było mi wstać z łóżka. Pole widzenia miałem bardzo zwężone, nie mogłem ujrzeć w całości szafy w rogu na którą się patrzyłem. Kumpli już nie było. W końcu udało mi się wstać, ale stan nie minął, mój wzrok był strasznie zamglony. Bardzo się zaniepokoiłem. Poszedłem do pokoju obok, gdzie była mama. Powiedziałem, że myślę normalnie, poruszam się normalnie ale widzę jak gdybym był we śnie. Spytała "Co ty znowu sobie zrobiłeś?" Obraz oprócz zamglenia zaczął teraz klatkować. Pomyślałem, że się pogarsza i zaraz stracę zdolność oceny czasu. Czułem, że zaraz oszaleje. Obudziłem się.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dziennik snów akaKowalska akaKowalska 35 1,514 Wczoraj, 22:52
Ostatni post: akaKowalska
  Dziennik snów Sennego Spacerowicza Dream Walker 308 146,695 27-03-2024, 10:57
Ostatni post: Dream Walker
  Dziennik snów Kilera Jestem Kiler 412 52,476 11-02-2024, 15:38
Ostatni post: Jestem Kiler
  dziennik snów doysoyk Doysoyk 24 1,708 14-01-2024, 08:28
Ostatni post: Doysoyk
  Dziennik snów z całego życia ;] Rulez 50 28,887 28-04-2023, 21:45
Ostatni post: Rulez

Skocz do:

UA-88656808-1