15-09-2018, 13:53
Zacznijmy od tego,że miałem problem czy temat ten umieścić w relacjach,czy analizach snów,jednak mój wybór padł tutaj.
Dzisiaj postaram wam się opisać kawałek swojej historii oraz swoje dziwne doświadczenie senne/paraliż senny/fałszywe przebudzenie ?
Zacznijmy więc
Jako dziecko mój świat snów był bardzo ciekawy,choć chyba jak u każdego
Jednak wydaje mi się,że moje doświadczenia były bardziej intrygujące od zwykłych dzieci.
Już wtedy interesowałem się snami.Ciężko mi się dziwić zapamiętując ich 4-5 na noc,a każdy miał w sobie coś wyjątkowego,oraz głównie 100% jakość.Już wtedy zauważałem dziwne senne zjawiska,takie jak podmiany osób (mój kolega który wygląda jak kompletnie obca osoba) czy zmiany otoczenia z sekundy na sekunde itp.Szczególnie w pamięci zapadła mi jedna technika a mianowicie bardzo częste wychodzenie z snów,za pomocą zamykania oczu,kiedy tylko akcja szła nie po mojej myśli.Mimo wydaje mi się braku świadomości nawet kilka razy w nocy potrafiłem wybudzić się,gdy tylko w śnie fabuła wymyśliła sprawdzian szkolny,dementora,czy sytuacje bez wyjścia zawsze sprowadzało się to do zamknięcia oczu,ewentualnie 2-3 prób i zawsze otwierałem je na jawie.Warto zaznaczyć,że technika pojawiła się sama i nie dowiedziałem się o niej od nikogo.
Teraz trochę o ld.Dowiedziałem się o nim trochę później,jednak jako dziecko nie potrafiłem znaleźć odpowiedniej motywacji,więc zakończyło się na kilku na wpół udanych próbach,co wydaje mi się i tak całkiem dobrym wynikiem jak na tak krótki czas zaciekawienia,oraz używanie jak teraz zauważyłem totalnie złych technik,wziętych z artykułów w internecie,których jedynym celem było nabicie kilku wyświetleń na popularnym wtedy temacie.Pewnie zadziałała autosugestia.Dodam jeszcze od siebe,że podczas jednej próby nastąpiło bardzo dziwne natychmiastowe przejście z snu do jawy,bez paraliżu.Jakby ciało nie zdążyło się wybudzić,a rozentuzjazmowany mózg świadomością o śnie chciał jak najszybciej wyjść z niego i przeanalizować go jeszcze raz.Nastąpiło wtedy coś,co przypominało przejście slajdów w power poincie i nagle z dworu pojedyncze kafelki zaczęły wyglądać jak pokój w którym zasnąłem,lampa która wisiała nademną,jeszcze chwila, o wstałem
Teraz chwilę o czymś,co nie do końca wiedziałem czym było i dalej nie do końca wiem.Pewnej nocy poszedłem spać (a to ci niespodzianka).Zwyczajnie bez wykonywania żadnych technik na ld.Zaznaczam tu,że wejście do snu trochę mi zajmuje i nie nachodzi natychmiastowo.Jednak tej nocy wyglądało to trochę inaczej.Wszedłem w sen znacznie szybciej niż zawsze,jednak gdy otworzyłem oczy wydawało mi się wtedy,że wciąż nie śpię.Sprawdziłem godzinę na telefonie,wyświetlacz zwyczajnie zaświecił mi w oczy,godzina wydawała mi się całkowicie normalna,pokazywała bodajże 2.60-3.60 ? A poziom baterii około 20% i informował o jej niskim stanie,czyli tak samo jak przed położeniem się spać odłożyłem więc telefon obok poduszki i nagle zaczęły się anomalie,które zadecydowały o znalezieniu się tego tematu na forum
Byłem wtedy w domu babci i po monotonnym sprawdzeniu godziny usłyszałem kroki w przedpokoju.Kroki o 3 w nocy ? z początku mój cel padł na psa,który ma w zwyczaju tam spać i czasem się przebudza,jednak po chwili uświadomiłem sobie,że to kroki człowieka,dość ciężkie...zbyt ciężkie jak na psa.Drzwi się otworzyły,a w ciemnościach pokoju pojawiło się z nich bijące zielone światło.Możecie sobie jedynie wyobrazić w jak mocnym szoku mogło być dziecko,które mając pewność,że to jawa doświadcza takich rzeczy.Kroki przybliżały się do mnie,a szok rósł.Jednak mimo dziwnej świadomości że ktoś wszedł do pokoju i nie ma dobrych zamiarów nikogo nie widziałem.Przerażony obróciłem się na bok(lub) moje senne ciało się przewróciło i natychmiast zacisnąłem oczy.I tu pojawia się dziwna część,ponieważ mimo zobaczenia ciemności powiek wciąż przebijał jakby przez nie wciąż dość wyraźny pokój.Nagle jakby spod łóżka wyłoniła się postać w masce,wtedy nie wytrzymałem i obudziłem się cały zdyszany i zalany potem.Mimo wszystko wciąż czując,jakby to nie był sen,a wszystko wydarzyło się naprawdę,prawie jakby kosmici po napadzie wyczyścili mi pamięć
Dzisiaj postaram wam się opisać kawałek swojej historii oraz swoje dziwne doświadczenie senne/paraliż senny/fałszywe przebudzenie ?
Zacznijmy więc
Jako dziecko mój świat snów był bardzo ciekawy,choć chyba jak u każdego
Jednak wydaje mi się,że moje doświadczenia były bardziej intrygujące od zwykłych dzieci.
Już wtedy interesowałem się snami.Ciężko mi się dziwić zapamiętując ich 4-5 na noc,a każdy miał w sobie coś wyjątkowego,oraz głównie 100% jakość.Już wtedy zauważałem dziwne senne zjawiska,takie jak podmiany osób (mój kolega który wygląda jak kompletnie obca osoba) czy zmiany otoczenia z sekundy na sekunde itp.Szczególnie w pamięci zapadła mi jedna technika a mianowicie bardzo częste wychodzenie z snów,za pomocą zamykania oczu,kiedy tylko akcja szła nie po mojej myśli.Mimo wydaje mi się braku świadomości nawet kilka razy w nocy potrafiłem wybudzić się,gdy tylko w śnie fabuła wymyśliła sprawdzian szkolny,dementora,czy sytuacje bez wyjścia zawsze sprowadzało się to do zamknięcia oczu,ewentualnie 2-3 prób i zawsze otwierałem je na jawie.Warto zaznaczyć,że technika pojawiła się sama i nie dowiedziałem się o niej od nikogo.
Teraz trochę o ld.Dowiedziałem się o nim trochę później,jednak jako dziecko nie potrafiłem znaleźć odpowiedniej motywacji,więc zakończyło się na kilku na wpół udanych próbach,co wydaje mi się i tak całkiem dobrym wynikiem jak na tak krótki czas zaciekawienia,oraz używanie jak teraz zauważyłem totalnie złych technik,wziętych z artykułów w internecie,których jedynym celem było nabicie kilku wyświetleń na popularnym wtedy temacie.Pewnie zadziałała autosugestia.Dodam jeszcze od siebe,że podczas jednej próby nastąpiło bardzo dziwne natychmiastowe przejście z snu do jawy,bez paraliżu.Jakby ciało nie zdążyło się wybudzić,a rozentuzjazmowany mózg świadomością o śnie chciał jak najszybciej wyjść z niego i przeanalizować go jeszcze raz.Nastąpiło wtedy coś,co przypominało przejście slajdów w power poincie i nagle z dworu pojedyncze kafelki zaczęły wyglądać jak pokój w którym zasnąłem,lampa która wisiała nademną,jeszcze chwila, o wstałem
Teraz chwilę o czymś,co nie do końca wiedziałem czym było i dalej nie do końca wiem.Pewnej nocy poszedłem spać (a to ci niespodzianka).Zwyczajnie bez wykonywania żadnych technik na ld.Zaznaczam tu,że wejście do snu trochę mi zajmuje i nie nachodzi natychmiastowo.Jednak tej nocy wyglądało to trochę inaczej.Wszedłem w sen znacznie szybciej niż zawsze,jednak gdy otworzyłem oczy wydawało mi się wtedy,że wciąż nie śpię.Sprawdziłem godzinę na telefonie,wyświetlacz zwyczajnie zaświecił mi w oczy,godzina wydawała mi się całkowicie normalna,pokazywała bodajże 2.60-3.60 ? A poziom baterii około 20% i informował o jej niskim stanie,czyli tak samo jak przed położeniem się spać odłożyłem więc telefon obok poduszki i nagle zaczęły się anomalie,które zadecydowały o znalezieniu się tego tematu na forum
Byłem wtedy w domu babci i po monotonnym sprawdzeniu godziny usłyszałem kroki w przedpokoju.Kroki o 3 w nocy ? z początku mój cel padł na psa,który ma w zwyczaju tam spać i czasem się przebudza,jednak po chwili uświadomiłem sobie,że to kroki człowieka,dość ciężkie...zbyt ciężkie jak na psa.Drzwi się otworzyły,a w ciemnościach pokoju pojawiło się z nich bijące zielone światło.Możecie sobie jedynie wyobrazić w jak mocnym szoku mogło być dziecko,które mając pewność,że to jawa doświadcza takich rzeczy.Kroki przybliżały się do mnie,a szok rósł.Jednak mimo dziwnej świadomości że ktoś wszedł do pokoju i nie ma dobrych zamiarów nikogo nie widziałem.Przerażony obróciłem się na bok(lub) moje senne ciało się przewróciło i natychmiast zacisnąłem oczy.I tu pojawia się dziwna część,ponieważ mimo zobaczenia ciemności powiek wciąż przebijał jakby przez nie wciąż dość wyraźny pokój.Nagle jakby spod łóżka wyłoniła się postać w masce,wtedy nie wytrzymałem i obudziłem się cały zdyszany i zalany potem.Mimo wszystko wciąż czując,jakby to nie był sen,a wszystko wydarzyło się naprawdę,prawie jakby kosmici po napadzie wyczyścili mi pamięć