Stairway to Heaven
#1
Zaczynamy przygodę :), od dzisiaj w pełni wierzący w możliwości i istnienie świadomego śnienia, rozpoczynam pracę nad własnym umysłem,  no to czekamy na rozwój wydarzeń;D
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
Życzę powodzenia w świadomej kreacji swojego własnego świata :)
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Niestety jako że nic nie udaje mi się zapamiętywać, spontanicznie będę umieszczał swoje sny sprzed lat które mocno zapadły w pamięć więc datowanie początkowych postów może być trochę nie po kolei.

Bazyliszek, Demon i królewna.

Data: ok. 2011r. (gimnazjum) 

Sceneria jak z taniego horroru. Stary, zaniedbany, szpital dla obłąkanych lub szkoła specjalna, potężny budynek ogrodzony murem, stąd moje przypuszczenia że był to swego rodzaju zamknięty ośrodek, którego wnętrze już dawno nie miało okazji spotkać żywej duszy.
Pamiętam jak stałem przed bramą i przyglądałem się temu miejscu (coś mi nie pasowało, ale nie na tyle żebym uznał to za sen, teraz interpretuje to jako to że świadomość prawie dała radę ale niestety )
przeszedłem kilka kroków za wielką stalową bramę, gdy się odwracałem to już się domykała. Nie sprawdzałem czy jest zamknięta, wiedziałem że już nie ma wyjścia. [ale nie jestem do końca pewien uczucia towarzyszącego temu widokowi]

*Flashback*

Wciąż prawdopodobnie będąc w tej samej lokacji [kolorystyka i klimat się pokrywała] . Coś w rodzaju wielkiego węża przemknęło koło mnie, ( TUTAJ COŚ BYŁO ALE NIE JESTEM W STANIE SOBIE DO KOŃCA PRZYPOMNIEĆ  )
Później skojarzyłem sobie że to był bazyliszek z Harrego Pottera, uśmierciłem go ale nie jestem do końca pewien w jaki sposób bo widzę to jak przez mgłę. prawdopodobnie odciąłem mu głowę 

*Flashback*

Moja dziewczyna, księżniczka mych snów jak na tamten czas, i idący w jej stronę chłopiec, kiedy podszedł do niej bliżej, odwrócił się w moją stronę, ukazała mi się twarz chłopca z pustką w oczodołach, oraz gębą wypełnioną szeregami zębów, jak u rekina, [taki chłopiec byłw horrorze i w zwiastunie tego horroru właśnie siedzący na schodach w niebieskiej bluzie odwraca się i ukazuje się ta sama gęba, i stąd pewnie w moim śnie projekcja ów chłopca, a że nie przepadam za horrorami to takie obrazy są dość pamiętliwe ]  Rzuciłem się w jego stronę aby obronić ukochaną, zacząem go "punktować", lecz widząc że to nic nie daje, skręciłem mu kark i zrzuciłem go do takiego jakby rowu tylko tam nigdzie nie rosła trawa, to była sucha gleba, i spękana od lawy jak w filmowym piekle. zrzuciłem go za swego rodzaju wał. Podszedłem do swojej wybranki, widząc zbliżający się z oddali samochód, czerwony, chyba seicento.
Siedziała w nim matka z dziećmi, patrzyli w moją stronę, kiedy podjechali wystarczająco blisko, [mogę dodać że dojeżdzali do skrzyżowania gdzie po lewej patrząc z ich perpektywy znajdował się wcześniej wspominany budynek. Mimo tego że nie pamietam scenerii to pamiętam że przeważały tam chłodne kolory, i taki typowy szpitalny bladozielony i jestem pewien że miałem świadomość tego że jesteśmy na "zamkniętym terenie] ,ich twarze zmieniły się w to samo co tamtego wcześniej, wciąż patrząc na mnie i on sam wstał zza wału i wtedy sen się skończył, a do teraz wyobrażając sobie te pyski przechodzą mnie ciarki.

Jest to chyba pierwszy sen który zapamiętałem, nie licząc paraliżu przysennego którego prawdopodobnie doświadczyłem mając kilka lat. 
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
16.06.2018
Ocena 0.1/10
Pierwsza noc w której coś "drgnęło" ?


Budziłem się kilka razy, mając wrażenie że coś przed chwilą się działo w mojej głowie. Nie czułem się jak uczestnik wyciągnięty z akcji a raczej jak reżyser. Wiedziałem że jakaś historia się działa, wydaje mi się że byli tam moi najbliźsi znajomi ale zlekceważyłem to, nie próbując sobie przypominać, zasnąłem. 

Mam nadzieję że mój mały móżdżek w końcu przyswoi że ma pamiętać. 
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
Nów koziorożca, RENESANS istnienia



Trochę mnie nie było.. W kwestii snów wiele nie drgnęło. natomiast zaczałem rozwijać się duchowo,  teraz obieram różne punkty widzenia na prowadzące mnie doświadczenia a negatywne emocje"rozwiązuje"  w sobie, poprostu pozwalając złej wizualizacji z emocją się rozładować, nie wypycham tego z głowy co stanowi nasz "naturalny" odruch.(a raczej wyuczony przez system). Spisuję to tutaj ponieważ postanowiłem prowadzić jakiegokolwiek rodzaju dziennik i już nie szukam szablonu jak to zrobić i nie czekam na dogodne warunki, poprostu to robię. Na dniach mam zamiar kupić fizycznie jakiś dziennik i spisywać w nim przeżycia.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
Zamknięte koło

Trzeci raz wracam na i-sen, przyciągnięty nieodpartym pożądaniem śnienia, nie osiągnięcia LD lub spoglądania w przyszłość. Po prostu zwyczajnie chcę śnić. ( lub też pamiętać sny chociaż uważam że ich poprostu nie miewam i nie wiem od czego to zależy ale o tym dalej ) 

Nie przyglądam się swojemu życiu w takim stopniu jak powinienem ( taki wniosek nasuwa się po kolejnych miesiącach nieobecnośći ) ale przez pewien okres, ok. dwóch tygodni, miałem sny każdej nocy i jeden pamiętam do dziś. Nie wiem czym to było spowodowane, czy to odstawienie używek czy wpływ na to miały jakieś zewnętrzne bodźce. Wracając dzisiaj na forum, konkretnie do tego tematu, a jeszcze konkretniej do posta wyżej zatytułowanego " Nów koziorożca, RENESANS istnienia " w pierwszej chwili pomyślałem że nie ja to napisałem i towarzyszyło mi dziwne uczucie jakby pewnego stopnia świadomości tego że wtedy kiedy to pisałem moja dusza była w zupełnie innym położeniu ( żeby nie powiedzieć że coś mnie prowadziło [ wyższe ja ] ) Po kilku chwilach zdałem sobie sprawę że to jednak napisałem własnoręcznie. Jako że to dziennik to nie wyjaśniam wszystkich kwestii a raczej zostawiam je dla siebie być może kiedyś z nich coś wyczytam. 

Zdecydowałem się na post od razu gdy przypomniałem sobie o tym dzienniku, ze względu na to żeby pobudzić trochę ośrodki w mózgu. ( bo jak dobrze orientuje to snów nie pamiętamy przede wszystkim dlatego że nie mamy na to " czasu " a raczej nie zwracamy uwagi na to czy nam się coś śni bo rano trzeba wstać do pracy i odbieramy sobie tą przyjemność która tak naprawde wydłuża dobę jeśli się nie mylę ).

Jutro postaram się zamieścić coś tutaj no i być może to będzie jakieś najprostsze marzenie senne, dzisiaj spróbuję jedynie afirmacji z playbacku bo co nie co mi się pozapominało odnośnie technik. I mam nadzieję że to już mój ostateczny powrót na forum i początek regularnego prowadzenia dziennika/ udzielania się w społeczności. 
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1