08-02-2018, 00:25
Hej, cześć witam. Piszę tutaj z dość dużym oporem i strachem, chociaż nie mam pojęcia czego się tak boję. Może tego, że zostanę jakoś oceniona i że całość się kręci wokół mnie. Namówiła, mnie do tego pewna osoba, która powiedziała, że znajduję się tutaj dużo osób interesujących się psychologią, które mi pomogą, ponieważ najwyraźniej jestem na tyle zepsutą osobą że potrzebuję jej bardzo. Natomiast jestem sobie ja i cała masa myśli, których nie potrafię się pozbyć a pogłębiają mnie one bardzo. Przede wszystkim mam niesamowicie niską samoocenę. Uważam się za człowieka okropnego, niewartego uwagi i miłości od kogokolwiek, co jest dość zaprzeczające faktowi, że bardzo bym chciała kogoś, kto mnie pokocha za to jaka jestem, a myślę, że jestem naprawdę ciężką osobą z ciężkim charakterem.
Niestety dość często przesiaduję na różnych portalach społecznościowych szukając kogoś do rozmowy, żeby sobie fajnie porozmawiać, ale ewentualnie rozmowa zawsze schodzi na taki temat, że zaczynam się całkowicie nad sobą użalać - banalne, a chyba najgorsze myśli - jestem brzydka, beznadziejna, gruba itp. To z kolei praktycznie zawsze się kończy moich zwinięciem w kłębek i ryczeniem. Ja doskonale wiem że to nie jest dobre i bardzo bym chciała to zmienić, ale nie potrafię. Dość, często ostatnio trafiam na osoby, z którymi złapię dobry kontakt i rozmowa się naprawdę klei i fajnie się piszę i w ogóle ale oni w pewnym momencie całkowicie znikają, tak jakby wymazali się gumką. Ja z tą świadomością czuję się jeszcze gorzej - zaczynam myśleć, że naprawdę jestem beznadziejna, a nawet gorsza i że ludzie zawsze mnie zostawiają. Nigdy też nie miałam dobrego przyjaciela na dłużej, heh, nigdy nie miałam przyjaciela, Zawsze tymczasowi znajomi...
Obawa też, przed napisaniem przy tak dużym gronie odbiorców - jestem przerażona udzielaniem się w dużej grupie osób. Jeśli zaczyna się jakaś konfrontacja mojego zdania, nie jestem w stanie dobrze uargumentować swojego stanowiska. Nie potrafię argumentować, boję się bronić swojego zdania, zawsze się chowam za innymi ludźmi, przejmuje czyjeś opinie, czyjeś zdania, jestem jak gąbka pochłaniająca wszystkich opinie. Zapewne piszę tutaj dużo bezsensownych rzeczy kolidujących wzajemnie. Również w prawdziwym życiu w dużym gronie odbiorców czuję się fatalnie, gdy ktoś znajomy chce mi przedstawić swojego znajomego - naprawdę nie jestem w stanie się odezwać. Nie mam pojęcia o czym rozmawiać, jak zagadać.
Ostatnio mam duży problem z przepraszaniem. Najchętniej przepraszałabym każdego na każdym kroku, za to że jakimś prawem chodzę po tej ziemi. Co jest bardzo głupim powodem. Ale nie potrafię przestać przepraszać.
Próbuję sobie poradzić z własnymi problemami ale nie potrafię. Staram się nabrać do siebie dystansu i akceptować komplementy, których nigdy nie akceptuje. Jestem w stałym zaprzeczeniu co jest głupotą.
Wahałam się długo czy tutaj napisać, ale w końcu napisałam z czym czuję się i dobrze i źle. Dobrze, ponieważ trochę wyrzuciłam to z siebie, źle, ponieważ, ogromnie was przepraszam za tak długi opis mojej beznadziejności i źle, ponieważ boję się waszej reakcji.
Chciałam też dodać że jest to mój pierwszy kontakt z forum i nie wiem jak to dokładnie działa. Mam nadzieję że nie zostanę znienawidzona :")