Od zera do Dominika Cobba
#1
Kontynuacja dziennika rozpoczętego podczas kursu LD 2k17
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#2
7-8.12.2k17
Czas snu jakieś 6,5 h

Ogólnie przed 2 tygodnie była straszna lipa gdyż nie mogłem nic zapamiętać albo same urywki długi czas po wstaniu jednak dzisiaj coś nieco wyskrobałem z mózgu więc chyba idzie ku dobremu.

1 może lepiej nie 

2 Byłem wraz ze znajomymi w jakimś futurysrycznym muzeum po oprowadzeniu nas. Udaliśmy się do jakiegoś tajemniczego pomieszczenia do którego trzeba było się dostać stromym przejsciem przy scianie nad eksponatami próbowałem chyba ze dwa razy się tam wspiąć. Nie wiem czy udałoby mi się tam dojść gdyż obudziłnie budzik.

3 nie do końca jestem pewien czy zasnalem ponownie ale wiem , że wydawało mi się bardzo mocno iż przede mną jest sprawdzian z poldona którego pytania były bardzo dziwne i niezwiązane z tym przedmiontem. Bardzo mnie to wkurzyło. Rozwiązywałem go w łóżku dlatego nie wiem czy to sen czy efekt porannego zmęczenia.
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#3
Przeczytałem  posty które napisałeś .Zapisywanie nawet najkrótszych   snów  lub  tylko pojedynczych  scen ze snu ma sens.
Wyrabiamy sobie nawyk i po pewnym czasie  zapamiętane sceny mogą być  dłuższe.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#4
(09-12-2017, 19:59 )Lapis napisał(a): Przeczytałem  posty które napisałeś .Zapisywanie nawet najkrótszych   snów  lub  tylko pojedynczych  scen ze snu ma sens.
Wyrabiamy sobie nawyk i po pewnym czasie  zapamiętane sceny mogą być  dłuższe.

Dobra rada , dzięki !
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#5
9-10.12.2k17
Czas snu 5h + ok. 2h

1) Pamiętam ,że byłem kimś z uniwersum star wars ...

2) Sen jakby się zaczynał. Widziałem miejsce nad jeziorem pobliskie ruiny wiele szczegółów , jakiś narrator zaczął coś mówić o potworze który pojawia się tylko przez 3 dni w tygodniu - obudzdił mnie budzik 

Tyle pamiętałem gdy wstałem do WBTB. Po 15 minutach chciałem ponownie zasnąć robiłem VILD-a jednak przez długi czas nie mogłem zasnąć. Gdy ponownie wstałem wydawało mi się jakbym w ogóle nie zasnął po ponownym pójściu spać a sny które po chwili mi się przypomniały były jeszcze tymi przed WBTB. Jednak po głębszym zastanowieniu uznałem ,że jednak zasnąłem i miałem te oto sny:

3) Zwykła lekcja historii z moim nauczycielem w realu, tyle ,że nie na drugim piętrze szkoły tylko na ostatnim jakiegoś ogromnego wieżowca . Pamiętam ,że był światowy dzień chodzenia nago dlatego byłem w samych majtach tak jak wszyscy (z biegiem wydarzeń na wszystkich pojawiły się ubrania ale tak iż tego nie zauważyłem). Po pewnym czasie odkryłem w sobie moc Jedi , jakoś samo tak przyszło. Skupiłem się , zamknąłem oczy na dłuższą chwilę (gdy miałem je tak zamknięte widziałem swoją twarz w 3 osobie) zacząłem zmieniać wygląd obrazu który wisiał na ścianie. Był na nim jakiś gostek a ja mogłem zmienić kolory , wyraz twarzy itp. Później zacząłem podnosić przedmioty w sali. Następnie poczułem w sobie ogromną siłę aż musiałem wstać , wszyscy się zdziwili a ja tylko krzyknąłem coś w stylu FUS RO DAH XD i ogromna chmura za oknem poleciała hen daleko , poczułem się jakbym wypuścił ogromny huragan z dłoni. Oczywiście wszyscy obecni oniemieli. Po chwili zobaczyłem na niebie eskadrę samolotów akrobacyjnych , jeden z nich płoną i spadał ku ziemi. Chyba niechcący go strąciłem  :D . Zadzwonił dzwonek skończyła się lekcja a ja wyszedłem przez okno na metalowy balkon. Wszyscy pytali się mnie jak to zrobiłem , sęk w tym ,że ja też nie zbyt rozumiałem jak to się stało ...

4) 2 Wojna światowa. Byłem amerykańskim żołnierzem. Klimat: czułem się jak w grze\filmie akcji. Wspinałem się wraz z 3 załogami na jakiś wielgachny wieżowiec z ... czołgami. Były to niemieckie paznzer 1 tyle , że nasze miały dodatkowo działo którego w realnych nie ma. Pamiętam ,że prawie cały czas kłóciłem się z moim załogantem. Lecz gdy dotarliśmy na ustalone piętro zaczęliśmy robić rzeź znajdującym się tam Niemcom. Jeździłem po wieżowcu i rozpier*alałem wszystko i wszystkich w drobny mak , nazwijcie mnie psychopatą ale nie zmienię zdania ,że cholernie mnie to satysfakcjonowało. Zacząłem nawet ostrzeliwać znajdujący się obok drugi wieżowiec pełen tych złych. Po wszystkim znowu zacząłem się o coś kłócić z moim partnerem z czołgu ...

5) Znowu byłem w jakimś wieżowcu tylko ,że bardziej zapyziałym. Przez cały ten sen była noc. Jak się później okazało był to statek szkoleniowy do lotów na orbitę , lecz na razie stał na ziemi. Po jakimś czasie bezcelowego chodzenia i takich sobie rozmów zacząłem gonić wraz z kolegą pewnego złego i niebezpiecznego gościa. Skakaliśmy po elewacjach , dachach i w budynkach aż w końcu otoczyliśmy go w jakiejś szopie. Mówiąc kolokwialnie mój znajomy chwilowo wypadł z gry a mówiąc niekolokwialnie dostał ostro po mordzie. Znalazłem klucz francuski dzieki temu udało mi się sprać tego ziomka który dzierżył młotek. Oddałem go policji i wyszedłem przed stodołę ...
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#6
10-11.12.2k17
Czas snu ok. 4,5h + ok. 3,5

Gdy wstałem do WBTB nie pamiętałem nic. Po 15 minutach zacząłem robić MILD-a , po dość krótkim czasie zacząłem widzieć hipnagogi podczas których zachowałem świadomość. Zwykle ich nie zapamietuje jednak tym razem na 100% jestem pewny ,że to były one. Przedstawiały one mój pokój w nocy który stał się hangarem na statki kosmiczne wszystko w hipnagogah było czarno białe. Nagle jakieś gnomy czy kij wie co zabrały mój statek i wtedy zaczęła się prawdziwa masakra obrazy szybko zaczęły się błyskawiczne zmieniać wszystko latało jak chciało. Widziałem misz masz ,obrazy idące od tyłu wyskakujące twarze i wiele innych dziwnych rzeczy które trudno opisać. Zrobiło mi się gorąco zaczęły boleć mnie zęby po prostu coś czego nie dało się wytrzymać. Pomyślałem ,że po chwili przestanie i zasnę lecz było tylko gorzej.  Postanowiłem się obudzić. Odeszła mi ochota na LD. Uspokoiłem się ulożyłem w ulubionej pozycji i chyba dość szybko zasnąłem już bez problemów. Rano nie pamietałem żadnego snu ...
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#7
11-12.12.2k17
Czas snu ok. 5h + 4h

Po wstaniu do WBTB nie pamiętałem nic.


1) Koniec lekcji w mojej byłej gimbazie zszedłem do sali gimnastycznej. Do wyboru miałem grę w siatę lub w kosza. Wybrałem kosza gralismy jakieś 5 minut po czym obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi od domu. 
Postanowiłem nie zapisywać tego co już mam i iść dalej spać w nadziei na kontynuację snu.

2) Byłem jakimś złodziejem , chciałem okraść jakieś 3 obiekty. Podleciałem na wzgórze do jakiegoś wisniaka o niebieskim kolorze skóry. Zacząłem go pytać o drogę... obudził mnie budzik.
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#8
X.12.2K17
Czas snu ok. 7h 

1) Byłem w akademii policyjnej. Nie wiem co dokładnie tam robiłem ale po jakimś czasie zacząłem kogoś gonić po starej murowanej fabryce ...

2) Odpoczywałem ze znajomymi na dużej wydmie ...

3) Byłem na dworze Mieszka 1 widziałem jak przyprowadzano więźniów przed jego oblicze , czytano jego przewinienie a następnie książę wyrokował ile batów ma dostać złoczyńca. Potem przeniosłem się na pole bitwy gdzie zaatakowaliśmy jakieś plemię i je pokonaliśmy. Po bitwie w lesie zdobyliśmy ich warownię.

4) Zostałem zarządcą tejże warowni z poprzedniego snu. Postanowiłem podbić gród po przeciwnej stronie rzeki. Udało mi się to. Zbudowałem tam wieżę oraz drewniany mur.
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#9
30-31.12.2K17
Czas snu ok. 11h

Dzisiejsze sny były bardzo wyraźne i cholernie długie , nie zapiszę tu jednak każdego szczegółu bo musiałbym pisać ze 2 godziny 

1) Wielka bitwa , wszędzie wybuchy strzały. raz patrzyłem na wszystko z góry a raz jako zwykły żołnierz. Raz atakowaliśmy my a raz ci z drugiej strony. Miejsce akcji wydawało mi się jakby znajome lecz gdy o tym myślę to nie wiem dlaczego. Pamiętam ,że coś jeszcze ciekawego było w tym śnie ale widzę resztę jakby przez mgłę.

2) Sen był bardzo wyraźny czułem wszystko , uczucia fizyczne i psychiczne niezwykle dobrze lecz większości snu nie zapamiętałem lub ten urwał się w jego trakcie. Ale do rzeczy wraz z drużyną byłem w jakimś budynku gdzie wszystko było sterylnie futurystyczne i białe. Infiltrowaliśmy jakąś babkę podając się za jej klientów czy coś w tym stylu pamiętam dobrze ,że szliśmy przez jakiś korytarz i z nią rozmawialiśmy potem poszedłem do toalety i wróciłem do wszystkich.

3) coś się działo. Dostałem czymś tępym w głowę zobaczyłem gwiazdy , padłem nieprzytomny. Obudziłem się po jakichś 5-10 sekundach wraz z kumplem w bunkrze zlokalizowanym we wnętrzu góry. Zaczęliśmy biegać po długich korytarzach tegoż kompleksu. Był w nie najlepszym stanie , nie wszystkie lampy działały leciały iskry z kabli i tym podobne. Po drodze mijaliśmy różne dziwaczne stwory , potwory i ludzi mieszkańcy tego bunkra czy czym to dokładnie było. Nie byli do nas wrodzy lecz po mimo tego byłem trochę zaniepokojony. W pewnym momencie wyszliśmy wraz z szefem tego kompleksu oraz jego doradcami na zewnątrz. Krajobraz był piękny : po jednej stronie wysokie ośnieżone góry w jednej z nich nasz bunkier , wielka kamienista plaża na której staliśmy , a po drugiej ogromne morze. Tamci goście zaczęli o czymś rozmawiać natomiast ja podziwiałem widoki. Zobaczyłem wielką falę zmierzającą w naszą stronę troszeńku się przestraszyłem lecz ta rozbiła się i nie doleciała do nas żadna woda , po chwili zobaczyłem drugą trochę bardziej na lewo już się nie bałem. Ta także rozbiła się daleko od nas. Odwróciłem się i zamarłem. Ogromna ilość wody przelewała się przez góry jak w filmie "2012". Powiedziałem głośne O KUR*A TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA. Lecz ktoś krzyknął ,że to jest prawda i wszyscy zaczęli spierdzielać jak najszybciej do środka , ja jeszcze chwilę wpatrywałem się w to przez co zostałem w tyle. Byłem dosłownie obsrany i spier*alałem jak tylko szybko mogłem. Wszyscy pobiegli głównym korytarzem tylko mój kolega wbił do małej windy , pobiegłem za nim. Nawet się nie odwracałem bo słyszałem wodę za sobą. Zanim dobiegłem drzwi windy już się zamknęły , myślałem ,że to koniec i zacząłem walić pięściami w drzwi. Na szczęście mój ziomek je otworzył a ja wskoczyłem do środka jak oparzony. Gdy drzwi ponownie się zamknęły i powoli zaczęliśmy jechać do góry poczułem ogromną ulgę jednak po chwili usłyszałem syk , zatrzymaliśmy się. Zdążyłem tylko powiedzieć O KU*WA JEST ŹLE , zgasło światło , zaczęliśmy spadać w dół szybu , krzyczałem , zginęliśmy. Po 2 sekundach pojawiła się twarz tego gościa co szefował w tym bunkerze i z uśmiechem na ustach powiedział ,że jeżeli byśmy pojechali w dół to byśmy przeżyli. 

4) Ten sen był naprawdę długi i skomplikowany. W jego czasie zmieniała się kolorystyka świata, odczucia , natężenie światła itp. Był bardzo zróżnicowany czasem a raczej przez cały czas bardzo dziwny gdy o nim teraz myślę. Wydaje mi się jakbym już taki sen przeżył tylko trochę krótszy jednak nie jestem pewien. 
Zaczęło się gdy rozmawiałem z kaktusem w lesie był ze mną towarzysz i towarzyszka podróży. Pokrótce wskazał nam 
drogę do jakiegoś starego gościa gdy rozmawiałem z nim dłuższą chwilę zaprowadził mnie do całkowicie ciemnego pokoju gdzie była tam tylko jedna świeczka. Zjawiły się cztery zjawy które coś tam do mnie ględziły  pokazały mi 4 karty.
 ... i dalej nie pamiętam bo trochę mi zajęło zapisywanie poprzednich snów także w tym czasie zapomniałem dalszą fabułę ostatniego snu a była ona cholernie długa , byłem w różnych miejscach itd. Jeśli sobie przypomnę to zapiszę. Może nawet będę się jutro afirmował żeby mieć ten sam sen czy coś ...
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
#10
2-3.01.2K18
Czas snu X

Poszedłem wczoraj dużo wcześniej spać niż zwykle tak żeby mieć przed sobą 10-11 godzin w objęciach Morfeusza. Chciałem się dobrze wyspać oraz liczyłem na LD lub chociaż jakieś długie sny. Odpowiednio zmęczyłem się żeby nie mieć problemów z zaśnięciem. I dość szybko zasnąłem. Afirmowałem się żeby wstać po czterech godzinach jednak wstałem po jednej. Ponownie szybko zasnąłem. Jednak ponownie wstałem po półtorej godziny. Zapamiętałem krótki sen cały czarno-biały jak leżałem na ziemi w lesie a wokół mnie wielu ludzi. Wszyscy puszczali fajerwerki. Niestety tym razem nie udało mi się szybko zasnąć jak poprzednio , byłem nadal zmęczony choć już trochę wyspany. Ponad dwie godziny walczyłem żeby ponownie zasnąć. Obudziłem się po kolejnych sześciu zmęczony i niewyspany ...
Dlaczego intuicja podpowiada mi, że z tego koszmaru już się nie obudzę? Bo wcale jeszcze nie poszedłem spać a koszmar dopadł mnie na jawie.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1