9-10.12.2k17
Czas snu 5h + ok. 2h
1) Pamiętam ,że byłem kimś z uniwersum star wars ...
2) Sen jakby się zaczynał. Widziałem miejsce nad jeziorem pobliskie ruiny wiele szczegółów , jakiś narrator zaczął coś mówić o potworze który pojawia się tylko przez 3 dni w tygodniu - obudzdił mnie budzik
Tyle pamiętałem gdy wstałem do WBTB. Po 15 minutach chciałem ponownie zasnąć robiłem VILD-a jednak przez długi czas nie mogłem zasnąć. Gdy ponownie wstałem wydawało mi się jakbym w ogóle nie zasnął po ponownym pójściu spać a sny które po chwili mi się przypomniały były jeszcze tymi przed WBTB. Jednak po głębszym zastanowieniu uznałem ,że jednak zasnąłem i miałem te oto sny:
3) Zwykła lekcja historii z moim nauczycielem w realu, tyle ,że nie na drugim piętrze szkoły tylko na ostatnim jakiegoś ogromnego wieżowca . Pamiętam ,że był światowy dzień chodzenia nago dlatego byłem w samych majtach tak jak wszyscy (z biegiem wydarzeń na wszystkich pojawiły się ubrania ale tak iż tego nie zauważyłem). Po pewnym czasie odkryłem w sobie moc Jedi , jakoś samo tak przyszło. Skupiłem się , zamknąłem oczy na dłuższą chwilę (gdy miałem je tak zamknięte widziałem swoją twarz w 3 osobie) zacząłem zmieniać wygląd obrazu który wisiał na ścianie. Był na nim jakiś gostek a ja mogłem zmienić kolory , wyraz twarzy itp. Później zacząłem podnosić przedmioty w sali. Następnie poczułem w sobie ogromną siłę aż musiałem wstać , wszyscy się zdziwili a ja tylko krzyknąłem coś w stylu FUS RO DAH XD i ogromna chmura za oknem poleciała hen daleko , poczułem się jakbym wypuścił ogromny huragan z dłoni. Oczywiście wszyscy obecni oniemieli. Po chwili zobaczyłem na niebie eskadrę samolotów akrobacyjnych , jeden z nich płoną i spadał ku ziemi. Chyba niechcący go strąciłem
. Zadzwonił dzwonek skończyła się lekcja a ja wyszedłem przez okno na metalowy balkon. Wszyscy pytali się mnie jak to zrobiłem , sęk w tym ,że ja też nie zbyt rozumiałem jak to się stało ...
4) 2 Wojna światowa. Byłem amerykańskim żołnierzem. Klimat: czułem się jak w grze\filmie akcji. Wspinałem się wraz z 3 załogami na jakiś wielgachny wieżowiec z ... czołgami. Były to niemieckie paznzer 1 tyle , że nasze miały dodatkowo działo którego w realnych nie ma. Pamiętam ,że prawie cały czas kłóciłem się z moim załogantem. Lecz gdy dotarliśmy na ustalone piętro zaczęliśmy robić rzeź znajdującym się tam Niemcom. Jeździłem po wieżowcu i rozpier*alałem wszystko i wszystkich w drobny mak , nazwijcie mnie psychopatą ale nie zmienię zdania ,że cholernie mnie to satysfakcjonowało. Zacząłem nawet ostrzeliwać znajdujący się obok drugi wieżowiec pełen tych złych. Po wszystkim znowu zacząłem się o coś kłócić z moim partnerem z czołgu ...
5) Znowu byłem w jakimś wieżowcu tylko ,że bardziej zapyziałym. Przez cały ten sen była noc. Jak się później okazało był to statek szkoleniowy do lotów na orbitę , lecz na razie stał na ziemi. Po jakimś czasie bezcelowego chodzenia i takich sobie rozmów zacząłem gonić wraz z kolegą pewnego złego i niebezpiecznego gościa. Skakaliśmy po elewacjach , dachach i w budynkach aż w końcu otoczyliśmy go w jakiejś szopie. Mówiąc kolokwialnie mój znajomy chwilowo wypadł z gry a mówiąc niekolokwialnie dostał ostro po mordzie. Znalazłem klucz francuski dzieki temu udało mi się sprać tego ziomka który dzierżył młotek. Oddałem go policji i wyszedłem przed stodołę ...