Sny Isabeli
14-15 lutego 2019

Czuję się wypalona zawodowo. Przebywam w domu, sypiam w dzień.

Leżałam w łóżku i przeglądałam Internet. Napisano, że Sri Ramana miał szczupłych followersów. Zaczęłam się obłędnie śmiać. Nie zauważyłam, że mama wróciła do domu. Zrobiło mi się okropnie wstyd. Nie wiedziałam, że śnię. Sen był niezwykle wyrazisty, to zapewne efekt melisy na pusty żołądek.
Wytarłam odbyt ręcznikiem. Została na nim kałowa smuga. Bardzo mnie to zmartwiło.

Jechałam z kimś superszybkim nowoczesnym autem przez wieś. Aż czułam ten pęd w kiszkach. Potem wypuszczono mnie z samochodu.

W sennej łazience działy się dziwne rzeczy. Po wypuszczeniu wody z wanny natychmiast podniósł się jej poziom w sedesie, aż do deski klozetowej. Mama skorzystała z toalety i wrócił do normy.
Uchwyt od słuchawki prysznicowej znajdował się daleko od wanny. Było to niepokojące, ciężko było odwiesić ją na miejsce.

Na mieście gonił mnie czarnoskóry mężczyzna. Próbowałam uciec. Czułam się bezsilna. W końcu mnie dogonił. Zwaliło się na mnie 200-kilogramowe murzyńskie ciało. Niby czułam fizyczną przyjemność, ale w sercu miałam jakąś taką martwą pustkę nie do zniesienia.



16 lutego 2019

WBTB o 4.00
Między 5.00 a 8.00 faza po izowalerianianie. Latanie, przez szyby przenikanie. Za oknem koło bloku powolne opadanie.
Samicy borsuka odeszły wody płodowe. Poród odbył się bez ingerencji człowieka. Na osiedlu urodziła się trójka zdrowych młodych. Partner był zadowolony.
Spotkałam się z rówieśnikami, byłam w stosunku do nich agresywna.
Wróciłam do liceum. Towarzyszyła mi mama. Zwróciła uwagę na pociąg, którym dawno nie jechała. Rozmawiał ze mną woźny w stroju typowym dla drag queen. Miał efektowne tipsy które mi się spodobały. Urzekła mnie jego osobowość. Powiedziałam, że na jakiś czas zmieniłam szkołę, ale jestem z powrotem.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
17 lutego 2019

W śnie pojawiło się kilka pociągów. Jednym z nich jechałam z rodzicami. Wysiadając zostawiliśmy w nim dużo śmieci. Chciałam je pozbierać, ale okazało się, że nie ma na to czasu, poza tym inni pasażerowie pozostawili po sobie jeszcze większy syf.

Byłam nad morzem. Spojrzałam na zegarek na ręku - 12.45, do odjazdu zostało jeszcze pół godziny. Zignorowałam zbliżającą się zbiórkę i udałam się do sklepu spożywczo-monopolowego położonego ponad kilometr od ośrodka.
Sprzedawcą był Niemiec. Lody na leżały zwykłych półkach, natomiast w zamrażarce znajdowały się chipsy Lays o różnych smakach. Zszokowało mnie to.
Lody występowały w kilku formach, część była zapakowana jak kostka masła. Nie skusiłam się na żaden smakołyk. Sposób przechowywania towaru był dla mnie oburzający. Niestety, z powodu bariery językowej nie wiedziałam, co z tym zrobić. Na szczęście w sklepie było też kilku Polaków, którzy zgodzili się mi pomóc.
Już miałam wychodzić, gdy spostrzegłam, że trzymam w ręce dezodorant w kulce - brudny, w złym stanie. Cofnęłam się i odłożyłam go na miejsce.
Po wyjściu spotkałam przed sklepem koleżanki z letniego obozu. Ktoś poprzecinał im paski w eleganckich sandałach, jednakże obuwie wybranych dziewcząt zostało ocalone. To pewnie była ta sama osoba, którą przyłapałam na podpalaniu jakichś elementów w drzwiach od pokoi.

Podczas podróży powrotnej przytrafił się nam dość długi postój. Spoglądałam na szyny. Obok przejechał pociąg InterCity, który zamiast lokomotywy miał nowoczesny biały wagon. Na kartce z trasą znajdowały się nieznane mi miejscowości o dziwacznych nazwach, jednak żadnej z nich nie udało mi się zapamiętać.
Sen bardzo mi się podobał.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
18 lutego 2019

Obudziłam się o czwartej rano. Zmartwiłam się, że nadszedł czas powrotu do pracy.
Było za wcześnie, żeby wstać. Z trudem uspokoiłam się i usnęłam ponownie.

Trafiłam na senny bazar. Obmacywali mnie jacyś Murzyni. Było ich dwóch. Chcieli mnie zaprowadzić w ustronne miejsce, ale ja się nie zgodziłam.
Podeszłam do stoiska z tanią literaturą. Spotkałam tam kolegę z uczelni. Chciał mi oddać książki, które pożyczył od mojego taty. Wśród nich znalazła się pozycja o tai chi. Ucieszyłam się niezmiernie.
Postanowiłam potem usiąść gdzieś i pobujać się do tyłu i do przodu. Na początku miałam opory (przecież to głupie i upośledzone!), jednak udało mi się je przełamać. Po jakimś czasie weszłam w przemiły trans. Odnalazłam w tej czynności ukojenie.
Zbudziłam się w błogości.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Podczas snu zapragnęłam ręcznie zaspokoić potrzebę seksualną. Zamiast upragnionego orgazmu moje krocze przeszył ostry ból. W momencie wybudzenia byłam jednocześnie świadoma moich fizycznych rąk oraz tej astralnej, która dotykała intymnego miejsca. Materialne dłonie spoczywały z dala od niego. Zdumiewające zjawisko z pogranicza snu i jawy.

W innym śnie babcia chciała podciąć kaczce skrzydła przy użyciu dobrze naostrzonego szpadla, żeby odebrać jej zdolność latania. Niestety, niechcący ucięła jej przy tym głowę. Bardzo mnie to zmartwiło.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
w astralu powiedzenie " ręce na kołderkę " traci sens :)
Jak odczytujesz sen z kaczką ? Kojarzy mi się z agresywną opiekuńczością i jej konsekwencjami :)
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Myślę, że ma jakieś głębsze znaczenie, którego na razie nie zdołałam pojąć. Kojarzy mi się z wylewaniem dziecka z kąpielą.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
3 marca 2019

Godziny spania: 23.13 - 9.10

Podaję godziny snu, gdyż obrazują, jak bardzo doskwiera mi deficyt czwartej i piątej fazy REM.

Szłam po zadrzewionym terenie. Przed sobą ujrzałam senny dom, do którego miałam się wprowadzić. Weszłam do niego. Dobudowano dwa nowe pomieszczenia - pokój i łazienkę.
Na moim łóżku znalazłam paczkę powitalną. Mama zamówiła fajne naklejki z zagranicznej strony internetowej o autyzmie. Kupiła też mnóstwo okolicznościowych niebieskich balonów na 2 kwietnia. Dwa były nadmuchane nawet.
Dostałam piżamę z wizerunkiem misia na bluzce oraz jakimś napisem, coś o zjednoczeniu z cipką (Travelerowi by się podobało). Było coś o dwóch chłopcach i jednej dziewczynie. Otrzymałam również specjalne pokrycie na łóżko chroniące przed porażeniem prądem. Stanowiło zapewne izolację od metalowych elementów obecnych w materacu.
Zwiedziłam nową łazienkę. Była w niej wanna w ogóle niepodobna do tej w realu.
Pomacałam ścianę pod oknem. Była nieco chropowata w dotyku.
Po jakimś czasie moje wspaniałe prezenty zniknęły. Było mi bardzo przykro. Uznałam, że to sen. Tylko w snach dzieją się takie rzeczy. W realu też wszystko kiedyś przemija, ale nie tak szybko. Te podarunki były zbyt piękne, żeby były prawdziwe.

Trafiłam na przystanek autobusowy. Jakaś dziewczynka bawiła się dwuzłotówką. Wsiadła do autobusu wraz z opiekunką, pozostawiając monetę na ławce. Chciałam ją sobie wziąć. Znalazłam jeszcze kilka innych, część miała dziwny wygląd i niespotykane nominały. Oddzieliłam fałszywe pieniądze od rzeczywistych, ale nie zdawałam sobie sprawy, że śnię.

Poprzez sny podświadomość pokazuje mi, za czym tęsknię. W realu czuję się niezaspokojona, czegoś mi brakuje. Śnienie przynosi chwilową ulgę, ale też przypomina, że to w materialnej rzeczywistości powinnam urzeczywistniać swoje fantazje.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
4 marca 2019

Godziny spania: 23.30 - 6.15

Podczas snu byłam na weselu w kościele. Na jakiś czas opuściłam budynek. Gdy wróciłam, wszystko było zarzygane, szczególnie moja koleżanka z pracy i jej telefon (w realu już ze mną nie pracuje). Sytuacja była dość niepokojąca. Coś pewnie było nie tak z jedzeniem. Na szczęście ja nie próbowałam żadnych potraw. Mieliśmy spędzić miłe chwile, a wyszło beznadziejnie. Odczuwałam rozczarowanie, smutek i obrzydzenie.
Wykradłam z magazynu nowy telefon w oryginalnym pudełku i jakieś części komputerowe. Trudno mi było się wydostać z tego pomieszczenia. Jacyś panowie mi się przyglądali.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
5 marca 2019

Godziny spania: 23.15 - 6.40

Dziesięć po szóstej zadzwonił budzik. Wyłączyłam go i weszłam w kolejną fazę REM.
Stałam na stacji. Spychałam moich znajomych i członków rodziny na tory. Chciałam się ich pozbyć. Oni potem powracali, choć w nieco innej postaci, jednak nadal cielesnej - mieli tylko trochę zmienione funkcjonowanie umysłu. W końcu stwierdziłam, że to nie ma sensu. Postanowiłam odebrać sobie życie. Ktoś mnie przed tym powstrzymywał, ale przejeżdżające pociągi wyglądały tak kusząco...

Pamiętam też, że w ręce wpadła mi gazeta Bravo. Ucieszyłam się, gdyż dawno jej nie czytałam. Wycięto w niej dwie okrągłe dziury, co nieco mnie zasmuciło. Tekst był ciekawy, choć mało czytelny - jakaś dziwna biała czcionka na ciemnym tle, zbyt ozdobna.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
9 marca 2019

Godziny spania: 23.30 - 9:30

Senny miks bez ładu i składu.
Pomalowałam czarnym markerem paznokcie u palców lewej ręki (serdeczny i środkowy). Zrobiłam to ponownie, a wówczas barwnik zniknął.
Byłam nad morzem, spotkałam koleżankę z dzieciństwa.
Przeszukiwałam szafkę pod zlewem. Natrafiłam na napoczętą butelkę oleju rzepakowego nieznanej marki, ważnego do 2019 roku. Znalazłam tam też paczkę specjalnych wkładek do majtek, które należy stosować, gdy istnieje ryzyko "wpadki". Były dość grube i jeden koniec miały dużo szerszy.
Jakiś chłopak siedzący przy kompie nie mógł oderwać się od wykonywanej czynności. Dowiedziałam się, że to wynika ze specyfiki jego choroby.
STOP promocji ideologii neuroróżnorodności
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post


Skocz do:

UA-88656808-1