27 stycznia 2019
Poprzedniego dnia zastosowałam post i medytację, aby oczyścić ciało subtelne z niskich wibracji. Karmię się energiami innych ludzi, ale niektóre z nich są ciężkostrawne.
Wieczorem spożyłam lekki posiłek i zażyłam popularną tabletkę przeciwbólową, która doskonale znieczula ciało i rozbudza umysł dzięki zawartości kofeiny. Koło północy udałam się do łóżka.
W pewnej chwili poczułam, jak odrywam się od ciała i unoszę się w górę. Hurra! Mogę latać! Niestety, moja radość nie trwała długo. Mama zabroniła mi fruwać. Zamiast tego poleciła skorzystać z wibratora przymocowanego do siodełka roweru stacjonarnego. Był zasilany pedałowaniem. Już nie pamiętam, czy mój ojciec uczestniczył w montażu, chyba wyparłam to wspomnienie. Usiłowałam nabić się na sztuczny bolec, ale w pewnym momencie z wielkim rozczarowaniem odkryłam, że to zwykła szczotka do włosów ustawiona pionowo, rączką do góry.
W kolejnym śnie spotkałam chłopaka, który uwielbiał wszystko kamerować. Miałam po prostu się przejść kawałek, nie musiałam nawet nic mówić. Nagranie miało potem zostać pokazane publicznie. Uznałam, że wypadłam na nim zbyt autystycznie. Stwierdziliśmy, że "to się wytnie" i postanowiliśmy powtórzyć. Za drugim razem wyglądałam niestety jeszcze gorzej, moje ciało zupełnie nie chciało mnie słuchać, miałam głupią minę i wykonywałam jakieś dziwne ruchy.
Później chciałam pokazać coś Nalewie. Nie pamiętam, co było dalej.
Obudziłam się dziesięć po drugiej.
Usnęłam ponownie. Nie pamiętam, o czym śniłam. Kolejny raz obudziłam się przed ósmą. Nie chciało mi się jeszcze wstawać, miałam ochotę polatać. Zasnęłam po jakimś czasie. Lewitowałam w mieszkaniu, nachalnie prezentując się rodzicom. Raz nawet przykryłam się lekkim kocem, tak, żeby nie było mnie widać i by nie dotykał podłogi.
Mama, tata, ja LATAM! Ten motyw często się u mnie powtarza, nie rozpracowałam jeszcze, co oznacza to unoszenie się na pokaz. Co podświadomość usiłuje mi przekazać w ten sposób? Po przebudzeniu zawsze myślę, że to żałosne i głupie, zwłaszcza, że zwykle udaje mi się zawisnąć w powietrzu co najwyżej metr nad podłogą. Dziś raz chciałam nawet wydostać się przez okno, ale bałam się, że spadnę (co za głupota).
Obudziłam się ostatecznie za dwadzieścia dziesiąta. Czułam się nasycona śnieniem.
Śniło mi się też, że odpowiedziałam w złym wątku, dodałam swój sen u kogoś innego, zamiast u siebie.